czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 6


*** Oczami Harry'ego ***
Co ja zrobiłem.? Alice uciekła z płaczem. Jaki ja jestem głupi. Co ja sobie myślałem że rzuci mi się na szyję i
będziemy żyli długo i szczęśliwie.? Ze wściekłości kopnąłem w furtkę od bramy. Wściekły poszłem do domu.
Wszedłem bardzo gwałtownie i trzasłem drzwiami. Chłopaki się na mnie mnie popatrzeli z zaskoczeniem w oczach.
- Co się tak gapicie.? Nie widzieliście nigdy zdenerwowanego człowieka.?- zapytałem wręcz wykrzyczałem i poszedłem
na górę do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i wyciągnąłem telefon i napisałem sms'a do Alice z przeprosinami,
ale nie go wysłałem bo jeszcze bardziej pogorszę sprawę. Chciałem posłuchać piosenek na telefonie bo to zawsze mnie uspokaja,
więc wstałem i skierowałem się w stronę biurka bo w szufladzie mam słuchawki. Wziąłem słuchawki i zamknąłem szufladę z całej siły,
ale z palcami i przytrzasnąłem je.
- Kurwa, Ała. Ja pierdole, ale boli.- wykrzyczałem chyba na cały dom. Do pokoju wparował Lou i zobaczył mnie
trzymającego się za rękę.
- Co się stało.- zapytał przestraszony.
- Ręka, boli, Ała.- wysyczałem bo nie umiałem powiedzieć bo tak mnie bolało.
- Trzeba do szpitala jechać.- Wykrzyczał Liam.
- Nigdzie nie jadę.- Sprzeczałem się z nimi.
- Ciebie chyba posrało. Ubieraj kurtkę i jedziemy.- wtrącił się Zayn.
Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do auta. Liam prowadził. Dotarliśmy już do szpitala.
- Dzień dobry, my tu jesteśmy bo kolega se przytrzasnął szufladą rękę i to bardzo mocno.- powiedział Lou.
- A dzień dobry proszę pokazać.- podszedłem do lekarza i pokazałem mu rękę, ten się skrzywił i zasyczał.
- tsss, uuu, to nieźle pan przytrzasnął tą rękę. wszystkie cztery palce złamane, trzeba tutaj gips założyć.
- Co gips.? Nie,nie nie ma mowy.- wykręcałem się. Chciałem wyjść, ale Lou mnie złapał za rękę i pociągnął i posadził na krzesło.
- Proszę mu zakładać ten gips.- powiedział Lou.
- Dobrze, ale musicie państwo wyjść.
  * W tym samym czasie u Alice *

Olivia już u mnie była i opowiedziałam jej wszystko. Ta mi zaś powiedziała że jak go kocham to nie powinnam tego przekreślać
i się nie przejmować tabloidami tylko sprubować. Nie wiem czy mam spróbować, ale wiem że go kocham.
Nie wiem jak to możliwe że tydzień go znam, a już się w nim zakochałam. Ale zaraz, zaraz on się we mnie zakochał,
a ja go nie znam od tygodnia tylko od tego mometu kiedy przyszedł do x factor. Już wtedy miałam motylki w brzuchu.
Powiem mu to co do niego czuję. Już teraz zadzwonię.
* Rozmowa * (J- Ja, H-Harry)
J-Halo Harry.?
H- Tak, Alice.?
J- Tak chciałabym Cię prze- nie dokończyłam bo mi przerwał.
H- Alice chciałbym Cię przeprosić ała boli za to że Ci tak prosto z mostu powiedziałem.
Proszę pana tu nie wolno rozmawiać próbujemy panu założyć gips.
J- Co Harry co Cię boli.? Gdzie ty jesteś.? Jaki gips.?- pytałam przestraszona.
H- Długa historia, opowiem Ci ją kiedy indziej, jeżeli będziesz chciała.
J- Jak wrócisz nie wiem skąd to proszę przyjdź dzisiaj do mnie. Od razu muszę Ci coś powiedzieć. Pa.
* koniec rozmowy *
Rozłączyłam się
- Boże co się stało.?- zapytałam sama siebie. Teraz uświadomiłam sobie że na prawdę go kocham. Nie wiem tylko czemu dopiero teraz jak doszło
do jakiegoś nieszczęścia. Nie umiem wytrzymać tak się o niego martwię.

*** Oczami Harry'ego ***
Zdziwiło mnie to że Alice do mnie zadzwoniło, ale bardzo ucieszyło, bo wiem że nie jest na mnie zła. Ale o co chodzi po co mam do niej jechać, co chcę mi powiedzieć.
Tego to ja się dowiem jak pojadę do niej.
Wyszedłem już z gabinetu z gipsem.
- Harry coś ty narobił.? Odwaliło Ci kompletnie.? - czepiał się mnie Lou.
- Lou daj mi spokój nie mam ochoty teraz rozmawiać, a jak mnie teraz będziesz denerwować to zobaczysz jak to jest żyć bez marchewek i jak bo z gipsu.- zaśmiałem się, a chłopaki
 zareagowali tak samo.
- Dobra, dobra będę już cicho.- powiedział Lou
- Liam wiesz gdzie mieszka Alice.?- Zapytałem po chwili gdy już usiedliśmy w aucie.
- No wiem, a co.?
- Zawieziesz mnie tam.?
- Dobra.
Po 10 minutach byłem już pod domem Alice.
- O której będziesz.?- zapytał Liam.
- Nie wiem może za godzinę.- Powiedziałem i poszedłem pod drzwi i zapukałem.

*** Oczami Alice ***
Gdy usłyszałam że ktoś puka do drzwi serce mi stanęło bo wiedziałam że to Harry. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Harry'ego.
Na sam jego widok się ucieszyłam i rzuciłam się na jego szyję.
- Harry.- pisnęłam i pocałowałam go z języczkiem, czułam że był zdezorientowany, ale powoli to mijało pogłębiał pocałunek.
Odczepiłam się od niego i się uśmiechnęłam. I zaczęłam wypytać.
- Harry co się stało.? Co ty zrobiłeś z ręką.?- Wpuściłam go jak tylko zapytałam. Usiedliśmy na kanapie, a ten wszystko mi w szczegółach opowiedział.
- Czyli to moja wina.? Hazz przepraszam naprawdę, ale zaskoczyłeś mnie tą wiadomością i...- nie dokończyłam bo zielonooki mi przerwał namiętnym pocałunkiem.
- Nie przepraszaj to moja wina, nie powinienem Ci tak wyskakiwać z tym.
Wzięłam jego twarz w swoje ręce i powiedziałam.
- Harry to jest tylko i wyłącznie moja wina nie powinnam uciekać. Aha i jeszcze coś Kocham Cię.- Złączyłam nasze usta. Poczułam jak się uśmiecha.
Odsunął się ode mnie na parę centymetrów i powiedział.
- Ja ciebie też kocham.- Hazz oparł się o oparcie kanapy i włączył telewizor. Ja przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego torsie. Po chwili zasnęłam.

* tym czasem*

*** Oczami Sandry ***
- Boże jest 20:50 a o 21 Niall będzie po mnie, a ja jeszcze nie gotowa.- Mówiłam sama do siebie, a zarazem grzebałam w szafie.
- Jest mam.!- Wykrzyczałam i wyciągnęłam śliczną sukienkę z szafy. Mama wparowała do pokoju.
- Co masz.? I czemu tak się drzesz.?- zapytała.
- Bo znalazłam w tym całym syfie w mojej szafie idealną sukienkę na kolacje z Niall'em.- zaśmiałam się,a mama zareagowała tak samo.
- Szybko się ubierz a makijaż i włosy zostaw mi.- powiedziała z uśmiechem moja rodzicielka.
Właśnie kiedy mama skończyła poprawiać detale w całym domu rozległ się dzwonek. Mama pobiegła otworzyć a ja się przeglądałam w lustrze.
- Sandra Niall już jest.- usłyszałam jak mama mnie woła.
Błyskawicznie zeszłam na dół, a Niall drugi raz przyglądał mi się ja w obrazek.
- Hej. Niall obudź się.-uśmiechnęłam się i pstrykłam palcami, a ten się "obudził".
- Zaś to zrobiłeś.
- Ale że co.?
- To że stałeś i patrzyłeś się we mnie jak zahipnotyzowany.
- Co ja na to poradzę że ty zawsze tak pięknie wyglądasz.- zachichotałam.
- Ty też wspaniale wyglądasz. 
Podeszłam do niego i poprawiłam mu sweterek i musnęłam jego malinowe usta.
- Jakie to słodkie.- odezwała się mama.
- Wiem.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- No to idziemy.?- zapytał.
- Tak.
Wyszliśmy z domu i ujrzałam do limuzyny.
- Niall limuzyna.?- zapytałam zdziwione.
- No, jak widać kochanie ty zasługujesz na najlepsze.
- Niall ile ty na to wydałeś.? Nie lepiej jak pojedziemy normalnym samochodem.? 
- Nie, już załatwiłem i nie marudź kochanie.- uśmiechnął się.
- Oj dobrze.- weszliśmy do długiego auta.
- To jak kochanie gdzie jedziemy.?- zapytałam.
- To niespodzianka.
- No powiedz proszę.- przybliżyłam swoje usta do niego i pocałowałam czule, wyczułam że się uśmiecha to przestałam.
- A teraz.?- zapytałam ponownie.
- Nie powiem.- uśmiechnął się słodko.
- Ja się tu postarałam nad pocałunkiem, a ty mi nie chcesz powiedzieć. Weź foch.- obróciłam się, ale nie mogłam i wybuchłam śmiechem  na co Niall tak samo. Przytuliłam się do blondasa.
- Jesteśmy już na miejscu. powiedział kierowca. Niall jak dżentelmen otworzył mi drzwi i się ukłonił.
- Dziękuję panu.- wyszłam z klasą. Ale potem się zaczęliśmy śmiać. Jak już przestaliśmy się śmiać to spojrzałam gdzie mnie mój chłopiec zabrał. Jak to zobaczyłam to mnie po prostu zamurowało.
Był tam mały drewniany domek z tarasem. Taras był przystrojony czerwonymi lampkami w kształcie róż.
Na tarasie znajdował się stół i krzesła, prawdopodobnie na kolacje. Do drzwi domku prowadziły płatki róż. A cały domek znajdował się w środku lasu gdzie fanek by nie było i nie będzie. Obok domku było jezioro przy którym można było posiedzieć. 
- Niall to jest niesamowite. Ty to sam zrobiłeś.?
- Z małą pomocą.
- Nie musiałeś, dziękuję.- podeszłam do niego założyłam ręce mu na szyje a ten złapał mnie w pasie i zaczęliśmy się czule całować.
- Dla ciebie wszystko. 
- To ja się boję jak nadejdą walentynki.- zaśmialiśmy się i poszliśmy ścieżką tam gdzie prowadzą płatki róż.
Płatki prowadziły do wejścia na taras. Po zjedzeniu przepysznej kolacji Niall zaniósł mnie na rękach do sypialni. Gdy byliśmy już w sypialni utknęliśmy w pełnym miłości czułym i namiętnym pocałunku. Położyliśmy się na łóżku, Niall powoli odpinał zamek od sukienki.
- Niall... przepraszam nie mogę, nie jestem gotowa.- usiadłam na brzegu łóżka.
- Dobrze, nie będę Cię zmuszał, zrobimy to jak będziesz gotowa.- Usiadłam po turecku na łóżku, a Niall na przeciwko mnie.
- Dziękuję.- złapałam jego podbródek i delikatnie pocałowałam.
- Nie masz za co.
- Mam, bo znając innych by mnie zmuszali jak zawszę, ale uciekałam.- posmutniałam
- Kto.? Ja im zaraz dam.- oburzył się.
- Tsii, to już było dawno.- zakryłam palcem jego usta.
- Nie wiem jak możne takie coś robić tak wspaniałej dziewczynie.- pocałował mnie.
- Kocham Cię.- Powiedziałam mu prosto w oczy.
- Kocham Ciebie też.- odpowiedział mi.
- Dobra musimy się już zbierać.- powiedziałam.
- Nie musimy. Załatwiłem już to z twoją mamą. Jutro nie macie szkoły, tylko macie wolne bo jest jakaś konferencja i podsumowanie ocen i takie tam duperele. Więc nie musisz wracać do domu.- ukazał swój śnieżnobiały uśmiech.
- Ale muszę się w coś przebrać do spania.
- W szafie masz ciuchy do spania i na jutro.
- Kiedy ty to zdążyłeś zrobić.?- zapytałam uśmiechając się.
- Dobra to kto idzie pierwszy do łazienki.?- zapytał.
- Ty idź bo muszę coś jeszcze zrobić.- uśmiechnęłam się.
Niall wziął bokserki i wszedł do łazienki, ale po chwili wyłonił z niej głowę.
- Sandra.- zawołał mnie.
- Tak.?
- Kocham Cie.- uśmiechnął się.
- Ja Ciebie też Kocham.

Gdy Niall już całkowicie wszedł do łazienki i brał prysznic i se tam coś podśpiewywał, to ja rysowałam rysunek dla niego jak bardzo go kocham. Jak już narysowałam wsunęłam mu go do kieszeni w spodniach i wyciągnęłam z torebki średniej wielkośći misia z sercem na którym pisało Kocham Cię. Położyłam go na spodniach przyszykowanych na jutro i przykryłam to jego t-shirt'em. Właśnie w tym momencie wyszedł Pysiek. To ja poszłam do łazienki pośpiewując.
Weszłam do łazienki i wychyliłam na chwile swój ryjek i zawołałam Niall'a.
- Niall.
- Słucham Cię myszko.
- Kocham Cię.- zaśmiałam się.
- Ja cię też.
Kiedy wyszłam z pod gorącej wody to wyciągnęłam to co miałam przyszykowane to się załamałam. Mama zamiast zwykłej piżamy dała mi samą bieliznę.
- Ja ją chyba zabije.
- Kochanie mówiłaś coś.?
- Nie nic.- Wykręciłam się, myślałam że nie usłyszy.
No nic trudno ubiorę ją, przecież Niall mnie do niczego zmusi, ani nic mi nie zrobi.
Nie mam się czego obawiać.- pomyślałam
Gdy wyszłam z łazienki ujrzałam Niall'a siedzącego na łóżku patrzącego się wcześniej na drzwi od łazienki a potem na mnie. Chyba czekał aż wyjdę. Niall gdy mnei zobaczył to zagwizdał.
- Hahaha, kochanie bardzo śmieszne.- powiedziałam po czym podeszłam do niego bardzo seksownym krokiem i pocałowałam przygryzając jego wargę.
- Kochanie, ale ty jesteś seksowna.- powiedział mój książę.
- Słodki jesteś.- Weszłam pod kołdrę i położyłam się na torsie ukochanego. Poczułam jego rozgrzane ciało.
ułożyłam głowę na jego klacie.
- Wiesz jak ja się bardzo cieszę, że Cię poznałam, że jesteś teraz przy mnie. W ogóle wiesz jak ja Cię nieziemsko kocham.?- Zapytałam podnosząc głowę z jego torsu i patrząc się w jego błękitne oczy.
- Wiem, a ty wiesz że nigdy nie miałem takiego szczęścia u boku, że nigdy nie miałem takiej pięknej kobiety u swojego boku, w ogóle nigdy nie kochałem nikogo tak bardzo jak Ciebie.
- Nie nie wiem.- zaśmiałam się.
Niall czule musnął moje usta i ponownie zapytał.
- A teraz wiesz.?
- Teraz tak.- ułożyłam ponownie głowę na jego torsie i momentalnie zasnęłam.



_________________________________________________________________________________
No i jest 6. Ale się w nim rozpisałam masakra. Miałam taki pomysł na rozegranie tego tutaj że musiałam wszystko rozpisać. Dziękuję wam, że to czytacie. Błagam komentujecie. Pozdrowionka.<3
Kocham Was.<33


Komment.♥



Sandru.♥

2 komentarze:

  1. Świetne... zapraszam tez na muj blog http://bestfriendsforever456.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń