piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 7




*Następnego dnia*
*** Sandra ***
Obudziłam się i momentalnie spojrzałam na zegarek.
- O już 12.- powiedziałam i obróciłam się w drugą stronę myśląc że tam jest Niall. Go tam nie było.
Przestraszona zawołałam go.
- Niall.
- Tak.?- dobiegł głos z dołu.
Od razu mi ulżyło myślałam że mnie tu zostawił. Nie przebierałam się tylko od razu zeszłam na dół po schodach przeciągając się. W połowie drogi poczułam miły zapach. Niall też był tylko w bokserkach to po co miałam się przebierać pomyślałam jak go ujrzałam
- Hej kotku, co robisz.?- zapytałam i cmoknęłam go w policzek.
- Śniadanie do łóżka dla nas, ale wstałaś.
- Oj kochanie, nie smuć zjemy go na kanapie również wspólnie i romantycznie uśmiechnęłam się i wzięłam nalałam sobie kawy z dzbanka i oparłam się o ladę kuchenną.
- Nie, ja nie mogę, po prostu nie umiem.- powiedział Niall i rzucił nóż na deskę i podszedł do mnie. był tak blisko że czułam na sobie jego oddech.
- Co się stało.?- zapytałam z troską.
- Po prostu nie mogę, muszę Cię pocałować. Jesteś taka seksowna że nie mogę się skupić na robieniu śniadania.- pocałował mnie zachłannie, ale i czule. Wziął mnie na ręce, ja dążyłam kubek odłożyć i zaniósł mnie na górę położył na łóżku i przykrył kołdrą.
- A teraz leż i się stąd nie ruszaj tylko leż, a ja idę zrobić śniadanie.- Uśmiechnął się.
- Kochanie, ale czemu.?
- Bo mnie rozpraszasz i cały czas czuje chęć przytulenia lub pocałowania Cię.
- Kochany jesteś.- kucnęłam na łóżku złapałam jego twarz w dłonie i złączyłam nasze usta.
Po 2 minutach Blondyn poszedł dokończyć detale na dół. I zostałam sama w pokoju. Postanowiłam że zadzwonię do Liv i Ali.
* Rozmowa z Olivią *
(J- Ja, A- Alice, O- Olivia).
O- Halo
J- Hej Liv co tam.?
O- Dobrze, a jak tam randka z Niall'em.
J-  Dobrze, najpierw przyjechała po nas limuzyna, co mnie trochę wkurzyło bo pewno dość dużo kasy wydał na to, a ja nie lubię ja ktoś na mnie wydaję, oprócz rodziców.- zaśmiałam się.- A no i zabrał mnie do domku w środku lasu, z tarasem i tam zjedliśmy kolacje która była 1 klasa. Potem Niall zaniósł mnie do sypialni i zaczęliśmy się namiętnie całować i zaczął mi powoli sukienkę rozpinać, ale powiedziałam mu że nie jestem jeszcze na to gotowa, bo mam traumę bo mnie inni faceci zmuszali. Ale on to zrozumiał. A mama zamiast piżamy spakowała mi tylko bieliznę. i wyszłam w niej a Niall gwizdał. położyłam się na jego torsie i chwilę porozmawialiśmy i zasnęłam. Rano obudziłam się sama i zeszłam na dół, ale długo ni pobyłam bo Niall zaniósł mnie na górę i położył na łóżku mówiąc że to ma być śniadanie do łóżka i że go rozpraszam bo ma wtedy ochotę na mnie.
O- Ale słodko, po tym co mi opowiedziałaś stwierdzam że Niall jest bardzo romantyczny i Cię kocha i to bardzo. Dobra ja muszę kończyć bo sprzątam, a wiesz jaka moja mama jest.
J- Ok to papa.
* Rozmowa z Alice *
J- Hej Alice. Co tam.?
A- A nic właśnie jemy z Harrym.- odpowiedziała mi i usłyszałam jakiś cmok w słuchawce- Harry rozmawiam.- powiedziała Alice.
J- To wy jesteście razem.?
A- Haha, jaka zdziwiona tak.
W tym momencie wszedł Niall do pokoju z tacą.
J- Dzisiaj wszystko mi opowiesz, ale teraz muszę kończyć bo mam śniadanie paa.
Rozłączyłam się.
