niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 16

* 2 Tygodnie później *
** Sandra **

Byłam już w domu, z przyjaciółmi i swoim chłopakiem. Nie wychodziłam nigdzie bez Niall'a. Bałam się. Policji też nie mówiłam prawdy. Powiedziałam że nic nie pamiętam. Nie powinnam kłamać, ale nie miałam wyjścia nie chciałam, aby coś się stało moim bliskim. Wiem że zawsze nie mogę liczyć na mojego blondyna, bo on też ma pracę.
Dzisiaj siedzę w domu z dziewczynami bo chłopcy musieli iść do studia, właściwie to oni już tam byli, a ja się  gapiłam pusto w sufit leżąc na łóżku. Rozmyślenia przerwał mi telefon. Dzwonił Niall.
J- Halo.
N- Hej Sandra, ja będę dziś trochę później, muszę coś załatwić na mieście, a chłopcy będą normalnie. Dobrze.?
J- No  pewnie, ale o której mniej więcej wrócisz.?
N- Do 18 powinienem być, chłopcy będą o 14. Pa.- Rozłączył się
Była godzina 12, dziewczyny pewnie się jeszcze ubierały. Więc postanowiłam zejść do kuchni i zrobić obiad.
Zeszłam powolnym krokiem na dół. Tak jak myślałam dziewczyny były w swoich pokojach.
Wzięłam potrzebne składniki i robiłam. Dziewczyny po 20 minutach zeszły i mi pomogły.
...
Była już 14:15. Chłopacy już byli. Podałam z dziewczynami do stołu i zaczęliśmy jeść w ciszy. Tak myślałam, ale Harry popatrzał się tak na Alice, jak by chciał ją rozebrać wzrokiem. No trudno, każdy ma swoje dziwactwa.
- No to wiecie może gdzie żarłok poszedł.?- zapytałam na co chłopaki przestali jeść i dziwnie na siebie popatrzeli, jak by chcieli coś ukryć.- Co jest.? Co ukrywacie.?- spoważniałam.
- Nic nie mówił, powiedział że idzie coś załatwić.- powiedział zdenerwowany Lou.
- Kłamiesz.- wskazałam na niego palcem i przymrużyłam oczy.
- Nie ja nigdy nie kłamię.- mówił tak samo.
- No dobra, koniec tej zabawy. Co tu jest grane.? Niall się z kimś umówił.? Nie poszedł czegoś załatwić.?- wstałam już zasmucona.
- Sandra no co ty, co jak co, ale zdradzić by Cię nigdy nie zdradził bo za bardzo Cię kocha.- wstał Harry.
- No dobra, ale co tu jest grane.?
- No nie możemy powiedzieć.- dodał uśmiechając się Zayn.
- No dobra to ty nie jesz marchewek, tobie zabieram lusterka, tobie kładę wszędzie łyżki, a tobie na śnie wyprostuję włosy.- uśmiechnęłam się cwanie i ponownie zaczęłam jeść.
- No ale...- zaczął Zayn.
- Nie ma żadnego ale.- powiedziałam, dziewczyny się tylko śmiały.
- Co to to nie, prostować włosów to mi nie wyprostujesz.- powiedział loczek.
- Jesteś tego pewien.?- uniosłam brew ku górze.
- Nie.- powiedział cicho.
- Nie słyszałam.- udawałam
- Nie.- powiedział trochę głośniej.
- Nadal nie słyszę.
- Nie.!- wykrzyczał.
...
Była już 17:30. Goniłam po całym salonie z Harry'ego z prostownicą w rękach.
- No chodź tu chcę się zabawić.- Krzyczałam do niego, reszta zwijała się na podłodze ze śmiechu.
- Zabawić to się możesz z Niall'em w łóżku.- powiedział Hazz.
- Coo.?- stanęłam.
- Słyszałaś.
- Pożałujesz tego, przysięgam Ci to.- odwróciłam się i usiadłam na fotelu udając obrażoną.
- No Sandruś, przepraszam nie chciałem.
- W dupie mam twoje przepraszam.- nadal udawałam.- Pogadasz se z Niall'em i powiem że mnie uraziłeś i Ci jedzenia nie zrobi.- pokazałam mu język.
- Nie, błagam Cię nie mów mu tego.
- A co z tego będę miała.?- popatrzałam się na niego znacząco.
- Dam Ci mnie wrzucić do wody.
- No dobra.- przytuliłam go.
- A ja to co.?- Wtrąciła się Alice.- Mnie nie przytulisz.?
- Nie, Ciebie pocałuję.- podszedł do niej i ją pocałował.
Do domu wparował Niall, z pełnymi torbami zakupów.
- Zayn.- powiedział Niall i pokazał mu na mnie znaczącym wzrokiem.
- Aha, Sandra chodź na chwilę, proszę.- prosił mnie Zayn.
- Po co.?- uniosłam jedną brew ku oku.
- No chodź.- pociągnął mnie za rękę na górę.
- No to o co chodzi.?- zapytałam.
- No bo... yyy. no bo chodzi o Liv.
- Tak o Liv.? Co się z nią dzieję.?- Nie wierzyłam mu. Splotłam ręce na piersiach.
- No bo.. ona...yyy...
- Dobra Zayn co jest grane.?- zapytałam i chciałam już wychodzić, ale złapał mnie za nadgarstek.
- Sandra poczekaj proszę. Zaraz wracam.- poszedł do łazienki, ja usiadłam na skraju łóżka i przyglądałam się oknu, aż tu nagle poczułam na sobie zimną wodę.
- Malik nie żyjesz.- krzyknęłam.
- Wiem.- zaśmiał się.
Wzięłam suche ciuchy i ruszyłam do łazienki. Po 15 minutach wyszłam, a Malik od razu pociągnął mnie na dół.
To co tam zobaczyłam mnie zamurowało. Nie wiedziałam co powiedzieć.
Wszędzie były porozstawiane psie zabawki, a na samym środku pokoju stał szczeniak Labrador.
- Niall... Nie wiem co powiedzieć.- popatrzałam do niego. Tan do mnie podszedł i złapał w pasie.
- Jak będę musiał gdzieś wyjeżdżać i jak chcesz wychodzić na wieczorne spacery, to będziesz miała kogoś kto mnie zastąpi.- pocałował mnie słodko. Ja zarzuciłam mu ręcę na szyje i kolejny raz pocałowałam po czym powiedziałam dziękuje i mocno przytuliłam.
- Nie masz za co, masz teraz przyjaciółkę na smutne chwilę.
- A my to co.?- powiedziała Alice kładąc ręce na biodrach.
- Wy.? Zawsze będziecie dla mnie ważne.- odpowiedziałam.
- No i tak ma być. - powiedziała Danielle.
- Nie weźmiesz jej.?- zapytał mnie wskazując na pieska.
- Wezmę.- podeszłam do suczki i wzięłam ją na ręce na co ta mnie zaczęła " całować ".
- Polubiła Cię.- powiedział Horanek.
- Jak ma na imię.?- zapytałam.
- Nie ma, możesz jej nadać.
- Beti.?- Może być.?- popatrzałam na przyjaciół, a potem na mojego chłopaka.
- Mi się podoba uśmiechnął się.
- No to co Beti.? Co robimy.? Głodna jesteś.?- gadałam do niej jak do człowieka. Ale do niej tak słodziutko gadałam.- Niall.
- Hmm.?
- A jest karma.? Zabawki są, ale gdzie będzie spać.?
- Tutaj jest jej posłanie, w kuchni miski, a w szafce jedzenie.- pokazał.
- No to jedno musimy zmienić.- uśmiechnęłam się na co wszyscy popatrzeli na mnie pytającym wzrokiem.
Dałam Beti Niall'owi, wzięłam łóżeczko i budę pieska po czym pobiegłam do naszej sypialni. Ustawiłam to tam ładnie i i zbiegłam na dół po psa. Z powrotem wbiegłam do sypialni i położyłam psa na swoim posłaniu.
- Aaa, to o to chodziło.- powiedział Hazz.
- Podeszłam do Alice i powiedziałam jej na ucho. " Weźmiesz chłopaków na dół bo chcę podziękować Niall'ow.?"
- No jasne.- powiedziała i wzięła chłopaków na dół.
Ja podeszłam do Niall'a po drodze przygryzając wargę.
Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Rzuciłam go na łóżko i seksownie się rozbierałam. Blondyn patrzał się na mnie z zaciekawieniem w oczach. Był trochę zdezorientowany.
- Nie znałem Cię od tej strony.- przygryzł dolną wargę.
- Mam jeszcze wiele innych stron do zaoferowania. Weszłam na łóżko w samej bieliźnie i zaczęłam namiętnie całować Niall'a. On pogłębiał pocałunki. Ściągnęłam mu koszulkę, a później spodnie. Nie wiem jak to się stało tak szybko, ale po 10 minutach baraszkowania opadliśmy z sił na łóżko mocno dysząc.
- Byłeś wspaniały.- przytuliłam się do jego torsu.
- Nie to ty byłaś wspaniała i taka gorąca..- pocałował mnie w głowę. Nie wiem jakim cudem, ale Beti znalazła się między nami. Zaśmialiśmy się i zasnęliśmy.
...
Wstałam o 3:58, Niall jeszcze spał, ale Beti drapała drzwi. Ubrałam bieliznę, a potem ciuchy i chciałam już wyjść, ale Niall mnie zapytał.
- Gdzie idziesz.?- wstał na nogi.
- Beti jest pewnie głodna, i chce jej się chyba kupę.- zaśmiałam się.
- To poczekaj pójdę z tobą.- ubrał się szybko, a ja wzięłam psa na ręce.
Zeszliśmy na dół. Nikogo nie było. Pomknęliśmy do kuchni. Ja wyciągnęłam karmę, a Niall mleko.
Daliśmy zawartości do miski, a Beti po merdała ogonkiem i zaczęła bałamucić.
Przytuliłam się do Niall'a i jeszcze az mu podziękowałam. Skradłam mu czuły pocałunek, na co Beti przestała pić i się na nas popatrzała merdając ogonkiem.
Wyglądała tak prześlicznie, a zwłaszcza słodziutko. Pobiegła w stronę drzwi i zaczęła szczekać.
- No już idziemy.- powiedział Niall biorąc szczenię na ręce.
Wyszliśmy z domu. Byliśmy w parku, żeby piesek mógł się wyszaleć.
Po jedno godzinnym spacerze wróciliśmy do domu.
Beti od razu pobiegła na górę. My ściągnęliśmy buty. Blondasek wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
Przebrałam się w piżamę i ułożyłam się na łóżku. Po chwili żarłok zrobił to samo. Przytuliłam się do niego i wyszeptałam.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham.- kątem oka zobaczyłam jak się uśmiecha.
- Dobranoc kocie.- powiedziałam.-Dobranoc kotecku.- powiedział słodko na co się zaśmiałam.
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam.

_________________________________________________________________________________
No i jak kochani.?- Z tego rozdziału jestem dość zadowolona bo mam bardzo dobry chumor i to dzięki wam. Zauważyłam że nowe osoby komentują mój blog. Zrobiłam wam prezent i dodałam dzisiaj bo za jeden dzień nie będę tego mogła zrobić,  bardzo bym chciała, ale wiecie szkoła. Widziałyście dzisiejszy koncert 1D.? Mi się bardzo podobał, a wam.?
 Pozdrowionka.*.*

Kocham Was.<3


Sarah.♥

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 15

- Ja zabiję tego gnoja co jej to zrobił. Jak można takie coś zrobić, nie rozumiem tego. Słyszałem o takich zdarzeniach, ale nie myślałem że takie coś może się stać.- zacząłem płakać
Alice do mnie podeszła i mnie mocno przytuliła.
- To dlatego nie przyszła tego wieczoru, to dlatego ciągle płakała, to dlatego nie pozwoliła mi siebie dotknąć. Ja myślałem że jej to przejdzie.- mówiłem roztrzęsiony.
- Tsiii, wszystko będzie dobrze.- Alice nadal mnie przytulała.
Prosiłem boga żeby tak było. ( Wcale w nie wierzyłem w boga )
- Możemy do niej wejść.?- zapytałem po chwili lekarza.
- Nie za bardzo, tylko jedna osoba może wejść.- powiedział doktor po czym odszedł.
- Niall ty idź.- poklepał mnie po plecach Li.
- Dzięki.- Przetarłem dłońmi oczy i wszedłem na salę. Leżała tam Sandra podłączona do jakiś rurek, rękę miała w bandażu. Serce mi się krajało gdy ją widziałem w takim stanie.
Patrzała się w okno, widziałem jak po jej policzku spływały łzy.
Usiadłem na krześle obok łóżka i złapałem jej zdrową rękę.
- Przepraszam, nie powinienem Cię zostawiać samej w pokoju.- powiedziałem po chwili ciszy i schowałem ręce w dłoniach.- To moja wina, powinienem przy tobie być.- dodałem.
- Niall, nie płacz, proszę Cię, to mnie jeszcze bardziej boli. To tylko i wyłącznie moja wina, rozumiesz.? Nie powinnam o tej godzinie wychodzić.- Powiedziała kierując wzrok na mnie i mówiła bardzo zachrypniętym i cichym głosem.
- Nie mów tak, proszę Cię. Powinienem od razu się domyślić i zadzwonić do Ciebie wtedy i powiedzieć żebyś nie wychodziła.- ponownie złapałem jej dłoń.
- Ty tak nie mów. Ja tego nie udźwignę. Gdybyś zobaczył moje ciało. Nie chciał byś mnie już. Dlatego że dotykał je inny facet.- popłakała się.
- Nawet tak nie myśl. Dotykał Cię bez twojego pozwolenia. A twoje ciało zawsze kochałem, kocham i będę kochał.
- Zmienisz zdanie jak to zobaczysz, o ile zobaczysz, bo nie wiem czy odzyskam pewność siebie i czy ni e zginę w psychiatryku.
- Przejdziemy to razem, odzyskasz, będzie tak jak dawniej, rozumiesz.? To serce bije tylko dla Ciebie.- Wziąłem jej dłoń i przyłożyłem do serca.

*** Oczami Sandry ***
Poczułam zaś ciepło jego ciała. Po raz pierwszy od tamtego czasu czułam się bezpiecznie.
Usiadłam na łóżku co sprawiło mi ogromny ból, chodź nie wiem czemu bo to tylko żyła była problemem.
- Sandra co ty robisz.?- pytał zdezorientowany.
Nie odpowiedziałam mu. Rozpięłam szpitalną koszule i mu się pokazałam.
- To będziesz kochał.? Całe ciało w bliznach.? Dziewczyna która będzie się każdego bać chodź wie że nic jej nie zrobi.? To paskuctwo będziesz kochał.?- popłakałam się i usiadłam na skraju łóżka.- Będziesz z dziewczyną która ma pełno blizn na ręku bo wielokrotnym cięciu.?- pokazałam mu rękę.
- Sandra, twoje ciało zawsze będzie piękne, zawsze będziesz piękna, nie będziesz się wszystkich bać, pomogę Ci w tym, nie obchodzą mnie te blizny.- złapał moją twarz w dłoniach. Odchyliłam głowę że zdjąć jego ręce z mojej twarzy.
- Ta akurat, masz tyle pięknych dziewczyn do wyboru z pięknymi ciałami, a ty wybierasz tą najgorszą.
- Wcale nie jesteś najgorsza. rozumiesz.? Jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Nie zostawię Cię nawet jakbym musiał, jakby to zagrażało mojemu życiu.- płakał.
Wtedy coś we mnie pękło i po prostu w to uwierzyłam.
- Na prawdę takk myślisz.?- popatrzałam się w jego niebieskie oczy.
- Ja nie myślę ja to wiem.- zaś ujął dłońmi moją twarz.
- Kocham Cię.- powiedziałam.
- Ja Ciebie też.- Zbliżyłam się do niego i delikatnie go pocałowałam. Poczułam się wtedy lepiej, ale wciąż się bałam że ten facet wróci.
Przytulił mnie mocno na co ja zareagowałam podobnie.
- Sandra, jest jeszcze jedna sprawa.- powiedział.- Będziesz musiała to powiedzieć wszystko policji i muszą złapać tego gnoja co ci to zrobił.
- Co.? Nie ja na żadną policję nie idę. Nigdzie nie idę.- przypomniałam se wtedy to co się stało i co wtedy mi powiedział. Nie mogłam po prostu bo jak spełni swoją groźbę.
- Sandra, ale tak będziesz całe życie żyła w strachu.
- Jak opowiem wszystko policji to też będę żyła w strachu.- wgapiłam się w okno i łzy spływały mi po poliku.
- Jak to.? Sandro czemu.? Co on Cie powiedział.?
- Nie ważne.- co raz bardziej płakałam.
- Sandra.! Proszę Cię.
- Bo... bo...bo.... bo on powiedział że jak powiem komuś to skrzywdzi moich bliskich.- wybuchłam płaczem. Blondyn mnie przytulił i uspokajał że będzie dobrze.
Opowiedziałam mu wszystko jak wszystko się po kolei działo.
- Niech ja tylko dorwę gnoja, to mu łeb urwę.- wybuchnął gniewem.
- Niall daj spokój, ja nawet nie pamiętam jak on wyglądał, więc wątpię że go znajdą. Gdzie reszta.?- Zmieniłam temat.
- Przed salą.
- Czemu oni nie weszli.?
- Bo lekarz powiedział że jesteś za słaba.
- No fakt, ale wpuść ich.- Nie czuję się na siłach, ledwo co wtedy to powiedziałam że moje ciało jest paskudne.
Niall poszedł i ich zawołał. Wszyscy z poważnymi mimikami i podpuchniętymi oczami- pewnie od braku snu.
- Cześć wam.- powiedziałam cicho.
- Cześć kochana.- przytulił mnie Hazz, a potem reszta.
- Jak się czujesz.?- spytała z troską w głosie Alice.
- Jeszcze będę żyć, ale nie za najlepiej.- uśmiechnęłam się lekko.
- Jak zwykle uśmiecha się w takich chwilach.- dodała Liv.
Odwróciłam głowę w drugą stronę i spłynęła mi łza. Szybko ją wytarłam żeby nikt nie zauważył.
- Sandra, przepraszam.- powiedziała Liv
- Nie, nic się nie stało.
- No ale ty płaczesz.- dodał Niall.
- Nie.- sprzeczałam się. Niall obszedł łóżko i pocałował mnie bardzo czule i dodał.
- Proszę nie płacz, bądź silna jak zawsze, pamiętasz jak powiedziałaś tej blondynie, że jestem twoim chłopakiem i jak " broniłaś " mnie zaciekle.?
- No i jak pyskowałaś nauczycielowi.? Albo jak kłóciłaś się pod gabinetem dyrektora z tymi debilkami.?- dodała Liv.
- No pamiętam.- wytarłam kolejną łzę i się uśmiechnęłam.- Te ich miny i krzyk jak miały żaby na głowach i jak dyrektor się śmiał.- zaśmiałam się.
- No to bądź taka silna jak kiedyś, przejdziemy przez to razem, my wszyscy, cała nasza paczka.- powiedział.
- Spróbuję.- uśmiechnęłam się.
- I ten uśmiech kocham. Kochanie, ale nie że Cię nie rozumiem, albo nalega.
- No dobrze usiądź już.- pocałował mnie i usiadł.
- Jesteście zmęczeni idźcie już.- powiedziałam.
- Nie zostaniemy tu z tobą.- uparł się loczek.
- Proszę.- uśmiechnęłam się.
- No dobrze.- Wstali i chcieli już wychodzić.
- Niall, ty też idź.- powiedziałam.
- No co ty. Ja zostaję tu przy tobie.
- Ale..- przerwał mi.
- Nie ma żadnego ale, zostaję i koniec kropka.
- Ale z Ciebie uparciuch.
- Wiem.- uśmiechnął się.
Niall został.
- To paa.- ucałowała mnie Alice.
- Pa.- pożegnaliśmy się.
Od razu kiedy wyszli to zadzwonił telefon.
- Kto dzwoni.?- zapytał chłopak.
- Moja mama.
* Rozmowa *
J- Halo.
M- Hej córeczko, nic Ci nie jest.? Dobrze się czujesz.? Przepraszam, ale nie przyjechaliśmy bo Niall powiedział że jesteś za słaba.
J- Hej, jestem słaba to fakt. Ale tak to dobrze.
M- To się cieszę.
Rozmawiałyśmy jeszcze z 5 minut.
- Niall, nie obrazisz się jak zasnę.?
- Nie no pewnie odpoczywaj.- pocałował moją głowę.
Po 5 minutach zasnęłam.

*** Oczami Niall'a ***
Patrzyłem jak słodko śpi. Musiałem przy niej  teraz być, nie mogę jej opuścić. Ona musi być w pełna sił.
Patrzyłem na jej blizny, dotknąłem ich. Ciarki mnie przeszły i jak bym widział siebie trzymającą jej głowę. Wtedy jak próbowała się zabić. Po prostu mignęło mi to przed oczami. Nie mogłem uwierzyć nadal w to co się dzieję. Miałem wrażenie że to sen i że zaraz się obudzę obok Sandry. Ale to była prawda. Cholerna prawda. Chciałbym być teraz na jej miejscu, żeby to ja cierpiał, a nie ona. Albo cofnąć czas żeby to się w ogóle nie zdarzyło. Złapałem jej dłoń i położyłem głowę na łóżku i zasnąłem.

_________________________________________________________________________________
No i jak.? Nie jestem zadowolona z tego rozdziału ale to szczegół. Ważne żeby wam się podobało. Bardzo proszę o komentarze i udostępnianie mojego bloga. Dziękuję za bardzo miłe treści tych komentarzy.!

Kocham Was.<3

Komment.:**

Sarah.♥

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 14




 *** Niall ***
Podbiegłem do niej szybko i chciałem ją przytulić, ale ona na mnie nakrzyczała. (Wciąż płacząc).
- Nie dotykaj mnie.!- odsunęła się gwałtownie.
Wszyscy zbiegli na dół, chcieli ją przytulić, ale ona nie pozwoliła.
- Sandra co się stało.- przykucnąłem przy niej, nie od powiedziała. Nadal płakała. Zapytałem jeszcze z 3 razy.
 Chciałem ją zanieść na górę, ale nie pozwoliła się dotknąć. Alice zadzwoniła na policję i powiedziała że się znalazła. Przyjechali po 15 minutach.
Wypytywali się ją o różne rzeczy. Co się stało.? Kto Ci to zrobił.? Gdzie to było. Trwało to chyba z dobre 20 minut. Sandra nie przestawała płakać.
- Dobra koniec. Nie widzicie, że jest jej ciężko odpowiedzieć.? Że jest słaba. Odezwiemy się jak będzie z nią lepiej.- podszedłem do drzwi je otworzyłem.
- Ale sprawca musi się jak najszybciej znaleźć musimy z niej jak najwięcej wyciągnąć.- Powiedział jeden z komendantów.
- Nie widzicie, że ona nie odpowie w tym stanie na te pytania.? W ogóle widzi pan w jakim ona jest stanie, a wy ją męczycie.? Do widzenia.- powiedziałem po czym wyszli. Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Sandra trzeba wezwać karetkę, muszą zbadać co Ci jest.
- Nie dzwoń nigdzie.- powiedziała cicho.
- Ale San...- nie dokończyłem.
- Nic mi nie jest.- tak samo cicho powiedziała.
Wstałem i ruszyłem do kuchni zrobić jej jedzenie. Przyjaciele z nią zostali.
Zrobiłem jej ulubione kanapki.
- Masz zjedz.- powiedziałem do niej. Ona tylko pokiwała głową przecząco i schowała ją w kolanach.
Ciągle płakała. Nie mogę, nie mogę tak patrzeć jak ona cierpi. Jak ona cierpi to i ja cierpię. Położyłem kanapki obok jej i ruszyłem do góry po koc, kołdrę i poduszkę.
Wiedziałem że nie pójdzie do góry. Wziąłem to co miałem wziąć i zbiegłem na dół. Położyłem to obok niej.
Ponownie spróbowałem ją przytulić, ale zaś wykrzyczałażebym jej nie dotykał. Nie wiem co się stało.
- Niall, dajmy jej odpocząć.- powiedziała Alice.
- Idźie usiąść, ja z nią zostanę.
- Ale Niall...- nie dokończyła.
- Nie ma żadnego ale. Zostaję tu.- powiedziałem.
- Idź, dajcie mi spokój.! Chcę być sama.!- Wykrzyczała Sandra.
- Ale Sandra.- prosiłem ją.
- Proszę Cię idź.- popatrzała na mnie zapłakanymi oczami.
- No dobrze.- schowała głowę w kolanach.- Pocałowałem ją w głowę i odszedłem.
Przytuliłem się do Zayn'a.
- Będzie dobrze, nie płacz.- poklepał mnie po plecach.

*** Oczami Sandry ***.
Widziałam jak płaczę. Ale nawet jego się bałam, każdego się bałam. Tak bardzo chciałam się do Niall'a przytulić, ale ciągle przypomina mi się ta sytuacja. Nie umiem se z tym poradzić. Minęło dość dużo czasu jak przyszłam do domu. Siedziałam w tym samym miejscu. Nie jadłam nic.

...

Siedziałam skulona, widziałam wcześniej że było już ciemno. Usłyszałam że ktoś idzie. Był to Niall. Wziął koc i mnie przykrył. Po cichu mu podziękowałam. Ten się popatrzał na mnie i odszedł.
Siedziałam tam jeszcze z 2 godziny. Powolnym wstałam i zobaczyłam że wszyscy śpią na kanapie.
Po cichu weszłam do salonu i przykryłam ich.
Poszłam na gorę do sypialni. Wyciągnęłam z szafy stare ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się niedbale.
Usiadłam przy oknie i rozmyślałam.
Dlaczego to się stało.? Dlaczego ja.? Nie wytrzymam. Czuję obrzydzenie do mojego ciała.
Dotykał je ktoś inny, ktoś mi zupełnie obcy, ktoś zły.
Nie chce już żyć. Ktoś obcy mnie dotykał. Naprawdę nie chcę już żyć.
Mam całe ciało posiniaczone, a zwłaszcza piersi.
Nie mogę na siebie patrzeć.

*** Oczami Niall'a ***
Obudziłem się przykryty kocem tym co miała Sandra. Przestraszyłem się, że Sandra gdzieś poszła. Wstałem napięcie z kanapy i pobiegłem na przed pokój. Nie było jej tam, ani kołdry, ani poduszki, ani kanapek co jej dałem. Pobiegłem szybko do góry i wszedłem do naszej sypialni. Na szczęście była tam. Skulona, zapłakana, głowę miała schowaną w kolanach i się bujała. Słyszałem jak szlochała. Postanowiłem wyjść i zostawić ja w spokoju. Tego teraz potrzebuję. Wyszedłem z pokoju i udałem się w stronę kuchni. W miedzy czasie zastanawiałem się co mogło się stać. Najgorsze myśli mi przechodziły.
A co jeśli ona została zgwałcona.? To by wyjaśniało jej zachowanie, że bym jej nie dotykał.
Będzie gotowa to mi powie.
...
Zrobiłem jej kanapki i ciepłej herbaty. Wziąłem jedzenie i zaniosłem do sypialni.
- Pomyślałem że może coś zjesz.- powiedziałem i postawiłem stoliku. Sandra pokiwała przecząco głową i przełknęła ślinę.
- Musisz coś zjeść. Jadłaś coś przez ten czas.?- ponownie pokiwała przecząco głową.
- No to proszę Cię, zjedz chociaż jedną kanapkę i napij się ciepłej herbaty. Ja wyjdę, ale zjesz coś.?- Tym razem pokiwała głową twierdzącą. Tak jak obiecywałem wyszedłem i skierowałem się w stronę salonu.

*** Oczami Sandry ***
Postanowiłam zjeść jedną kromkę i wypić herbatę. Jak zjadłam kanapkę to odzyskałam apetyt i zjadłam resztę. Po opróżnieniu talerza i wypiciu herbaty zeszłam na dół zanieść naczynia.
Powolnym krokiem zeszłam na dół. W kuchni był Niall opierający się rękami o blat.
- Dziękuję.- powiedziałam po cichu z chrypką. Najwidoczniej się przestraszył i odwrócił napięcie. Komicznie to wyglądało i chyba pierwszy raz od paru dni się uśmiechnęłam.
- Nie ma za co, przestraszyłaś mnie. Daj wezmę to.- wziął ode mnie talerz i włożył do zmywarki.
- Dziękuję.- poszłam powolnym krokiem na górę. Weszłam do łazienki i się zamknęłam. Ściągnęłam koszulkę i spojrzałam do lustra. Od razu gdy zobaczyłam moje piersi to wybuchłam płaczem. Odeszłam od lustra i zsunęłam się po drzwiach. Mocno uderzyłam się głową o drzwi. Był głośny huk. Do sypialni ktoś wleciał i usłyszałam zza drzwi głos blondyna.
- Sandra co  się stało.?
- Nic spadło mi coś.- Skłamałam.
- Na pewno.?
- Yhymm.
Usłyszałam jak tylko drzwi się zamykają. Przysunęłam kolana do piersi i zaczęłam płakać jak małe dziecko.

*4 dni później*
Całymi dniami siedziałam przy oknie i płakałam. Od tamtej pory nic nie jadłam. Niall wzywał lekarzy, ale ja się nie odzywałam, nie pozwoliłam się dotknąć. Była policja jeszcze z 2 razy. Ciągle zadawali szereg różnych pytań przez co sobie to wszystko przypominałam i co on mi robił, co mówił, że jak komuś pisnę słówko to zrobi krzywdę moim bliskim, a tego chcę uniknąć.
Jak tak ma być to ja nie chcę już żyć, krzywdzę tylko ludzi wokół.
Podeszłam do szuflady i wyciągnęłam żyletki, wzięłam jedną sztukę i usiadłam na łóżku.
- Kocham Cię Niall, przepraszam za to co zrobię.- powiedziałam szeptem.
Popatrzałam na stare blizny po żyletkach i zrobiłam nową przecinając żyłę.
Upadłam na ziemię i krzyknęłam " Przepraszam ".  Po chwili widziałam tylko ciemność.

*** Oczami Niall'a ***
Siedzieliśmy w ciszy w salonie. Nagle coś uderzyło o ziemię i rozległ się pisk ze słowem przepraszam.
Przestraszony pobiegłem na górę i zobaczyłem Sandrę w kałuży krwi.
- Boże Sandra.- podbiegłem do niej i wziąłem jej głowę w ręce. Zobaczyłem że krew leci jej z nadgarstka.
- Zostaw mnie, kocham Cię.- wydała z siebie ostatnie dźwięki Sandra i zamknęła oczy.
- Nie błagam Cię nie umieraj.- zacząłem płakać. Do pokoju wparowała reszta.
- Na cie się tak gapicie.?! Dzwońcie po karetkę.!- wykrzyczałem płacząc.

...
* W szpitalu *
** Niall **

Lekarze wzięli ją na salę. Już z 2 godziny tam są.
- Nie to moja wina, nie powinienem samej jej zostawiać w pokoju.- zsunąłem się po ścianie.
- Ej, nie mów tak.-  powiedział Liam
Po chwili ciszy wyszedł lekarz z sali. Od razu wstałem i ruszyłem w jego stronę tak jak reszta paczki.
- No i co z nią panie doktorze.?- pytałem.
- Jest w bardzo ciężkim stanie, ale jest stabilna. Wie pan musiała mieć traumę po tym co się stało, że próbowała popełnić samobójstwo.- zaglądał w białe kartki.
- Ale co.? Co się stało.? Po czym traumę.?- pytałem zdezorientowany.
- To państwo nie wiedzą.?- zrobił wielkie oczy.- Pani Sandra została zgwałcona, ma mnóstwo siniaków, a zwłaszcza a piersiach.
- Co jak to zgwałcona.? Nie ja w to nie wierzę. Jak to zgwałcona. To wszystko moja wina.- Walnąłem pięścią o ścianę i zacząłem płakać.


_________________________________________________________________________________
I jak.? Podoba się.? Mi nie za bardzo. Błagam o komentarze moi kochani.<3
Pozdrowionka.*.*


Komment.;3


Sarah.♥

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 13

Nie zwracajcie uwagi na te ubrania i włosy na tych obrazkach. Daję je tylko by wam pokazać jak to mniej więcej wygląda.;D Miłego czytania.;D
*********************************************************************************




*7 Dni później *
*** Alice ***

Sandra nadal nie wracała. Wszyscy się o nią martfili, a najbardziej Niall, całymi dniami płakał i mówił że to jego wina bo powinien przy niej być, a to nie jego wina. To wina moja, nie powinnam jej o tej porze puszczać. Sandra nie odbiera telefonu. Szukaliśmy jej my, ale nic. Policja ciągle szuka, ale też nic.
- Jak się nie znajdzie to ja sobie tego nie wybacze, nie powinnam jej o tej godzinie wypuszczeć- powiedziałam do reszty którzy siedzieli przy stoliku w stołowym tak jak ja.
- Nie mów tak, znajdzie się napewno.- mówił Harry i mnie przytulił.
- Skąd masz taką pewność.? A jeśli ona ma racje, jeśli się ie znadzie to co w tedy będzie.?!- wykrzyczał Niall do Harrego. Nastała cisza.- Harry przepraszam emocje mną targają, boje się cholernie się boję.- dodał po chwili.
- Spokojnie Niall, nic się nie stało, rozumiem Cię.

*** Oczami Niall'a ***
Moja nadzieja że wróci była wielka, ale z każdym dniem robiła się co raz to mniejsza. A jeśli ona uciekła bo niechciała już ze mną być.? Nie kochała mnie.? Nie moge tak myśleć, na pewno coś się stało.
- Alice opowiedz to jeszcze raz, ale dokładnije. Co się działo przed jej zniknięciem.?- zapytałem.
- Wróciliśmy z występu, Sandra poszła na górę. Jak siedziałyśmy w salonie, po prostu zeszła i my zapytałyśmy gdzie idzie, powiedziała że na wieczorny spacer z wymówką że musi coś przemyśleć.- odpowiedziała mi.
- Co mogło się stać, nie ma jjej już tydzień. Może uciekła może miała nas dość.? Może już nas nie lubi, a mnie nie kocha.?- zalałem się łzami i schowałem twarz w dłoniach.
- Niall, nie mów tak. Za bardzo Cię kochała, żeby Cię zostawić.- zapprzeczała Alice.- Ostatnim razem jak byliście w studiu to mówiła nam że za tobą tęskni i że Cię bardzo kocha i nie chce nikogo innego. Rozumiesz.?- dodała po chwili.
Nie odpowiedziałem jej.
- Rozumiesz.?- zapytała ponownie.
- Tak rozumiem, ale czemu jej nie ma.? Może coś jej się stało.? A jeśli ktoś jej coś zrobił.?- histeryzowałam.
- Nie mów tak, słyszysz. Znajdzie się.- podeszła do mnie Alice i mocno przytuliła.
* Wieczorem *
Leżałem na kanapie, Sandry w ciąż nie było. Nie umiałem zasnąć, każdy kazał mi się położyć spać, położyłem się, ale zasnąć nie umiem. Martwie się o nią. Nie mogę w to uwierzyć. Myśle że to sen, ale to jest rzeczywistość. Przypomniałem se te wszystkie wydarzenia z Sandrą. To wszystko tak cholernie boli. Może zrobiłem coś nie tak.? W jakiś sposób ją uraziłem i nie chce mnie znać.? Nie wiem już sam.
Wstałem z kanapy i udałem się do kuchni. Nalałem se wody, ręce tak mi się trzęsły, że szklanka mi wypadła. Na dół zbiegł Liam.
- Niall, co jest.?
- Sandry nie ma, a ty się jeszcze pytasz co jest.?!- naskoczylem na niego na co ten do mnie podszedł i mnie przytulił. Poprostu go przytuiłem i rozbeczałem się jak dziecko.
- Nie mogę już, nie wytrzymuję tego. Gdzie ona jest.? Co ona robi. ? Z kim jest.?- zadawałem szereg pytań nadal płacząc.
- Wiem, Niall wiem co ty przeżyważ. To męczarnia nie wiedzieć co się dzieje z twoją drugą połówką. Będzie dobrze. Połóż się i spróbuj zasnąć.
- Nie mogę, ciągle myśle o niej i przzypominam se nasze chwile.
- Spróbuj.- powiedział po czym poszedł na górę.
Ubrałem buty i po prostu wyszlem. Łaziłem po mieście, licząc że ją znajdę, ale na marne. Chodziłem gdzieś tak jeszcze z 2 godziny i ruszyłem do domu.

*** Oczami Sandry ***.
Siedziałam w tamtym samym miejscu nadal płacząc, nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Ja chciłam się poprostu przejść i przemyśleć parę spraw, a tu takie nieszczęście. Nie byłam głodna, ani nic. Czułam obrzydzenie do swojego ciała. Dotykał je obcy facet, a nie Niall. Bałam się gdzieś iść. Całyczas byłam skulona i płakałam. Mijal dzień za dniem. A ja ni spałam, nie jadłam, nie piłam, nawet nie odezwałam się jednym słowem, tylko szlochałam i płakałam.
Ruszyłam się z miejsca i podążyłam w nieznanym mi kierunku. Ludzie się na mnie patrzeli, pewnie dlatego że byłam cała brudn, sweterek potargany no i oczy całe podpuchnięte i rozmazana. Ciągle miałam słowa tego faceta " Jak powiesz coś policji skrzywdze twoją rodzinę ". Jak wróce do domu to Niall od razu mnie tam zabierze. Ciągle płakałam płakałam jak małe dziecko. Było już ciemno, nie wiem może około godzimy 21.
- Nie ja tego nie wytrzymam.- powiedziałam i usiadłam na krawężniku i płakałam. Nie było żywej duszy, nic, a nic. Nie wiedziałam gdzie jestem.

* Następny Dzień. *

*** Oczami Niall'a ***
Siedziałem przy oknie z gitarą i wpatrywałem się w nie jak głupi. Harry przynosił mnie jedzenie, ale ja nie chciałem. Nic nie jadłem, nic nie pilem, nie spałem. Gdzie ona może być.? Co z nią mogło się stać.? Zadawałem sie ciągle to samo pytanie.
Łzy spływały po moim policzku. Tęskniłem za nią, tak cholernie za nią tęskniłem.
Zadzwonił mój telefon, myślałem że to Sandra. Rzuciłem się szybko na łóżko po telefon by zobaczyć kto dzwoni. Myliłem się, to był Pau.
* Rozmowa *
- Hej Niall, są jakieś ewieści.?- zapytał smutnym głoosem.
- Hej, nie, nie ma żadnych wieści. Ja tego nie wytrzymuję psychicznie.
- Niall, wiem jak się czujesz, my też się tak czujemy.
- Ta policja gówno robi. Zapszeproszeniem wkurwiają mnie, jak by jej dobrze szukali to by ją znaleźli, nie mogła wyjechać.
- Robią wszystko co w ich mocy, uspokój się.
- Jak mam się uspokoić jak moja dziewczyna może znajdować sie teraz w niebezpieczeństwie, a oni nawet palcem nie kiwną.?
- Uspokój się. Muszę kończyć, pa.
Rzuciłem telefon na łóżko.
Zeszłem na dół do moich przyjaciół i usiadłem na kanapie. Siedzieliśmy chyba tak z godzinę w ciszy.
Do domu ktoś wszedł i trzasnął drzwiami. Pobiegłem do przedpokoju i mnie zatkało. Była tam Sandra, cała zapłaka, brudna i miała rozdarte ciuchy. Zsunęła siępo ścianie i szybko do niej pobiegłem.



_________________________________________________________________________________
I jak podoba się.? Są jakieś emocje.? Ludzie błagam was komentujcie. To mnie naprawdę motywuję. Widać że w głosowaniach jest przynajmniej z 20 osóbek, a tylko najwięcej przy każdym poście jest  max 4 kommenty, więc kochani błagam o komentarza. Pozdrowionk.;3

Kocham Was.<3


Sandera.♥

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 12



Byliśmy już w domu, opatrzyłem Sandrze ranę i poszliśmy do salonu gdzie wszyscy dyskutowali o tym zdarzeniu.
- Nie mówcie już o tym, błagam was.- powiedziała Sandra łapiąc się za głowę.
- No okej, ale naprawdę to była psychofanka.- powiedział Hazz.
- Co jak co, ale nie wszystkie takie są. Kocham te fanki, ale one przesadzają trochę, bo nie możemy se z kimś życia ułożyć. Trochę to bez sensu.- powiedziałem, a wszyscy potwierdzili moje słowa.
Oglądaliśmy telewizję, gdy telefon zadzwonił. Liam odebrał,a dzwonił Paul.
* Rozmowa *
L- Halo.
P- Musimy się przygotować do  trasy i będziemy się przygotowywać do końca tygodnia.
L- Dobra kiedy mamy być.?
P- Za godzinę. Na razie.
* Rozłączył się *
- Dobra chłopaki trzeba się zbierać.- wstał Liam.
- Gdzie.?- zapytał zdziwiony Louis.
- Do studia, mamy bać tam za godzinę, trzeba się przygotować do trasy.
Wstaliśmy wszyscy, pożegnaliśmy się z dziewczynami i ruszyliśmy do studia, była ładna pogoda, a do studia nie było aż tak daleko więc poszliśmy piechotą.
 *** Oczami Alice ***
- No to zostałyśmy same, co robimy.?- zapytałam.
- Zamówmy pizze nie ma chłopaków, a zwłaszcza Niall'a to będzie więcej.
Zgodziłyśmy się.
- A może zamówimy pizze, i napijemy się czegoś z procentami.?- zapytała Sandra.
- O dobry pomysł.- powiedziałyśmy równocześnie.
Sandra zamawiała pizze, ja z Dani i Liv poszłyśmy do sklepu po różnego rodzaju składniki do sklepu, Elka została z Sandrą i przygotowywały stoły jak Sandra zamówiła.
...
Po 20 minutach przyszłyśmy, zaczęłyśmy rozstawiać talerze i szykować różnego rodzaju paluszki, żelki, napoje. Kupiłyśmy malibu, wódkę do drinków. Przyrządzałyśmy też drinki, ale wszystkie razem.
Po domu rozległ się dźwięk dzwonka, myślałam że to pizza więc poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się Victoria. Skąd ona wiedziała gdzie chłopacy mieszkają.? Aha, była tu ostatnio.
- Hej, może zabrzmi to dziwnie, ale mogę się do was przyłączyć.? Zerwałam tą " przyjaźń " z tymi modnisiami i nie obchodzi mnie to że puszczą na mnie plotę.- uśmiechnęła się.
- Jasne wchodź.- pokazałam jej ręką gdzie ma iść. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do salony.- dziewczyny może do nas dołączyć Vicki.? Zerwała  tamtymi.- dziewczyny od razu się zgodziły. Jeszcze nawet nie usiadłam, a już ktoś dzwonił do drzwi.
- Kogo znowu niesie.?- zapytałam na co Sandra mi odpowiedziała.
- Pizza.- zaśmiałyśmy się wszystkie. Otworzyłam drzwi. Ukazał się w nich przystojny brunet.
- Dzień dobry.- powiedział.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam, dałam mu pieniądze, odebrałam pizze i ruszyłam do salonu.
* 2 Godziny później *
*** Oczami Sandry ***
Oglądałyśmy właśnie Horror. Tak się bałyśmy że masakra. Było ciemno za oknem, a my byłyśmy same w domu. Ciągle jakieś schizy miałyśmy. Nagle ktoś wszedł do domu, a my zaczęłyśmy piszczeć. Okazało się że to tylko chłopaki.
- Ciężko było wejść normalnie, a nie trzaskać drzwiami.?- zapytała Dan.
- Tylko że my normalnie weszliśmy tylko jest przeciąg.- odpowiedział jej Li.
- A tutaj co się działo, że taki syf.? Piłyście.?- zapytał Harry unosząc jedną brew. My zaprzeczyłyśmy, ale i tak niedługo po tym wybuchłyśmy śmiechem.
- Nie poczekałyście na mnie.? Zjadłyście pizze same.? Jesteście złe, bardzo złe.! Jeste...- nie dokończył bo do niego podeszłam i pocałowałam.
- Oj, y byłyśmy głodne, a zaraz coś Ci zrobię, dobrze.?
- Dobra, śmierdzisz alkoholem.- zaśmiał się.
- Haha, wiem.- poszłam do kuchni i zrobiłam chłopakom kanapki.
- Proszę.- położyłam talerz z żywnością i usiadłam blondynowi na kolanach.
- Gorzko, gorzko, gorzko.- zaczął krzyczeć pan marchewka, po chwili zaczęli wszyscy.
- Z tym to poczekajcie do wesela.- powiedział Niall i musnął moje usta.
- Gorzko, gorzko, gorzko.- teraz ja zaczęłam krzyczeć.
- Do kogo.?- pytał Lou.
- Do wszystkich.- zaczęłam się śmiać, a potem wszyscy zaczęli się całować. Oprócz Vicki.
Przestaliśmy to wyszłam do kuchni na chwilę i zadzwoniłam do Lucas'a .
* Rozmowa *
L- Halo.
J- Hej Lucas, przyjdziesz do chłopaków.?
L- Po co.?
J- Hmm, bo może dlatego bo jest Vicki i jej się podobasz, a ona tobie.?- zapytałam sarkastycznie.
L- No dobra zaraz będę.
* Rozłączyłam się *
Wróciłam do salonu na kolana Horan'a.
- Gdzie byłaś.?- zapytała Vicki.
- W kuchni.
- Po co.?
- Bo dzwoniłam do Lucas'a żeby przyszedł. Czemu wy nie jesteście razem jak on Ci się podoba, a ty mu.?
- Nie wiem.- odpowiedziała mi.
Rozmawialiśmy jeszcze z 15 minut.
Ktoś zadzwonił do drzwi. Był to Lucas. wpuściłam go do mieszkania i pokazałam wszystkim żebyśmy wyszli.
Podglądałam ich i zobaczyłam że Lucas złapał ją za rękę.
- Sandra my wychodzimy.- krzyknął do mnie Lucas, po czym wyszli. Ja tylko przybiłam piątkę z dziewczynami i rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Wzięłam prysznic i położyłam się spać.
* Dzień wyjazdu na trasę *.
- Niall wstawaj, zaraz się spóźnisz.- budziłam go.
- Jeszcze chwilkę.- schował głowę w kołdrę.
- Nie kochanie trza wstać.- wzięłam kubek zimnej wody i wylałam na blondyna. On zerwał się z łóżka przestraszony.
- O wstałeś kochanie.- zaśmiałam się i musnęłam jego usta.
- Ta wstałem.- powiedział nie zbyt zadowolony.
- Oj, kochanie.- pocałowałam go.- Ubieraj się.
- Ty się też ubierz.
- Ja już jestem ubrana, nie dyskutuj tylko idź bo się naprawdę spóźnisz.
- Już biegnę.
Po 10 minutach wyszedł. Wziął walizkę i zszedł na dół.
Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do busa który miał nas... ich zawieść na lotnisko.
* Na lotnisku *
Przebijaliśmy się przez fanki. Jakoś nam się udało.
- No to czas się pożegnać.- powiedziałam, łzy mi się cisnęły do oczu, tak jak reszcie dziewczyn.
- No niestety, ale za 2 miesiące się zaś widzimy i zabiorę Cię na jakąś wycieczkę. Obiecuję, będę dzwonił codziennie, będę Ci wysyłał sms'y.
- Kocham Cię.- powiedziałam.
- Ja też Cię kocham.- przytuliłam się do niego tak mocno jak tylko umiałam. Pocałowałam go bardzo namiętnie. Nie wytrzymałam i się popłakałam.
- Będę tęsknić.
- Ja bardziej.- uśmiechnął się.
- Pa kochanie.- pocałował mnie jeszcze raz.
- Paa.- pocałowałam go ostatni raz i mu pomachałam gdy już odchodził.
Wróciłyśmy do domu z dziewczynami, było tak cicho w tym domu, tak inaczej, tak pusto.
Wszystkie dostałyśmy sms'y w tym samym czasie. Było w nich napisane kocham Cię od każdego chłopaka.
- Jakie to słodkie.- powiedziała Liv.
- Teraz to my zrobimy coś słodkiego. Wyślemy też równo.- uśmiechnęłam się.
Wysłałyśmy sms'y o tej samej porze.
- Może się gdzieś przejdziemy.?- zapytała Olivia.
- Chętnie. - zgodziłyśmy się.
Ubrałyśmy buty i ruszyłyśmy do parku. Było w nim tak cicho tak spokojnie.
...
Wróciłyśmy gdzieś tak o 18 do domu. Zjadłyśmy na mieście.
- Padam.- powiedziała Alice kładąc się gwałtownie na kanapie.
- Nie tylko ty.- zrobiła to samo Dani. My też po chwili to zrobiłyśmy.
- Oho, trza wejść na skype, chłopaki będą dzwonić.- powiedziałam.
- Ty idziesz.- powiedziały chórkiem.
- No dobra.- wstałam i powolnym krokiem poszłam po laptopa. Wróciłam na miejsce i położyłam urządzenie na stoliku.
Zalogowałam się na skype i chłopcy byli dostępni. Zadzwonili do nas.
- Hej.- powiedzieli równocześnie.
- Hej.- powiedziałyśmy tak samo.
- Co tam.?- zapytali.
- Spoko, jesteśmy padnięte cały dzień od kiedy pojechaliście byłyśmy na nogach. Trza było zakupy zrobić. A tam.?
- Dobrze.
Rozmawialiśmy jeszcze z 20 minut. Byłyśmy bardzo zmęczone. Rozeszłyśmy się do swoich pokoi. Wzięłam długi gorący prysznic i położyłam się spać. Łzy jeszcze z tęsknoty mi płynęły po policzku.
Prawie już zasypiałam, ale dostałam sms'a o treści: " Dobranoc koteek.<3   Niall. "
Odpisałam mu to: " Dobranoc kochanie.♥ Tęsknie. " Odpisałam i zasnęłam

* Miesiąc później *
Przez ten miesiąc było tak samo, albo nie siedziałyśmy w domu, albo łaziłyśmy po mieście. Niall jak obiecywał pisał do mnie, dzwonił. Chłopaki nawet mi wysłali zdjęcie jak dzwonił z telefonu w samolocie bo mu się rozładowała komórka.
Dostałam list od programu X Factor. Podobno widzieli jak tańczę i chcą mnie wziąć do pracy. Będę tańczyła z Danielle. Dzisiaj mam występ. Za godzinę mamy wychodzić. Chłopcy będą nas oglądać, tak jak dziewczyny, ale one będą na widowni. Była 11, zeszłam na śniadanie. Zjadłam i wyszłyśmy.
...

Siedziałam już na krześle, a makijażystka przygotowywała mnie. Dostałam sms'a od Niall'a o treści: " Powodzenia.<3 " Napisałam mu sms'a z podziękowaniami. I zaczęło się wyszłyśmy na scenę. Tańczyłam co uczyłam się przez miesiąc.
 ...

No i po występie, wszyscy stali i bili brawo dla naszej grupy.
Dostałam kolejnego sms'a jak byliśmy za kulisami. " Byłyście świetne"
- Haha, Danielle udało nam się.- przytuliłam się do dziewczyny.
...

Wróciłyśmy już do domu. Postanowiłam że się przebiorę i pójdę na wieczorny spacer.
- Gdzie idziesz.- zapytała Alice.
- Na spacer.
- O tej godzinie.? Jest 23.- zdziwiła się Danielle.
- Muszę coś przemyśleć.- wyszłam
Szłam przed siebie. Chodziłam po okolicy. Miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. Przyśpieszyłam, ta osoba nadal za mną szła. Był to wysportowany facet. Pobiegłam, a ten gościu za mną. Wbiegłam niestety w jakiś zaułek. On do mnie podchodził, ja płakałam z przestraszenia. Był co raz to bliżej mnie.
- Nie bój się.- podchodził do mnie co raz bliżej. Złapał mnie za ręce i przejechał językiem mój policzek. Ja się szarpałam, ale ten mnie przywarł do ściany budynku. Wołałam o pomoc, ale nikogo nie było. Rozerwał mój sweterek przez co byłam w samym staniku rozpiął mój zamek od spodni i mi je zdjął. Ja się szarpałam, płakałam, wołałam pomoc, ale nic..i..i..i mnie zgwałcił. W między czasie powiedział że jak powiem coś policji to zrobi coś mojej rodzinie, bo wie gdzie mieszkam i uciekł. Ja się skuliłam i płakałam. Siedziałam tam do rana. Ale nadal nikogo nie było. Siedziałam tam chyba tak z parę dni, nic nie jadłam nic się nie odzywałam, tylko cały czas płakałam.
* Oczami Alice *
Sandra nie wracała już przez 3 dni. Strasznie się o nią martwiłam. Zgłosiłam już zaginięcie jej na policje, ale nic. Niall'a już poinformowałam i resztę chłopaków. Odwołali koncerty i przylatują jutro. Wszyscy się martwią.



_________________________________________________________________________________
I jak.? Nie jest może ta akcja zbyt sztuczna.?  Błagam was kochani dawajcie komentarze.;**
Pozdrowionka.;D

Kocham Was.<3



Sandera.♥

Rozdział 11




* Następny dzień *
*** Sandra ***
 Obudziłam się o 11. Zobaczyłam Niall'a śpiącego, na razie nie miałam zamiaru go budzić. Wstałam z łóżka i powolnym krokiem udałam się w stronę okna. Była piękna pogoda, w sam raz na plażę. Wpadłam na pomysł że pójdziemy na plażę. Wiec wyciągnęłam strój na plażę i ruszyłam do łazienki zrobić poranną toaletę.
...
 Po 20 minutach wyszłam czysta, ubrana i lekko pomalowana ( tylko rzęsy ). Naill jeszcze słodko spał. Podeszłam do łóżka i przykucnęłam przy nim. Pocałowałam go delikatnie, a ten się zerwał z łóżka z tymi pięknymi zaspanymi oczętami.
- Hę, co się dzieje.- zaśmiałam się.
- Cześć kochanie, może pójdziemy na plażę.?
- Hej,- musnął moja usta i  ułożył głowę na poduszce dalej mówiąc.- bardzo chętnie, ale może o 11.?
- Haha, kochanie już jest 11:30. Wstawaj.
- Jeszcze chwilka.
- Jak zaraz nie wstaniesz to nie dostaniesz dzisiaj już żadnego buziaka, a zwłaszcza długiego, namiętnego, czułego pocałunku.- Wstałam podeszłam do okna i mówiłam. Blondyn szybko zerwał się z łóżka.
- Dobra już wstaję tylko nie rób mi tego.- podszedł do mnie i złapał w talii na co ja się gwałtownie odwróciłam.- ale teraz daj buziaczka.- zbliżył się do moich ust.
Ja się odsunęłam i powiedziałam.
- Najpierw się ubierz i weź prysznic, to dostaniesz coś lepszego.- skierowałam się do drzwi, kątem oka zobaczyłam jak się uśmiecha.
- Nie too.- wykrzyczałam z przedpokoju na górze.
- Cześć wszystkim., macie może ochotę wyjść na plaże.?
- Hejka. niee.- powiedzieli chłopcy.
- A my bardzo chętnie.- powiedziała Elka. Uśmiechnęły się wszystkie dziewczyny. ( czyli: Danielle, Eleanor, Olivia i Alice, Jak co to one są u nich na wakacje i nocują w pokojach ze swoich chłopakach ).
- Aha, myślałam że chcecie zobaczyć swoje dziewczyny w obcisłych, dużo odkrywających strojach kąpielowych, ale nie to nie.- weszłam do kuchni. Specjalnie to powiedziałam bo wiedziałam że się zgodzą.
- Dobra ja idę.- powiedział Zayn po czym wszedł do kuchni i złapał w talii Olivie.
- My też.- powiedziała reszta bandu.
Zrobiłam kanapki i weszłam do salonu, postawiłam talerz na stolę i zaczęłam zajadać.
Po 5 minutach na dół zszedł Niall.
- Siemka wszystkim.- przywitał się, na co reszta też się przywitała.
- A teraz chodź.- niebieskooki złapał mnie za rękę i pociągnął do kuchni przez co upuściłam kanapki na głowę Harry'ego.
- Ejj.!- usłyszałam jak krzyczy.
- Przepraszam.- krzyknęłam również do niego.
- Co chcesz.?- położyłam ręce na biodrach.
- Obiecałaś mi coś.- uśmiechnął się.
- Oj no dobrze.- podeszłam do niego i pocałowałam, Niall ciągle pogłębiał pocałunek. Przerwałam go bo już to trwało ponad 5 minut.
- Kochanie, musimy się przyszykuj na plażę.
- Dobrze.- musnął moje usta i pobiegł na górę.
- Kochani, to szykujcie się bo za 45 minut idziemy.- Uśmiechnęłam się.
- Ok.- pobiegli na górę.- To, że ja byłam już byłam ubrana to postanowiłam zrobić kanapki.
* 30 minut później *
- Koc jest, jedzenie jest, olejki są, szczotki są, ręczniki są.- wymieniałam na palcach.- Dobra wszystko mamy możemy już iść.- dodałam.
- No nareszcie.- powiedział Lou.
- Aha czyli chcesz siedzieć na piasku, zjarać się w słońcu, być cały mokry, i głodny chcesz być.?- uniosła jedną brew Eleanor.
- No nie.- No właśnie.- dodała i się uśmiechnęła.
Dziewczyny naprawdę były świetnie ubrane.
 Szliśmy gdzieś z 10 minut, bo plaża jest bardzo blisko. Jakoś znaleźliśmy miejsce i rozłożyliśmy koc. Rozebrałyśmy się, a chłopaki tylko na nas patrzeli.
- Może byście się też rozebrali.?- zapytała Dani.
- Juuż.- powiedział Liam po czym wstał i się rozebrał po chwili chłopaki zrobili to samo.
- Niall posmarujesz mi plecy.?- zapytałam go smarując brzuch.
- Pewnie.- uśmiechnął się. Położyłam się na brzuchu, a mój chłopak posmarował mi plecy. Dziewczynom też chłopacy posmarowali plecy.
* 20 minut później *
 My nadal leżałyśmy, a chłopacy se pływali.
- Ale spokój no nie.?- zapytała Elka.
- No taka cisza i szum morza.- odpowiedziała Liv, a my tylko potwierdziłyśmy. Niestety tą ciszę przerwali chłopcy.
- Nie możecie być trochę ciszej.? My się tu próbujemy opalać.- powiedziała Alice.
- Nie, chodźcie do wody.- powiedział  Harry.
- My wolimy się opalać.- odwróciłam głowę w drugą stronę.
 * Oczami Harry'ego. *
- Dobra chodźcie. wstałem i poszedłem w stronę wody. Przyjaciele zrobili to samo.
- Ej może weźmiemy do wiader wody i ich oblejemy.?- zrobił złowieszczą minę Louis.
- Ooo, dobry pomysł.- pocierał ręce Zayn.
- No nie wiem, ja się w to nie mieszam.- powiedział Liam i poszedł do butki z lodami.
- o to zaczynamy.- powiedziałem. Wzięliśmy
wiadra i napełniliśmy wodą. Skradliśmy się do dziewczyn i wylaliśmy na nie zawartość wiader.
* Oczami Sandry *.
Leżałam se spokojnie aż tu nagle dup, zimna woda wylądowała na mnie.
- Niall.- wykrzyczałam Ja.
- Zayn.- krzyknęła Liv.
- Louis.- Eleanor.
- Harry.- Olivia.
- Liam.- Danielle.
- To nie ja.- podszedł do nas Li.
Wstałyśmy wzięłyśmy wiaderka od chłopaków i opsypałyśmy ich piachem. A to że byli mokrzy to piasek się do nich przykleił.
- Dobrze wam tak.- pokazałam im język i ruszyłyśmy z dziewczynami na most. Most był bez barierek i nad wodą. Chłopacy do nas podbiegli i nas wrzucili do wody.
Ja żeby im zrobić kawał to długo nie wypływałam i udawałam że się utopiłam. Potrafię na bardzo długo wstrzymywać oddech.
Kiedy się nie wynurzałam momentalnie Niall wskoczył do wody i mnie wyciągnął, Nadal udawałam. Blondyn położył mnie na podeście i płakał, ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
Wszyscy się na mnie popatrzeli zabójczym wzrokiem.
- Co.? Należało wam się i się chyba nauczycie że nie wolno wrzucać do wody.
- No bardzo śmieszne.- powiedział Niall.
- No jeju. Przepraszam, ale to wy zaczęliście, a ja chciałam się zemścić.- pocałowałam go w jego blondyńskie włosy.
- Za takie coś musi być w usta.- powiedział nadal z obrażoną miną, a reszta zaczęła krzyczeć gorzko. Pocałowałam blondyna, ale zbiegły się fanki i jedna mnie od niego odsunęła.
- YY, co ty sobie robisz.?- zapytałam.
- Too że Niall jest mój.
- Śmieszna jesteś.- odwróciłam się napięcie, a ta mnie wrzuciła do wody. Uderzyłam się o kamień, i poczułam mocny ból, ale byłam przytomna, ale nie byłam na siłach żeby wypłynąć.
* Oczami Niall'a *
- Co ty zrobiłaś.- zapytałem zezłoszczony.
- Kochanie nie ukrywaj miłości do mnie.- podeszła do mnie na co ja ją gwałtownie odsunąłem.
- No chyba raczej nie.- Sandra długo nie wypływała, a zobaczyłem krew na powierzchni.
- O Boże.- wskoczyłem szybko do wody.
Wyciągnąłem Sandrę z wody na most. Była przytomna, ale ledwo. Miała lekkie zadrapanie na głowie.
- Sandra nic Ci nie jest.?- Proszę powiedz coś.
- Nie nic, ale głowa mnie boli.- złapała się za głowę. Przytuliłem ją bardzo mocno i pomogłem wstać jak poczuła się lepiej.
- Chodź stąd, trzeba to zgłosić na policje.- powiedziałam Alice. Sandra stanęła i zrobiła wielkie oczy.
- Co.?! Nie na żadną policję nie idę.
- Ale musimy.- powiedział Harry.
- Ja nigdzie nie idę. Rozumiem ją.
- Co ty ją rozumiesz.? Ona wrzuciła Cię do wody i masz uraz głowy.
- Ja nigdzie nie idę.- sprzeczała się.
- Dobrze nigdzie nie idziemy. Ale teraz chodź do domu.
Ruszyliśmy do domu.


_________________________________________________________________________________
Hejo. Przepraszam że taki krótki, ale brat mnie nie chciał dzisiaj puścić na komputer, a do rana nie mogę siedzieć bo o 7 muszę wstać, a jest 4 więc dobranoc kochani, dzisiaj po 20 będzie dłuuuuuugi.;D Obiecuję. Stwierdziłam że nie będę pisała +18.;D
Ludzie błagam was o komentarze, to mnie motywuję.
Zachęcam do czytania blogów.
http://stylesowaalex.blogspot.com/
http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/
http://im-smile-everyday.blogspot.com/
Te blogi są boskie.!!!
Komment.<3

Kocham Was.;**

Sandera.♥

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 10





* Następnego dnia *
Obudziłam się o 13. Przypomniałam se tą wczorajszą noc i od razu miałam uśmiech na twarzy. Obróciłam się w stronę tam gdzie Niall spał, ale go tam nie było. Dopiero teraz zauważyłam róże wokół łóżka i wielki napis nad drzwiami " Nawet nie wstawaj ". Zaśmiałam się kiedy to przeczytałam. Po chwili do pokoju wszedł Niall z tacą.
- Nie musiałeś.- uśmiechnęłam się siadając na łóżku.
- Musiałem, nie marudź kochanie tylko jedz.- usiadła koło mnie i pocałował na przywitanie.- Może jak zjemy śniadanie pójdziemy na miasto.?- zapytał po chwili.
- Bardzo chętnie, muszę zobaczyć co jest w butikach.- uśmiechnęłam się.
- Ale tylko dwa.
- Ok.- uśmiechnęłam się.
- Sandra.
- Tak.?
- Mam dla Ciebie mały drobiazg.- powiedział i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.
- Niall, nie, przecież prosiłam.- jak mówiłam to ten otworzył pudełeczko i zobaczyłam tam prze śliczny srebrny łańcuszek.
- To jest dowód mojej miłości do Ciebie.- uśmiechnął się.
- Niall... jest piękny ale... ale nie mogę tego przyjąć.
- Czemu.? W moje urodziny się odwdzięczysz.- zaśmiał się.
- No dobrze.- uśmiechnęłam się.- Pomożesz mi g zapiąć.?
- Pewnie, odwróć się.- odwróciłam się, a jasnowłosy zapiął mi łańcuszek.
- Niall Dziękuję.- pocałowałam czule.
- Nie ma za co. Jesteś moją dziewczyną, a może będziesz żoną i będę na Ciebie wydawał nawet miliony żebyś była szczęśliwa.- pocałował mnie ponownie.
- Przestań.
- Nie chcesz ze mną być do śmierci.?- udawał że płacze.
- Chcę, ale mi chodziło o te twoje miliony.- uśmiechnęłam się.
- No to ja pójdę się ubrać.- musnęłam usta mojego chłopaka. Wstałam i powolnym krokiem podeszłam do walizki z ciuchami.
* 2 godziny później *
Postanowiłam że nie pójdziemy  do butików tylko pochodzimy po mieście. 10 minut temu wyszliśmy z domku i ruszyliśmy w stronę jakiejś kafejki. Potem mieliśmy zjeść coś na mieście.
 * 2 Godziny później *
Tak jak przypuszczałam zajęło nam to jakieś 2 godziny.  Teraz szliśmy na łąkę. Złapałam niebieskookiego za rękę i ruszyliśmy. W drodze opowiadałam mu o tym co wyprawiałam jak byłam mała. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu.
- Mogę poprosić do tańca.?- zapytał jak już się ściemniało.
- Bardzo chętnie.- złapał moją rękę i zaczęliśmy tańczyć, byliśmy tak blisko siebie że czułam jego oddech na moim ciele. Po chwili tańczenia zbliżyliśmy się do siebie, nadal trzymając się za ręce. Nasze czoła się stykały.
- Kocham Cię.- Powiedział.
- Ja Ciebie też.- zbliżałam się do jego malinowych ust i już mieliśmy złączyć nasze usta w pocałunku, ale zobaczyliśmy paparazzi biegnących w naszą stronę.
- I znowu oni.- powiedział Niall.
- Chodźmy stąd.- złapałam go za rękę i pobiegliśmy do lasu.
- Zgubiliśmy ich.?- zapytałam.
- Tak.- przybliżył się do mnie.- Na czym my to skończyliśmy.? Aha, już wiem.- przybliżył się do mnie i poczułam jak jego gorące usta dotykają moich warg. Zaczęliśmy się bardzo namiętnie całować. Niall wziął mnie za biodra i zakręcił. Na co ja się tylko zaśmiałam. Owinęłam nogi wokół jego pasa, a on mnie przycisnął do drzewa. Zaczęliśmy się całować.
* W tym samym czasie u przyjaciół *
* Oczami Lou *.
Obudziłem się z bólem głowy, można powiedzieć że tak jak wszyscy. Ja z Eleanor, Liam'em, Danielle i Alice siedziałem w salonie na kanapie i oglądaliśmy wiadomości. Olivia, Zayn i Harry coś tam robili w kuchni. Po 15 minutach wspaniałej ciszy zaczęły się krzyki. Zayn i Harry robili babeczki, przynajmniej tak mi mówili. Wszystko zaczęło się jak Zayn'owi upadły jajka na ulubione buty Harry'ego. Harry mu tego nie popuścił i wziął mąkę i wysypał ją na fryzurę Zayn'a. Mulat się wkurzył wziął nożyczki i uciął mu parę loczków na głowie. Harry tak się wkurzył i zaczął się z nim bić. Ale bardziej to były takie klepaniny niż taka bijatyka na poważnie. Z kuchni wyłoniła się Olivia mająca w ręku MARCHEWKĘ.
- Jak dzieci.- powiedziała Liv gryząc marchewkę.
- Oo, Liv uciekaj stąd.- ostrzegła ją Elka.
- Cze...- Nie dokończyła bo się na nią rzuciłem, ale tak zabawnie.
- Moje marchewki, nie wolno ich ruszać.!- wydarłem się tak zabawnie. Zabrałem jej marchewkę z ręki i pokiwałem jej palcem żeby nie ruszała moich marchewek.
- Co tu się dzieję.?- zapytał Zayn wchodząc do pokoju, o dziwo już czysty.
- Bo on.. On mi zabrał marchewkę.- wskazała palcem na mnie Liv i udawała że płaczę.
- Nie prawda.!- broniłem się.
- Lou.!!- krzyknął Zayn, podszedł do mnie i uderzył.
- Wcale nie bolało.! Ale to Cię zaboli.- rzuciłem w niego marchewką, a marchewka utknęła w jego wysokiej   fryzurze. Zastała chwila ciszy, ale potem wszyscy leżeliśmy na ziemi ze śmiechu. Śmiechy przerwał telefon który odebrałem. Dzwonił Paul.
* Rozmowa *
J- Halo.
P- Cześć Lou, musicie się szybko wstawić w studiu.
J- Teraz.? Ale jak co to możemy przyjść z dziewczynami i przyjdziemy bez Niall'a.
P- Tak możecie z dziewczynami, ale jak to bez niego.? On musi być.
J- Tylko że gonie będzie bo jest gdzieś z Sandrą, zabrał ją gdzieś na urodziny.
P- Nie obchodzi mnie to, ma się wstawić natychmiast w studiu, tak jak wy. Cześć.
* Koniec rozmowy *
- Super ludziska, musimy się wstawić do studia, ale możemy z dziewczynami, a najlepsze jest w tym że musimy Niall'a i Sandrę sprowadzić.- powiedziałem trochę poddenerwowany.
- To na co czekasz dzwoń.- powiedział Liam.
Wykonałem polecenie i zadzwoniłem do niech.
* Rozmowa. *.
J- Hej blondynką.- zaśmiałem się.
N- Lou, czego chcesz, jestem trochę zajęty.
J- No to nie będziesz bo Paul nam się natychmiastowo stawić w studio, a i możesz wziąć Sandrę. Więc bierz dupę w troki i przyjeżdżaj pa.- rozłączyłem się.

* Oczami Niall'a *
- Co to nie możliwe, ja pierdziele.- byłem bardzo wkurzony.
- Co jest kotek.?- zapytała mnie San.
- No bo muszę stawić się w studiu Paul kazał.
- Oj, no trudno poczekam na Ciebie.
- Nie będziesz czekać, jedziesz ze mną, Lou powiedział że mogę Cię wziąć.
- No okey.- pocałowała mnie w policzek i ruszyliśmy w stronę domku. Po 30 minutach już byliśmy w aucie i  wyjeżdżaliśmy już. Po 45 minutach byliśmy już w studiu. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i poszedłem do Paul'a, a moja dziewczyna usiadła na  kanapie z przyjaciółkami.
- Co jest zapytałem.
- Musicie wiedzieć że za 2 tygodnie wyruszacie w trasę  ma 2 miesiące.- powiedział Paul.
- Co.?!- zdziwiłem się.- A co z dziewczynami.?- wskazałem ręką na nie.
- Nic im się nie stanie jak odpoczną od was trochę.- powiedział Paul, a ja prychnąłem pod nosem.
- Niall, nie bój się, znam moją córkę nie znajdzie se nikogo. Za bardzo Cię kocha.- położył rękę na moim ramieniu.
- Ale ja się nie boję, że znajdzie sobie kogoś z innego, ale boję się że będzie jej źle, że może tego nie znieść, boję się rozłąki.- przetarłem twarz rękoma.
- Nie bój się zaopiekuję się nią, to jest twarda dziewczyna.- uśmiechnął się do mnie na co ja też posłałem mu lekki uśmiech.
- Trzymam Cię za słowo.- uśmiechnąłem się i spojrzałem na blondwłosą. Na co ta się tylko uśmiechnęła.
- To co.? Nagrywamy.- powiedział Paul, a my usiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy śpiewać piosenkę Live While We're Young. Cały czas stroiłem do Sandry różne miny, ale nie wytrzymałem pod koniec bo ona ze śmiechu spadła z kanapy i wybuchłem śmiechem.

* 3 Godziny później *

*** Niall ***
Byliśmy już w domu, pojechaliśmy do domku gdzie byliśmy wcześniej zabraliśmy i zabraliśmy swoje rzeczy. W końcu musiałem powiedzieć Sandrze że wyjeżdżamy w trasę. Była już 23 więc, ona już była pod prysznicem. Chcę jej powiedzieć teraz, od razu jak tylko wyjdzie z łazienki.
...
Po 20 minutach już wyszła.
- Sandra,bo ja muszę Ci coś powiedzieć.
- Słucham Cię.- powiedziała robiąc coś w szafie. podszedłem do niej i złapałem jej ręce.
- No bo... no bo...- nie umiałem wykrztusić z siebie słowa.- No bo my wyjeżdżamy w trasę, ale będę codziennie do Ciebie dzwonił, będziemy rozmawiać przez skype.- mówiłem łamiący się głosem.

*** Oczami Sandry ***
Jak mi to powiedział mój świat się zawalił.
- Za ile i na ile.?- po moim policzku spłynęła łza, ale szybko ją wytarłam że Niall nie zobaczył.
- Sandra, kochanie nie płacz będzie dobrze. Za dwa tygodnie na...- w tym momencie się zaciąłem.
- Na.?- mówiła jeszcze bardziej płacząc.
- Na 2 miesiące.
Jak mi to powiedział to mi się słabo zrobiło.
- Muszę usiąść.- powiedziałam płacząc, a nogi zrobiły mi się jak kluski. Gdyby Nie Niall który mnie złapał to upadła bym.
- Sandra wszystko dobrze.?
- Tak, chyba tak, muszę usiąść.- zaprowadził mnie do łóżka po czym usiadłam.
- Sandra, wszystko będzie dobrze obiecuję.- przykucnął przy mnie.
- Obiecujesz.? Że jak wrócisz to wszystko będzie jak dawniej.?
- Obiecuję.- przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.- Kocham Cię Niall, tak cholernie Cię kocham.- powiedział po chwili.
- Sandra ja też Cie bardzo kocham. Nikogo tak nigdy nie kochałem, nie wiem co bym teraz robił jak bym Cię nigdy ie spotkał. A teraz chodźmy już spać.- Ułożyliśmy się wygodnie w łóżku i zasnęliśmy.



_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki beznadziejny, ale na dzisiaj ni było mnie na nic lepszego stać. Miałam dużo spraw na głowie i cały czas o czymś myślę i nie daję mi to spokoju. Jutro będzie o wiele ciekawszy. Mam dla wa propozycję. Jak podoba wam się mój blog i macie pomysł na jaką kol wiek scenę to piszcie na gg, aska, tt, a nawet w komentarzu, każdą propozycję rozważę.;* I w tym o tym opisie, powiem że w tym rozdziale pomogła mi ta osoba.;D Być może jak będą bardzo dobre pomysły to każdego dodam pomysła, A jeśli anonim będzie chciał pomóc to po prostu niech napisze na gg jak się nazywa (tylko imię), albo napisze w komentarzu. Bardzo zachęcam możecie promować swoje blogi na moim blogu i jak mi się spodobają to będę je na pewno czytać i będę promować ten blog wśród moich znajomych. Bardzo proszę o komentarze.
Oglądaliście ten filmik 1D w Ghanie.? Biedne dzieci. Biedactwa. Chciała bym jeszcze was zachęcić do czytania tego o to bloga, jest bardzo zajebisty i z przyjemnością go czytam:
http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/
Pozdrowionka.;DD

Kocham Was.<3


Sandru.♥

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 9

Informacja.

Nie to że wam rozkazuję czy coś, ale jak pisałam ten rozdział to słuchałam tej piosenki --->Klik
To nadaje temu rozdziałowi uroku, przynajmniej jak dla mnie. Miłego czytania.;DD

*********************************************************************************

Nagle do sali wparowali przyjaciele.
- O Niall się obudził, a Ci zamiast nam zadzwonić że się obudził to się miziacie. Nie ładnie- powiedział uśmiechając Lou.
- Tak Lou, jak ja sama dowiedziałam że się obudził.- uśmiechnęłam się.
- Poczekajcie tu chwilę ja zaraz wrócę.- powiedział Niall. Wstał z łóżka i poszedł do pielęgniarki i tam coś z nią rozmawiał.
*** Oczami Niall'a ***
- Dzień dobry. Kiedy będę mógł stąd wyjść.?- zapytałam po czym się uśmiechnąłem.
- A dzień dobry, zostanie pan tu do jutra na obserwacji.- odpowiedziała mi.
- Jak to do jutra.? Nie mogę tu zostać, moja dziewczyna ma jutro urodziny i muszę wszystko przyszykować, nie rozumie pani.?- zapytałem już trochę zezłoszczony.
- Ja na to nic nie poradzę, musi pan rozmawiać z lekarzem.
- Gdzie mogę go znaleźć.?
- O właśnie idzie.- wskazała palcem.
- Dzień dobry panie doktorze, mogę już teraz wyjść.?
- Nie ma mowy, może mieć pan wstrząśnienie mózgu, musi pan zostać na obserwacji.
- Nie, ja nie mogę, mam za bardzo ważną sprawę do załatwienia, nie może mi pan zrobić badań.? A w ogóle po co.? Jak ja czuję się wspaniale.
- Nie ma mowy.- powiedział i chciał już odchodzić, ale złapałem go za nadgarstek.
- To ja się wypisuję na własne żądanie.
- Jak pan chce, ale proszę uważać.
- Dobrze.- uśmiechnąłem się i rozpromieniony wszedłem na salę.
- A ty co się tak cieszysz.?- Zapytała San.
- A no bo załatwiłem se że dzisiaj wychodzę na własne żądanie.
- Tak, ale będziesz leżał w łóżku.- powiedziała stanowczo Sandra.
- Co.? Nie mogę mam bardzo ważną sprawę z chłopakami do załatwienia.- popatrzałem się na chłopaków z uśmieszkiem.
- O co chodzi.? Ja już znam ten twój uśmieszek.? Co wy kombinujecie.- powiedziała Sandra.- Czy to ma jakiś związek z moimi urodzinami.? Niall nie chcę żebyś przepłacał ani nic w tym stylu. Nie muszę mieć żadnej imprezy ani żadnych prezentów, wystarczy mi że jesteś ty i oni.- podeszła do mnie, założyła mi ręce na szyje i pocałowała.
- Nie, po prostu musimy coś załatwić. Ale pocałować możesz jeszcze jeden raz. Aha i jeszcze coś dzisiaj idziesz na zakupy z dziewczynami i to bez dyskusji i daję Ci moją kartę kredytową.
- Na zakupy z chęcią pójdę, ale twojej karty nie biorę.- powiedziała i pocałowała mnie.
- Ale ja chcę Ci coś kupić, a nie ciągle kupujesz za swoje, w końcu jestem twoim chłopakiem, a jak sama se nie kupisz za moją kasę to Ci kupie sam.- zaśmiałem się.
- Niall nie, nie zmusisz mnie, mam swoje pieniądze i jeszcze raz nie, rozumiesz.?
- Czyli druga wersja.- powiedziałem przed nosem żeby nie usłyszała.
- Hym.?
- Powiedziałem że dobrze. Dobra chodźmy już stąd.

* 2 Godziny później *

Byliśmy już w domu, inni coś tam robili, a ja pomagałem się pakować Sandrze.
- Sandra stój, nie pakuj się.- powiedziałem łapiąc ją za dłonie i stanąłem na przeciwko niej.
- Niall, o co chodzi.? Czemu mam się nie pakować.?
- Bo zobacz, znamy się już dwa miesiące, ty jutro będziesz miała 19 lat, a chciałbym abyś tu ze mną zamieszkała, proszę Cię.- popatrzałem głęboko w jej niebieskie oczy.
 *** Oczami Sandry ***
Jak to powiedział po prostu mnie zamurowało. Bardzo chciałabym z nim zamieszkać, ale... ale tabloidy, będzie że próbuję go naciągnąć na kasę, że dla pieniędzy jestem z nim. A zresztą co ich to obchodzi, jestem twarda łatwo to zniosę, chcę każdego ranka budzić się u jego boku.  Staliśmy tak przed sobą w ciszy, promyki nadziei w oczach Niall'a znikały.
- Czyli nie.?- spuścił głowę na dół.
- Niall...- widziałam smutek w jego oczach.- Niall... Zgadzam się.- uśmiechnęłam się.
- Naprawdę.? JEST.!- wykrzyczał, wziął mnie na ręce, zakręcił się i namiętnie pocałował.- Nawet nie wiesz jak się cieszę.- powiedział jak się oderwał ode mnie.
- Ja też się cieszę, ale skarbie możesz mnie już puścić.
- Jeśli mnie pocałujesz.- przygryzł wargę.
- Tak.- namiętnie go pocałowałam na co ten mnie odstawił na ziemię, ale nie przestawał całować.
- Kochanie.- powiedziałam.
- Tak.?
- Zawieźliście by nas do galerii jak jedziecie " załatwić te swoje sprawy ".?- Słowa załatwić te swoje sprawy podkreśliłam.
- Pewnie, to chodź.- pociągnął mnie za rękę, ale ja się zatrzymałam.
- Ale ja się muszę przebrać od wczoraj jestem w tych samych ciuchach.- uśmiechnęłam się.
- Dobrze to będę czekał na dole z chłopakami.- musnął moje usta i zszedł na dół krzycząc " Jest, zgodziła się ".
- Co za debil.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do siebie. Wyciągnęłam wcześnie przygotowane na sklepy ciuchy i się ubrałam. poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. Tam Niall siedział na kanapie i rozmawiał z Harrym, jak tylko zeszłam przestał słuchać Hazzy i popatrzał na mnie, no i znowu wmurowało go we mnie tylko że tym razem się oblizał.
- Niall.- pomachał mu Harry przed oczami i nic. Louis poszarpał go za plecy, nadal nic, Zayn poczochrał mu włosy, nadal nic, Liam pocałował go w policzek, nadal nic. Ja podeszłam do niego, ominęłam stół i pocałowałam namiętnie, ten wstał przymknął oczy i pogłębiał pocałunek. Inni krzyczeli "uuuuuu", a później jak przestaliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy to krzyczeli " gorzko, gorzko ". Zaś się zaczęliśmy całować, ale tym razem blondyn przeszedł przez stół i mnie podniósł, ja owinęłam swoje nogi wokół jego pasa, a ręce wokół szyi, nadal nie przestają się całować.
- Chodźmy już.- powiedział Niall na chwilę odrywając się ode mnie, ale potem chwycił kluczyki i zaś zaczął mnie całować.
- Niall, starczy kochanie.- " odłożył " mnie na ziemię.
- Ale ja jeszcze do tego  wrócę.- poruszał śmiesznie brwiami.
- Dobrze, już za niedługo.- uśmiechnęłam się.
Już po 15 minutach byłyśmy z dziewczynami w galerii. Poszłyśmy na różne sklepy.
 * 2 godziny później *
Kupiłam se te rzeczy.






A najlepsze jest to, że za  wszystko zapłaciłam 200 funtów za wszystko. Wypatrzyłam wyprzedaże. Zatrzymałyśmy się jeszcze w Starbucks'ie. Była już 19:30.
- Dziewczyny zadzwonię do chłopaków żeby po nas przyjechali.- powiedziałam po czym odeszłam.
* Rozmowa *
( J- ja, N- Niall).
N- Halo.
J- Hej kotek, przyjedziesz po nas.? Bo wiesz stąd do domu jest dość daleko.
N- Pewnie, za 15 minut będziemy.
J- Dobrze to papa.
N- Sandra.
J- Tak.?
N- Kocham Cię.
J- Ja Cię też.
* Koniec rozmowy *
- Chłopaki będą za 15 minut.- powiedziałam i usiadłam.- Olivia i jak z Zayn'em.?
- A jak ma być, to tylko przyjaciel.- spuściła głowę na dół.
- Nie bój się, jeszcze będziecie razem.- powiedziała Elka po czym ją przytuliła.
- Oby.- powiedziała Liv.
- O chłopaki już są.- powiedziała Alice, pobiegła do Harry'ego i wskoczyła na niego.
- Jak dzieci.- uśmiechnęłam się do Niall'a, przytuliłam i pocałowałam czule.
- Hah, szkoda że my tacy nie jesteśmy.
- A chcesz.?
- Bardzo.
- No to dobra poczekaj.- wróciłam do stolika gdzie byłam, rozpędziłam się i wskoczyłam na Niall'a krzycząc Niall.
- Podobało się.?
- Bardzo, mieliśmy coś dokończyć.- powiedział, pocałował mnie i szliśmy tak w stronę auta. Nadal mnie miał na rękach.
- Niall, musimy jechać do moich rodziców i powiedzieć im, że mieszkam u Cienie i zabrać resztę moich rzeczy.
- To zrobimy tak, pojedziemy do domu weźmiemy moje auto i pojedziemy do Ciebie, ok.?
- Dobrze.- musnęłam jego usta i pojechaliśmy.
* Pół godziny później *
Weszliśmy do domu.
- Mamo, tato chodźcie tu mamy ważną sprawę z Niall'em do was.- Krzyknęłam i poszłam do salonu.
Rodzice szybko przyszli.
- Nie jesteś w ciąży ani nie wychodzisz za niego za mąż.?- zapytał przestraszony tata, na co ja z Niall'em się zaśmialiśmy.
- Nie tato, nic z tych rzeczy, chcieli byśmy wam powiedzieć że ja nie wracam tu mieszkać tylko mieszkam z  Niall'em i chłopakami, jutro będę miała 19 lat. Nie to że wam nie wybaczyłam czy coś w tym stylu, ale chciałabym się już usamodzielnić, a poza tym bardzo kocham Niall'a, a on mnie.
- Dobrze, ale wiedz że masz zawsze drzwi otwarte, możecie wpadać tutaj kiedy tylko chcecie.- powiedziała mama, podeszła do mnie i mocno przytuliła.
- Bardzo Cię kocham mamo.- powiedziałam płacząc. Podeszłam do taty, przytuliłam go i powiedziałam mu to samo co mamie również płacząc.
- My też bardzo Ciebie kochamy.- powiedziała mama.- Zjecie może ciasta.?
- Chętnie, to ja pójdę się pożegnać z chłopakami i się spakuję i zaraz zejdę. Niall zostań z moimi rodzicami, ja zaraz przyjdę.- poszłam na górę pierwszo do pokoju Matt'a. Zapukałam i usłyszałam proszę. Więc weszłam.
- Cześć Matty, przyszłam się pożegnać.- uśmiechnęłam się ze łzami w oczach, co jak co, ale to mój brat i bardzo go kocham.
- Wyjeżdżasz.? Na ile.? Gdzie.?- zadał szereg pytań widać było że mu smutno.
- Nie wyprowadzam się do Niall'a.- uśmiechnęłam się i przykucnęłam.- No chodź tu do mnie.- wyciągnęłam ręce ten do mnie podszedł i mocno go przytuliłam.
- Komu ja będę teraz te numery wycinał.- powiedział i odsunął się. W jego oczach widziałam łzy.
- Matt, nie płacz, będę was odwiedzała, a ty mnie, dobrze.?
- Dobrze.- Uśmiechnął się.
- To piątka.?- wyciągnęłam rękę.
- Piątka.- przybił piątkę. Przytuliłam go ponownie i wyszeptałam mu do ucha.
- Kocham Cię bachorze.
- Ja Cię też stara.- zaśmialiśmy się i wyszłam z jego pokoju płacząc. Przed jego pokojem stał Niall.
- Chodź tu.- przytulił mnie mocno, a ja nadal płakałam.- Jeśli nie chcesz się przeprowadzać to powiedz, nie będę Cię zmuszał jak sprawia Ci to taki ból.
- Nie mów, tak chcę i to bardzo z tobą mieszkać, tylko po prostu trudno mi się pożegnać.- odsunęłam się, pocałowaliśmy się i poszłam do pokoju Lucasa.
- Hej.- weszłam do pokoju bez pukania.- Przyszłam się pożegnać.
- Czemu.? Gdzie wyjeżdżasz.?
- Nie wyjeżdżam, przeprowadzam się do Niall'a. Będę tęsknić.- przytuliłam go.
- Ja też, kocham Cię siostra.
- Ja też Cię kocham.- pożegnałam się i poszłam do pokoju spakować resztę rzeczy.
Spakowałam już rzeczy i zawołałam mojego chłopaka.
- Niall.!- krzyczałam.
- Już biegnę.- powiedział z salonu i po chwili już był w moim pokoju.- Co jest.?
- Jeszcze się pytasz co jest.? Może byś mi pomógł z walizkami.?- mówiłam jeszcze zapinając walizkę.
- Tak jest.- zasalutował i zniósł rzeczy na dół. Ostatni raz spojrzałam na mój pokój i wyszłam.
* Godzinę później *
Byłam już w łóżku z Niall'em. Leżałam jak zawsze na jego torsie.
- Niall.
- Tak.?
- Obiecujesz mi coś.?
- Co mam Ci obiecywać.?
- To że na moje urodziny nie przesadzisz. Obiecujesz.?- podniosłam głowę z jego torsu.
- Śpij już.- pogłaskał mnie po głowie.
- Obiecujesz.?- zapytałam ponownie, a ten udawał że śpi.- Niall, mam focha.- odwróciłam się w drugą stronę i ułożyłam głowę na mojej poduszce. Czułam że mnie obejmuje i wzdycha. Czułam jego oddech na sobie.
- Obiecuję że bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, nie przesadzę, a teraz już śpij kochanie. Ja tylko westchnęłam i zasnęłam.
* Następnego dnia *
Rano obudził mnie dźwięk gitary. Otworzyłam oczy i rozległ się śpiew, ujrzałam tam wszystkich, wraz z dziewczynami.
Gdy skończyli już śpiewać wręczyli mi prezenty.
- Mówiłam bez żadnych prezentów.
- Trudno się mówi, kupiliśmy więc masz.- powiedział Lou.
Od Dziewczyn dostałam album ze wszystkimi naszymi wygłupami z chłopakami i bez chłopaków ( Album zdjęć jak coś)
Od chłopaków dostałam perfumy i to bardzo ladne perfumy i sukienkę. Jak na chłopaków umieli wybierać ciuchy dla dziewczyny. A od Niall'a, właśnie od niego dostanę coś później. Już się boję.
Podziękowałam wszystkim za prezenty i ich ucałowałam. Ale Eleanor i Danielle nie było. Nagle do pokoju weszły z wielkim tortem.
- O jezu.- powiedziałam i się popłakałam ze szczęścia.- Nie musieliście- zdmuchnęłam świeczki wszystkie na raz i rozległy się brawa.
- A teraz solenizantka się ubierze i jedziemy na imprezę.- powiedział Hazz.
- Jak na imprezę jak jest rano.?
- Rano.? Jest godzina 15 a będziemy jechać 3 godziny.- powiedział Lou, a ja popatrzałam na zegarek.
- O matko. Dajcie mi 30 minut ja się przyszykuję.- wszyscy wyszli, a jak pobiegłam do szafy i wyciągnęłam strój na imprezę. Fryzurę zrobiła mi Danielle.
- Wyglądasz pięknie.- powiedziały wszystkie razem.
Do pokoju wparował Lou jak nas zobaczył to mu szczęka opadła.
- Wyglądacie pięknie, a zwłaszcza ty Eleanor.- podszedł do niej i czule pocałował. Ja szybko wyciągnęłam aparat i cykłam im zdjęcie.
- Znajdzie się w ramce.- powiedziałam i pomachałam aparatem, a potem się śmialiśmy. Do pokoju wparowała reszta chłopaków. Jak nas zobaczyli to teraz im szczęki poopadały do ziemi. Każdy z chłopaków podszedł do swoich dziewczyn oprócz Zayn'a i Olivii, oni trzymali się z boku i byli przybici.
- Niall, to prawda że Zayn i Perrie to ustawiony związek.?- zapytałam go.
- Tak, ustawiony, ale Zayn'owi podba się Olivia, nawet bardzo.
- Czy myślisz o tym samym co ja.?- zapytałam patrząc na niego z uśmieszkiem.
- O jedzeniu.?- zaśmiał się- No chyba tak, chcesz żebym pogadał z Zayn'em, a ty z Liv.?
- Prawie dobrze, ja z obydwoma.- uśmiechnęłam się i musnęłam jego usta i poszłam w kierunku Zayn'a.
- Zayn.
- Tak.?
- Podoba Ci się Liv.? Kochasz ją.?
- N... N... Tak.- Jąkał się.
- To idź do niej, ona Cię też kocha.
- Na serio.?
- Tak na serio. Nie seruj mi tu tylko idź jej to powiedz. zaśmiałam się, a ten poszedł do niej.

*** Oczami Zayn'a ***
Podszedłem do Liv i złapałem ją za ręce.
- Liv, związek z Perrie jest ustawiony, tak naprawdę to kocham Ciebie. Jak tylko Cię ujrzałem to od razu ty zwróciłaś moją uwagę, czy zechcesz być moją dziewczyną.?- zapytałem z nadzieją w oczach.
- Zayn, ja też Ciebie kocham, tak, zostanę twoją dziewczyną.
Jak powiedziała kocham Cię to po prostu się ucieszyłem i postanowiłem skończyć ten bez miłości związek. Razem z Liv utknęliśmy w długim pocałunku. A reszta zaczęła nam bić brawa.
 * Już na imprezie. *
* Oczami Sandry. *
Już wszyscy byli pijani oprócz mnie, Niall'a i Liam'a. Impreza już prawie dobiegała końca. Reszta rozeszła się do swoich pokoi, a Niall mnie jeszcze gdzieś zabrał autem.
- Niall gdzie my jedziemy.?- zapytałam zdezorientowana.
- Na kolację.- przybliżył się do mnie i musnął moje usta. Gdy auto się już zatrzymało to Niall wziął mnie na ręce i zaprowadził w przepiękne miejsce.
- I jak podoba Ci się.?- zapytał.
- Bardzo, dziękuję.- przytuliłam go najmocniej jak tylko mogłam.
* Już po kolacji *
- Razem z Niall'em poszliśmy do domku. Dziwne że była tam moja torba.
- Po co ta torba.?
- Bo zostajemy tu na cały tydzień.- uśmiechnął się.
- O jejciu, kiedy ty to wszystko zdążyłeś przygotować.?
- No wtedy kiedy niby mieliśmy bardzo ważną sprawę do załatwienia, znaczy to była ta ważna sprawa.
Zaczęliśmy się namiętnie całować. Niebieskooki wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Jesteś gotowa.?- zapytał z troską w głosie.
- Tak jestem. - opowiedziałam ściągając buty.
Niall zaczął mnie rozbierać, nawet nie wiem kiedy byliśmy już bez ubrań. Niall ponownie się mnie zapytał czy jestem gotowa. Na co pokiwałam twierdząco głową. Zaczął całować moją szyję.
...

- To była najwspanialsza noc w moim życiu.- przytuliłam się do chłopaka.
- Moja też. Uwierz moja też.- pocałował mnie w głowę.- Warto było poczekać.- dodał potem.
- Tak warto było poczekać na tak wspaniały moment. Kocham Cię. Tak cholernie Cię kocham Niall.- powiedziałam.
- Ja Cię też kocham, też tak cholernie jak ty, a nawet mocniej.- zaśmialiśmy się. Ułożyłam się na jego torsie i zasnęłam.


_________________________________________________________________________________
I jak podoba się.? Bardzo proszę o komentarze. Jest już co raz to lepiej z nimi. Ale nie jest idealnie.  Mam do was pytanie. Czy chcecie takie pytania dotyczące 1D i odpowiadacie w komentarzach.? Proszę promujcie mój blog. Bo to mnie cholernie motywuję jak mam komentarze o takiej treści. Nie ma to jak miłość rodzeństwa. Nie mogę tego powiedzieć o moim starszym bracie który mnie ciągle wkurza, a ja go. Pozdrowionka.;*

Kocham Was.:***

Sandru.♥

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 8



* Następnego dnia *
Obudziłam się u boku Niall'a, on już nie spał tylko patrzał się na pnie i uśmiecham. Nie wiedział że nie śpię bo ja tylko kątem oka zobaczyłam że ma otwarte oczy.
- Nie śpisz już.?- zapytałam.
- Już od godziny patrzę jak się uśmiechasz przez sen.
- No dobrze że chociaż przez sen, bo nie mam ochoty na uśmiechanie się, muszę się spakować.- wstałam i dałam torbę  na łóżko.
- Sandra zastanowiłaś się dobrze.? Jak chcesz możesz się u mnie zatrzymać.
- Tak jestem pewna, Niall nie mogę będę wam tylko przeszkadzać mam tak swoje oszczędności i pójdę do hotelu, nie mogę siedzieć tak se u was wyżerać wam jedzenia i żyć na wsza koszt, a poza tym chłopakom by się to nie spodobało.
- Kochanie nie będziesz nam przeszkadzać, wręcz przeciwnie chłopacy się ucieszą bo sami zaoferowali mi żebym Ci to powiedział jak skończysz 18 lat.
- No nie wiem, nie chcę wam się narzucać, a zresztą będziesz miał problemy z moim ojcem, a przepraszam z tym facetem.
- Nie powiem mu że z nami mieszkasz. Sandra zobacz, Ci twoi prawdziwi rodzice cię nie chcieli i być może zostawili Cię w domu dziecka czy bóg wie gdzie, a Ci o to państwo na dole wzięli Cię pod twój dach, chcieli żebyś miała jak najlepiej, wychowali Cię, opiekowali się tobą i różne rzeczy, a tamci ludzie mają Cię w dupie. A gdyby nie twoi rodzice Ci nie prawdziwi to byś może była w innej złej rodzinie, albo byś była w domu dziecka. Zastanów się jeszcze raz, prześpij się z tym, widzisz masz 17 lat i to źle przeżywasz, a co by było gdyby Ci to powiedzieli w wieku 10-15 lat.? Byłoby jeszcze gorzej.- podszedł do mnie i mocno przytulił ja zrobiłam to samo. Popłakałam się.
- Nie wiem, ja już po prostu nie wiem co mam robić. Czy uciec czy im wybaczyć.? Ale ja nie potrafię tak o, wybaczam Ci. Ja tak nie umiem, chcę to w spokoju przemyśleć. Niall proszę Cię pomóż mi, powiedz co mam robić.
- Kochanie ja sam nie wiem, nigdy nie byłem w takiej, ale ja bym na twoim miejscu bym się jeszcze zastanowił.- powiedział i zastała chwila ciszy, ale nadal byliśmy przytuleni do siebie.
- Postanowiłam że się jeszcze zastanowię, ale nie tutaj, muszę się stąd wyprowadzić. Pomożesz mi się spakować.?
- Pomogę, ale będziesz mieszkać z nami.?
- Niall, ale...
- Żadnych ale idziesz do nas.- przerwał mi i pocałował w głowę.
- Dobrze , ale będę wam płaciła, na to to mnie jeszcze stać.- uśmiechnęłam się przez płacz.
- Sandra, ale...
- Nie ma żadnego ale kochanie.- tym razem ja mu przerwałam.- Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej.- pocałował mnie w usta, a ja poczułam ten przemiły smak.
- Dobra pomóż mi się spakować.- odsunęłam się od blondyna.
* 3 Godziny później *.
- Wszystko już mam możemy iść.
- Dobrze to chodź- Niall wziął moją torbę i zeszliśmy na dół. Tam siedzieli smutni moi dotychczasowi rodzice.
- Córciu gdzie ty idziesz daj nam to wszystko wyjaśnić proszę Cię.- Powiedziała płacząca mama.
- Chce to wszystko przemyśleć rozumie pani.? Niech pani do mnie nie dzwoni, ani nic z tych rzeczy. Jak to sobie wszystko poukładam to się odezwę. Do widzenia.
* Oczami Lisy * ( Lisa to mama Sandry)
- Nie to nie może być prawda, straciliśmy ją.- powiedziałam płacząc i zsunęłam się po drzwiach. Paul do mnie podszedł i mocno przytulił.
- Niall jej to wszystko wytłumaczy, to jest mądry chłopak. Nie płacz kochanie, jeszcze nie wiemy czy ją stracimy czy wróci do nas.
- Ale... ale jeśli nie wróci.?- zapytałam szlochając się.
- Nie mów tak. Czas pokarze.

* Miesiąc później *
*** Sandra ***
Nadal mieszkam u chłopaków, nie jest jeszcze idealnie z moimi rodzicami, tak nazwalam ich rodzicami bo to oni mnie kochają, to oni mnie wychowali, to oni mnie przyjęli jak mogłam być sama w domu dziecka. Rodzice mi wszystko wytłumaczyli co i jak, okazało się że ktoś mnie pod rzucił pod ich drzwi z karteczką " Ma na imię Sandra, proszę zaopiekujcie się nią" Nic więcej. Rodzice  od razu zadzwonili po policje. Policja zabrała mnie do domu dziecka. Moi rodzice walczyli w sądzie czy mogą mnie wziąć pod swoją opiekę, żeby być moimi opiekunami prawnymi. W końcu ich zrozumiałam że oni niczym nie zawinili. Wszystko przetrwałam dzięki Niall'owi. Wspierał mnie i wytłumaczył i namówił mnie na spotkanie z rodzicami i dzięki niemu się z nimi pogodziłam. Przeprowadzam się jutro do mojego domu ponownie, ale wiem że już nie będzie tak jak dawniej, będzie inaczej. Cały czas teraz patrzyłam się w ścianę.
- Kochanie to idziemy.?- Zapytał przerywając mi wpatrywanie się w jeden punkt. Szliśmy do Nando's  z chłopakami i dziewczynami. Było ciepło bo już lato a po za tym już były wakacje więc się cienko ubrałam.
Za 2 dni są moje urodziny, nie wiem co Niall zrobi, ale boję się że wyda dużo pieniędzy na mnie. No cóż pozostaje mi tylko czekać i zobaczyć co on namąci.
- Sandra, hallo.- pomachał poszedł do mnie i pocałował, co obudziło mnie z transu.
- Tak,tak wszystko w porządku myślałam tylko. Możemy już iść.- uśmiechnęłam się, podeszłam do niego pocałowałam czule, złapałam za rękę i zeszliśmy na dół.
- Zakochańce przyszli.- powiedział śmiejąc się Harry.
- Haha, Harry a ty co.? Słyszeliśmy wczoraj z Niall'em jak mlaskałeś wczoraj z Alice.- Odezwałam się, a Harry się zaczerwienił.
- I co głupio Ci teraz.? Widzisz moja dziewczyna na wszystkie twoje docinki ma rewanż.
- Tak, a jak ja wczoraj słyszałem jęki Sandry to co.- Odpowiedział po chwili ciszy.
- Co.? Chłopczyku coś Ci się pomieszało w głowie, bo my jeszcze tego nie robi...- wkurzony Niall mówił, ale mu przerwałam.
- Niall.!- posłałam zabójczy wzrok na chłopaka.
- To wy tego nie robiliście.?- zrobił wielkie oczy Zayn, a Harry się śmiał.
- Zamknij się.- mówił przez zęby blondyn.
- Bo co.? Hahahah, Nial nie robił tego z Sandrą.- Darł się Harry na cały dom i skakał na kanapie.
- Harry lepiej uciekaj bo Ci zaraz wjebie.- Krzyknął Niall i chciał już iść, ale złapałam go za rękę i powiedziałam mu na ucho " Czekaj zaraz go Alice zawoła, a ja na niego wodę wyleje bo mi nic nie zrobi " Uśmiechnęłam się i pokazałam Ali że może już iść.
- Harry kochanie, chodź do mnie.- podszedł do niej, a Ali go czule pocałowała. Szybko poszłam po dzbanek wody i pokazałam Ali żeby się odsunęła i to zrobiła, a ja szybko wylałam zawartość dzbanka na loczka.
- Co do.?- krzyknął gdy już na niego to wylała.
- Masz za swoje cymbale, nie rozpowiada się co się dzieje u kogoś w łóżku- powiedziałam mu na ucho.
- Zemszczę się, zobaczysz.- powiedział i spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem.
- Nie zemścisz się bo ma ochronę.- wstawił się przede mną Blondas.
- Dobra idź się przebrać kochanie bo chcemy już wychodzić.- powiedziała Alice.
- Ale jak dasz buziaczka.- zrobił słodkie oczka.
- Masz   biegnij.- pocałowała go, a ten pobiegł.
* 1 Godzinę później *
Byliśmy już w Nando's, ja zamówiłam małą porcje frytek i cole inni coś też tam małego zamówili oprócz Niall'a. On se wziął aż dwie tace jedzenia. Dziwię się że on nie jest gruby jak tyle je. W ogóle gdzie on to mieści.?
- Niall chodź na chwilę.- zawołali go chłopacy i wyszli z kafejki, przez szyby widziałyśmy z dziewczynami widziałyśmy że pytają się coś Niall'a.
*** Oczami Niall'a ***
- Niall to co robimy na urodziny Sandry.?- zapytał Liam.
- To co ustalaliśmy, robimy imprezę dla nas i zapraszamy Elkę i Danielle. A potem ją zabieram w tajemne miejsce.- uśmiechnąłem się.
- To dobra, ja powiem Alice żeby wzięła ją gdzieś na zakupy, a my wszystko przyszykujemy ok.?- odezwał się Hazz.
- Dobra chodźmy już.- powiedziałem. Jak wchodziliśmy o patrzałem tylko na Sandrę jak rozmawiała z dziewczynami, wchodząc do środka poczułem jak spadam, a potem tylko ciemność.

*** Oczami Sandry ***
Gadałam z dziewczynami i zobaczyłam jak Niall się na mnie patrzy jak zahipnotyzowany. Ale jak wchodził to nie zauważył schodka i się wywrócił.
- BOŻE NIALL.!- wydarłam się na całą restaurację, w tej chwili mnie to nie obchodziło. Wstałam szybko z miejsca i pobiegłam do niego.
- Niall, Niall, nic Ci nie jest.? Odezwij się proszę.- darłam się i miałam łzy w oczach, on był nie przytomny. Jak głaskałam jego głowę to na swojej ręce zauważyłam krew.
- Niall, obudź się proszę.- płakałam.- Dzwońcie po karetkę, szybko.- poganiałam rówieśników.
- Będzie dobrze, proszę Cię ocknij się.- Błagałam, ale na marne. Karetka przyjechała już po 5 minutach.
* Godzinę później *
Jesteśmy w szpitalu z dobre 45 minut, wzięli mojego chłopaka bóg wie gdzie, Ja się tak boję, że mu się coś stanie, a jak stanie to sobie tego nie wybaczę.
- Nie ja tego nie wytrzymam, ja tu zaraz coś rozwalę. Co oni z nim robią.?- mówiłam płacząc. Zsunęłam się po ścianie i schowałam ręce w twarz.
- Sandra, będzie dobrze. Pewnie mu badania robią, wiesz jak to jest.- uspokajała mnie Olivia. Harry bardzo mocno mnie przytulił i powiedział.
- Będzie dobrze nie płacz.- pocałował mnie w głowę.
- Mam nadzieję.- Powiedziałam podciągając nos. Nagle lekarze wyszli, a ja do niech podeszłam.
- Co z nim.? Co mu jest.? Będzie dobrze.? Mogę do niego iść.?- zadałam szereg pytań.
- A jest pani z rodziny.?- zapytał zsuwając okulary na nos.
- Jestem jego dziewczyną, do cholery co z nim jest.- już byłam wściekła.
- Sandra spokojnie.- uspokoiła mnie Alice.
- Pani chłopak jest pod kontrolą, ale nadal się wybudził, podejrzewamy że przez mocne uderzenie w głowę mógł zapaść w śpiączkę, musimy być dobrej myśli.
- Mogę do niego wejść.?
- Tak oczywiście.- Gdy lekarz już odchodził to ja weszłam szybkim krokiem do sali. Jak go zobaczyłam to cały świat mi się zawalił. Podeszłam do niego, ucałowałam jego głowę i powiedziałam.
- Już jestem kochanie, będzie dobrze.- złapałam jego rękę i usiadłam na krześle nadal płacząc. Siedziałam tak do 21, a przyjaciele też.
- Sandra chodź jutro przyjdziemy, musisz coś zjeść.- powiedział Zayn.
- Nie, ja go tu nie zostawię będę tu przy nim całe dnie i noce dopóki się nie wybudzi.- Nadal patrzałam n jego niewinną twarz.
- Sandra ale..- zaczął mówić Louis.
- Lou nie ma żadnego, ale. Idźcie zostanę tu.
- Na pewno.?- ponownie zapytał.
- Tak na pewno. Pa.- pożegnałam się z nimi i zostałam sama.
- Niall kochanie, zostanę tu tylko ile będziesz tu leżał, nie opuszczę Cię. Będę tu cały czas przy tobie. Kocham Cię.- pocałowałam go w usta.
Położyłam głowę na łóżku, ale nadal trzymałam rękę niebieskookiego i zasnęłam na siedzącą miałam tylko głowę na jego łóżku przy jego pasie.
* Następnego dnia. *
Ktoś bawił się moimi włosami, otworzyłam oczy i podniosłam głowę. Ujrzałam tam Niall'a z bandażem na głowie, ale uśmiechał się.
- Nial.!- Krzyknęłam i go przytuliłam.- Jak ja się cieszę że Cię widzę, wiesz jak ja bardzo Cię kocham.?
- Wiem, ja też się cieszę że Cię widzę.- szepnął nadal przytulając mnie.- Dziękuję.- podziękował mi.
- Za co mi dziękujesz.?- zapytałam patrząc mu w oczy.
- Za to że jesteś, za to że mnie kochasz, za to że byłaś cały czas przy mnie kiedy tu leżałem. Kocham Cię najbardziej na świecie.- Zaszkliły mu się oczy, a mi poleciały po poliku.
- Dziękuję.- tym razem ja podziękowałam.?
- Za co ty mi dziękujesz.?- Zapytał i ujął moją twarz dłońmi.
- Za to że jesteś, za to że mówisz mi takie piękne słowa, za to że mnie kochasz, za to że mnie zawsze pocieszasz w złych chwilach, za to że wybrałeś mnie z pośród tylu pięknych dziewczyn na świecie, za to że Cię tak kocham. Kocham Cię.
- Dla mnie ty jesteś najpiękniejsza.- uśmiechnął się i złączył nasze usta w długim czułym pocałunku.


_________________________________________________________________________________
I jak podoba się.? Jutro jak starczy mi czasu to dodam 2, ale zobaczę jeszcze. Dziękuję za te miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem.Bardzo proszę, promujcie mój blog, podawajcie go znajomym którzy lubią takie opowiadania i żeby komentowali. Bo to mnie bardzo motywuje. Dzisiaj jak zobaczyłam te komentarze pod rozdziałem 7 to mnie po prostu zatkało że wam to się tak podoba. Pozdrowionka. Błagał o komentarze.;*


Kocham Was;**


Sandru.♥