poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 10





* Następnego dnia *
Obudziłam się o 13. Przypomniałam se tą wczorajszą noc i od razu miałam uśmiech na twarzy. Obróciłam się w stronę tam gdzie Niall spał, ale go tam nie było. Dopiero teraz zauważyłam róże wokół łóżka i wielki napis nad drzwiami " Nawet nie wstawaj ". Zaśmiałam się kiedy to przeczytałam. Po chwili do pokoju wszedł Niall z tacą.
- Nie musiałeś.- uśmiechnęłam się siadając na łóżku.
- Musiałem, nie marudź kochanie tylko jedz.- usiadła koło mnie i pocałował na przywitanie.- Może jak zjemy śniadanie pójdziemy na miasto.?- zapytał po chwili.
- Bardzo chętnie, muszę zobaczyć co jest w butikach.- uśmiechnęłam się.
- Ale tylko dwa.
- Ok.- uśmiechnęłam się.
- Sandra.
- Tak.?
- Mam dla Ciebie mały drobiazg.- powiedział i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.
- Niall, nie, przecież prosiłam.- jak mówiłam to ten otworzył pudełeczko i zobaczyłam tam prze śliczny srebrny łańcuszek.
- To jest dowód mojej miłości do Ciebie.- uśmiechnął się.
- Niall... jest piękny ale... ale nie mogę tego przyjąć.
- Czemu.? W moje urodziny się odwdzięczysz.- zaśmiał się.
- No dobrze.- uśmiechnęłam się.- Pomożesz mi g zapiąć.?
- Pewnie, odwróć się.- odwróciłam się, a jasnowłosy zapiął mi łańcuszek.
- Niall Dziękuję.- pocałowałam czule.
- Nie ma za co. Jesteś moją dziewczyną, a może będziesz żoną i będę na Ciebie wydawał nawet miliony żebyś była szczęśliwa.- pocałował mnie ponownie.
- Przestań.
- Nie chcesz ze mną być do śmierci.?- udawał że płacze.
- Chcę, ale mi chodziło o te twoje miliony.- uśmiechnęłam się.
- No to ja pójdę się ubrać.- musnęłam usta mojego chłopaka. Wstałam i powolnym krokiem podeszłam do walizki z ciuchami.
* 2 godziny później *
Postanowiłam że nie pójdziemy  do butików tylko pochodzimy po mieście. 10 minut temu wyszliśmy z domku i ruszyliśmy w stronę jakiejś kafejki. Potem mieliśmy zjeść coś na mieście.
 * 2 Godziny później *
Tak jak przypuszczałam zajęło nam to jakieś 2 godziny.  Teraz szliśmy na łąkę. Złapałam niebieskookiego za rękę i ruszyliśmy. W drodze opowiadałam mu o tym co wyprawiałam jak byłam mała. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu.
- Mogę poprosić do tańca.?- zapytał jak już się ściemniało.
- Bardzo chętnie.- złapał moją rękę i zaczęliśmy tańczyć, byliśmy tak blisko siebie że czułam jego oddech na moim ciele. Po chwili tańczenia zbliżyliśmy się do siebie, nadal trzymając się za ręce. Nasze czoła się stykały.
- Kocham Cię.- Powiedział.
- Ja Ciebie też.- zbliżałam się do jego malinowych ust i już mieliśmy złączyć nasze usta w pocałunku, ale zobaczyliśmy paparazzi biegnących w naszą stronę.
- I znowu oni.- powiedział Niall.
- Chodźmy stąd.- złapałam go za rękę i pobiegliśmy do lasu.
- Zgubiliśmy ich.?- zapytałam.
- Tak.- przybliżył się do mnie.- Na czym my to skończyliśmy.? Aha, już wiem.- przybliżył się do mnie i poczułam jak jego gorące usta dotykają moich warg. Zaczęliśmy się bardzo namiętnie całować. Niall wziął mnie za biodra i zakręcił. Na co ja się tylko zaśmiałam. Owinęłam nogi wokół jego pasa, a on mnie przycisnął do drzewa. Zaczęliśmy się całować.
* W tym samym czasie u przyjaciół *
* Oczami Lou *.
Obudziłem się z bólem głowy, można powiedzieć że tak jak wszyscy. Ja z Eleanor, Liam'em, Danielle i Alice siedziałem w salonie na kanapie i oglądaliśmy wiadomości. Olivia, Zayn i Harry coś tam robili w kuchni. Po 15 minutach wspaniałej ciszy zaczęły się krzyki. Zayn i Harry robili babeczki, przynajmniej tak mi mówili. Wszystko zaczęło się jak Zayn'owi upadły jajka na ulubione buty Harry'ego. Harry mu tego nie popuścił i wziął mąkę i wysypał ją na fryzurę Zayn'a. Mulat się wkurzył wziął nożyczki i uciął mu parę loczków na głowie. Harry tak się wkurzył i zaczął się z nim bić. Ale bardziej to były takie klepaniny niż taka bijatyka na poważnie. Z kuchni wyłoniła się Olivia mająca w ręku MARCHEWKĘ.
- Jak dzieci.- powiedziała Liv gryząc marchewkę.
- Oo, Liv uciekaj stąd.- ostrzegła ją Elka.
- Cze...- Nie dokończyła bo się na nią rzuciłem, ale tak zabawnie.
- Moje marchewki, nie wolno ich ruszać.!- wydarłem się tak zabawnie. Zabrałem jej marchewkę z ręki i pokiwałem jej palcem żeby nie ruszała moich marchewek.
- Co tu się dzieję.?- zapytał Zayn wchodząc do pokoju, o dziwo już czysty.
- Bo on.. On mi zabrał marchewkę.- wskazała palcem na mnie Liv i udawała że płaczę.
- Nie prawda.!- broniłem się.
- Lou.!!- krzyknął Zayn, podszedł do mnie i uderzył.
- Wcale nie bolało.! Ale to Cię zaboli.- rzuciłem w niego marchewką, a marchewka utknęła w jego wysokiej   fryzurze. Zastała chwila ciszy, ale potem wszyscy leżeliśmy na ziemi ze śmiechu. Śmiechy przerwał telefon który odebrałem. Dzwonił Paul.
* Rozmowa *
J- Halo.
P- Cześć Lou, musicie się szybko wstawić w studiu.
J- Teraz.? Ale jak co to możemy przyjść z dziewczynami i przyjdziemy bez Niall'a.
P- Tak możecie z dziewczynami, ale jak to bez niego.? On musi być.
J- Tylko że gonie będzie bo jest gdzieś z Sandrą, zabrał ją gdzieś na urodziny.
P- Nie obchodzi mnie to, ma się wstawić natychmiast w studiu, tak jak wy. Cześć.
* Koniec rozmowy *
- Super ludziska, musimy się wstawić do studia, ale możemy z dziewczynami, a najlepsze jest w tym że musimy Niall'a i Sandrę sprowadzić.- powiedziałem trochę poddenerwowany.
- To na co czekasz dzwoń.- powiedział Liam.
Wykonałem polecenie i zadzwoniłem do niech.
* Rozmowa. *.
J- Hej blondynką.- zaśmiałem się.
N- Lou, czego chcesz, jestem trochę zajęty.
J- No to nie będziesz bo Paul nam się natychmiastowo stawić w studio, a i możesz wziąć Sandrę. Więc bierz dupę w troki i przyjeżdżaj pa.- rozłączyłem się.

* Oczami Niall'a *
- Co to nie możliwe, ja pierdziele.- byłem bardzo wkurzony.
- Co jest kotek.?- zapytała mnie San.
- No bo muszę stawić się w studiu Paul kazał.
- Oj, no trudno poczekam na Ciebie.
- Nie będziesz czekać, jedziesz ze mną, Lou powiedział że mogę Cię wziąć.
- No okey.- pocałowała mnie w policzek i ruszyliśmy w stronę domku. Po 30 minutach już byliśmy w aucie i  wyjeżdżaliśmy już. Po 45 minutach byliśmy już w studiu. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i poszedłem do Paul'a, a moja dziewczyna usiadła na  kanapie z przyjaciółkami.
- Co jest zapytałem.
- Musicie wiedzieć że za 2 tygodnie wyruszacie w trasę  ma 2 miesiące.- powiedział Paul.
- Co.?!- zdziwiłem się.- A co z dziewczynami.?- wskazałem ręką na nie.
- Nic im się nie stanie jak odpoczną od was trochę.- powiedział Paul, a ja prychnąłem pod nosem.
- Niall, nie bój się, znam moją córkę nie znajdzie se nikogo. Za bardzo Cię kocha.- położył rękę na moim ramieniu.
- Ale ja się nie boję, że znajdzie sobie kogoś z innego, ale boję się że będzie jej źle, że może tego nie znieść, boję się rozłąki.- przetarłem twarz rękoma.
- Nie bój się zaopiekuję się nią, to jest twarda dziewczyna.- uśmiechnął się do mnie na co ja też posłałem mu lekki uśmiech.
- Trzymam Cię za słowo.- uśmiechnąłem się i spojrzałem na blondwłosą. Na co ta się tylko uśmiechnęła.
- To co.? Nagrywamy.- powiedział Paul, a my usiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy śpiewać piosenkę Live While We're Young. Cały czas stroiłem do Sandry różne miny, ale nie wytrzymałem pod koniec bo ona ze śmiechu spadła z kanapy i wybuchłem śmiechem.

* 3 Godziny później *

*** Niall ***
Byliśmy już w domu, pojechaliśmy do domku gdzie byliśmy wcześniej zabraliśmy i zabraliśmy swoje rzeczy. W końcu musiałem powiedzieć Sandrze że wyjeżdżamy w trasę. Była już 23 więc, ona już była pod prysznicem. Chcę jej powiedzieć teraz, od razu jak tylko wyjdzie z łazienki.
...
Po 20 minutach już wyszła.
- Sandra,bo ja muszę Ci coś powiedzieć.
- Słucham Cię.- powiedziała robiąc coś w szafie. podszedłem do niej i złapałem jej ręce.
- No bo... no bo...- nie umiałem wykrztusić z siebie słowa.- No bo my wyjeżdżamy w trasę, ale będę codziennie do Ciebie dzwonił, będziemy rozmawiać przez skype.- mówiłem łamiący się głosem.

*** Oczami Sandry ***
Jak mi to powiedział mój świat się zawalił.
- Za ile i na ile.?- po moim policzku spłynęła łza, ale szybko ją wytarłam że Niall nie zobaczył.
- Sandra, kochanie nie płacz będzie dobrze. Za dwa tygodnie na...- w tym momencie się zaciąłem.
- Na.?- mówiła jeszcze bardziej płacząc.
- Na 2 miesiące.
Jak mi to powiedział to mi się słabo zrobiło.
- Muszę usiąść.- powiedziałam płacząc, a nogi zrobiły mi się jak kluski. Gdyby Nie Niall który mnie złapał to upadła bym.
- Sandra wszystko dobrze.?
- Tak, chyba tak, muszę usiąść.- zaprowadził mnie do łóżka po czym usiadłam.
- Sandra, wszystko będzie dobrze obiecuję.- przykucnął przy mnie.
- Obiecujesz.? Że jak wrócisz to wszystko będzie jak dawniej.?
- Obiecuję.- przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.- Kocham Cię Niall, tak cholernie Cię kocham.- powiedział po chwili.
- Sandra ja też Cie bardzo kocham. Nikogo tak nigdy nie kochałem, nie wiem co bym teraz robił jak bym Cię nigdy ie spotkał. A teraz chodźmy już spać.- Ułożyliśmy się wygodnie w łóżku i zasnęliśmy.



_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki beznadziejny, ale na dzisiaj ni było mnie na nic lepszego stać. Miałam dużo spraw na głowie i cały czas o czymś myślę i nie daję mi to spokoju. Jutro będzie o wiele ciekawszy. Mam dla wa propozycję. Jak podoba wam się mój blog i macie pomysł na jaką kol wiek scenę to piszcie na gg, aska, tt, a nawet w komentarzu, każdą propozycję rozważę.;* I w tym o tym opisie, powiem że w tym rozdziale pomogła mi ta osoba.;D Być może jak będą bardzo dobre pomysły to każdego dodam pomysła, A jeśli anonim będzie chciał pomóc to po prostu niech napisze na gg jak się nazywa (tylko imię), albo napisze w komentarzu. Bardzo zachęcam możecie promować swoje blogi na moim blogu i jak mi się spodobają to będę je na pewno czytać i będę promować ten blog wśród moich znajomych. Bardzo proszę o komentarze.
Oglądaliście ten filmik 1D w Ghanie.? Biedne dzieci. Biedactwa. Chciała bym jeszcze was zachęcić do czytania tego o to bloga, jest bardzo zajebisty i z przyjemnością go czytam:
http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/
Pozdrowionka.;DD

Kocham Was.<3


Sandru.♥

3 komentarze: