czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 22

*** Harry ***
- No taaak, bardzo śmieszne.- mówiłem zirytowany.
- Przepraszam kochanie...ale...wyglądasz prześmiesznie.- Alice nie przestawała się śmiać.
Po chwili do pokoju wparowała reszta oprócz Sandry i Niall'a. Również wybuchnęli śmiechem.
- Od kiedy prostujesz włosy ?- śmiał się Zayn.
- Od nigdy to ta idiotka Sandra.- mówiłem nadal wściekły. Oczywiście nie miałem na umyśle jej obrazić czy coś w tym stylu.
- Już po tobie Sandra.- pomyślałem, wziąłem marker i ruszyłem do jej sypialni.- Sandra !
- Słucham ?- śmiała się jak opętana.- To za tą mąkę niezdaro !- wystawiła mi język.
Blondyna nie było w pomieszczeniu więc mam większe szansę.
- O nie... nie... Harry, nie odważysz się.- cofała się na łóżku gdy tylko zobaczyła marker w moich rękach.- Niall ! Pomóż !- darła się.
- Nie ma pomocy.
- Zrobię coś gorszego jak mnie popiszesz.- próbowała mnie unikać.
- Taadaaam !- do pokoju wparował Niall w... ręczniku ? I to jeszcze zawiązanym na sumo. Nie wytrzymałem i padłem na ziemię ze śmiechu przy czym mazak gdzieś mi wypadł.- Sandra TERAZ !- Wykrzyczał.
*** Sandra ***
Na wznak "sumo" wzięłam marker i usiadłam okrakiem na loczka.
- Ze mną się  nie zadziera kochany.- uśmiechnęłam się zaborczo. Po chwili do pokoju wparowała reszta paczki i jak zwykle wybuchła śmiechem. Nie przerywałam sobie zabawy i namalowałam mu kotka na twarzy. Wyglądał prze śmiesznie, ale i też uroczo.
- Noo skończyłam. Jak Ci się podoba ?
- Szczerze ? Wyglądam seksownie.- spojrzał w lustro.
- Pahahhahahahahahahaha.- wybuchłam śmiechem.
- Seksowny to może być mój Niall.- podeszłam do ubranego już chłopaka i objęłam go od tyłu w pasie.
- Widzisz Hazzuś, jestem bardziej seksowny.
- Phhahaha, chyba coś Cie się pomieszało, moja Alice jest seksowniejsza od Sandry. Co nie kotek ? A ty jak uważasz, kto jest przystojniejszy.- poruszał śmiesznie oczami.
- Tata Olivi.- zaśmiała się. My wszyscy patrzyliśmy na nią ze zdziwieniem, a potem równie się śmieliśmy. No... Prócz Harry'ego, który jak zwykle był zazdrosny.
- Hazzuś, przecież żartowałam, jesteś najnajnajnajseksowniejszy na świecie.- mówiła słodko.
- Mam nadzieję.- zaśmiał się.- Idę wymyć włosy bo nie mam zamiaru łazić w prostych.Idziesz ze mną kotek ?- poruszał śmiesznie brwiami.
- Mmmm, chętnie.- złapała jego rękę i wyszli, po chwili reszta też wyszła.
...
Wsypywałam do miski Beti suchą karmę, gdy nagle ktoś mnie złapał od tyłu za biodra na co się przestraszyłam.
- Boże, porąbało Cię ? Teraz to zbierasz.- ujrzałam, że to Niall. Wskazałam mu palcem podłogę i wyszłam z kuchni.
Po chwili przypomniałam sobie, że zapomniałam swojej i Louis'a marchewki. Weszłam do pomieszczenia, wzięłam warzywa i bez żadnego słowa wyszłam.
- Loui. Łap.- rzuciłam w jego stronę marchewkę i klapłam obok niego.
- To co dzisiaj robimy ?- zapytałam.
- Ja i Elka jedziemy do jej rodziców. Zapomniała czegoś.
- Ja i Li idziemy oglądać domy bo chcemy zamieszkać razem.- uśmiechnęła się Dan.
- A ty Zayn ?- spytałam ponownie.
- Emmm... zabieram Olivie gdzieś.- popatrzał się na nią i pocałował.
- No a my z Alice umówiliśmy się z Andym na film.- dodał Hazz wychodząc z kuchni zajadający się jakimiś chrupkami dla psa. Zaraz chwila dla psa ?!
- Harry co ty jesz ?- momentalnie podeszłam do niego.
- Dobre chrupki, a co ?
- To, że to są psie.- zaśmiałam się.
- Tfuu... Ble.- oddal mi paczkę i poszedł po szklankę wody.
- Idiota. Niall, kochanie co dziś robimy ?- weszłam do kuchni.
- A to mała niespodzianka.- złapał mnie w pasie.
- Ale ja nie lu...
- nawet nie kończ. robię niespodziankę. Koniec kropka.- przerwał mi.
- No dobrze.- musnęłam jego usta.
- To oni za raz wychodzą, ty bierzesz potrzebne Ci rzeczy, idziesz do pokoju gościnnego i siedzisz tam i się szykujesz, albo w ogóle możesz zostać tak jak jesteś bo zawsze wyglądasz pięknie, ale i tak musisz siedzieć tam godzinę bo muszę przyszykować parę rzeczy.
- No dobra. Nie podlizuj się tak, a mogę wiedzieć czy to będzie kolacja czy co innego ?- zrobiłam maślane oczka.
- No nie patrz tak na mnie...- nadal patrzyłam błagającym wzrokiem.- no dobrze kolacja i coś jeszcze, ale więcej nic nie powiem.- udał, że zamyka usta na kłódkę.
- My już wszyscy wychodzimy i ja z Harry'm biorę Beti. Pa.- usłyszałam tylko jak Alice mówi na wychodne.
- Mój piesek.- wykułam usta w podkowę.
- Nie martw się nic jej nie będzie.- pocałował mnie czule.
- Tak, a szczególnie gdy będzie z Harry'm.- powędrowałam na górę, wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do pokoju gościnnego.
...
Byłam już gotowa. Wystarczy tylko parę pociągnięć szczotką od mascary i gotowe. Wybrałam pierścionek z kokardką który podarował mi Niall od razu, gdy wyszłam ze szpitala. Przyglądałam się sobie, ale przerwał mi telefon. Wzięłam aparat do ręki i przeczytałam sms'a "Możesz już zejść na dół, tylko nie zbaczaj z czerwonej ścieżki kochanie <3".
Czerwonej ścieżki ? O co mu w ogóle chodzi ? Już się boję.
Otworzyłam drzwi na przedpokój i ujrzałam tabliczkę z napisem "czerwona ścieżka". Był to wąski czerwony dywan, gdzie były rozsypane płatki białych róż, a na ob koło tego dywanu były jeszcze świeczki. To wyglądało przepięknie.
- To się musiałeś napracować kochanie.- powiedziałam sama do siebie.
Powoli schodziłam po schodach. Zeszłam już całkowicie. Zobaczyłam pięknie przystrojony stół, w pokoju było zgaszone światło, a wszędzie pozapalane świeczki. Przepięknie ! A przy stoliku stał Niall w garniturze.
Wzruszyłam się, łzy same leciały do moich oczu. Nie wytrzymałam i wypuściłam krople.
- I ty to w w godzinę zrobiłeś  A na dodatek sam ?- powoli podeszłam do niego.
- Tak.- uśmiechnął się. Doszłam do niego i mocno go przytuliłam.
- Dziękuję.- wyszeptałam mu do ucha.- Kocham Cię Niall. Nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć.- odsunęłam się od niego.
- Nie ma za co, to jest mój obowiązek żeby Cię uszczęśliwiać. Też Cię kocham, jeszcze mocniej niż ty. Wystarczy, że tu jesteś kochanie.- pocałował mnie czule. Tak z pełnią miłości. Przy nim czułam się tak bezpiecznie. W końcu czułam, że ktoś mnie kocha i czuję się potrzebna komuś.
...
Było już po kolacji. Rozmawialiśmy sobie normalnie. O różnych rzeczach.
Nagle Niall ucichł. Włączył wolną muzykę. Wstał z krzesła i podszedł do mnie. Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana.
Chłopak chwilę stał nade mną, ale po chwili uklęknął. Nie wierzę własnym oczom. Czy on ?
- Sandra Kocham Cię całym moim sercem, znamy się już od ponad roku. (jak by co minął rok, sama nie wiem jak, ale popuścicie mi to prawda ?) Czuję, że jesteś jedyną dziewczyną mojego życia. Że z Tobą mogę przeżyć już na zawsze je. Wyjdziesz za mnie ?- Wyjął czerwone pudełeczko, otworzył je i ukazał się przepiękny pierścionek.

Zamurowało mnie. Przez chwilę patrzyłam na niego i nie dowierzałam w to co się teraz dzieję.
Niall... Ja... Ja. N.....
_________________________________________________________________________________
Hohoho, dodałam wcześniej bo znalazłam trochę wolnego czasu, a poza tym w piątek i sobotę nie będę miała czasu :) Wiecie święta. Jestem ciekawa czy Sandra się zgodzi czy też nie ? Zobaczymy... Co wy sądzicie ? Zgodzi się ? Mam nadzieję, że tak... A może nie ? Nie wiem zastanowię się. A potraficie mnie zadowolić komentarzami ? Hahaha, żartuję. Jesteście kochane ! Dziękuję Wam za to, że czytacie to dziadostwo. Dziękuję Wam za tyle wyświetleń. AAAAAA ! Boże kochany ! Jak ja Was kocham !!! Mam dla Was niespodziankę ! Znaczy nie wiem czy to będzie miła niespodzianka, ale wieem że w późniejszych rozdziałach się duużo popsuje i będzie śmierć, ale szczęśliwa. Znaczy śmierć nigdy nie jest szczęśliwa, ale ta akurat będzie. Ojejej. Wygadałam się. hahahahahah. Chciałam Wam pokazać jak się trochę akcja rozwinie. Pączello i Marchewa wiedzą o co chodzi :D A jak byście się chciały o tą śmierć dopytać jeszcze Marchewci dopytać czy to będzie szczęśliwa śmierć to zadawajcie jej tutaj pytania :) ASK. Pozdrawiam Was Kochane !

Komment !

Kocham Was !


Sarah ♥

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 21

*** Sandra ***
Na danie główne przyrządzaliśmy zapiekankę z kiełbasą i pieczarkami (zapiekanki robiliśmy z 4 bo dużo osób, jak i resztę dań), którym zajęłam się ja i Harry, Na zakąskę szaszłyki drobiowe z warzywami robiły Alice i Danielle. Na deser był puchar tiramisu, który ma zrobić Niall jak tylko wróci z zakupów wraz z Zayn'em i Olivią. A Eleanor, Louis i Liam sprzątali i urządzali wystrój tarasu, bo w domu się nie pomieścimy.
- Sandra gdzie jest mąka ?- pytał mnie Harry szukając po szafkach.
- Co ? Mąka ? Po co Ci mąk...- nie dokończyłam bo ten debil wysypał ją na mnie.- Harry ty idioto !
- Ups... To nie ja.
- Nie, Święty Mikołaj. Niech Cię tylko dorwę !- krzyczałam. Ten zaś zaczął zwiewać.- Nie będę go goniła. Zobaczy jeszcze.- Powiedziałam do śmiejących się przyjaciół w kuchni.- Chodź tu, bo ja muszę się przebrać.
- Ale ja się boję.- wyjrzał zza ściany.
- Nie masz się czego bać, to nie twoja wina. To wina opakowania.- ściemniałam by się nie połapał.
- Ok, a tak to Cię przepraszam.- drapał się po głowie.
- Spoko, ja idę się przebrać, a ty tu posprzątaj.- pobiegłam na górę by się przebrać.
U góry szybko się ubrałam w wygodne ciuchy. Chciałam już schodzić na dół, ale zadzwonił mój telefon.
Nawet nie spoglądając na wyświetlacz odebrałam go.
- Halo.
- Cześć skarbie- usłyszałam głos mojej rodzicielki- mam pytanie, możemy wziąć ze sobą Matt'a ?
- No pewnie, że tak.
- To dobrze, to na razie.
rozłączyła się.
Schowałam telefon do kieszeni i szybko zbiegłam na dół do reszty.
- Ej, mam pytanie.- zaczęłam nie pewnie.
- No mów.- odezwała się Danielle wycierając ręce w ściereczkę.
- No bo Lucas to mój brat, a Vicki to jego dziewczyna więc jest w mojej rodzinie. Mogli  by oni też przyjść ?
- No jasne. Czemu by nie ?- uśmiechnęła się Alice.
- Ok, Louis dodaj tam trzy dodatkowe krzesła.- wydarłam się.
- Co, czemu trzy przecież...- nie dałam skończyć Harry'emu.
- Matt jeszcze przyjdzie.- uśmiechnęłam się.- Harry, bierzemy się do roboty.

*** 2 godziny później ( godzina 18)***
*** Sandra ***
- Noo, gotowe !- klasnęłam.
- To jest robota zespołowa.- powiedział Hazz.
- No nie powiem, ledwo daliśmy radę, bo tyle tego było, aż dla trzydziestu trzech osób.- powiedziałam.- Em... chłopaki, gdzie są stoły i w ogóle jak się pomieścimy ?- wyjrzałam za okno do ogrodu.
- Kochanie, nie martw się o to. My zaniesiemy wszystko na miejsce, a wy idźcie się przygotować. Została wam godzina.- przytulił mnie od tyłu Niall.
- No dobrze.- powiedziałam i wszystkie pobiegłyśmy do swoich pokoi. Wszyscy już mieszkali w domu państwa One Direction. Ale wszystkie (dziewczyny) dokładałyśmy się oczywiście. Wracając do tematu. Umówiłyśmy się z dziewczynami, że wezmą potrzebne rzeczy, przyjdą do mojego i Niall'a pokoju i się wspólnie przyszykujemy. W między czasie, zadzwoniłam do Brata. Zgodził się.
*** 1 godzina później ***
Powoli schodziłyśmy na dół ponieważ wysokie obcasy. Już widziałam jak chłopaki wlepiają wzrok na nas. Gdy zeszliśmy już całkowicie na parter gdzie stało już ponad dwadzieścia trzy osoby.
- Dobrze, że dom jest duży.- pomyślałam.
Chłopacy nadal wpatrywali w nas wzrok jak by zobaczyli psa z cyckami kobiety.
- I jak ?- spytałyśmy równocześnie i obróciłyśmy się w okół własnej osi.
- Wyglądacie... wow... bosko... przepięknie...- jąkał się Harry.
- Hahaha, głuptasie ty mój, dziękuję.- Alice pocałowała go.