- Mmmm, ale smacznie wygląda.- powiedziałam i zauważyłam gofry truskawkami, bitą śmietaną i całość polana sosem czekoladowym..
- Dla Ciebie wszystko.- pokazał szereg białych zębów.
Karmiliśmy się bardzo sprośnie, bardzo brudząc się przy tym.
- No to dzisiaj robimy.?- zapytałam wycierając się po posiłku.
- Gdzie tylko chcesz.- ucałował moje usta.- Jak ja kocham ich smak.- dodał oklejając się ode mnie.
- Kogo smak.?
- Twoich ust.- oblizał się.
- Haha, oj kochanie, ja też kocham smak twoich ust, ale bardziej. Ja Cię bardziej kocham.- Uśmiechnęłam się.
- Nie bo ja Cię bardziej kocham.-kłócił się. Zaczęliśmy się całować i przewracaliśmy się po całym łóżku, aż w końcu spadliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
- Haha to bolało.- powiedziałam
- Bardzo.? Nic Ci nie jest.? Jedziemy do lekarza.?- zapytał przestraszony.
- Nie, nie, nie, nie,nie. Nic mi nie jest. Widzisz, każdy ma teraz z zespołu każdy ma dziewczynę.
- Jak to każdy, a Harry.?- pytał zaciekawiony.
- To już nie jest singiel, jest z Alice.
- Trzeba pogratulować Harry'emu.- zaśmiał się na co ja zareagowałam podobnie.
- Dobra ja idę się już ubierać.- oznajmiłam po czym wzięłam ciuchy na przebranie i ruszyłam do łazienki.

*** Oczami Niall'a ***
Ja ją tak bardzo kocham. Szczerze to ja nigdy tak nie kochałem. Mam wrażenie, że to jest dziewczyna moich marzeń i pozostanie na zawsze ze mną. Ta dziewczyna jest wręcz idealna. I trafiona w moim guście.Od razu gdy ją zobaczyłem na kolacji u Paul'a to mnie zatkało. Dziwie się że takie piękne istoty, kobiety istnieją na świecie.
Było już po 13, a ja nadal w bokserkach. Postanowiłem się ubrać. założyłem już koszulkę. i spostrzegłem misia z serduszkiem.
-Wariatka, ale moja i najpiękniejsza wariatka.- pomyślałem. Ubrałem spodnie i włożyłem rękę do tylnej kieszeni i wyciągnąłem jakąś karteczkę gdzie było napisane " I love you", a na odwrocie pisało " Dziękuję Ci za tak wspaniały wieczór". Normalnie się wzruszyłem. Łezki mi spłynęły i w tym momencie weszła Sandra. Wyglądała przepięknie. Z resztą ona zawsze pięknie wygląda.
Podszedłem do niej i ją mocno przytuliłem.
- Dziękuję Ci, nie musiałaś mi dziękować, to ja powinienem tobie dziękować za to że przyszłaś.- powiedziałem jej prosto w oczy. Widziałem w jej oczach łzy.
- Sandra ty płaczesz.?
- Nie.- zaprzeczyła i szybko wytarła łzę.
- Przecież widzę, nie płacz.- teraz mi popłynęły łzy.
- Pod jednym warunkiem, jak ty nie będziesz.-uśmiechnęła się.
- Dobrze.- złączyłem nasze usta w długim pocałunku.
*** Oczami Sandry ***
- Kochanie wiem gdzie dzisiaj pójdziemy.- powiedziałam.
- Gdzie.?
- Tutaj, zaprosimy znajomych i urządzimy ognisko. Co ty na to.?
- Mi pasuje. To teraz pójdziemy do swoich domów. Ja zaproszę chłopaków, a ty dziewczyny i twojego brata.
- Którego.?- zapytałam przestraszona że ma na myśli Matt'a na co ten się zaśmiał.
- Luca'a, nie Matt'a. Prędzej to wy byście się tutaj pozabijali niż dobrze bawili.- zaśmiał się.- To robimy tak.
Ty przekąski bo ja bym je prędzej je zjadł. Ja z chłopakami robię zakupy bo ty nie będziesz dźwigać z dziewczynami takich ciężkich torb. Emmmm, co tam jeszcze, ja z chłopakami rozpalimy ognisko i będziemy grać na gitarze i śpiewać, nas to mam na myśli chłopaków jak co, chyba że wy też będziecie chciały. A co powiesz na to żeby rozbić jeszcze namioty.?
- Oo świetny pomysł. To chodź zbieraj my się już. Niall.- zawołałam go gdy już odchodził.
- Tak.?
- A jak wrócimy jak limuzyna odjechała, a innego auta tu już nie ma.?
- Spokojnie na tyłach jest jeszcze moje auta.- uśmiechnął się.- czekam na dole.
- Dobrze zaraz będę.- powiedziałam. Poprawiłam fryzurę i zeszłam na dół. Wyszliśmy i wyjechaliśmy. Blondyn mnie podwiózł pod dom, pożegnałam się z nim.
- Sandra będziemy po was o 20, nie zapomnijcie śpiworów.- powiedział, uśmiechnął się i odjechał.
Weszłam do domu to od razu poszłam do mamy do kuchni.
- O cześć słonko jak było.?- zapytała zupełnie spokojnym głosem.
- O super było. A powiesz mi czemu nie spakowałaś mi normalnej piżamy tylko samą bieliznę i te ciuchy co mam na sobie.?- zapytałam opierając się o framugę i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Jak to to ty piżamy nie miałaś.? Przecież Ci ją pakowałam.- powiedziała wycierając ręce o ścierkę.
- Aha, a kto się przy tej torebce kręcił.?
- Matt.- powiedziała spokojnie.- ale ja mu powiedziałam żeby nie ruszał. A torba leżała w pokoju.
- To ten gówniarz mi wziął wyciągnął piżamę. Nich ja go dopadnę.- powiedziałam i ruszyłam szybkim krokiem do góry i weszłam do jego pokoju. Ten se siedział jak gdyby nigdy nic.
- Ale masz przesrane.- powiedziałam i wzięłam go na ręce. Ten się próbował wyrwać, ale ja byłam za silna. Wyszłam z domu i poszłam w stronę lasu gdzie było potężne błoto. Wzięłam i go tam wrzuciłam i uciekłam śmiejąc się. Gonił mnie ja weszłam szybko do domu, a ten po chwili zaczął się dobijać a ja trzymałam je z całej siły.
- Dobrze Ci tak gówniarzu.- wykrzyczałam do niego.- Było mi nie wciągać piżamy z torebki.
- Ale to nie ja tylko Lucas.
- Ta zwalaj to na Lucas'a.
- Co ja.?- Zapytał Lucas, schodząc po schodach.
- Ty mi wyciągnąłeś piżamę z torebki.?- Zapytałam wpuszczają Matt'a do domu z błotem po kolana.
- Yyy... Ni...Nie to nie ja.- Jąkał się Lucas i odszedł podgwizdując.
- To ty.!- krzyknęłam i posłałam mu mordercze spojrzenie.
- No tak, ale proszę nie bij.- zaśmiał się na co ja wzięłam butelkę wody i wylałam ciecz na niego.
- No weź, zrobiłem to żebyście mieli romantycznie.
- Ta jasne, raczej żebym spaliła się ze wstydu. Aha zapraszam Cię na grilla Niall i chłopcy będą o 20, idziesz.?
- Eee, chyba Ni.- nie dokończył bo mu przerwałam.
- Będzie Vicki.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Ok będę.- Zaśmiałam się i poszłam do siebie do pokoju. Zadzwoniłam do dziewczyn i tak jak przypuszczałam zgodziły się. Teraz pozostało mi zadzwonić do Vicki.
* Rozmowa *
( J- Ja, V- Vicki).
J- Hej Vicki, to ja Sandra, chciała byś może przyjść na grilla.? Będę ja całe 1D, ale Niall jest mój, a Harry Alice, a pozostali zajęci.- zaśmiałam się.- aha i będą jeszcze dziewczyny wiesz Ali i Liv aha i będzie LUCAS.- specjalnie podkreśliłam jego imię.
- Hej, pewnie, przyjdę.
- Vicki są jeszcze cztery sprawy. Pierwsza to proszę Cię uważaj żeby te pizdy za przeproszeniem nie śledziły, druga weź śpiwór bo to będziemy spać w namiotach, trzecia bądź u mnie o 18, a po czwarte podobasz się Lucas' owi- w tym momencie właśnie do mojego pokoju wszedł Lucas.
- Dobra będę pa.- rozłączyła się, a ja od razu się zwróciłam do starszego brara.
- Puka się.- powiedziałam
- Ta, a fajnie to mówić dziewczynie że podoba się jej bratowi.?
