piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 33

Stałam tam tak rozwścieczona, zapłakana, aż miałam ochotę go uderzyć, ale się opanowałam.
- Gratuluję dziecka ! Życzę Wam szczęścia, może jej to się przyda.- wyciągnęłam z kieszeni płaszczu pierścionek, który podarował mi Niall i rzuciłam nim w niego.- Ja myślałam, że mnie kochasz... Myliłam się.- dodałam już trochę ciszej. Wyszłam z pokoju i szybko zeszłam po schodach. Potykałam się co chwilę. Wszyscy skierowali na mnie swój wzrok.
- Sandra, co się stało ?- zignorowałam to pytanie i od razu zwróciłam się do Alice.
- To dlatego nie chciałaś mnie wpuścić. Wiedziałaś po co ona przyszła.
- Sandra to nie tak.- podeszła do mnie bliżej.
- A niby jak ? Znaleźliście sobie kolejną na moje miejsce i to jeszcze z dzieckiem w brzuchu zrobione przez waszego przyjaciela. Gratuluję ! Wszyscy mnie oszukiwaliście... wszyscy.- ostatnio słowo 'wszyscy' wypowiedziałam ciszej. Wzięłam Beti na ręce i wybiegłam z domu. Nie chcę ich znać. Chcę być sama... Na zawsze...
*** Alice ***
- Z dzieckiem ? Jakim kurwa dzieckiem ?!
Zayn chciał coś powiedzieć lecz przerwały nam krzyki Niall'a.
- Sandra !
- Niall, zostaw ją widzisz, że ma Cię w dupie.- Niall błyskawicznie zbiegł po schodach a Sophie za nim i wypowiedziała drugie zdanie.
- Teraz jestem ja i nasze dziecko.- zatrzymała się za nim. Ona jest bezczelna ! Zaraz, zaraz... Dziecko ?
- Dziewczyno ! Spieprzyłaś mój związek ! Wyjdź ! Wyjdź i nie wracaj.- Niall otworzył drzwi wejściowe. Mówił już prawie płacząc. Nie dziwię mu się.
Ta tylko prychnęła i wyszła mówiąc jeszcze na wychodne 'Odpowiedzialność za dziecko Cię nie ominie.'
Zatrzasnął za nią drzwi i pobiegł do górę nie odzywając się już ani słowem.
- Co tu się dzieje. Straciliśmy ją ! Ona nam tego nie wybaczy, a to wszystko przez Sophie. To wszystko przez tą wredną szmatę !- już nie zważałam na słowa. Skuliłam się przy ścianie i schowałam twaz w kolanach. Czuję, że straciliśmy ją na zawsze.
- Alice, będzie dobrze.- Harry objął mnie ramieniem.
- Gówno, a nie dobrze.
*** Sandra ***
Czekałam na taksówkę trochę dalej od domu, z którego przed chwilą wyszłam. Po chwili pojazd przyjechał. Weszłam do auta, przywitałam się i podałam adres na który ma się kierować, a mianowicie do domu moich rodziców. Dawno ich nie widziałam, a obiecywałam im, że wpadnę dzisiaj do nich.
...
Wyszłam z taksówki przy czym zapłaciłam kierowcy i odjechał. Powolnym krokiem zmierzałam do drzwi. przetarłam twarz dłońmi by nie było widać, że płakałam. Zapukałam. Po chwili drzwi otworzyła mi szeroko uśmiechnięta mama.
- Cześć mamo. Byłyśmy umówione.- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Hej córciu. Wchodź.
Weszłam do środka i ściągnęłam buty. Puściłam Beti by pobiegała po domu, a ja sama skierowałam się do kuchni. Przeszłam próg pomieszczenia, a od razu "rzucił" się na mnie piękny zapach.
- Zapiekanka, twoja ulubiona, ile zjesz ?
- Nie mam ochoty.- rodzicielka nie zważając na te słowa co wypowiedziałam nałożyła mi jedną.
- Jedz. A jak zjesz powiedz mi czemu jesteś taka smutna.
- Ale ja nie...
- Widzę to po Tobie.
- To może od razu przejdę do rzeczy.- i tak opowiedziałam jej  całą historię.
- A może Niall i reszta mówią prawdę ?
- Jak mogą mówić prawdę, jak byłam tam dzisiaj i Sophie była u niego w pokoju, Alice nie chciała mnie wpuścić do domu, a potem stoję pod drzwiami Niall'a i słyszę jak mówi jej, że ją kocha, a na dodatek ona jest w ciąży.- płakałam.
- Nie płacz. Ułoży się jeszcze. Zobaczysz.- mama mnie przytuliła, a ja wtuliłam się w jej ramię i moczyłam jej koszulkę swoimi łzami.
- Niall to wszystko Ci zrobił ?- do kuchni wszedł rozwścieczony ojciec. Pięknie, jeszcze tego mi brakowało.
- Paul ! Podsłuchiwałeś.
- Chyba mogę wiedzieć co dzieje się z moją córką prawda ?!- powiedział z podniesionym głosem, widzę jego złość.- To był taki dobry chłopak. Wychodzę, idę z nim porozmawiać.- zerwałam się z krzesła tak szybko jak tylko potrafiłam, złapałam go za nadgarstek.
- Tato nie warto, daj spokój.
- Puść mnie, idę z nim tylko po rozmawiać. Ubieraj się, podwiozę Cię do domu. Nie będziesz w ciemno wracała do domu.
- Tato mam osiemnaście lat.
- Powiedziałem ubieraj się.- nie denerwowałam go bardziej i zrobiłam to co rozkazał.
- Beti.- zawołałam ją.
- Kochanie, ona śpi teraz z Matt'em. Mogłaby zostać tu na jedną noc ?- za kuchni wyszła moja mama.
- Jasne.- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Chodź tu.- wyciągnęła do mnie swoje zgrabne ramiona.- Trzymaj się będzie dobrze.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. Tata nic mu nie zrobi.- uśmiechnęła się do mnie.
Nie odpowiedziałam już na te słowa tylko wyszłam z dość dużego domu. Wsiadłam do auta mojego ojca, a po chwili mogłam usłyszeć chodzący silnik.
...
*** Niall ***
Stoję oparty o parapet okna i przeglądam aparat, na którym znajdują się zdjęcia moje i Sandry.
Spieprzyłem wszystko co między nami było. Mój spokój przerwał ktoś. Obróciłem się napięcie do tyłu i mogłem tam ujrzeć złego ojca Sandry.
- Słucham.- skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej. Przełknąłem głośno ślinę.- Powiedz mi... co Sandra uczyniła, że musi teraz cierpieć z Twojego powodu ?- spytał podniesionym głosem.
- Nnniczym.- wydukałem.
- No to powiedz mi do jasnej cholery czemu cierpi.- wydarł się.- Masz się do niej nie zbliżać.- wypowiedział te słowa i po chwili nie było go już w moim pokoju.
Bez słowa usiadłem na łóżku i wziąłem do rąk zdjęcie moje i Sandry. Była taka szczęśliwa.
>WŁĄCZ<
Siedziałem tak wpatrując się w nasze wspólne zdjęcie z jej urodzin.
Przypomniałem sobie jak prosiłem ją o numer telefonu.
- Słuchaj Sandra podałabyś mi swój numer telefonu.?- zapytałem drapiąc się po głowie.
- Pewnie, ale ty mi podasz swój.- dała mi warunek.
- Jasne.- wymieniliśmy się telefonami i podaliśmy swoje numery.
*** Sandra ***
Właśnie siedzę na parapecie w dużym pokoju przy oknie. Przyglądam się mojemu telefonowi, w którym jest wyświetlone moje i Niall'a zdjęcie z moich urodzin.
Przypomniałam sobie jak cmoknęłam blondyna w usta po kolacji.

Gdy pocałowałam Louis'a to Niall nagle posmutniał. Pomyślałam że jego też nie zaszkodzi wykonać pierwszego kroku.
- Oj głodomorku nie smuć i się tak. powiedziałam i podeszłam do niego i cmokłam go w usta.
- Lepiej.?- zapytałam rumieniąc się.
- O wiele- Uśmiechnął się i również 

Uśmiech sam wtargnął na moją twarz lecz po chwili znikł bo przypomniałam sobie ten filmik.
*** Niall ***
Siedziałem nadal tak samo i wspominając te dobre chwile. W tym momencie wspominałem ten moment, w którym Sandra powiedziała, że jestem jej chłopakiem tej blondynie z jej szkoły.

- Te o to tutaj to są plastiki szkoły i znając życie zaraz tu podejdą i będą z tobą flirtować.
- A co zazdrosna jesteś.?
- Moooże.- Uśmiechnęła się.
- Hahaha. I proszę oto idą paniusie.- powiedziała.
- Hej słodziaku- powiedziała jedna z nich.
- YYYYY cześć- powiedziałem nie zbyt zadowolony byciem obmacywanym przez tę dziewczynę.
- Zostaw go! To jest mój chłopak.

*** Sandra ***
Siedzę i wspominam sobie właśnie tą chwilę kiedy Niall poprosił mnie o bycie jego dziewczyną.

- Ale ja nie powiedziałem że nie chcę być twoim chłopakiem.- Powiedział i złapał mnie w pasie co mnie trochę zaskoczyło.
- Może pójdziemy na łąkę.?- Zapytałam.
- Chcesz iść na wagary.? Niegrzeczna dziewczynka.- Zaśmiał się.
- Nie gadaj tylko chodź- złapałam go za rękę i poszliśmy na łąkę. 
Gdy już tam byliśmy to usiedliśmy na moim ulubionym pieńku i Niall zaczął do mnie mówić.
- Słuchaj Sandra. Wiem dopiero tydzień temu się poznaliśmy, ale to chyba jest miłość od pierwszego wejrzenia no i zakochałem się w tobie. Jeśli nie podzielasz tego uczucia co ja to- Przerwałam mu.
- Tsiii, nie mów nic, ja też pałam do ciebie to samo uczucie.- powiedziałam

Piękna chwila, tylko szkoda, że to już nie wróci.
*** Niall ***
Przypominałem sobie nasz pierwszy raz.

Zaczęliśmy się namiętnie całować. Wziąłem Sandrę na ręce i zaniosłem ją do sypialni.
- Jesteś gotowa.?- zapytałem z troską w głosie.
- Tak jestem. - opowiedziała ściągając buty.
Zaczął rozbierać blondynkę, nawet nie wiem kiedy byliśmy już bez ubrań. Ponownie się zapytałem czy jest gotowa. Na co pokiwała mi twierdząco głową. Zacząłem całować moją szyję.

Do teraz wspominam tą piękną chwilę.
*** Sandra ***
Przypomniałam sobie teraz jak Niall mi się oświadczył.

- Sandra Kocham Cię całym moim sercem, znamy się już od ponad roku. Czuję, że jesteś jedyną dziewczyną mojego życia. Że z Tobą mogę przeżyć już na zawsze je. Wyjdziesz za mnie ?- Wyjął czerwone pudełeczko, otworzył je i ukazał się przepiękny pierścionek.
Zamurowało mnie. Przez chwilę patrzyłam na niego i nie dowierzałam.
- Niall ... Nie mogę Ci odmówić. Tak wyjdę za Ciebie.
Byłam w tedy najszczęśliwszą osobą na świecie. Właśnie byłam... To co było już nie wróci. Muszę żyć teraźniejszością. 
To już jest koniec... Nie będzie jak dawniej... Muszę o tym wszystkim zapomnieć.- pomyślałam.
Weszłam w kontakty i klikłam na numer Niall'a.
Opcje--> Usuń numer--> Na pewno.
______________________________________________________________________________
Siema, siema ! Co tam u Was ? Ja jestem padnięta, taki cholerny gorąc, że ja pie*dole. U Was też tak jest ?
Masakra, cały czas w staniku łażę bo jest mi tak gorąco xd. Do soboty muszę wytrzymać bo nad wodę jadę i dlatego dodaję teraz rozdział. Przepraszam, że jest taki ciulaty, ale gorąc spalił/stopił mi mózg xdd.
Ps. Błagam o komentarze, to jest dla Was zaledwie pięć minut, a dla mnie kolejna motywacja. Dacie  radę 10 komentarzy ?
KOCHAM WAS ♥
Sandraa : )

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 32

*** Sandra ***
- Ughh ! Jestem padnięta !- powiedziałam kładąc się na świecącej podłodze.
- Nie tylko Ty.- Klaudia (dziewczyna z przesłuchań, która zajęła 1 miejsce) zrobiła to sam co ja.
- Przyzwyczaicie się.- Danielle spokojnie sobie popijała wodę z butelki.
...
Wracamy na pieszo ponieważ chcemy sobie porozmawiać, a to nie taki kawał do domu chłopców.
- To powiedz... Łączy Cię coś z tym... Loganem ?
- Tak, przyjaźń, a co w związku z tym ?
- Chodzi czy coś więcej między wami jest ?
- Między mną, a Loganem jest tylko przyjaźń. Nic więcej. Dobrze wiesz przecież, że ja kocham Niall'a.
- To porozmawiaj z nim. On też Cię kocha... Sandra ! On nie przespał się z tą laską na trzeźwo. Ona mu dosypała narkotyki ! Skoro Go kochasz daj mu się wytłumaczyć. Przepraszam, ale musiałam Ci to powiedzieć, Niall chciał Ci to sam wyjaśnić, ale Ty go do słowa nie dopuścisz.- Co ?! Jak to nie na trzeźwo ? Narkotyki ? W tym momencie się nie odzywałam. Patrzyłam przed siebie. Jakoś nie potrafiłam z siebie niczego wydusić.- Sandra... Przepraszam Cię... Nie powinnam na Ciebie tak naskakiwać.
- Nie, nic się nie stało. Może faktycznie powinnam mu dać dojść do słowa ? Nie wiem już ! Nie ogarniam już tego wszystkiego, pomieszałam się. Mam zupełny mętlik w głowie. Nie wiem co mam robić.- Stanęłam i złapałam się za głowę. Jestem w zupełnej rozsypce, już nie wiem co mam o tym myśleć. To jest chore.
- Sandra będzie dobrze. Przemyśl to na spokojnie w domu. Nie powinnam tak naciskać. Chodź wejdziesz na kawę.- Dziewczyna powiedziała to gdy stałyśmy przed domem. Dziewczyna delikatnie pociągnęła za klamkę, a drzwi się otworzyły. Weszłyśmy do domu jakby nigdy nic. W dupie to mam, że tu jest Niall. Wypiję kawę i pójdę.
- Jesteśmy !- głos dziewczyny rozbrzmiał się na parterze, a być może i na górze.
- Jesteśmy ?- zza progu kuchni wyjrzała lokata głowa. Od razu wiedziałam, że coś pichcą bo ten przewspaniały zapach roznosi się po całym domu.- Sandra ! Rozbieraj się zostajesz na kolacji.- Harry tak jakby mi rozkazał. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ten chłopak zawsze umiał mnie rozśmieszyć. Rozebrałam płaszcz i odwiesiłam go na wieszak. Ściągnęłam wysokie buty ze swoich stóp, odłożyłam je na wycieraczkę i powolnym krokiem ruszyłam w stronę kuchni. Przeszłam przez próg pomieszczenia i od razu mogłam ujrzeć wszystkich w nim. Nawet blondyn tam był. Bawił się z Beti.
- Cześć wszystkim.- uśmiechnęłam się sztucznie.- Ja skorzystam z łazienki ok ?- zapytałam.
- Jasne ! Przecież to nadal twój dom.- kiedy Louis wypowiedział to momentalnie spojrzałam na Niall'a, a on na mnie. Szybko odwróciłam wzrok w drugą stronę.
Byłam już w progu wejście do kuchni lecz nagle złapał mnie okropny ból w głowie. Syknęłam i podparłam się dłonią o framugę. Niall do mnie podszedł bo tylko on to widział, reszta stała tyłem ponieważ pomagała w gotowaniu kolacji. Chłopak mnie objął i chciał zaprowadzić do salonu bodajże na kanapę.
- Puść mnie.- syknęłam. Blondyn nadal mnie trzymał i głupkowato mi się przyglądał.- Nie rozumiesz słów puść mnie ?- wyrwałam się mu i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki, która znajduje się na parterze. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do umywalki. Oparłam się o nią rękoma i spojrzałam w lustro. Cała blada. Przynajmniej mam wymówkę by iść do domu.- pomyślałam. Umyłam dłonie i wytarłam je w miękki ręcznik. Wyszłam łazienki i udałam się do kuchni.
- Wiecie, nie czuję się za dobrze, zamówię sobie taksówkę i pojadę do domu. Jeszcze tu Was pozarażam.- Eleanor do mnie podeszła ułożyła swoją dłoń na moim czole.
- Dziewczyno Ty masz gorączkę. Usiądź, Harry zaparz jej ciepłej herbaty.
- Spokojnie, nie umrę.- zaśmiałam się.- Zamówię taksówkę, wezmę leki w domu i będzie ok.
- Co to to nie. Odwiozę Cię.- Louis wstał  krzesła.
- Ughh. Ok.- uległam im bo wiem, że i tak ich nie przekonam.- Niall, gdzie jest Beti ?- zapytałam go oschle.
- U mnie w pokoju, pójdę po nią.- Blondyn już po chwili zniknął z mojego pola widzenia, nawet dobrze. Ubrałam buty i czekałam na chłopaka. Po chwili mogłam mieć już psa w rękach. Pożegnałam się krótkim pa i wraz z  Louisem wyszliśmy z domu.
...
- Dzięki Louis za podwózkę.- cmoknęłam chłopaka w policzek.
- Nie ma za co. Pa, trzymaj się i zdrowiej szybko.
- Dzięki, pa.- wyszłam z samochodu i powolnym krokiem zmierzałam ku drzwiom wejściowym do mojego domu.
Szperałam w torebce, aż znalazłam klucze, włożyłam je do zamka przekręciłam je. Powoli weszłam do domu. Rozebrałam płaszcz i buty. Pies od razu pobiegła do salony i jak zawsze położyła się na kanapie na, której zaraz klapłam również ja. Wzięłam torebkę w swoje szczupłe ręce i zaczęłam w niej grzebać poszukując mojego telefonu. Zamiast niego znalazłam jakąś kopertę. Szybko ją wyciągnęłam, rozerwałam i wyjęłam kartkę znajdującą się w środku. Dopiero teraz zauważyłam, że to jest lit od Nialla do mnie.

Droga Sandro.
Nie chcesz ze mną rozmawiać więc piszę do Ciebie ten list. Na początku chciałbym Cię bardzo przeprosić, za to co zrobiłem. Wiem, że i tak mi nie uwierzysz, ale warto spróbować.
Więc zacznę od początku. Jak tylko poszłaś, to po 3 godzinach chciałem wracać do domu, do Ciebie, lecz Sophie powiedziała, że jak nie wypiję drinka, który jest jej "specjalnością" to mnie nie wypuści z domu, ja jako dobry przyjaciel się zrodziłem, lecz gdybym wiedział co znajduje się w tej szklance nigdy bym tego nie wypił. Były tam narkotyki. Odurzyła mnie nimi i straciłem świadomość tego co robię. Wiem, że Cię skrzywdziłem, ale wiedz, że jesteś miłością mojego życia i Ciebie kocham, a nie tamtą lub jaką kol wiek inną.
Ps. Pierścionek jest tylko twój.

                                                                                                                                                   Niall

Nie wiem co ja mam już o tym myśleć. Mam mu uwierzyć ? A jeśli on kłamie by mnie omamić ? Ale on nie jest taki. Mówił, że mnie kocha. W liście też tak napisał. Mam mętlik w głowie. Łza spływała jedna za drugą. 
Przykurczyłam nogi do klatki piersiowej i schowałam w nich swoją głowę.
Byłam tak w tej pozie ponad 10 minut. Szybko chwyciłam telefon i wybrałam numer do Alice.
*** Alice ***
- Halo. Sandra spokojnie. Mam przyjechać ? Pewnie, że mogę, będę do pół godziny. pa.
- Harry !
- Słucham Cię kotek.
- Zawieziesz mnie do Sandry ?
- Co ? Po co ? O tej godzinie ? Jest prawie, że 22.
- Dzwoniła do mnie. płakała.
- Czemu płakała ?
- Właśnie nie wiem. Dlatego chcę tam do niej jechać. Zawieziesz mnie ?
- No tak, zawiozę Cię.- chłopak zaczął ubierać spodnie na swoje chude nogi.
Od kiedy Sandra widziała ten film jest jakaś taka.... inna. Wiem, że zdrada boli i to bardzo, sama nawet ją przeżyłam. Muszę z nią jak najszybciej porozmawiać.
Wyszłam z pokoju i od razu skierowałam się na dół. Ubrałam i razem z Harrym wyszliśmy z domu. Otworzyłam drzwi do auta po  chwili już siedziałam w nim na miękkim siedzeniu. Harry delikatnie przekręcił kluczyki w stacyjce i po niedługim czasie byliśmy już na drodze i ruszyliśmy wprost pod dom Sandry.
Droga nie trwała długo, bo już po 20 minutach byliśmy na miejscu.
- To ja idę, będę raczej jutro.- Pocałowałam czule mojego chłopaka.- Kocham Cię.- spojrzałam mu w oczy. Mogłam z nich wyczytać troskę i miłość.
- Ja Ciebie mocniej.- wystawił szereg białych zębów. Zachichotałam przed nosem.
- Idę. Nie martw się.- cmoknęłam go jeszcze w usta i wyszłam z pojazdu.
Zapukałam do drzwi. Nic. Zapukałam po raz kolejny i tak przez trzy razy. Nic. Weszłam do domu i ściągnęłam buty. Ruszyłam do salonu. Zastałam tam Sandrę siedzącą na kanapie jest przykryta kocem, patrzy się w jeden punkt i trzyma w ręku pierścionek.
- Sandra, boże, co się stało.- Podeszłam do niej szybkim krokiem i objęłam ramieniem. Dziewczyna od razu się we mnie wtuliła.
- Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć. Każdy dzień bez niego... jest co raz gorszy. Z każdym dniem co raz bardziej płaczę. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. To jest za trudne !- mówiła szlochając.
*** Sandra ***
Pokazałam Alice list, który napisał Niall. Dziewczyna patrzyła w kartkę, a zaraz na mnie.
Nie wyglądała na zdziwioną.
- Sandra on tu piszę prawdę.
- Ja to wiem... ale na razie nie potrafię z nim rozmawiać. Czuję obrzydzenie... dotykał innej kiedy był ze mną zrozum. Ja nie potrafię tak z dnia na dzień wybaczyć. To jest za ciężkie na moje myśli. Na mnie. Jestem za słaba.
- Nie, jesteś bardzo silna rozumiesz ? Pamiętasz jak dowiedziałaś się o tym, że jesteś adoptowana ?- kiwnęłam twierdząco głową.- Przetrzymałaś to, z naszą pomocą, ale przetrzymałaś tak ? I wybaczyłaś swoim rodzicom, nie wiele osób, a zwłaszcza dziewczyn potrafi to zrozumieć, przejść, wybaczyć i żyć dalej. Ty to potrafisz. I nazywasz siebie słabą ? Jesteś najsilniejszą osobą, którą znam.- słowa mojej przyjaciółki dotarły do mnie bardzo zrozumiale. A może i jestem silna tylko, że tego nie widzę ?
- Ale jak mogę być silna jak z każdym dniem czuję się co raz gorzej ?
- Zdrada boli i to bardzo. Więc wiadomo, że tak będzie, ale przetrzymasz to. Dasz radę, jestem tego pewna.
- Wątpię, ale spróbuję.- uśmiechnęłam się do niej blado, tak nie wiele słów od jednej osoby, a tak poprawiają samo poczucie. Nie jest idealnie bo nadal czuję ból, ale jakoś zapomnę go, chociaż na chwilę.- Dziękuję.- przytuliłam Ali.- Napijesz się czegoś ? Wiesz, że Cię już nie wypuszczę ?
- Herbatę bo zimno... brrr... Wiem.- zaśmiałyśmy się. I tak nocka minęła na rozmawianiu i paru godzinach spania.
*** 4 Dni Później ***
Promienie słońca oświetlały moją twarz. Otworzyłam oczy, a słońce mnie oślepiło mnie. Zakryłam twarz swoimi dłońmi i usiadłam.
Powoli wstałam i ruszyłam do szafy i wyciągnęłam ciuchy i udałam się do łazienki by wykonać poranną toaletę.
Wyszłam spod prysznica i wycierałam swoją skórę delikatnym ręcznikiem. Nabalsamowałam swoje ciało. Ubrałam ubrania i byłam gotowa. Zeszłam na dół by zrobić śniadanie.Wyciągnęłam z szafek wszystkie potrzebne rzeczy do naleśników i zaczęłam przygotowywać masę do naleśników. Po chwili nagrzewałam patelnię i wylewałam ciecz na nią. Już po niedługim czasie mogłam zajadać się tym daniem.
Wczoraj przemyślałam wszystko i chcę porozmawiać z Niallem. Ubrałam buty, zapięłam smycz o Beti obrożę i ruszyłam do taksówki. Zamknęłam drzwi na cztery spusty, a po chwili znajdowałam się w pojeździe. Podałam adres kierowcy i pojechaliśmy na miejsce. A wracając do mojego zdrowia to byłam u lekarza i stwierdził zwykłą grypę.
*** Niall ***
Siedziałem w kuchni na krześle rozmyślając nad ty jak Sandra zareagowała na list. Czy mi uwierzyła ? Czy nie ? Nie wiem już sam. Ja nic nie wiem. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Olivia poszła otworzyć drzwi.
- Co Ty tu robisz ? Nikt Cię tu nie zapraszał.- w kuchni usłyszałem donośny głos mojej przyjaciółki.
Wstałem i ruszyłem do przedpokoju sprawdzić kto to przyszedł. Gdy to zobaczyłem oczy prawie wyleciały mi z orbit. Ona ma jeszcze czelność tutaj przychodzić ? Co to to nie.
- Hej Niall, możemy porozmawiać ?
- Ty chcesz ze mną rozmawiać ? Po tym wszystkim co zrobiłaś ? Daruj sobie dobra ?
- Ale to jest na prawdę ważna sprawa.
- Tak, i zaś dodasz mi coś tym  razem może do jedzenia hm ?
- Proszę ! Musisz o tym wiedzieć.
- Ugh, wejdź, ale wiedz, że ostatni raz z tobą rozmawiam. Idź na górę.- dziewczyna weszła i nawet nie ściągając butów poszła po schodach do góry.- Bezczelna suka.
- Noo.- Alice to potwierdziła.
Wszedłem do swojego pokoju i ujrzałem blondynkę trzymającą w swoich dłoniach ostatnie nie potargane zdjęcie Sandry i mnie w ramce.
- Odłóż to. Czego chciałaś ?
*** Sandra ***
Zapłaciłam kierowcy i wyszłam z pojazdu. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi je niezbyt zadowolona Alice.
- Heej.- uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Sandra ? Co ty tu robisz ?- zdziwiła się.
- Przyszłam od Nialla, jest może ?- zdziwiło mnie zachowanie mojej przyjaciółki.
- Nie nie ma.- powiedziała na szybko. Spojrzałam na szafkę z butami i jego buty były.
- Ale są jego buty. Mogę wejść ?
- Yyyy, brał inne, jasne wchodź.- coś mi tu nie pasowało. Jego kurtka też jest.
- Dobra Alice co jest grane ?
- Nic nie jest. Wszystko w porządku.
- No dobra idę na górę.
- Sandra nie ! Znaczy... yyy.... tam nikogo nie ma.
- Ciekawe.- nie posłuchałam przyjaciółki tylko ruszyłam na górę.
Już stąd słyszałam głos blondyna i jakiś jeszcze, był mi bardzo znajomy, ale nie pamiętam do kogo należy.
Przyłożyłam ucho do drzwi i nasłuchiwałam.
*** Niall ***
- W ciąży ?! Dobrze usłyszałem ?
- Tak będziemy mieli dziecko. Weź nie zgrywaj głupa, przecież wiem, że mnie kochasz.- Na ostanie słowo prychnąłem. Ja, że niby mam ją kochać ? Diabła bez wyrzutów sumienia ? Coś jej się pomieszało. Ale jak w ciąży ? Podszedłem do dziewczyny, oparłem się o stolik przed nią i byłem blisko jej twarzy i powiedziałem.
- Nie.- powiedziałem trochę ciszej.- Kocham Cię !- to już wykrzyczałem.
*** Sandra ***
Co ?! Ona jest w ciąży ? Z Niallem ? I powiedział, że ją kocha ? A mówił, że kocha tylko mnie. Łzy zaczęła spływać po moich policzkach jedna za drugą. Weszłam gwałtownie do pokoju i zastałam ich w znaczącej pozycji. No świetnie.
- Gratuluję ! Życzę Wam szczęścia. Niall.... Jesteś fałszywy ! Najpierw mówisz mi, że mnei kochasz, ja tu przyjeżdżam by z Tobą porozmawiać, a tu proszę, dowiadujesz się, że będziesz ojcem i jeszcze wyznajesz jej miłość ! Myślałam, że jesteś inny.- ostatnie słowo wypowiedziałam prawie, że szeptem.

_________________________________________________________________________________
Siema siema Kochani. Oto jak obiecałam rozdział w sobotę. Przepraszam za błędy, ale nie mam czasu już ich poprawiać :* xD
Jak Wam się podoba ? Dla mnie jest taki sobie :) Dobra nie zanudzam Was tutaj.
KOCHAM WAS ♥

Sandraa : )

sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 31

- Aha, Sandra mam coś dla Ciebie. Niall zatrzymał mnie przed wyjściem... On wiedział, że jedziemy do Ciebie i dał mi to i prosił abym dał i przekazał to- mulat wyciągnął z kiszeni pierścionek, który dostałam od Niall'a, gdy mi się oświadczał. Po chwili obręcz znajdowała sięw mojej dłoni, a Zayn kontynuował.
-" Wiem, że spieprzyłem wszystko i to co zrobiłem się nie odstanie, ale wiedz, że tylko Cię kocham i to należy tylko do Ciebie "- właśnie w tym momencie uświadomiłam Sobie, że on żałuje tego co zrobił.
- Zayn... Ja wiem, że on żałuję, lecz to nie zmienia faktu, że mnie zranił i po prostu nie umiem mu tak od razu wybaczyć. Powtarzam się, ale tylko to potrafię powiedzieć w tej sytuacji jak na razie.
- Rozumiem, ale przemyśl to i porozmawiaj z nim.
- Zobaczę.
- Dobra to ja się zbieram, Olivia pewnie się martwi.- chłopak zaczął powoli ubierać buty, a zaraz po tym kurtkę.
- Dzięki, że przyszedłeś.- uśmiechnęłam się blado.
- Nie ma sprawy trzymaj się.- Zayn mnie przytulił i po prostu wyszedł. Po chwili mogłam usłyszeć odpalający się silnik i pisk opon.
Powolnym krokiem udałam się do kuchni, nalałam sobie pół szklanki soku pomarańczowego i duszkiem wypiłam. Odłożyłam naczynie na blat kuchenny i przyglądałam się tykającemu zegarkowi. Czynność przerwał mi dzwoniący telefon. Przyśpieszonym krokiem ruszyłam do salonu. Chwyciłam w swoje zimne dłonie urządzenie i spojrzałam na ekran. Danielle.
- Halo.
- Hej kochana.- usłyszałam rozpromieniony głos Dani.- Sandra, zapomniałam Ci powiedzieć, że jutro mamy próbę na 14, tam gdzie zawsze, jak nie dasz rady to...
- Nie no, dam radę. Tylko z Beti nie wiem co zrobić, a samej jej nie chcę zostawić.
- Jak będziesz jechała to przywieź ją do studio Alice z Harry'm powinni się nią zaopiekować.- nie za bardzo spodobał mi się  ten pomysł, ale muszę być na próbie, więc nie mam wyboru.
- Dobra, o której mam tam być ?
- Jak będziesz szła na próbę, to wyjdź dziesięć minut wcześniej i ją podrzuć. Liam, przez telefon rozmawiam.- końcówka zdania mnie rozwaliła, czyżby Liam był nie wyżyty ? Nie no dobra, żartuję.- Dobra ja już kończę bo Liamkowi się nudzi i wiesz...
- Wiem, dobra to papa, do jutra.- nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Ostatnimi czasy dość często to robię.
Klapnęłam bezwładnie na dość sporej kanapie i po raz kolejny wpatrywałam się pusto w jeden punkt.
- Sandra, trzeba się zmienić. Nudna się już zrobiłaś. Niall'owi się znudziłaś więc...- powiedziałam sama do siebie zwracając przy tym uwagę Beti. Pies momentalnie znajdował się na moich kolanach, a ja ją głaskałam.
- Dobra chodź spać.- Podniosłam się z miękkiego mebla i poszłam do góry. Piesek za mną.
Przebrałam się w piżamę, położyłam pierścionek na szafce nocnej, wtuliłam się w szczeniaka i zasnęłam.
*** Następnego dnia ***
Promienie słoneczne oświetlały cały mój pokój i nie dało się spać. Otworzyłam oczy i spojrzałam na godzinę.  Dopiero 9 ?- pomyślałam. Trudno muszę wstać, bo chcę jeszcze zaliczyć fryzjera.
Wstałam i wyciągnęłam z szafy ciuchy po czym ruszyłam to łazienki by wziąć prysznic.
*** Danielle ***
Była godzina 10, a ja nie potrafię wstać. Jestem wyczerpana po jakże męczącej nocy... Chyba każdy wie o co chodzi.
Liam niby taki najpoważniejszy i najspokojniejszy, a w łóżku to taka bestia. Ah.
- Liam, grubasie wstawaj !- szturchałam chłopaka leżącego obok mnie.
- Jeszcze pięć minut.- chłopak obrócił się na drugi bok. Szturchanie nie dało rady to czas na całuska.
Nachyliłam się delikatnie nad chłopakiem i zaczęłam muskać jego twarz. Nic ! Nawet ani drgnął.
- Liam wstawaj, jest godzina trzynasta, a ty na dwunastą miałeś być w studio.
- Co ?!- zerwał się z łóżka jak oparzony. Nerwowo spojrzał na zegarek leżący na stoliku nocnym.- Ty kłamczucho ! Pożałujesz tego.- powiedział powoli do mnie powoli podchodząc z chytrym uśmieszkiem.
- Liam ! Proszę nie.- chłopak mnie zignorował. Wziął mnie na ręce i zmierzał ku łazienki.- O nie ze mną nie ma tak łatwo.- pomyślałam.
- Liam jeśli mnie nie postawisz na ziemię to gwarantuję Ci, że seksu nie będzie przez miesiąc.- powiedziałam stanowczo ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Co ?! Dobra już Cię ostawiam.- chłopak zrobił to co powiedział, cmoknęłam go w usta i ruszyłam ku szafie by wyciągnąć z niej jakieś ciuchy. Wybrałam, wygodne, ale i ciepłe ubrania bo może i słońce świeci, ale jest zimno.
*** Sandra ***
...
Fryzjerka dokańczała ostatnie poprawki mojej fryzury.
- I gotowe.- obróciła mnie do siebie na fotelu.- Wygląda pani prześlicznie.
- Dziękuję, ile płacę ?- zapytałam wyciągając portfel z torebki.
- Na koszt firmy, a mogłabym prosić o autograf ?- oniemiałam. Kolejna osoba chce mój autograf dlatego, że chodziłam ze słynnym Horan'em.- Jako tancerkę, nie dziewczynę Niall'a.
Uff- pomyślałam.
- Ależ oczywiście.- kobieta podała mi długopis i kartkę, a ja sprawnie złożyłam na niej podpis.
- Dziękuję.- powiedziała, a podałam jej banknot.- Co pani robi ? Mówiłam, że na koszt firmy.
- A Pani szefowa będzie zła.
- Nie wydaję mi się. Ja jestem szefową.
- Aaaha. No to dobrze dziękuję do widzenia.- powiedziałam po czym ubrałam płaszcz i wzięłam smycz, która była zapięta o obrożę Beti.
Weszłam do wcześniej zamówionej prze ze mnie taksówki i pojechałam do Studio. Mam nadzieję, że zdążę, bo jest 13, a na 14 mam być na hali, a żeby dojechać do niej potrzebuję dwadzieścia minut plus jeszcze teraz piętnaście minut do studia, a nie wiem ile mi zajmą czasu dziewczyny w studiu.
Uff... Do studia przyjechałam o 10 minut wcześniej. Nie wiedziałam, że to tylko pięć minut. Zdziwiłam się, ale poprosiłam taksówkarza by poczekał bo zaraz wrócę.
Wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę wejścia do budynku.
- Dzień dobry, byłam umówiona z One Direction. Mogłaby mi Pani powiedzieć w jakiej sali mają próbę ?
- Dzień dobry, są w pokoju 69.
- Dziękuję.
Jestem zestresowana. On tam będzie. Oh... Raz się żyję. Weszłam do pomieszczenia, akurat chłopcy mieli przerwę, albo nie zaczęli bo siedzieli na kanapie z dziewczynami. Pierwszy w oko rzucił mi się blondyn.
Alice wstała szybko z kanapy podobnie jak Olivia i Eleanor.

- Sandra, jak Ty cudnie wyglądasz.- Alice szeroko się uśmiechnęła. Przytuliłam się z każdym lecz z Niall'em nie. Wszyscy chwalili jak to ładnie wyglądam jako szatynka, ale ile można, ja chcę już stąd iść !

- Alice... Śpieszę się.- zaśmiałam się kiedy ta nie chciała mnie wypuścić z uścisku. Po chwili to zrobiła.
- No chodź tu do mnie.- Hazz wziął na ręce Beti.
Popatrzałam się na niego na chwilę, ale niestety mój wzrok począł na Niall'a, on też się na mnie patrzał.
Podeszłam do niego już ze łzami w oczach. Chłopak szybko wstał. Spojrzałam prosto w jego błękitne oczy.
Reszta wgapiała w nas swoje gałki oczne.
-  Niall... przykro mi... ale nie mogę.- mówiłam z przerwami, połykając głośno ślinę. Byłam prawie skłonna do płaczu.- Skrzywdziłeś mnie.- łza spłynęła po moim policzku. Chłopak położył swoją dużą dłoń na moim policzku, którą szybko zrzuciłam. Dałam chłopakowi pierścionek i odeszłam od niego. Stanęłam w drzwiach, spojrzałam na chłopaka, a potem na przyjaciół. Machnęłam ręką na pożegnanie i odeszłam. Pojedyncze łzy spływały po moich policzkach. Usłyszałam, że drzwi się otwierają, obróciłam się i zobaczyłam tam Niall'a. Czy on nie może dać mi spokoju ? Zaczęłam szybko biec do taksówki. Szybko weszłam do pojazdu i rozkazałam kierowcy jechać. W samą porę. Odjechaliśmy gdy chłopak stał już prawie przy samochodzie.

Podałam mężczyźnie adres i jechałam na miejsce. Powstrzymałam łzy.
...


***Niall***
Siedzę w swoim pokoju na łóżku i przeglądam twittera. Żadna fanka nie jest na mnie zła za to, że zdradziłem Sandrę. One są wręcz szczęśliwe. W tej właśnie chwili kliknąłem na znaczek z długopisem i zacząłem pisać tweeta:
"Nie odpowiednie miejsce, Jedna chwila, Jeden łyk, a już tracisz kogoś na kim Ci najbardziej Ci zależy..."
Zamknąłem laptopa i odłożyłem go na szafkę nocną.
Ona tak pięknie wyglądała, wygląda  będzie wyglądać. Do pokoju przyszła Olivia.


- Chcę być sam.- przewróciłem się na lewy bok i położyłem pierścionek zaręczynowy na poduszce, na miejscu gdzie nie dawno spała Sandra. Mi jej tak cholernie brakuje.
- Niall... Zjedz coś. Nie jesz już o wczoraj.
- Nie jestem głodny.
- Jeszcze się ułoży. Zobaczysz.- przyjaciółka postawiła kanapki na laptopie, usiadła na łóżku i położyła swą zgrabną dłoń na moim ramieniu.
- Wątpię... Spieprzyłem wszystko. A była taka szczęśliwa, jej urodziny, jej uśmiech...- uśmiech dobrowolnie wszedł na moją twarz, lecz po chwili znikł.- Myślisz, że ona mi wybaczy ?
Dziewczyna nie odezwała się.
- Wiedziałem, nawet Ty nie wierzysz w to, a ja mam wierzyć ?
- Niall ! To nie twoja wina. Niech ona ochłonie. Nawet Nas nie chce słuchać. Prosiliśmy ją z milion razy by Cię wysłuchała. Ułoży się jeszcze i będziecie mieli gromadkę słodkich dzieci.- Młoda kobieta się uśmiechnęła.
- Nie mogę tak leżeć bezczynnie, ale nie wiem gdzie ona jest, wy mi nie powiecie, a jutro wyjeżdżamy w dalszą część trasy.- Usiadłem.
- Akurat będzie miała czas na przemyślenia. Może Ci podamy, ale później.- dziewczyna blado się do mnie uśmiechnęła odwzajemniłem uśmiech i przytuliłem się do brunetki, ta odwzajemniła uścisk. Po chwili brązowookiej nie było już w pokoju. Dodała mi otuchy. Nie poddam się ! Gdy tylko wrócimy z trasy to jadę wszystko wyjaśnić. Mam nadzieję, że mi wybaczy. Wydaję się, że zwlekam, że mi nie zależy, ale to nie prawda ! Zależy mi najbardziej na świecie, tylko ona nie chce ze mną rozmawiać. Może reszta ma rację ? Może potrzebuje czasu ? Spojrzałem na talerz z kanapkami. Zjadłem pożywienie i zszedłem na dół do reszty.

- Dzięki Liv za kanapki, bardzo dobre były.

- Dziękuję.
- Niall... Jak się czujesz ?- zapytał mnie Zayn.
- Lepiej, ale i tak źle. Mogę wziąć Beti na spacer ?
- No pewnie. W przedpokoju masz smycz.

- Beti, chodź do pancia.- momentalnie zwierze znajdowało się w moich ramionach.- Idziemy na spacerek.- powiedziałem będąc już w salonie. Nasunąłem na siebie kurtkę, zapiąłem rozciąganą smycz o obrożę psiaka i wyszedłem z domu.
_________________________________________________________________________________
Bardzo Was przepraszam, że musieliście tak długo czekać, lecz masę sprawdzianów kartkówek mam i nei daję rady :( Jeszcze poprawianie ocen ! Masakra. Zresztą sami wiecie :* Kocham Was ! Dziękuję, że tak długo czekaliście <3 Jesteście najlepsi. Dziękuję Wam za te ankiety. Ja patrze tak i widzę siedemdziesiąt parę. Oczy mi z orbit wyszły. Jeszcze sześćdziesiąt ileś tam też jest dużo. Komentarze wzrastają, a wyświetlenia ! Kocham Was za to. Na moim drugim blogu pojawił się kolejny rozdział serdecznie zapraszam :D Jak potoczą się losy Sandry i Niall'a ? Pogodzą się czy nie ? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach :*
Kocham Was ! Jesteście Najlepsze/si ! ♥


Sarah ♥