Sandra

Alice


Olivia


Eleanor


Danielle

Przywitałam się z rodziną wszystkich, oprócz Niall'a. Bałam się, że mnie nie polubią. Chłopak złapał mnie za rękę i podeszliśmy do jego rodziców.
- Dzień dobry.- przywitałam się nie pewnie.
- Dzień dobry.- uśmiechnęła się do mnie rodzicielka mojego chłopaka.
- Mamo, Tato, to jest Sandra moja dziewczyna, matka mojego dziecka.- zaśmiał się, na co jego rodzice zrobili wielkie oczy, zresztą ja też.
- Niall, yyy... ja nie wiem o żadnym dziecku.- mówiłam nadal zdziwiona.
- Żartowałem.- zaśmiał się ponownie, na co ja uderzyłam go lekko w ramię.- Gdybyście widzieli swoje miny.- wciąż chichotał. 
Powoli poznawaliśmy swoich rodziców ze sobą. 
- No to wychodzimy ?- spytał loczek.
- mmhm.- powiedziałam.- Eee, a gdzie ?
- Zobaczycie.- uśmiechnął się chytrze Louis.
Wchodziliśmy w mały lasek, aż w końcu ukazały się pięknie przystrojone stoły (Jak by co to stoły są wzdłuż i jest ich więcej). Zabrakło mi tchu w piersiach. Przykryłam dłońmi usta.
- Wy to zrobiliście ?- pytałam nadal wzruszona tym co ujrzałam.
- No, a jak ?- powiedziała dumna z tego co zrobiła Eleanor.
- Ale jak, przecież was było trójka.- ciągnęłam dalej.
- No nie zupełnie.- drapał się po głowie Li.- Olivia, Zayn i Niall nam pomagali, a później pojechali do sklepu.- uśmiechnął się.
- Aaaa... Może usiądziemy ?- zapytałam.
- Noo, wreszcie.- zaśmiał się ojciec jak mniemam Elki.
- Beti chodź.- zawołałam szczeniaka, po czym usadowiłam się na krześle, a pies obok na posłaniu, co pewnie Niall przyszykował.
*** Jakiś czas później ***
Kolacja przebiegała świetnie.
- Niall, to kiedy oświadczysz się tej młodej damie ?- spytał jego tata. W tym momencie się zakrztusiłam.
- Sandra nic Ci nie jest ?- poklepał mnie po plecach chłopak.
- Nie, nie... Nic mi nie jest.- uśmiechnęłam się blado.
- No synku odpowiadaj.- spojrzałam nerwowo na blondyna, a on na mnie.
- Na razie nie planujemy czegoś takiego, muszę najpierw skończyć szkołę i się wykształcić.- przerwałam niezręczną ciszę, na co chłopak lekko posmutniał. Ohoo...
- No tak, Sandra musi skończyć szkołę i znaleźć pracę.- odłożył sztućce.
- Kochanie, coś się stało ?- zmartwiłam się.
- Nie, czemu miało być inaczej.- podniósł kąciki ust.
- To dobrze.- Dziwnie się zachował, zapytam później.
Rodzice chłopaka patrzyli na siebie i chyba wiedzieli o co chodzi. Ale czemu byli cicho?
...
Kolacja już się skończyła i posprzątaliśmy po sobie i teraz każdy siedzi w swoich pokojach. 
Leżałam na łóżku i głaskałam Beti. 
- Jak myślisz, o co mogło chodzić naszemu mężczyźnie ?- zaśmiałam się, w tej chwili z łazienki wyszedł Niall.- Kochanie.
- mmmhm.
- Mam pytanie.
- Słucham Cię.- usiadł na łóżku.
- O co chodziło na kolacji, dziwnie się pod koniec zachowywałeś. Czy coś Cię gryzie ? Powiedziałam coś nie tak ? 
- Nie, pomyliłaś się.- Musnął moje usta.- Idziemy spać ?
- Emm... Nie, muszę coś jeszcze załatwić.
- Co ?
- Zobaczysz.- Wzięłam pewną rzecz i pobiegłam do pokoju Harry'ego.

*** Następnego Dnia ***
Obudził mnie jakiś krzyk... dobrze wiedziałam kogo jest. Otworzyłam oczy i się uśmiechnęłam. 
Niall to zauważył. 
- Kochanie, czy ty coś zrobiłaś wczoraj Harry'emu ?- przymrużył oczy.
- Mooże... a czy to ma coś do rzeczy ? 
- Oj Sandra, Sandra.- pokiwał głową, po czym rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
*** Harry ***
Obudziłem się wypoczęty i zrelaksowany. Powoli wstałem i skierowałem się do łazienki by wziąć prysznic.
Chciałem umyć zęby, i na chwilę spojrzałem w lustro. Przeraziłem się to co tam ujrzałem. Krzyknąłem. Wiedziałem kto to robił. 
- Sandra !! Już po Tobie ! 
Do łazienki weszła zaspana Alice.
- Co się tak drze...- nie dokończyła bo wybuchła śmiechem.

_________________________________________________________________________________
Tadaaaaam. I jest. Jak wam się podoba ?? Mi nawet nawet, ale mógł by być lepszy. A wy co sądzicie ? Jak myślicie co ta okrutna Sandra zrobiła biednemu Hazzie ? Za 10 komentarzy dodam rozdział szybciej : D Pozdrawiam :*


Sarah ♥

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 20


- Idziecie do nas ?- pytał Lou.
- No, a jak ? Trzeba świętować, że moja Alice jest co raz to piękniejsza.- uśmiechnąłem się.
- Ooo, jakie to słodkie, nasze gołąbeczki znów razem.- powiedział po czym nas mocno przytulił.
- Tommo... Tommo- Mówiłem, ale ten nie reagował.- Louis !! Możesz nas już puścić.
- Oj... Przepraszam, ale mi jest zimno, a wy jesteście tacy GORĄCY.- podkreśłił słowo gorący i udawał, że sparzył palca na nas. Chodź miałem wielką ochotę, na Alice.
- Alice, chodź na dół.
- Ok.- splotliśmy nasze ręce i powędrowaliśmy do reszty.
- Znowu razem ?- zaś usłyszeliśmy to samo pytanie, ale wypowiedziane przez Olivie.
- Jak to znowu ? Przecież cały czas byliśmy razem.- powiedziała Ali.- A gdzie Danielle ?
- Musiała wyjść, pomóc mamie, bo się przeprowadza i poprosiła ją, żeby pomogła jej się spakować.- odpowiedział jej Liam.
- Aha, to jak zaczynamy imprezę ?
- No, a jak. Bez tego się nie obędzie.- Sandra weszła do salonu z chipsami i piwem w ręku.
- Tylko tyle masz ? Jedno piwo i miska chrupek ?- pytał Lou.
- Louis debilu ! Na stole jest tego więcej.- Powiedział Liam uderzając się w czoło.
- Aha... Było tak od razu.
Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie i popijaliśmy napoje z procentami. Przynajmniej ja, Alice i Liam byliśmy spokojni. Niall i Sandra całowali się na fotelu, Lou tańczył ze śmietnikiem na głowie, a Eleanor go stukała po tyłku drewnianą łyżką. A Zayn i Olivia... Właśnie gdzie oni są ?
- Liam, gdzie Zay i Liv ?
- Poszli do góry byli już „zmęczeni”- odpowiedział mi rysując cudzysłów w powietrzu.
- No tak...- zaśmialiśmy się.
Piłem co raz to więcej do póki mi się film nie urwał.

*Następny dzień*
*** Sarah ***
Powoli otwierałam oczy, z wczoraj nic nie pamiętałam. W ogóle nic, pamiętam tylko jak usiadłam na kolanach Niall’a, a potem zaczęłam więcej pić i urwało mi się.
Otwierając paczadła zobaczyłam lokate włosy... Lokate ?! Szybko odskoczyłam i zobaczyłam, że spałam na ramieniu... Niall’a? Przyjrzałam mu się dokładnie i miał na głowie perukę afro.
- O jezu, jaki syf. Co się tutaj wczoraj działo ?- wypowiedziałam budząc przy tym wszystkich.
- Ciszej, głowa mnie boli.- powiedział Hazz. Zauważyłam, że jest w samych bokserkach, a Alice jest, w bieliźnie !
- Alice!! Ubierz się!- wykrzyczałam, wzrok wszystkich od razu powędrował na dziewczynę.
- Co do chole... ja pierdole!- przykryła się szybko kocem. Wybuchliśmy śmiechem razem z nią.
- Co tu się wczoraj działo ? Czemu mam afro na głowie ? Liam, masz to nagrane ?
- No, a jak ? Pewnie, że mam. Chodźcie tu.
Liam puścił filmik i pokazał go nam. Było w nim pokazane jak całuję się z Niallerem. Wyszłam z pokoju, a po chwili wróciłam z peruką na głowię. Mój chłopak mi ją zabrał i ubrał ją na swoją łepetynę.
Później Lou siedział normalnie na kanapie jedząc marchewki i karmił nimi Elkę. A Harry i Alice namiętnie się całowali. Później loczek wzioł ją na ręce i przywarł do ściany. Zaczęli się rozbierać i powędrowali do kuchni. Potem tylko było słychać jakieś jęki dochodzące z pomieszczenia.
- Zrobiliście to w kuchni ?! Na blacie ?! Jak ja będę tam gotował ?- Niall udawał oburzonego.
Alice się zarumieniła, a Harry się tylko cieszył.
- Z czego ty się tak szczerzysz ?- szturchnęła go Liv
- Zrobiliśmy to w kuchni.
- Taa. Chwila... ty to pamiętasz?- przymrużyła oczy.
- Nie, ale chciał bym.- poruszał śmiesznie brwiami za co mu się dostało.
- Idę się ubrać. Dziewczyny idziecie ze mną ? Chłopcy tu posprzątają i zrobią śniadanie, bo tak bardzo nas kochają.- uśmiechnęła się.
- Ja idę.- powiedziałam, a za mną powtórzyła El.
- Ta idźcie, a my zrobimy wszystko.- powiedział Liam. Widziałam, że był zniechęcony.
- Oj, nie marudź, Dan Ci to wynagrodzi.- powiedziałam.
- A nam ?- powiedział Hazz.
- Ty wczoraj miałeś!- odpowiedziała mu Ali.
- A ja ?- Niall udawał smutnego.
Podeszłam do niego i pocałowałam.- Teraz zrobisz śniadanie ?
- TAK !- pobiegł do kuchni na co ja zachichotałam. Pomknęłyśmy do góry. Przebrałyśmy się i zeszłyśmy ponownie na dół.
...
Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś beznadziejny film.
- Jakie  to nudne, co robimy ?- wstałam z miejsca.
- Nie wiem, może zrobimy kolację dla wszystkich rodziców ?- zaproponował Zayn.
- Noo, i to jest pomysł. Zapraszamy.- Wszyscy dzwoniliśmy.
- To który z rodziców przyjeżdża ?
Wszyscy potwierdzili przyjazd rodziców, więc wzięliśmy się do roboty w kuchni.

_________________________________________________________________________________
Bardzo, bardzo, ale to bardzo przepraszam, że aki beznadziejny, ale chora jestem i nie stać mnie na nic lepszego. Bardzo przepraszam. Nie mam weny ostatnio. Źle się czuję i same wiecie. Mam nadzieję, że nie jesteście złe ? Kolejny rozdział będzie długi. Obiecuję : * Jeszcze raz bardzo przepraszam. BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ILOŚĆ WYŚWIETLEŃ. JESTEŚCIE KOCHANE  I NIESAMOWITE.!!! kOCHAM WAS. !!


Sarah ♥

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 19


*** Sandra ***

- Sandra, obudź się.- słyszałam jak ktoś mnie... budzi ?
Momentalnie otworzyłam oczy i usiadłam. Zobaczyłam sypialnie moją i blondyna. Obok mnie stał przerażony Niall.
Dopiero teraz zauważyłam, że to był sen. ( jak co to sen trwał od 17 rozdziału )
- Niall, nic Ci nie jest, już myślałam, że Cię straciłam na zawsze, ty byś był na tym świecie, a ja na tym drugim.- rzuciłam się z płaczem na mojego chłopaka.
- Sandra, co się stało? Czemu płaczesz ?- odsunął się ode mnie i wytarł moje spływające łzy. 
- Śniło mi się, że ten... ten gościu to był ojciec Alice no i on się zaś do mnie dobierał i... ty to zobaczyłeś, zacząłeś go bić, a ja uciekłam, potem ty mnie znalazłeś, on właśnie biegł z bronią, ja Cię odepchnęłam, a ten gościu we mnie szczelił i wtedy obudziłeś mnie.- mówiłam płacząc.
- Tsii, to tylko sen, nie płacz kochanie.- uspokajał mnie.
- Kocham Cię, tak nieziemsko Cię kocham.- mówiłam.- Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- Ja też Cię kocham i to bardzo, bardzo mocno. Ja tak samo.
- Wiem.- uśmiechnęłam się.
- Idziemy na spacer z Beti ?- zapytał.
- Chętnie, ale muszę się najpierw ubrać i wymyć, a no i zjeść śniadanie.
- To w ym czasie ja zrobię coś do jedzenia, co ty na to ?
- Yhymm.
Gdy chłopak wyszedł z pokoju od razu skupiłam wzrok na Beti i zaczęłam do niej nawijać.
- Patrz jaką masz głupią panią, jakie to ona ma popieprzone sny. A tak to podoba Ci się tu ? Co ja gadam na pewno Ci się podoba. Głodna jesteś ? Pewnie, że głodna, za raz damy Ci papu.- zaśmiałam się. Wzięłam pieska na ręce i zaczęłam się kręcić, a zarazem śmiać. Szczeniak tylko szczekał i machał ogonkiem.
Moją zabawę przerwał Harry.
- Sandra, Niall się pyta co wolisz. Naleśniki czy kanapki ?
- Emmm, naleśniki.- uśmiechnęłam się.
- A ty co taka szczęśliwa ?- zapytał.
- A czemu by nie ? Ładna pogoda, zajebiści przyjaciele, kochający chłopak i mam być smutna ?
- Nie,nie. Cieszę się twoim szczęściem.- powiedział, po czym wyszedł.
- Hahaha, widzisz Beti, szczęśliwym nie można być, bo od razu się przyczepią.- powiedziałam ponownie do psa i położyłam go na ziemię. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam letnie ciuchy i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę.

*** Harry ***

Zamknąłem drzwi do pokoju Niall’a i poszedłem do mojego.
Wchodząc do niego i ujrzałem Alice siedzącą na łóżku. Uśmiechała się do telefonu. Położyłem się obok niej i spojrzałem w ekran telefonu. Alice szybko go zakryła.
- Co robisz?- zapytałem.
- A nic.
- To czemu szczerzysz się do telefonu ?
- Tak jakoś. Kochanie ja wychodzę, będę około 15 w domu.- powiedziała po czym wstała z łóżka po torebkę.
- A mogę wiedzieć gdzie idziesz ?- również wstałem.
- Muszę coś załatwić. Pa.- cmoknęła mnie i wyszła z pokoju. 
Jakaś dziwna była, jakby coś ukrywała. Co ona musi załatwić ? O 12 popołudniu ? Co jak co, ale podejrzane to jest. 
Zszedłem na dól do reszty i usiadłem na sofę obok Louis’a.
- Co powiecie na spacer po plaży z Beti ?- zapytała Sandra zapinając smycz o szelki szczeniaka.
- Dobra.- powiedziała Dan. Reszta ( wraz ze mną ) tez się zgodziła. 
...

Bawiłem się na plaży z Beti, gdy reszta pożerała lody. Cały czas zastanawiałem się gdzie mogła pójść Alice. 
- Może to ty mi powiesz, gdzie ta moja dziewczyna mogła pójść ? W końcu też jesteś kobietą.- „zapytałem” Beti śmiejąc się po czym podrapciałem ją po brzuszku.
- Harry, my idziemy do domu, idziesz z nami ?- Liam podszedł do mnie.
- Nie, ja się jeszcze przejdę.
- Ej, co jest ?
- Sam nie wiem, Alice jakaś tajemnicza się zrobiła. Wyszła gdzieś i nie powiedziała mi nic, a po za tym uśmiechała się do telefonu, a gdy podszedłem do niej to go zakryła. Nie wiem co jej jest. Zdradza mnie ?
- Ej, jestem pewien, że Cię nie. Pewnie pisała z koleżanką te swoje babskie sprawy, a rozmawiałeś z nią ?
- No właśnie, że nie.
- To porozmawiaj.
- Liam idziesz ?- Zawołała go Dani.
- Będzie dobrze, ja idę na razie.
Wziął Beti i pobiegł w stronę przyjaciół. Postanowiłem, że pójdę do Strarbucks’a na kawę, może wtedy mi się humor poprawi. Ruszyłem do kawiarenki myśląc nad moją sytuacją. Może ja się za bardzo przejmuję ?
Ona mogła tylko się spotkać z mamą, albo z przyjaciółką, a ja dramatyzuję. Na pewno, Ali nie zrobiła by mi tego, wie, że bardzo ją kocham. Szedłem już pewniejszym krokiem. Gdy byłem już na miejscu to przez szybę kawiarni zobaczyłem Alice, która... Przytula? Się z jakimś chłopakiem. A jednak ! Miałem rację.

*** Sandra ***

* W tym samym czasie w domu *
Siedziałam z innymi na kanapie oglądając jakiś beznadziejny serial. Przynajmniej ja oglądałam to coś, bo reszta była zajęta czymś innym. Niall Bawił się moimi włosami, Louis rozmawiał z Elką, Daniell i Liam’em przy czym pożerał marchewki, a Zayn coś szeptał do ucha Liv, a ona się śmiała. 
- Z kim ja żyję ?- pomyślałam.
Wstałam z kanapy i powiedziałam donośnie :
- Dosyć ! Co robimy ? Zaraz mnie rozsadzi z tych nudów. 
Wszyscy momentalnie się na mnie popatrzeli i ucichli.
- PARTY HARD !- Wykrzyczał Pan Marchewka.
- Może być ! Niall i Liam do sklepu po zakupy ! Louis i Harr... Gdzie jest Harry !? I Alice !?
- Harry poszedł się gdzieś przejść, a Alice nie wiemy gdzie poszła.- oznajmił Zayn.
- To kiedy będz...- nie dokończyłam, bo do domu wparował loczek trzaskając drzwiami.
- Co mu się stało ?- zapytałam zdziwiona.
- Coś z Alice. Więcej nie mogę powiedzieć.- oznajmił Liam.
- Wiecie co ? Ja do niego pójdę i z nim pogadam, a wy tu nie roznieście domu. Mówię w szczególności do Zayn'a i Olivii, widzę jak rozbieracie się wzrokiem.- Zaśmiałam się i pobiegłam na górę do pokoju Hazzy.
Zapukałam i nie czekając na zaproszenie weszłam. Harry siedział na łóżku ze słuchawkami w uszach.
- Mogę ?
- Daj mi spokój. Nie mam ochoty nikogo widzieć, a zwłaszcza rozmawiać.
- Harry co jest ?- dosiadłam się do chłopaka.
- Przecież powiedziałem, że nie chcę z nikim rozmawiać.
- Możesz mi powiedzieć, dobrze wiesz o tym. Więc ?

*** Harry ***

- No bo... no bo kot mi zdechł.- skłamałem, nie chciałem o tym mówić.
- Kot ? Myślisz, że ja w to uwierzę ? Nie chcesz mówić to nie mów, ale wiesz gdzie mnie znaleźść. Aha, robimy imprezę, bawisz się z nami ?
- Dobra, o której ?- Nie miałem ochoty na imprezę, ale nie chciałem ich zawieść i psuć im zabawy.
- O 19, idziesz pomóc ?- Uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem, ale sztucznie. Chyba tego nie zauważyła.
- Jasne. Chodź.
Zeszliśmy na dół, a Sandra rozstawiała wszystkich po kątach. Akurat trafiło na mnie i Louis’a, że to my mamy sprzątać. Mówiłem jak tego nienawidzę ? Właśnie w tym momencie przyszła Alice. Szczęśliwa i uradowana. Spojrzałem na nią chłodno i wróciłem do poprzedniej czynności.
- Hejka, co robicie ?- zapytała jakże szczęśliwa.
- Robimy PARTY HARD !!!!- Wykrzyczał Lou.
- Świetnie, mogę się przyłączyć ?
- Jasne, pomożesz nam w przygotowywaniu przekąsek.- Uśmiechnęła się El.
Ali do mnie podeszła i chciała pocałować, ale ja się odsunąłem.
- Harry, coś się stało ?- zdziwiła się.
- Nie skąd że.- powiedziałem sarkastycznie, ale nie zorientowała się. Podszedłem do niej i cmokłem ją w usta i od razu zacząłem ustawiać stoły. Zdziwiła się.
- Alice, chodź.- pociągnęła ją za rękę Liv.
...

Leżałem na łóżku podczas, gdy Alice była w łazience. Nagle na jej telefon przyszedł sms. Co mi szkodzi, zobaczę od kogo. Wziąłem telefon i przeczytałem treść sms’a
               
                   
                       Nie mogę doczekać się jutra. : * Dzisiaj było w spaniele <3
                  Dobranoc. Buziaczki. K.A


Zatkało mnie. Czyli faktycznie mnie zdradza. Jeszcze ten skrót K.A czyli „kocham Cię Alice”. 
W tym momencie z łazienki wyszła Alice, a ja szybko odstawiłem telefon na półkę. Wyglądała pięknie, ale szkoda, że już ją dzieliłem z kimś innym.
- Harry, co się dzieję, cały dzień się do mnie nie odzywasz. Powiedz mi proszę.
- Powinnaś się sama domyślić. Wiem o tym, rozumiesz wiem !- Wykrzyczałem.
- Ale o czym wiesz ? Nie rozumiem Cię.- powiedziała ze łzami w oczach. Złapałem ją za nadgarstki i popatrzałem prosto w oczy.
- Kochasz mnie ? 
- Kocham najbardziej na świecie.
- To czemu mnie kłamiesz i oszukujesz ?
- Harry nie wiem o co Ci chodzi. Ja Cię nigdy nie okłamałam, a zwłaszcza nie oszukałam.
- Czy ty myślisz, że jestem taki głupi i się nie skapnę ?!- odszedłem od niej.
- O czym ty mówisz do cholery jasnej ?
- Tym, że widziałem Cię dzisiaj z jakimś facetem, którego przytulałaś, a teraz dostałaś sms-a w którym jest napisane skrótem, że ten facet Cię kocha ! Proszę, zobacz sobacz sobie !- Wykrzyczałem do niej i rzuciłem telefon na łóżko. Alice wzięła go do ręki, spojrzała na ekran i popatrzała na mnie, bynajmniej rozbawiona tą całą sytuacją.- Co Cię tak śmieszy ?
- To, że to mój kuzyn. Spotkałam się z nim bo mnie o to prosił. Zerwał ze swoją narzeczoną i chciał ze mną o tym porozmawiać. Nie ufasz mi ? Przecież nigdy bym Ci takiego świństwa nie zrobiła. Kocham Cię i na zawsze tak pozostanie, rozumiesz ?
Zdziwiłem się , nie potrzebnie robiłem szum, ale nawaliłem. Muszę to jakoś odkręcić.
- Jak to ? Alice, przepraszam, powinienem zapytać, a nie robić awanturę. Tak bardzo Cię przepraszam. Też Cię kocham najmocniej na świecie. Wynagrodzę Ci to, obiecuję. Wybaczysz mi ?
Alice zarzuciła swoje ręce na moją szyję i powiedziała :
- Wybaczę, ale następnym razem zapytaj, ja myślałam, że zrobiłam coś bardzo złego. Nie musiz, ważne, abyś mi zaczął bardziej ufać.
Pocałowałem ją czule, na wznak przeprosin.
- Aha, prawie bym zapomniał, wyglądasz przepięknie.
Wyszczerzyłem się do dziewczyny.

- Hazz.
- Hmmm.
- Możesz coś dla mnie zrobić ?
- Dla Ciebie wszystko, ale co tak konkretnie ?
- Bo wiesz, ty na mnie nakrzyczałeś, a ja chciała bym dostać wspaniałego buziaka.- uśmiechnęła się słodko. Jak ja mogłem jej odmówić ?
- Pewnie !- wpiłem się w jej malinowe usta. Pocałunek robił się co raz bardziej namiętny, ale niestety ktoś nam musiał przerwać.

_________________________________________________________________________________
Tadamm !! Trele morele i dodałam rozdział. I jaki ? Ja uważam, że beznadziejny. Co tam u was ? Jak minął dzień kobiet ? Bo u mnie wspaniały. Postanowiłam, że się nie poddam i jak na razie będę  pisała tego bloga.
Błagam o komentarze, to mnie bardzo motywuje. Pozdrowionka : *

Komment. : *



Sarah ♥

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 18

Przepraszam, że taki krótki : (
________________________________________
To nie był Niall, to był ojciec Ali. Napięcie się odwróciłam i przycisnęłam się do ściany plecami.
- Co pan robi?
- Nie pamiętasz mnie? Tamtej nocy? Mam nadzieję, że nie pisnęłaś, ani słówka nikomu o tym co się tam stało i tak ma nadal być.- wtedy sobie wszystko przypomniałam, przypomniałam te rysy twarzy, ten oddech, a zwłaszcza wrócił ten strach. Podszedł do mnie bliżej i wkładał ręce pod moją sukienkę i ponownie jak kiedyś polizał mój policzek. Cała się trzęsłam i płakałam. Byłam cicho bo wiedziałam, że on jest do wszystkiego zdolny i może skrzywdzić moich najbliższych.
Zauważyłam w jego prawej kieszeni broń, jeszcze bardziej się bałam.
Zbliżał się już ustami do moich piersi, ale na szczęście do pokoju wszedł Niall. Zauważył to, ten się szybko ode mnie odsunął i popatrzał morderczym wzrokiem na blondyna.
- Co tu się dzieje?- pytał, widział, że jestem przestraszona.- Sandra co on Ci robił?
Spojrzałam na tego gnoja, a ten posłał mi mordercze spojrzenie. Wiedziałam, co to oznacza. Po prostu wybiegłam z domu trzaskając drzwiami. Biegłam nawet nie wiedząc gdzie. Nie powinnam zostawiać tam Niall’a i to jeszcze z nim. On ma przecież broń. Oby nic się nie stało.
*** Niall ***
Po prostu oczom nie wierze, ojciec Alice dobierał się do Sandry, ja go chyba rozpierdolę.
- Co ty kurwa jej zrobiłeś? To ty wcześniej i teraz? Ja Cię po prostu człowieku zabiję!!!!!- Podszedłem do niego i walnąłem mu z pięści w twarz tak, że się wywalił. Do pokoju przyszła reszta.
- Niall, co tu się dzieję?- pytał Lou. Dziewczyny były bardzo przestraszone.
- Ten skurwiel dobierał się do Sandry, wcześniej to też on jej to zrobił.- mówiłem, a po chwili podniosłem go z podłogi i zacząłem go szarpać. Ten jeszcze się bezczelnie zaśmiał w twarz. Rzuciłem go po raz kolejny o ziemię.
- Niall, uspokój się!- krzyknął Liam i odciągnął mnie od niego. Gdyby nie on bym tego człowieka po prostu zabił.- Gdzie jest Sandra? Trzeba zadzwonić po policję.- dodał.
- Wybiegła, dzwoń ja idę jej szukać.- powiedziałem mu wyrywając się, kopnąłem jeszcze raz tego gnoja w brzuch i wybiegłem z domu szukać mojej dziewczyny. Zupełnie zapomniałem, byłem tak wściekły za to co jej zrobił, za to, że przez niego tak cierpiała. Nie chciałem mu tego darować i po prostu wybuchnąłem.
- Sandra! Gdzie jesteś? To ja Niall, nic się już nie stanie. Będzie dobrze, nie bój się. Ten gnój zginie w więzieniu. Sandra! Proszę powiedz gdzie jesteś.- krzyczałem. Kopnąłem w latarnie i zacząłem biegać po całej okolicy. Tak się o nią bałem.
Usiadłem na krawężniku, schowałem twarz w dłoniach i zacząłem płakać. Tak płakać, nie umiem inaczej w takiej sytuacji. Nagle usłyszałem szlochanie, wstałem i poszedłem za głosem. Moim oczom ukazała się skulona Sandra. Podbiegłem do niej i zacząłem mówić.
- Sandra przepraszam, nie wiedziałem, że to mógł być on. Policja się nim zajmie, dostał, ale powinienem mu jeszcze mocniej przywalić. Przepraszam.- mówiłem do niej. Nastała cisza, ale po czasie Sandra się do mnie mocno przytuliła.
- Nie masz za co przepraszać, ale dziękuję, dziękuję, że wszedłeś tam do pokoju, dziękuję, że mnie broniłeś, dziękuję, że mnie teraz odnalazłeś nie odważyła bym się wrócić, dziękuję, że mnie kochasz, dziękuję, że jesteś teraz przy mnie.- dziękowała mi nadal przytulona, ale ciągle płakała.
- Sandra, to jest moje powołanie, to jest całe moje życie, być przy tobie i Cię chronić, kocham Cię.- pocałowałem ją w głowę.
- Ja też Cię kocham Niall i nigdy nie przestanę. Jeszcze raz Ci dziękuję.
*** Sandra ***
Jaki on jest cudowny, nie zostawił mnie. Wiedziałam, że coś się dzisiaj stanie, wiedziałam.
- Gdzie on jest?- spytałam.
- W domu z chłopakami i dziewczynami, czeka na policje dostał po ryju i powinien siedzieć.
- Jak to w domu z chłopakami? Jak wychodziłeś była już policja?- spytałam przeprażona i się od niego odsunęłam.
- Nie, ale o co chodzi?
- Niall, on ma broń!
- Chłopaki powinni dać sobie radę.- powiedział, a ja zobaczyłam jak ktoś biegnie w naszą stronę, gdy był już bliżej zobaczyłam, że to był ten facet. MIAŁ BROŃ.
- NIALL! UWAŻAJ!!.- krzyknęłam i odepchnęłam chłopaka na bok. Po chwili usłyszałam huk i poczułam ogromny ból. Nie długo po tym jak upadłam na ziemię, zobaczyłam tylko istną pustkę i ciemność.

______________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, chciałam trochę pod trzymać emocję. Mam dla was info. Zastanawiam się nad usunięciem tego bloga, bo mam wrażenie, że tylko z 4 osoby to czyta i, że mało komu podoba się ten blog. Mało komentarzy jest. Widzę, że dużo osób zagłosowało, ale czemu nie komentują ? Wiem, że może wam się nie chce, ale bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo PROSZĘ o komentarza. To dla was zaledwie 2 minuty, a dla mnie bardzo wiele znaczy. Pozdrowionka. : D
Ps. Info o usunięciu, jeszcze nie jest potwierdzone.

Sarah.♥

Rozdział 17


* Następnego dnia *

Obudziły mnie promienie słoneczne. Nie miałam ochoty wstawać, to sobie jeszcze poleżałam. Chciałam się przytulić do Niall’a, ale go nie było. Szybko otworzyłam oczy a jego miejsce było puste, no z wyjątkiem Beti. Oparłam się o łokcie i rozejrzałam się po całym pokoju. Pusty. Powolnym ruchem usiadłam na końcu łóżka. Przetarłam twarz dłońmi, po czym poszłam do szafy, wyciągnęłam tam jakieś ciuchy. Po chwili powolnym ruchem poszłam do łazienki. Gdy weszłam do łazienki po prostu chciało mi się płakać ze śmiechu. Ujrzałam tam blondyna przed lustrem, który szczela jakieś miny przed lustrem. Nawet mnie nie zauważył.
- Poudajemy trochę.- pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co robisz.?- zapytałam, a ten się przestraszył.- Nie bój się.- posłałam mu uśmiech.
- Ja się nie boję.- bronił się. Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować, ale ja się odsunęłam. ( To był mój plan ).
- Kotek, co jest.?- zapytał z troską.
- A może to jest, że się obudziłam w towarzystwie pieska, a nie Ciebie.?- Powiedziałam mu poważnym tonem.
- Kochanie, ale ja... Przepraszam nie chciałem.- tłumaczył się.
- Co teraz kochanie.? Daruj sobie.- Popatrzył się na mnie z powagą w oczach. Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, na co on tylko zrobił minę „WTF”.
- Nie rozumiem.
- Oj ty mój głuptasie, żartowałam.- zarzuciłam mu ręce na szyję.
- To nie było śmieszne.- pocałował mnie.- Jestem teraz zły.- dodał po chwili.
Złączyłam nasze usta w długim i czułym pocałunku.
- Jeszcze jesteś zły.?- przerwałam gdy się jakoś oderwaliśmy.
- Tak.- Podniósł mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Owinęłam nogi wokół jego pasa. Niall ruszył w stronę łóżka. Delikatnie mnie położył i zaczął całować moją szyję. Schodził co raz niżej. Chciałam tego, ale od razu mi się przypomniało to co było parę tygodni temu.
- Niall, nie, nie mogę. Przepraszam.- Momentalnie przerwał i usiadł po turecku na łóżku. Nie wiem czemu, jak przecież robiliśmy to wczoraj, właściwie to dzisiaj bo po 12.
- Przypomniało mi się w tedy co... no wiesz.- popatrzałam się na niego z zaszklonymi oczyma.
- Tsii, rozumiem.- posłał mi ciepły uśmiech po czym pocałował czule.
Jak ja go kocham. Zawsze mnie rozumie i nie namawia mnie. Zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję. itp.
- Dziękuję, obiecuję Ci , że w nocy lepiej pójdzie.- uśmiechnęłam się.
- Nie zmuszaj się do tego, nie pośpieszam Cię. Mogę poczekać.- Tylko tak mówi, wiem że mnie pragnie i, że bardzo tego chcę.
- Ale ja Ci mówię że wieczorem będzie lepiej. A teraz wybacz kocie, ale muszę iść się wymyć bo śmierdzę jak skunks.- zaśmiałam się.
- Dla mnie zawsze pachniesz wspaniale.
Nie odpowiedziałam nic, tylko podreptałam do łazienki.
Po 20 minutach wyszłam z pod prysznica i ubrałam Ulubioną bieliznę Niall’a, ulubioną bo różowa oczywiście. Dla niego wyglądam w niej bardzo seksownie.
Ze skupienia na swoim cielę wybił mnie Louis, który zapukał, ale wszedł od razu.
- Sandra, chciałem się zapytać czy zej...- przerwał bo mnie zobaczył. Na dodatek w samej bieliźnie i to takiej!- Stanął w drzwiach wgapiony we mnie.- uuuuu.- zagwizdał.- Niall masz bardzo seksowną dziewczynę, tylko nie tak jak El oczywiście.- wykrzyczał, a ja spaliłam buraka i zakryłam się szybko ręcznikiem. Do łazienki wparował Niall, a po chwili reszta zespołu i dziewczyny. Byli wgapieni i sobie o czymś rozmawiali.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mogli byście już wyjść?- zapytałam z zawstydzoną miną.
- No właśnie, nie patrzcie się tak na MOJĄ dziewczynę.- specjalnie podkreślił moją.- Wyjazd mi stąd.- Wygonił ich z łazienki i zamknął drzwi od łazienki na zamek, ale oczywiście wszedł do niej. Cały on.
- Mówiłam do wszystkich.- powiedziałam. Nadal byłam owinięta ręcznikiem.
- No weź Louis Cię zobaczył to ja też chcę.- powiedział i popatrzał na mnie.
- Wieczorem się na mnie napatrzysz, a teraz proszę wyjdź.- cmoknęłam go, a on posłusznie wyszedł.
...                                                                                                           
Gdy byłam już sama w łazience i nie słyszałam nikogo w pokoju, to zaczęłam myśleć. Rozmyślałam nad tym jakie to ja mam szczęście, że takiego kogoś spotkałam jak Niall. Ogólnie czemu on akurat wybrał mnie? Jestem zwykłą dziewczyną. Nie wiem, spróbuję się zapytać.
Po 20 minutach siedzenia i myślenia w łazience w końcu wyszłam. W pokoju nikogo nie było, czyli musieli być na dole.
Powolnym krokiem zeszłam na dół. Tak jak podejrzewałam wszyscy byli na dole, gdy już znajdowałam się w salonie to każdy na mnie spojrzał i się uśmiechali. Najbardziej Lou.
- Nie odzywam się do was.- powiedziałam i podreptałam do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam przyrządzać naleśniki. Gdy już skończyłam smażyć je na patelni, to zabrałam się za smarowanie ich dżemem i nutellą. Nagle od tyłu ktoś złapał mnie w pasie. Był to Niall. Zbliżył się do mojej szyi i zaczął ją całować. Żeby mu to ułatwić to odchyliłam głowę.
- Do mnie też nie będziesz się odzywać?- zapytał nie przerywając czynności.
- Do Ciebie będę, ale tylko do Ciebie.
- To się bardzo cieszę.
- Kochanie.- zawołałam odsuwając się od niego.
- Tak?
- Mam małe pytanie. Czemu ty w ogóle ze mną jesteś? Jestem zwyczajną dziewczyną, córką twojego menagera. Dziewczyna która nie potrafi nic, po prostu jestem nikim. Nie zasługuję na Ciebie. Jesteś dla mnie za dobry.
- Ej! Nawet nie mów, że jesteś nikim ! Rozumiesz?- złapał mnie za dłonie.- Właśnie, że to ty dla mnie jesteś za dobra. Ależ bardzo zasługujesz.- odpowiadał po kolei na moje pytania.- Jestem z tobą dlatego bo:
1. Bo Cię kocham. 2. Bo jesteś wspaniałą dziewczyną. 3. Zawsze mnie pocieszysz, pomożesz w trudnych chwilach i zawsze mnie zrozumiesz. 4. Bo masz piękny charakter, uśmiech oczy i cała jesteś piękna. 5. Zawsze chętna do pomocy. 6. Jesteś mądra. 7. Walczysz o swoje. 9. Jesteś twarda. 10. Bo jesteś inna niż wszystkie. 11. Bo...- Przerwałam mu pocałunkiem.
- Dziękuję.- oderwałam się od niego.
- To ja dziękuję. Za to że jesteś.- zachichotałam i wróciłam do poprzedniej czynności. Chłopak poszedł do innych i zaczął się wydzierać bodajże na Lou:
- Zboczeniec! Zboczeniec! Zboczeniec! Podgląda cudze kobiety w łazience, no i jeszcze takie piękne.!
Ja tylko pomachałam głową i powiedziałam pod nosem.
- Mój głupek.
Wyszłam z kuchni i skierowałam się w stronę salonu. To co tam zastałam mnie przeraziło. Mój chłopak siedział okrakiem na Lou’im. Nie daruję mu tego! Zdradza mnie.! Żartowałam w myślach.
- Niall! Zdradzasz mnie? Z nami koniec.- udawałam. Poszłam w stronę swojego pokoju, żeby go ponownie nabrać. Gdy znalazłam się już w sypialni to usiadłam na łóżku i zaczęłam zajadać.
Do pokoju ktoś zapukał. Szybko się zerwałam, położyłam się twarzą do poduszki i udawałam, że płaczę.
- Wyjdź stąd.! Jak mogłeś mi to zrobić? Ja Cię tak kocham.- mówiłam nadal udając, że się mażę.
- Kochanie, przepraszam. Moje serce należy tylko do Ciebie. Ja tylko...- przerwałam mu głośnym śmiechem. Odwróciłam się w jego stronę, przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam.
- Mój głuptasek.- powiedziałam odrywając się od mojego koteczka.
- Ty potrafisz napędzić mi stracha!- pocałował mnie ponownie, ale tym razem czule.
- Co dzisiaj robimy?- usiadłam po turecku.
- Co tylko zechcesz.
- To może plaża?- zapytałam szeroko się uśmiechając.
- Ale będziesz się z nami kąpać?
- No dobra, ale mam plan.
- Jaki?
- Patrz, zrobimy tak: Teraz wyjdziemy z pokoju i powiemy im, że niby jestem w ciąży z tobą. Louis musi mieć nauczkę. Później powiemy im, że żartowaliśmy. Okey?
- Mi pasuje. To chodź.- złapałam blondyna za rękę, zeszliśmy na dół i zaczęliśmy nasz kawał.
- Idziemy na plażę?- zapytałam.
- No pewnie, a co wy tacy szczęśliwi?- zapytał Lou.
- Niall, powiemy im?- zapytałam dając mu znak, że zaczynamy.
- No bo Sandra jest ze mną w ciąży.- uśmiechnął się szeroko.
- Cooo? Czy wy zgłupieliście? Ona ma 17 lat, nawet nie jest dorosła, a już ma być matką? Który to miesiąc?- zadał szereg pytań Lou, po czym podszedł do mnie i dotknął mojego brzucha. Nachyliłam się nad jego uchem i powiedziałam, mamy Cię. Tylko on się nabrał, inni wiedzieli, że żartujemy.
- No bardzo śmieszne, ja się na prawdę przestraszyłem.- usiadł ponownie na kanapie.
- Może to Cię nauczy, że się nie wchodzi bez zapytania do czyjejś łazienki. A teraz na serio, idziemy na plażę?
- No pewnie, o której?- zapytała Dan.
- Za godzinę.- powiedziałam i wszyscy pobiegliśmy do swoich pokoi spakować rzeczy. Po 15 minutach byłam już wyszykowana,( w końcu tylko strój miałam założyć ) więc zeszłam na dół zrobić kanapki.
...
*** Alice ***
Byliśmy na plaży, wszyscy byli w wodzie oprócz mnie. Nie lubiłam pływać, wolałam się poopalać. Leżałam sobie i słuchałam piosenek z mojej mp4. Myślałam nad tym, czemu mam takie wielkie szczęście, że spotkałam takie moje kochanie na swojej drodze. Chodzi mi oczywiście o moich przyjaciół, a zwłaszcza o Harry’ego. Moje przemyślenia przerwał telefon. To była mama.
J- Halo.
M- Hej, skarbie, możesz przyjść na obiad z przyjaciółmi? Tata jest.- powiedziała radosnym głosem.
J- Co? Jak to tata? Przecież ty go nienawidzisz.- szczerze? Zdziwiło mnie to.
M- Już wszystko w porządku, tata się już leczy i się bardzo zmienił, to przyjdziecie? Tata chce poznać twoich przyjaciół.
J- No dobra, zapytam ich, raczej się zgodzą. To pa.- rozłączyłam się.
Nie cieszę się z tego powodu, bo wiem, że stary udaje, ale jak mama mówi, że się zmienił, to może na prawdę? Nie wiem zobaczę. Po chwili przyszedł Hazz na koc i od razu chwycił ręcznik przykrywają się nim.
- Kto dzwonił?- zapytał.
- Mama, prosi abyśmy przyszli na obiad, wszyscy. Mój tata chce was poznać.- powiedziałam nie chętnie, a ten się ucieszył.
- To fajnie, bardzo chciałbym poznać twojego ojca.
- Tsa... Ja sądzę coś innego. Jak go poznasz to proszę Cię obiecaj mi jedno,- Harry przy mnie przykucnął.- że mnie nie zostawisz, że to co między nami było, to nie zniszczy mój ojciec. On jest do wszystkiego zdolny.
- Alice, nie martw się, nie zostawię Cię nigdy, przenigdy. Rozumiesz?
- Rozumiem, Kocham Cię.- pocałowałam go delikatnie.
- To chodź zwołamy resztę.- Powiedział i podał mi dłoń. Chwyciłam ją i ruszyliśmy w stronę plaży by zaprosić innych.
- Ej, moja mama zaprasza nas na obiad, idziemy? Mój tata chce was poznać.- skrzywiłam się.
- No, to super, o której?- Pytała Liv, która była na rękach Malika.
- Za 2 godziny. ( napisała mi sms-a, o której będzie obiad )
- To musimy się już zbierać.- powiedział Niall, biorąc Sandrę na barana i biegł w stronę koca. Nieszczęśliwy trafem potknął się o coś w wodzie i się przewrócili, w tedy ja wybuchnęłam śmiechem.
- Nic wam nie jest?- zapytałam, gdy się już trochę uspokoiłam.
- Nie nic.- powiedziała Sandra turlając się na brzegu i całując się z chłopakiem.
- Hahahaha, moje debile.- powiedziałam do loczka.
...
*** Sandra ***
Byłyśmy już z dziewczynami ubrane, wyglądały na prawdę pięknie. 

- Chłopaki długo?- zapytałam.- Wybierają się jakby szli na wojnę.- dodałam.
- Co zrobić.- Alice ukazała rząd białych zębów.

...
W końcu wyszliśmy i byliśmy już w połowie drogi. Całą ścieżkę się nie odzywałam, przeczuwałam, że coś się stanie, ale do cholery co? To tylko obiad. Za bardzo się tym przejmuję.
- Sandra wszystko w porządku?- zapytał mnie Niall.
- W jak najlepszym, uśmiechnęłam się delikatnie.
Nareszcie dotarliśmy na miejsce. Alice pewnie weszła do domu i przywitała się.
Przywitałam się z jej mamą i tatą. Głos jej taty wydawał mi się bardzo znajomy.
Po chwili mama Alice podała obiad. Był bardzo dobry, ale ciągle czułam na sobie wzrok ojca Ali. Czułam, że skądś znam ten zapach, znam ten głos, ale kompletnie nie wiem skąd.
Po obiedzie wszyscy poszli do kuchni, a ja zostałam sama z jej ojcem w salonie. Przyglądałam się naszym starym zdjęciom z Ali i Liv kiedy mieszkałyśmy jeszcze w Polsce. Nagle poczułam czyiś oddech na swojej szyi.

_____________________________________________________________________________________________
Hejo, i jaki? W kocu dodałam, jeszcze dzisiaj powinien być, bo mam go w połowie napisany.;D Jak będzie dużo komentarzy to będzie na pewno, a jak będzie mało, to muszę jeszcze zobaczyć ( żaden szantaż )
Zapraszam na mojego nowego bloga, którego piszę z przyjaciółkami.;D
Just Love Me ♥
Życzę miłego czytania, Dobranoc. Pozdrowionka : D

Kocham Was.<3

Sarah♥