- A fajnie to grzebać w moich rzeczach.?
- A fajnie to się znęcać nad młodszym bratem.?
- A fajnie to podsłuchiwać.? Dobra nie będę się z tobą kłócić o 20 masz być pod domem, a teraz nara.- powiedziałam i wypchałam go z mojego pokoju. Zaczęłam się pakować i przebrałam się bo może się zimno zrobić. Zadzwoniłam do Niall'a czy chłopaki się zgodzili.
J- Hej kotek i jak chłopcy się zgodzili.?
N- Tak.
J- Bądźcie o 18 bo trzeba wszystko przyszykować ok.?
N- Dobra będziemy to papa.
J- Papa.- rozłączyłam się.
Poszłam na dół po przepisy na różne smakołyki, przekąski i potrawy na takie okazje.
Akurat szukałam dość długo, ale kiedy znalazłam do domu zawitały dziewczyny. Były znakomicie ubrane do tej okazji. Przywitałam się z nimi, a potem pobiegłam po Lucas'a żeby już schodził, ale spotkałam go już po drodze. Więc poszłam do swojego pokoju po  rzeczy i zeszłam na dół. Wyszliśmy z domu, a przed nimi stał już bus chłopców. Weszliśmy do niego i przywitałyśmy się. Ja usiadłam na kolanach głodomorka,
 Alice na kolanach loczka. Vicki obok Lucas'a, a Olivia obok Zayn'a i już przyjemnie gadali. Były z nimi też Eleanor i Danielle. Przedstawiłam się im tak jak pozostałe dziewczyny. Wszyscy normalnie se rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Gdy już dojechaliśmy na miejsce to dziewczyny wszystkie poszły do kuchni robić różne duperele, to chłopacy rozkładali namioty i rozpalali ognisko.
* 2 godziny później *
Wszyscy już siedzieli przy ognisku. Niall grał na gitarze a my śpiewaliśmy.
- Niall kochanie.- zawołałam.
- Słucham Cię.
- Mogę.?- wskazałam palcem na gitarę.
- Proszę.- uprzejmie się uśmiechnął i podał mi gitarę. Zaczęłam brzdąkać na niej i zaczęłam grać piosenkę What Makes You Beautiful. Wszyscy zaczęli śpiewać gdy już skończyłam brzdąkać to zaczęli mi bić brawa. Ja żeby było śmiesznie wstałam i się ukłoniłam. Bawiliśmy się gdzieś tak do 3 nad ranem i postanowiliśmy iść spać. Elka spała z Lou, Liam z Danielle, Ja z Niall'em, Vicki z Lucas'em, Harry z Alice, a Zayn z Olivią.
* Następny dzień *.
Obudziły mnie jakieś krzyki na dworze. Obróciłam się na bok i zobaczyłam pyśka jeszcze śpiącego. Ucałowałam jego policzek i wyszłam z namiotu. To co tam zobaczyłam przyprawiło mnie o ból brzucha ze śmiechu. Była tam Elka która goniła Louis'a z wiadrem wypełnionym wodą. A najlepsze było to że Elka miała całą mokrą głowę i krzyczała do Lou " Chodź tu kochanie umyjemy włoski, ty mi umyłeś z rana to ja Ci umyję". A super marchewka na to " ja tylko chciałem Cię obudzić bo mi się nudziło". Normalnie leżałam na ziemi i śmiałam się na cały głos tak że wszyscy wyszli z namiotów i spojrzeli na mnie.
- Z czego tak się śmiejesz.?- zapytała zaspana Ali.
- Popatrz na nich.- jakoś wypowiedziałam śmiejąc się bez przerwy. Gdy tylko na nich spojrzeli też leżeli na ziemi. Gdy już się uspokoiłam to poszłam zrobić z dziewczynami śniadanie, a chłopcy układali stoły.
* 3 godziny później*.
Właśnie już wracaliśmy do domu. Postanowiłam zaprosić Niall'a do siebie. Weszliśmy do domu, a mama i tata siedzieli w stołowym i wyglądali bardzo poważnie.
- Córciu dobrze że już jesteś musimy porozmawiać.- powiedziała mama.
- Dobrze, Niall idź do pokoju ja zaraz do Ciebie przyjdę.- musnęłam usta mojego chłopaka, a on posłusznie poszedł do pokoju.
- No co chcieliście mi powiedzieć.?- zapytałam jak gdyby nigdy nic.
- Usiądź skarbie.- powiedział tata.
- No usiadłam i co.?
- Słuchaj - zaczął tata.- bo my ... bo ty... jesteś adoptowana, musieliśmy Ci to powiedzieć. Nie chcieliśmy Cię okłamywać całe życie. Ale wiedz że jesteś naszą córką i zawsze nią będziesz.- Jak mi to powiedzieli to cały świat mi się zawalił, do oczu napłynęły mi łzy.
- Wy se ze mnie chyba jakieś jaja robicie.? Gdzie jest ta ukryta kamera.?
- Córciu to prawda.- wtrąciła mi się mama.
- JAK TO ADOPTOWANA.?!- Krzyknęłam z płaczem.- Czyli nie jesteście moimi rodzicami.? Byłam.. przepraszam jestem sierotą.? Nie ja w to nie wierze, to nie może być prawda. I dopiero teraz mi o tym mówicie.?
- Wcześniej byłaś za młoda żeby Ci to powiedzieć.- podeszła do mnie ma... Obca pani do mnie i złapała moją rękę, a ja się wyrwałam.
- Niech pani mnie nie dotyka.- Krzyknęłam na kobietę wcześniej mającą ją za swoją matkę.
- Ja wy to sobie wyobrażaliście.? Że ja powiem nic się nie stało.?- Wykrzyczałam i pobiegłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami, zsunęłam się po nich i schowałam twarz w dłoniach. Momentalnie do mnie Niall podszedł.
- Kochanie co się stało.?- zapytał z troską.
- Nie ja w to nie wierze.- powiedziałam przez łzy.
- W co nie wierzysz.? Co się stało.?
- Ci ludzie mnie okłamywali całe życie. Ci ludzie są dla mnie obcy. To nie jest moja rodzina. To nie są moi rodzice. JESTEM ADOPTOWANA.!!!!!- Wyjaśniłam mu i pod koniec krzykłam, cały czas szlochając.
- Jak to.? Kochanie wszystko będzie dobrze.- pocieszał mnie.
- Gówno będzie, a nie dobrze. ie jesteś w tej sytuacji więc gówno wiesz.!- krzykłam mu prosto w twarz.- Przepraszam.- przeprosiłam chwilę później. Do mojego pokoju ktoś zapukał, to nie był ktoś to była kobieta która podawała się za moją matkę.
- Kochanie daj nam to wszystko wyjaśnić.- dobijała się do mojego pokoju ta obca kobieta. Otworzyłam jej drzwi i wykrzyczałam prosto w twarz.-
- Nie mów do mnie kochanie. Żadne kochanie. Kłamaliście mnie całe życie. Ja myślałam że jesteście moją rodziną. Nie chcę was znać, was wszystkich.
- Córciu nie mów tak.?- Powiedziała zapłakana mama.
- Żadna Córciu, nie jestem twoją córką rozumiesz.? Jak mam mówić.? Jak całe życie żyłam w kłamstwie.? Od jutra mnie już tu nie ma wiedz o tym.- zamknęłam jej drzwi przed nosem. Wzięłam torbę i zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby nadal płacząc.
- Sandra nie podejmuj tak pochopnej decyzji. Zastanów się nad tym jeszcze raz, prześpij się z tym. Co jak co, ale zawszę będę przy tobie. W każdej dobrej i złej chwili.- Mówiła do mnie Niall, a ja nadal się pakowałam. Nie mogłam już i usiadłam na brzegu łóżka i schowałam twarz w dłoniach.
- Jak oni mogli mi to zrobić.? Jak mogli mi nie powiedzieć od razu.? Tylko okłamywać mnie  całe życie.?
- Tssii, wszystko będzie dobrze- uspokajał mnie Niall i pocałował w głowę. Położyliśmy się na łóżku, ja ułożyłam głowę na jego torsie i zasnęłam.


_________________________________________________________________________________
Koniec na teraz, później dodam jeszcze jednego,a może dwa jak będzie coś tam komentarzy to na pewno dodam, a jak nie będzie to się jeszcze zastanowię pyśki. Jak wam się podoba.? Jest takie powiedzenie "wszystko co dobre szybko się kończy" czy jakoś tak. Komentujcie błagam.;*
Pozdrowionka.<3
Kocham Was.:***




Sandru.♥

3 komentarze: