sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 26

- Co ty gadasz ? Ah ten Liam.- powiedziałam ubierając buty.
- Ja jestem za głupia by tak zorganizować czas.- odezwała się Olivia.
- Nie tylko ty.- zaśmiałam się.
- Za niedługo to ty będziesz musiała ślub organizować.- Alice wypowiedziała robiąc swoją minę.
- Na razie mamy czas.
- Tsa...
- A weź się przymknij i przewróć bluzkę na drugą stronę bo masz na złej.- zwróciłam jej uwagę.
... (2:46)
Siedzimy już na lotnisku. Dosłownie 3 minuty temu dotarłyśmy, bo zgłodniałam. Tak, tak wiem. Zupełnie jak Niall. Jestem tak podekscytowana, że wreszcie zobaczę chłopaków. Patrzyłam na Beti, która patrzyła tam gdzie zaraz wyjdzie słynne One Direction.
Stęskniłam się za tymi debilami. Tak se myślałam myślałam, że nie zauważyłam, jak chłopaki do Nas podchodzą.
Szybko wstałam i podbiegłam do Niall'a.
- Heej ! Stęskniłam się.- powiedziałam po czym go pocałowałam. Namiętnie.
- No hej.- powiedział między krótką przerwą pocałunku i zaś utkwiliśmy w nim.
- Eghem, a my ?- odchrząknął Zayn.
- No pewnie, że tak.- powiedziałam przytulając i całując w policzek każdego z osobna.
Dziewczyny też się z nimi bardzo czule przywitały. A najbardziej ze swoimi parami.
- Beti ! Jak się masz ? Może poznasz mojego małego przyjaciela ? Ma na imię Kevin, słodki prawda ?- pytał Louis i pokazywał jej małego pluszowego... Gołębia ? Tak gołębia. Nasz idealny piesek zabrał mu go i uciekła gdzieś w głąb ludzi.
- Beti... Beti... Louis idioto !- powiedziałam i zaczęłam biec za psem.- <gwizdanie> Piesku chodź do pańci. O jest.- zauważyłam ją i wzięłam ją. Trzęsła się, widocznie się bała, ale nie wypuszczała z pyszczka "Kevin'a".
Poszłam do reszty. Walnęłam Marchewkę i pojechaliśmy do domu.
Od razu położyliśmy się spać i zasnęliśmy.
*** Następnego dnia ***
*** Olivia ***
Obudziłam się około 11. Usłyszałam jak Zayn bierze prysznic. Powoli zwlekłam się z łóżka i bez pukania weszłam do łazienki.
- Hej skarbek. Wstałaś już ?
- No jak widać.- powiedziałam siadając na toalecie i załatwiając swoją potrzebę.- Za ile wyjdziesz ?
- Za 15 minut. Jak chcesz to możesz wejść do mnie.- wyjrzał zza zasłonki i poruszał śmiesznie swoimi brwiami.
- Nie dzięki, nie skorzystam.- cmoknęłam chłopaka na wychodne.
Usiadłam spokojnie na kanapie i patrzyłam w jeden punkt. Czyli takiego zawiasa łapłam.
Przerwał mi telefon Zayn'a. Co mi szkodzi odebrać ?- pomyślałam.
Wzięłam telefon w rękę i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Halo.
- Kto mówi ?- usłyszałam głos... Perrie ? Tak jej.
- Olivia, dziewczyna Zayn'a.
- Mama nie nauczyła Cię, że się nie odbiera cudzych telefonów ? Zresztą... Daj mi go. Nie mam ochoty rozmawiać z jakąś głupią lalą.
- Że co proszę ? Ah... Nie będę się z Tobą kłócić. Zayn się kąpie i nie ma czasu teraz rozmawiać. Cześć !
- Powiedziałam daj m...- nie skończyła bo się rozłączyłam. Jaka dziewczyna.
Z ciekawości po co dzwoniła do chłopaka, przeczytałam jego sms'y bo nie wiem czego mam się spodziewać. A może... Nie, na pewno nie.
Zaczęłam czytać jego wiadomości.
Wiadomość 1 od Perrie:
" No kotek, nie bądź taki. Dajmy Sobie jeszcze szansę. Może i to był związek na pokaz, ale nie niszcz tego co między nami było "
Wiadomość 2 od Perrie:
" No nie wygłupiaj się. Chyba nie chcesz spędzać z tą zdzirą czasu prawda ? "
Wiadomość 3 od Harry'ego.
" Zayn ! Gdzie ty jesteś ? Wracaj na próbę. Nie załamuj się. Ona to zrozumie! "
Na tej wiadomości przystałam bo usłyszałam, że drzwi od łazienki się otwierają. Szybko odłożyłam telefon i nie dałam nic po sobie poznać.
- Możesz już iść.- powiedział. Ja tylko pokiwałam głową i wzięłam byle jakie ciuchy. Cały czas zastanawiając się co Zay chce komuś powiedzieć. A jeśli chodzi o mnie ? Może chce zerwać ? Przecież jak kładliśmy się spać mówił, że mnie kocha.
Stałam tak trzymając klamkę od drzwi łazienki. Nawet do niej nie weszłam.
- Olivia, coś się stało ? Jakaś taka mizerna się zdajesz. Wcześniej byłą uśmiechnięta.
- Nie nic, zamyśliłam się.- powiedziałam do niego sztucznie się uśmiechając.- A ten... Perrie dzwoniła i powiedziała, że masz oddzwonić bo nie ma zamiaru z głupią lalą czyli ze mną rozmawiać.- powiedziałam, sztucznie się uśmiechnęłam i weszłam do łazienki.
- Liv...- zawołał mnie lecz ja zamknęłam się w łazience. Wiem dramatyzuję, lecz co ja na to poradzę ? Taka już jestem. Zawsze to ja byłam najdelikatniejsza, chodź nie miałam o co byłam smutna. Wyobrażałam sobie wszystko najgorsze. Weszłam pod prysznic. Gorący by się zrelaksować.
Po 20 minutach wyszłam i wcierając w siebie balsam czekoladowy usłyszałam jak Zayn się wydziera się.
*** Zayn ***
- No i co mnie to obchodzi ? Nie, nie wrócę do Ciebie. To nie był prawdziwy związek ! Kocham Olivię i nie życzę sobie byś ją wyzywała od głupich lal. Rozumiesz ?
- No weź przestań. Takie coś kochasz ? Ona nawet nie jest znana tylko jakaś głupia lala.
- Powiedziałem nie mów tak na nią ! To nie jest coś tylko piękna dziewczyna. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać cześć.
Wypowiedziałem ostatnie słowa i się rozłączyłem. Jaka ździra. Nie pozwolę na to by wyzywała Olivię. Dlatego była taka smutna. Muszę jej to wszystko wytłumaczyć i powiedzieć, że jeśli popularność Little Mix, będę musiał kolejny raz udawać, że z nią chodzę. Nie chcę tego bardzo !
Po chwili Olivia wyszła z łazienki.
- Kochanie, musimy porozmawiać.
- Dobrze.- usadziła swoje cztery litery obok mnie na łóżku.- zamieniam się w słuch.
- Po pierwsze; chciałbym Cię z całego serca przeprosić za Perrie. Wiedz, że nie jesteś głupią lalą tylko wspaniałą i najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Po drugie; bo jeśli... Little Mix nie stanie się bardziej sławne to będę musiał udawać ponownie... chłopaka Perrie. Ale wiedz, że kocham Cię nad życie i niegdy nie przestanę. Proszę zrozum to. Nie chcę Cię stracić.
*** Olivia ***
Zamurowało mnie. To jest jego praca wiem, ale... czemu akurat ona ?!
- Rozumiem. Też Cię kocham.- pocałowałam chłopaka. Ufam mu.- Ufam Ci.- Uśmiechnęłam się.
*** Sarah ***
Siedziałam na kolanach Horan'a i zajadałam się przepysznymi kanapkami Hazzy. Kanapki to on robi niesamowite.
- Sandra, co ty na to ?- zauważyłam, że przez ten czas kiedy jadłam Louis do mnie ciągle nawijał.
- Ale na co ?- Wszyscy się ze mnie śmiali.- No bardzo śmieszne. Nie moja wina, że zatraciłam się w tych przepysznych kanapkach.- zachichotałam.
- Wiem, że są pyszne.- zatriumfował Harry.
- A możesz powtórzyć ?
- No dobra. Może pójdziemy z moimi młodszymi siostrami i twoim bratem do wesołego miasteczka ? Mamy teraz 4 dni wolnego, a potem pójdziemy na biwak. Może i jest jesień, ale przez ten tydzień ma być cieplej, a poza tym będzie ognisko i mamy ocieplane namioty.
- Mhmm... Chętnie !
_________________________________________________________________________________
Proszę ! Dziękuje za komentarze ! Ale martwi mnie zmniejszająca się ilość głosowań w ankiecie przedwczoraj było 31 a teraz jest 27. Bardzo proszę o publikowanie mojego bloga ! Chciałabym Wam przypomnieć, że jest taka zakładka jak uprzedzani (tł. Tutaj informuję ludzi o nowym rozdziale). Jest też zakładka waszej opinii. Możecie mnie też pytać na asku : D Kocham Was. !!!!! ♥


Sarah ♥

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 25

Przepraszam, że lecę tak do przodu : )
Przeczytaj notkę pod rozdziałem !
Miłego czytania : )
_______________________________________________________________________________
Byłam już na lotnisku z dziewczynami i chłopakami. Z każdym się żegnałam przytulasem i buziakiem w policzek. Nadszedł czas na Niall'a. Nie byłam smutna.
- No to papa.- powiedziałam i go przytuliłam po chwili już się całowaliśmy.
- Pasażerowie, którzy lecą do Londynu proszeni są już do odprawy.-
wydobył się z głośników głos kasjerki.
- Kocham Cię.- uśmiechnęłam się.
- Ja Cię też.- cmoknął moje usta ostatni raz i odeszłam. Uśmiech nie schodził mi z mojej twarzy tak jak i dziewczyn. Racja. Było mi smutno, że nie będę widziała się z Niall'em przez dłuższy czas, ale jestem też wesoła bo będę miała pracę i to coś co kocham. Tak sobie rozmyślałam, że nie zauważyłam, że już siedzę w samolocie. I to jeszcze przy oknie, a mam lęk wysokości. No cóż zrobić.
*** 3 Tygodnie później ***
Nadszedł już ten dzień. To dzisiaj miałyśmy kasting. Trzęsłam się jak cholera. Zresztą dziewczyny też. Wiedziałyśmy, że i tak nas wezmą, ale stres działa swoje.
Pierwsze dziewczyny już zatańczył, teraz jest przerwa, ale zaraz po niej startuję ja i dziewczyny.
- Jezu, ja nie dam rady.- powiedziała Alice.
- Dasz, dasz, to raczej ja nie dam.- poklepała ją po plecach Olivia.
- Cicho... Chodźmy już, zaczynamy.- powiedziałam po czym weszłyśmy na salę.
- Teraz San...-  prowadzący nie umiał wymówić mojego imienia ponieważ jest Polskie. Nie wspominałam nigdy, że jestem Polką. Ale nazwisko mam po tacie bo nie chcieli bym miała Polskie.- Panna Smith.- no też tak może być.- pomyślałam.
Na całej sali rozległa się muzyka, a ja zaczęła taniec. Nie było tak źle. Wykonałam ostatnie ruchy mojej solówki i piosenka się skończyła.
- Gorące brawa dla...
- Sandry.- podpowiedziałam dysząc.
- Sandry, gromkie brawa.
Ukłoniłam się i zeszłam. Patrzyłam na dziewczyny, które wspaniale tańczyły. Najlepiej jak dla mnie ze wszystkich. Ciągle czułam na sobie wzrok pewnej blondynki. Nie wyglądała na zbyt miłą, ale nie oceniam nikogo po wyglądzie. Ta dziewczyna siedziała za mną więc postanowiłam zagadać.
- Hej, Mam coś na twarzy, że się tak mi przyglądasz ?- Powiedziałam z uśmiecham, lecz ta się speszyła.
- Emmm.... No bo... No bo ty... yyy...- nie umiała wykrztusić z siebie. Dobrze wiedziałam o co jej chodzi.
- Tak, to ja.- uśmiechnęłam się.- Dziewczyna pana Horanka- zaśmiałyśmy się. Po chwili dołączyła do Nas Olivia, która skończyła swoją solówkę.
- No hej, co się tak śmiejecie hmmm?
- A nic. Sandra.- podałam dłoń dziewczynie przedstawiając się.
- Kamila.- odwzajemniła uścisk.
- To nie jest Polskie imię prawda ? Jesteś z Polski ?- zapytałam.
- Mhhmm. Przeprowadziłam się tu bo... A nie ważne. Mieszkam tu od roku.- uśmiech Klaudii od razu zbladł, ale nadal znajdował się na jej twarzy. Nie naciskałam na nią, bo w końcu się nie znamy.
- Hejo, Alice jestem, a ty ?- podbiegła do Nas Alice i przywitała się.
- Klaudia.
- Mamy kolejną dziewczynę z Polski.- dopowiedziała jeszcze Alice.
- Prosimy Klaudie.- przerwał nam głos prowadzącego. Po chwili dziewczyna znajdowała się na parkiecie. Muzyka zaczęła grać, a ona zaczęła tańczyć. Nie zaprzeczę, że tańczy bardzo dobrze.
...
*** Niall ***
Siedziałem nad basenem z chłopakami popijając napój. Był bardzo dobry. Zastanawiałem się jak idzie dziewczynom. Nie widziałem się z nimi od ponad trzech tygodni. Dzwonimy do siebie, ale brakuje mi zapachu Sandry. Na szczęście jutro wyjeżdżamy do Londynu na 2 dni, a potem wyruszamy do Irlandii. W końcu pokaże dziewczynom miejscowość, w której się wychowałem.
Moje przemyślenia przerwał mi telefon. Spojrzałem na ekran. Sandra. Uśmiech sam wtargnął na moją twarz.
- Halo.
- Heej koteeek.- usłyszałem jej radosny głos.
- Hejka kochanie. Dostałaś się prawda ?
- No tak, ale zgadnij, które miejsce zajęłam.
- Pierwsze.
- Nie. drugie. Pierwsze zajęła Klaudia. A dziewczyny 3 i 4.
- Jaka Klaudia ?
- A no taka dziewczyna, poznałam ją. Polka. Kiedy jutro będziecie ? Muszę po Was przyjechać.
- O 3 nad ranem dopiero będziemy. Nie fatyguj się. Będzie późno, a ty masz się wyspać. Damy radę.
- O nie nie nie nie nie nie nie nie... Nie ma tak łatwo, przyjeżdżam i kropka. Beti już nie może się doczekać.- zaśmialiśmy się.- Wiesz jaka ona jest już duża ? No może nie, aż tak bardzo, ale sporo urosła.
- Pewnie drożdżami ją karmisz.- zaśmialiśmy się.
- To my o 3 będziemy na lotnisku, wiem na jakim... papa.- rozłączyła się.
- Jaka uparta baba.- powiedziałem sam do siebie. Po chwili podniosłem swoje cztery litery i ruszyłem w stronę budki z lodami.Kupiłem 5 porcji z trzema gałkami i ruszyłem do chłopaków. (basen był zakryty, a budka z lodami znajdowała się w 2 pomieszczeniu)
- Loooody !- Wykrzyczał Louis i zabrał mi je z rąk.
- Oooo, nareszcie. Ktoś się pofatygował po coś do jedzenia. Jak ty Nas kochasz Naill.- Harry powiedział śmiesznym głosem.
- Zjemy lody i idziemy się pakować. O 22 mamy być na lotnisku, a jest 15. Jak wyjedziemy o 20 to na lotnisku będziemy około 21, plus jeszcze odprawy to nam minie kolejne pół godziny, a znając życie to po drodze Niall zgłodnieje i będziemy musieli się zatrzymać w Nando's, to kolejne 15 minut, A no i jeszcze przeciśnięcie się przez fanki to około kolejne 15 minut.- wygłosił swój monolog Liam. Taak, ten Nasz Daddy.
...
Zgodnie z planami Liam'a o 20:30 byliśmy w Nando's. Jak on to robi ?
20:45, a  my przeciskamy się przez fanki. No normalnie ja zaczynam się tego Liam'a bać.
Siedziałem w samochodzie pożerając to co wcześniej zamówiłem. Nie  mogę się doczekać kiedy zobaczę mojego skarbeńka. Sandrę. No i jak dziewczyny i Beti oczywiście kocham je po przyjacielsku, ale Sandrę tak jak chłopak dziewczynę. Nie wiem co bym teraz robił gdybym jej nie poznał. Bardzo się ciesze że Paul to jej ojciec. Tak to bym nie był tak szczęśliwy jak teraz tylko o wiele mniej. Nie mogę jej zranić. Po prostu nie mogę choć by nie wiem co. Moje rozmyślenia przerwał Liam.
- Niall wszystko w porządku? Taki jakiś zamyślony się wydajesz.
- Ja? Nie wręcz przeciwnie bardzo się ciesz, że zobaczę moją dziewczynę. Mają nową koleżankę. Klaudię Polkę. Tak jak Alice, Olivia i Sandra.
-  Aha, ok.- wróciłem do mojego rozmyślania praktycznie o tym co teraz nie jest ważne.
Ciekawe co tam u Sophie ( niegdyś mojej dziewczynie, a wcześniej jak i teraz przyjaciółki). Postanowiliśmy zerwać ponieważ uznaliśmy, że do siebie nie pasujemy. Ale po czasie gdy stałem się sławny chciała do mnie wrócić, ale ja nie. Rozmawialiśmy na ten temat i stwierdziliśmy że zaczniemy od nowa i zostaniemy przyjaciółmi jak dawniej. Wracając do mojego pytania muszę się z nią spotkać i przedstawić Sandrze. Mam nadzieję, że Sophie nie zrobi sceny, że Sandra niby nie zasługuje na mnie, bo tylko dla kasy ze mną jest. Nienawidzę takiego gadania. Spojrzałem na zegarek była godzina 20:55 zostało jeszcze 5 minut  więc zdążę jeszcze wejść na TT przed wyjściem z auta. Przeglądałem reakcje, w oczy rzucił mi się tweet od przepięknej blondynki Sandry.
 "Tęsknie kotek. Kocham Cię!".
Ekspresowo jej odpisałem.
"Ja też tęsknie ale za parę godzin się spotkamy. Ja cie bardziej! "
W ostatniej chwili odpisałem dziewczynie i już wysiadaliśmy z samochodu.
- Na reszcie zaraz się zsikam!-powiedział Harry i pobiegł do toalety.
- To też przemyślałem, Harry wróci za niecałe 3 minuty.- zaśmialiśmy się na słowa Liam'a.
- Liam czy ty kiedyś będziesz normalnym człowiekiem?- spytał się Loui uderzając się dłonią w czoło.
- Co tak wesoło?- spytał Hazz który teraz doszedł zgodnie z obliczeniami Dadd'iego
- Widzisz, dobrze obliczyłem- powiedział najwidoczniej dumny z siebie.
- No, ale o o chodzi- pytał dalej zdezorientowany.
- Nieważne chodźcie bo się spóźnimy.- powiedział Zayn  po czym ruszyliśmy oddać bagaże do kontroli i po chwili kierowaliśmy się do odprawy. Nie obyło się bez fanek. Sam nie wiem jak one tu dotarły, jeszcze o tej godzinie. W ogóle po co my o 21:45 idziemy do samolotu jak mamy jeszcze 15 minut.
- Liam.-Loczek się odezwał.
- No idź.- odpowiedział mu. Zobaczyłem, że zielonooki wchodzi do toalety. Już wiem czemu.


*** Sandra ***
...
- No co piesku ? Jedziemy po pana. Kto się cieszy? No kto się cieszy?- mówiłam słodkim głosem, a Beti tylko machała ogonem.
- Co ja robię ? Wydzieram się, a jest już po 22.
...
-Dziewczyny pośpieszcie się. Jest 1:45 a wy latacie po całym domu.- powiedziała do nas Danielle.
- Nie zachowuj się jak Liam, dostałam sms'a od Louis'a i ponoć zaplanował każdą minutę.- powiedziała Eleanor, zapinając rozporek od spodni.

_________________________________________________________________________________
TROLOLOLO ! Jest ! Kolejny będzie podobnej długości, ale wcześniej bo 3 gim piszą testy i mam 3 dni wolnego. Jupijajej. Powodzenia dla trzecio gimnazjalistek : D
Tutaj są te nowe postacie :
Sophie:
Sophie Green- Dziewczyna, która ma korzenie Irlandzko-Angielskie. Rozradowana dziewczyna. Lubi szkołę i przyjaciół. Wydaje się być miłą dziewczyną, lecz potrafi sporo namieszać. Mieszka z rodzicami, którzy ją rozpieszczają. Kipi z zazdrości do Niall'a. Nienawidzi Sandy, bo uważa, że nie jest wystarczająca dla chłopaka. Ma 19 lat.





Klaudia:
Klaudia Kowalska- 19-nasto letnia dziewczyna, która lubi ryzyko. Wychowała się bez rodziców. Od wieku 10 lat nie opowiada nikomu co się z nimi stało. Wychowała ją wredna ciotka, która nie pozwalała jej w ogóle wychodzić z domu. Otwarta na nowe znajomości, lecz bardzo rzadko ufa ludziom.






Jak myślicie, co te dziewczyny namieszają w życiu dotychczasowych bohaterów ? Powodzenia w myśleniu ! Miłego czytania <3
Błagam o Komentarze, bardzo mnie motywują.
Dziękuję Wam za nominacje. W najbliższym czasie na nie odpowiem : P


Kocham Was ♥


Sarah ♥

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 24

*** Niall ***
- Słucham.- podeszła do mnie z poważną mimiką twarzy.
- No bo... wyjeżdżamy w 10-cio miesięczną trasę.- widziałem jak dziewczyna już się zasmuciła i oczy zrobiły się szklane.- Sandra nie płacz to nie wszystko.- Uśmiechnąłem się.- I Ty z dziewczynami jedziecie z nami.- wystawiłam ręce do przytulasa, ale jednak dziewczyna rzuciła mi się na szyję, po czym mocno ją przytuliłem.- Cieszysz się ?
- Jeszcze pytasz ? Pewnie, że się cieszę kotek ! A co z Beti ?
- Nie martw się wszystko załatwione, jedzie z nami.
- A w samolocie ? Jest za mała by być w pokoju dla zwierząt, czy jak to się nazywa.- dziewczyna spoważniała.
- Będzie obok nas, nie bój się wszystko załatwione. Aha, no bo...- udałem poważną mimikę twarzy.
- Aha, czyli jest haczyk ? O co chodzi ?
- Co ? Jaki haczyk ? Żadnego haczyka nie ma, chcę Ci powiedzieć, że jest mi smutno bo nie dostałem buziaka.- udałem, że płaczę.


- Nie płacz kotek.- podeszła do mnie, zarzuciła swoje ręce na moją szyję i pocałowała.- A kiedy jest ta trasa ? Muszę się złożyć, nie będę przecież na twoim utrzymaniu.- mówiła.
- Za 2 tygodnie, nie będziesz na moim tylko na sponsorów. A i tak każdy z nas ma oddzielne pokoje i nie będą w ogóle za Was płacić.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Zrozumiano ?- pogroziłem jej palcem.
- No ależ oczywiście.- zaśmialiśmy się razem.

*** 2 Tygodnie później ***
*** Sarah ***
Byłam w zupełnym proszku, samolot mieliśmy na 6 rano, a jest 5. Latam po całym domu. Raz to szampon, raz to perfum itp.
- To mam, to też mam, czego ja tu jeszcze nie mam ?- stałam na przeciwko torby i myślałam czy czegoś nie zapomniałam. Dziewczyny były w takim samym stanie co ja. Mój chłopak siedział Sobie spokojnie na fotelu w naszej sypialni i przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.
- Sandra zapomniałaś o czymś.- nagle odezwał się blondyn.
- O czym ? A no fakt, balsam do ciała.- chciałam iść do łazienki, ale Niall stał w drzwiach do łazienki.- O co chodzi ? Czego zapomniałam do cholery.
- O buziaku na dzień dobry !- zbulwersował się, lecz po chwili szeroko uśmiechnął. Dałam mu krótkiego całusa i jakoś weszłam do łazienki.
...
Siedzieliśmy już w samolocie. Ja głaskałam Beti, którą miałam na kolanach. Alice spała na ramieniu Harry'ego, Olivia przyglądała się jak Zayn śpi. Elka, Li, Lou i Danielle o czymś tam rozmawiali. A Niall ? Niall po prostu Sobie siedział i ponownie przyglądał mi się. Mam coś na twarzy ?
- Niall, brudna jestem ?
- Nie, nie.
- To czemu tak się na mnie patrzysz ?
- Bo jesteś taka piękna.- Powiedział na co parsknęłam śmiechem.- Nie śmiej się, ja mówię prawdę.
- Oj kochanie, są ładniejsze ode mnie... Na przykład Alice.
- Ona jest ładna, ale nie tak ja ty.... Bez urazy Alice.- spojrzał na Alice, a zaraz na mnie.
- Kochany jesteś.- chłopak siedział obok mnie więc pocałowałam go czule.- A tak to gdzie my lecimy ?
- Do Glasgow w Szkocji.- uśmiechnął się.
...
Siedziałam na łóżku w naszym (moim i Niall'a) pokoju. Wpatrywałam się w ścianę i rozmyślałam co będziemy dziś robić. W pokoju było tylko słychać chlust wody z łazienki bo blondyn się mył.
Za cholerę nie wiedziałam czym będziemy się dziś zajmować, więc podeszłam do drzwi łazienki i zapytałam.
- Niall, kotek, co dzisiaj robimy ?- usłyszałam, że zakręca wodę.
- Może na basen pójdziemy, w hotelu jest na zewnątrz.
- Hmmm... Mi pasuje, ale co z Beti ?
- Może iść z nami.- powiedział wychodząc z pomieszczenia, przy czym uderzył mnie w głowę. Dość mocno.
- Ała ! Ale boli.- Mówiąc to syczałam. Złapałam się w miejsce w, które dostałam i zgięłam się w pół (nadal stałam).
- Ojej. Kochanie przepraszam, myślałem, że już odeszłaś. Bardzo boli ?-  Przestraszony złapał mnie w ramionach obiema dłońmi.
- Jak cholera. Te drzwi są zrobione z tytanu ?- nadal trzymałam się za bolące miejsce. Po chwili usiadłam na łóżku, a Niall przyniósł mi kostki lodu i przyłożył do czoła.
- Sandruś, przepraszam.- przepraszał mnie.
- Nic się nie stało, ale na przyszłość uważaj.- cmoknęłam go w usta, a potem podeszłam do lustra i zobaczyłam wielkiego guza, który już sinieje.- Ja pierdole, ale to wielkie.
- Trzymaj lód przy czole, a będzie mniejsze.
- Ale jeśli nie ?
- Nie jeśli będziesz to ściągać. A teraz usiądź.- powiedział po czym zaprowadził mnie mnie na łóżko.- Połóż się.
Ale on się martwi- pomyślałam
- Niall, nie muszę. Nic mi nie jest po prostu mnie uderzyłeś drzwiami i tyle. Od tego się nie umiera. A basenu nie przegapię.- powiedziałam wstając i kładąc już tylko mokrą ścierkę, bo lód się roztopił. Udałam się do lustra by sprawdzić czy guz jest mniejszy.
- Uf. Mniejszy jest. Miałeś rację.- powiedziałam z ulgą. Postanowiłam się zabawić.- A teraz chodź tu.- powiedziałam zła. Chłopak jak poparzony wstał i podszedł do mnie.- Co ty sobie wyobrażasz ? Że co ? Że uderzysz mnie i nic się nie stanie ? Ja chcę buziaka i to gorącego za karę.- uśmiechnęłam się. Zauważyłam, że chłopakowi ulżyło. Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Beti szczekała na nas.
- To idziemy na ten basen ?- powiedział odrywając się ode mnie.
- Ok, to ja się przygotuję, a ty idź po resztę.- Jeszcze raz delikatnie musnęłam jego usta po czym podeszłam do torby, wyciągnęłam strój i ruszyłam do łazienki go ubrać.
Gdy z niej wyszłam zobaczyłam Niall'a, który siedzi na skórzanej sofie i droczy się z psem. Popatrzałam się na nic i do głowy przyszedł mi pewien pomysł.
Szybko podbiegłam do torby i wyciągnęłam z niego moje stare Hawajki z czasu kiedy byłam małą dziewczynką. Do drugiej dłoni wzięłam nożyczki i wycięłam w spodenkach małą dziurę na dupie i zawołałam psa. Po chwili latała już w moich starych Hawajkach na tyłku.
- Powinnam być krawcową.- zaśmialiśmy się razem z Niall'em. Przerwało nam pukanie do drzwi. Pomknęłam, aby je otworzyć. Stała przed nimi nasza paczka.
- Idziecie ? O jak słodko.- powiedziała Alice spoglądając na Beti.
- Prawda ? Moje stare spodenki. Dobra chodźmy.- Wzięłam torebkę i wyszłam. Mój chłopak zamknął drzwi. Gdy byliśmy w windzie Olivia z Eleanor mi się przyglądały. Dobrze wiem dla czego.- Uderzyłam się, a  raczej ktoś.- spojrzałam na blondyna, który spuścił głowę w dół. Uśmiechnęłam się. Dziewczyny nie odezwały się ani słowem. Za to Louis, aż za dużo miał do powiedzenia.
- Uderzył Cię ? Niall ty bijesz dziewczyny ? Co z Ciebie za facet ? Co ona Ci zrobiła, że ją bijesz ? Damski bokser.- milion słów wylało się z jego ust, na co ja i blondyn się zaśmialiśmy.- No i co się śmiejecie ? To jest poważna sprawa.
- Lou Ty idioto.- odezwał się farbowany i uderzył się dłonią w czoło.
- To było przez przypadek. Stałam przed drzwiami łazienki on wychodził i uderzył mnie w głowę drzwiami. Cicho już bądź.- Wytłumaczyłam mu o co chodzi i się uśmiechnęłam.
- Aaaa. to sory.- po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili drzwi od win się otworzyły i ruszyliśmy w stronę basenu. Postanowiłam zrobić kawał. Z tego jestem znana oczywiście. a początku z dziewczynami położyłyśmy się na leżakach i się opalałyśmy, a chłopacy jak to na "dzieci" przystało kąpali się w basenie.
po 30 minutach wstałam z leżaka i się schowałam. Ukryłam się za ścianą. Zza niej wyjrzałam, że Niall wyszukuje mnie wzrokiem, ale nie znajduję. Plan zaczyna działać. Po chwili wybiegłam zza ściany i rzuciłam się na chłopaka wpadając do wody. Pod wodą go pocałowałam.
* 3 Miesiące później *
Już trzy miesiące jesteśmy w trasie z chłopakami. Ten czas jest zabójczy. Te koncerty magiczne. Ale niestety co dobre szybko się kończy. Szef Danielle zadzwonił do niej i powiedział, że za miesiąc mamy (Ja, Alice i Olivia) przesłuchania do grupy przyjaciółki. No i musimy wyjeżdżać. Właśnie się ubierałam. Już cieplej się musiałam ubierać bo już połowa jesieni. A co ze szkołą ? Zakończyłam ją z dziewczynami ponieważ szef Danielle powiedział, że nie musimy kończyć szkoły bo nas potrzebuję. Zmieniły się plany. Potrzebuję 5 dziewczyn, a nie trzech. Więc będą przesłuchania i mamy zatańczyć dla ściemy by nie było wontów. Za 2 godziny mamy samolot do Londynu gdzie będziemy trenować. Jedziemy wszystkie, żaby żadna nie została sama z tymi uroczymi debilami.
- Musicie teraz wyjeżdżać ? Nie możecie zostać jeszcze tydzień ?- Niall do mnie podszedł i przytulił od tyłu.
- Niestety nie. Muszę Ćwiczyć. Przeżyjesz ten miesiąc i 3 dni. Zresztą jest skype, telefon. Nie martw się.
- No i w tym jest problem. W tedy się nie martwiłem tak bardzo jak teraz. Pamiętasz co w tedy... Przepraszam.- nie dokończył Dobrze wiem, że nie chciał mnie straszyć ani tego przypominać. Po prostu się martwi i rozumiem go.
- Niall... Nie bój się.- podniosłam jego podbródek tak, aby patrzał na mnie.- Dam radę. Nie obchodzi mnie to, że jest na wolności. Nie będę wychodziła wieczorami sama. Obiecuję.- pocałowałam go czule. Jak się oderwaliśmy od siebie to spojrzałam na zegarek.
- O jezu. Ile to czasu zajęło mam półtorej godziny na zjedzenie śniadania i dojechanie na lotnisko.
- Spokojnie na lotnisko to tylko 20 minut drogi więc masz jeszcze godzinę i 10 minut.- Uśmiechnął się do mnie.
- No, ale jeszcze muszę się pomalować.- pobiegłam do łazienki, pomalowałam rzęsy i nałożyłam trochę błyszczyku na moje usta. Po chwili siedzenia w łazience zeszłam na śniadanie.
_________________________________________________________________________________
Tadaaam ! Jest ! Huraa ! Napisała go. Na razie jest nudno, ale może od następnego rozdziału.... hmmmmm.. Szkoda, że pod tamtym rozdziałem tylko 4 komentarze :( Aż tak źle piszę ? Może powinnam skończyć ? Jak myślicie ? A podoba Wam się nowy wygląd bloga ? Tamten mało mi się podobał, ale ten nawet ładny jest, a Wy co sądzicie ? Okokok. Nie będę tu Was zanudzać. Miłego czytania <3
Ps. Dziękuję za tyle wyświetleń. Jesteście Nalepszy/si !

Kocham Was ♥


Sarah ♥

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 23

*** Sarah ***
- Ja... Ja... Nie mogę Ci odmówić.- Uśmiechnęłam się szeroko na co blondyn zrobił podobnie. Wstał, a ja się na niego rzuciłam.(przytulasek).- Nawet nie wiesz jak się cieszę.Ale co będzie z moją szkołą ?
- Kochanie, ja też się cieszę, nie martw się. Szef Danielle zaprosił was na kasting do jej zespołu bo potrzebne im są 3 dziewczyny.
- Na prawdę ?
- Tak.
- Ojeju, jak ja się cieszę. Niall kocham Cię.- pocałowałam go. Farbowany pogłębiał pocałunek.  Podniósł mnie, a ja owinęłam nogi w okół jego pasa. Zmierzaliśmy ku ku sypialni. Pocałunek był co raz bardziej namiętny. Pragnęłam go. Jest taki kochany ! Kocham go !
W końcu byliśmy już w sypialni. Chłopak delikatnie położył mnie na łóżku. Delikatnie muskał moją twarz.

Na chwilę zaniemówiłam. Byliśmy już rozebrani.
Niall chwycił mnie za ręce i zaczął całować namiętnie moją twarz..usta....szyję....piersi..coraz bardziej zniżając się w dół.
Uśmiech szatańskiej namiętności zagościł na mej twarzy.
Już czułam tą rozkosz..wiedziałam gdzie zmierza.
Dłonie chłopaka błądziły na moim ciele...usta całowały każdy jego skrawek. Język zaznaczał wilgocią ścieżkę którą kroczyło moje pożądanie.
Drżało całe moje ciało. Wplotłam palce w jego włosy. Jego usta już po chwili zanurzały się w mym pępku.
Obróciliśmy się delikatnie takim sposobem znalazłam się na nim, ale po chwili Niall zaś obrócił nas w tą samą pozę.
Te wariacje jego zmysłowego języka, doprowadzały mnie do spełnienia, jęków, westchnień.
Nagle przestał..
Po chwili znów, zagryzając z lekka moją perłę doprowadzając mnie do szczytów rozkoszy.
Krzyknęłam ...nie raz...moje paznokcie zostawiły ślady na jego plecach.
Podniósł się i mocno trzymając mnie za biodra obrócił mnie na brzuch.
Teraz delikatnie muskał moje plecy.
Moja radość nie miała granic.
Miałam go przed oczami. Długi, smukły, twardy jak stal...objęłam go obiema dłońmi i zaczęłam o niego ocierać. Czułam jak drży...pulsuje krew w żyłkach.
Wzięłam jego cudowne klejnoty w palce i pochyliłam się.
Po chwili chłopak wszedł we mnie, na początku robił powolne ruchy, ale z czasem przyspieszył.
- Och.. - jęknęliśmy równocześnie.
Odchyliłam głowę do tyłu a włosy łaskotały mnie po plecach. Nasze ruchy były tak zgrane. Delikatnie unosiłam się i opadałam.
Dłonie chłopaka coraz bardziej zaciskały się na moich piersiach.
Ta cudowna rozkosz opanowała całe me ciało. Zaczęliśmy się poruszać coraz szybciej.
Szybciej.
Wiedziałam, że chłopak zaraz dojdzie, tak jak i ja.Całą sypialnie wypełnił zapach miłości...zwilżonych rozkoszą ciał.
W końcu. Obydwoje osiągnęliśmy szczytu.Wygięłam swe ciało w łuk i zacisnęłam dłonie na pościeli.
Niall położył się obok mnie. Obydwoje dyszeliśmy. Przytuliłam się do torsu mego chłopaka na co ten zaczął się bawić moimi włosami. Kątem oka zobaczyłam jak się uśmiecha.
- Byłeś wspaniały.- wyszeptałam. Chłopak nic nie odpowiedział tylko ucałował moją głowę.- Niall.
- Hmmm.
- Jak to teraz będzie wyglądać ? Jak powiemy moim rodzicom, że jesteśmy zaręczeni ? Mama to jakoś przyjmie, ale tata ? Wątpię, żeby się zgodził.- podparłam łokieć o poduszkę, a głowę o dłoń.
- Jak ? Normalnie, będziemy żyli jak normalni ludzie. Twoim rodzicom...-nabrał powietrza i zaraz je wypuścił.- Po prostu im powiemy, a ty jesteś już dorosła i nie może Ci zakazać.- ułożył się w tą samą pozę co ja i delikatnie mnie pocałował. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Po chwili ułożyłam się ponownie na jego torsie.
W tym momencie odczuwałam szczęście, ale i też strach przed tym co będzie. Jak moi rodzice zareagują, czy będą się drzeć czy cieszyć. Nie wiem, a jak mój tata się uwiąże na Niall'u ? Nie na pewno nie, co jak co, ale taki to on nie jest. Chodź... Nie na pewno nie. Po chwili już spałam.

*** Następnego Dnia ***

Obudziłam się wtulona w... poduszkę ?!
Zerwałam się na równe nogi i rozejrzałam po pokoju. Pusty. Po chwili poczułam przyjemny zapach. Ubrałam na siebie czystą bieliznę i koszule blondyna. Gdy chciałam już wyjść to na drzwiach była przyczepiona kartka z napisem." Nie tym razem kotek, teraz masz siedzieć w pokoju i grzecznie czekać na śniadanie, twój Niall ♥ ".
- Śnisz kotek.- powiedziałam sama do siebie. Chciałam wyjść, ale uderzyłam się tylko w głowę.
- A to spryciarz, zamknął mnie.- pomyślałam. Spojrzałam na okno i szpanersko się uśmiechnęłam.
- Nie doceniasz mnie.- ponownie wypowiedziałam do siebie.
Otworzyłam okno i zeszłam na dół po drabinie. Niestety nie popatrzałam się w dół i zeskoczyłam wprost na krzaki.
- Ała, cholera.- jakoś wyszłam z roślinności. Na szczęście miałam tylko lekkie zadrapania na nogach.
Zaś nie weszłam do domu bo drzwi zamknięte. Zadzwoniłam na dzwonek po raz pierwszy...drugi...trzeci.
- Niall, do cholery otwórz te drzwi.- wykrzyczałam, przecież byłam w samej bieliźnie i jego koszulce. Na moje nieszczęście, jeszcze jacyś faceci przechodzili. Zagwizdali jak mnie zobaczyli.
- Hej, mała, chodź tutaj zabawimy się.- mówił co chwile gwiżdżąc.
- Mała może być twoja pała !- wykrzyczałam i pokazałam mu fack you. Po chwili od tego zdarzenia w końcu ktoś mi otworzył.
- Sandra... ? Co ty tu robisz ? przecież byłaś u góry, zamkną...- przerwałam mu.
- No właśnie zamknąłeś. Wyszłam przez okno, co tak pięknie pachnie ?- weszłam do domu pomijając temat. Pomknęłam do kuchni, a moim oczom ukazała się taca pełna ciasteczek, a obok naleśniki z bitą śmietaną.
- YeeeY ! Naleśniki ! Ciasteczka... a mleko ?- wydarłam się, na co obydwoje wybuchliśmy śmiechem.- Niall, dziękuję ! Jesteś kochany !- rzuciłam się na chłopaka i pocałowałam. Niall mnie podniósł i odwzajemnił pocałunek.
- Kocham Cię.- wypowiedział przerywając pocałunek.- Jesteś głodna ?
- Mmmm.- podeszłam do stołu i zaczęłam się zajadać, po chwili chłopak też się dosiadł.
 ** Jakiś czas później **

*** Niall ***
- Sandra musimy porozmawiać.- oderwałem dziewczynę od zabawy z psem. Byłem przeogromnie szczęśliwy, ale i poważny.

_________________________________________________________________________________
Macie ! Kochane dodałam wcześniej bo był już napisany. Jak myślicie co ten Niall ma do powiedzenia Sandrze ? Hmmm... Błagam o komentarze i promowanie bloga :) Już co raz to lepiej niż na początku, a da się lepiej ?????? Poczekamy zobaczymy : D :* Pozdrawiam <3


Komment ♥,♥

Sarah ♥