*Następnego Dnia*
* Niall *
Śniadanie wszystkim się bardzo przyda. A zwłaszcza chłopakom. Bardzo dawno im gotowałem. Zresztą wstałem pierwszy z ich wszystkich. Aktualnie jest 10:18. Gdzieś tak za 45 minut powinni wstać. Więc starczy czasu żeby ugotować coś wszystkim głodomorom. Krojąc pomidory przypomniało mi się, że mieliśmy iść na kolację z Sandry rodzicami. Zaraz, zaraz ! Zapomniałem ! Cholera ! Oni chyba Nas zabiją, właściwie to mnie bo Sandra w ciąży. Właśnie ! Sandra !
Rzuciłem nóż na stół i pobiegłem na górę do (już niedługo) naszej sypialni (mam pewne plany).
Sandry nie było już na łóżku. W tej ciszy potrafiłem usłyszeć wodę lejącą się z prysznica. Zapewne Sandra po przebudzeniu poszła się myć, bo kto inny byłby w łazience znajdującej się w Naszej sypialnie ? No właśnie. Zapukałem do drzwi od łazienki i zawołałem czy mogę wejść.
- Chwila !- nie słyszę już chlustów wody, a otwierającą się kabinę prysznicową i jakieś szelesty.- Już !
Wchodzę do łazienki i zastaję Sandrą zakrytą ręcznikiem. Jest odwrócona do mnie tyłem i czesze swoje piękne brązowe włosy. Podchodzę do niej i obejmuje ją w pasie.
- Jesteś taka piękna, czemu się zakrywasz ?- pytam kładąc brodę na jej ramieniu.
- Bo nie chcę dawać Ci tej satysfakcji.- uśmiecha się.
- Twoi rodzice nie będą chyba zadowoleni.- mówię odchodząc od niej i opieram się tyłem o pralkę.
- Co masz na myśli ?- przygląda mi się uważnie. Unoszę brwi ku górze, a Sandra chyba się zorientowała o co chodzi bo oczy prawie na wierzch jej wyszły.- Kurwa...
- Mmhmmm. Co im powiemy ? Że zapomnieliśmy przyjść, bo woleliśmy kumpli niż Twoich rodziców i napiętej atmosfery ?
- Ej !
- No co ? Stwierdzam fakty. A tak na serio co im powiemy ?
- Nie wiem. Po prostu, że nie mogliśmy. To będzie Nasza tajemnica.- uśmiecha się szeroko po czym wraca do swoich poprzednich czynności, a ja z zaciekawieniem przyglądałem się jej. W jednej chwili zaprzestała i przyglądała się mi, a ja jej.- chciałabym się przebrać Niall.- sugeruje.
- A ja Ci tego nie bronię.
- Słucham ?
- Dobra już wychodzę.- podnoszę ręce na wysokość głowy po czym odwracam się i normalnie wychodzę z łazienki zamykając drzwi za sobą.
Chwytam telefon i wybieram telefon Paula.
Dzwonię. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, piąty, poczta głosowa. Powtarzam czynność z trzy razy, w końcu odpuszczam. Z tego co mi wiadomo Matt jest na obozie piłki nożnej czy jakoś tak, więc pewnie zajmują się czymś " baaardzo pożytecznym". Zaśmiałem się sam z siebie kiedy wyobraziłem to sobie. Brrr.
Przypomniałem sobie, że nie dokończyłem śniadania. Zszedłem na dół dokończyłem to co zacząłem i rozstawiłem przeróżne potrawy na stole, a nadal nikogo nie było. Co oni aż tak się schlali, że wstać nie potrafią ? Jest dwunasta, a Ci nadal gniją w łóżkach. Ruszyłem do salonu i z szafki wyciągnąłem dość sporo dzwonki i ruszyłem na górę. Zacząłem od ostatniego pokoju, czyli pokoju Liam'a i Danielle.
Zapukałem i wszedłem. Nie myliłem się. Liam gnił w łóżku, a Danielle zapewne w łazience. Co to, to nie. Zacząłem dzwonić dzwonkami za co oberwałem z portfela- zapewne pierwsza rzecz, która wpadła w ręce Liam'a.
Podniosłem skórzaną rzecz i powiedziałem, że będę miał na piwo.
- Kup se nawet pięćdziesiąt, ale daj mi spać.
Odrzuciłem mu portfel, którym dostał w łeb, ponownie zacząłem dzwonić dzwonkami mówiąc, że śniadanie stygnie. Podziałało ! Zerwał się z łóżka jak poparzony.
- Czekam na dole pierniku.
- Spierdalaj.
- Zadziorny.- powiedziałem po czym wyszedłem śmiejąc się z pokoju mojego przyjaciela.
Po jakimś czasie oblazłem wszystkie pokoje domowników i zacząłem ich budzić w podobny sposób jak Liama'a, czyli dzwoniąc dzwonkami.
Były różne reakcje, ale podobne do siebie, np. dostałem raz poduszką, raz portfelem, z którego wypadły prezerwatywa. Spotkałem się również z wyzwiskami i przeklinaniem, ale podziałało po 15 minutach wszyscy siedzieliśmy w jadalni zajadając się przepysznie przyrządzonym-prze ze mnie- śniadaniem.
- Wspomniałem, że świetnie gotuję ? Lepiej niż jakakolwiek kobieta na świecie.- zacząłem się przechwalać.
- Taaa, na pewno. Co Ty taki w skowronkach dzisiaj jesteś ?- pyta z zaciekawieniem Olivia.
- A no bo uświadomiłem sobie, ze mam najlepszych przyjaciół na świecie czyli Was. Najpiękniejszą kobietę na świecie i wiem, że będę miał cudowne dziecko.- uśmiechnąłem się szeroko spoglądając na szczerzącą się do talerza Sandrę.- Mamy dzisiaj z chłopakami parę spraw do załatwienia ważne rzeczy. Liczymy, że nie będziecie miały nam tego za złe ?- pytam.
- Jasne, że nie. Właśnie też mamy na dzisiaj plany.- odpowiada mi Alice
- Jakie ?- pyta Harry. Już widzę tę zazdrość w jego oczach.
- Umówiłyśmy się z takim pięknym modelem.- co ?! Zakrztusiłem się kawą, a oczy prawie wyszły mi z orbit.- Nie no droczę się z Wami. Mamy zamiar wybrać się na zakupy.- ulżyło mi, jak reszcie chłopaków.
Sandry nie było już na łóżku. W tej ciszy potrafiłem usłyszeć wodę lejącą się z prysznica. Zapewne Sandra po przebudzeniu poszła się myć, bo kto inny byłby w łazience znajdującej się w Naszej sypialnie ? No właśnie. Zapukałem do drzwi od łazienki i zawołałem czy mogę wejść.
- Chwila !- nie słyszę już chlustów wody, a otwierającą się kabinę prysznicową i jakieś szelesty.- Już !
Wchodzę do łazienki i zastaję Sandrą zakrytą ręcznikiem. Jest odwrócona do mnie tyłem i czesze swoje piękne brązowe włosy. Podchodzę do niej i obejmuje ją w pasie.
- Jesteś taka piękna, czemu się zakrywasz ?- pytam kładąc brodę na jej ramieniu.
- Bo nie chcę dawać Ci tej satysfakcji.- uśmiecha się.
- Twoi rodzice nie będą chyba zadowoleni.- mówię odchodząc od niej i opieram się tyłem o pralkę.
- Co masz na myśli ?- przygląda mi się uważnie. Unoszę brwi ku górze, a Sandra chyba się zorientowała o co chodzi bo oczy prawie na wierzch jej wyszły.- Kurwa...
- Mmhmmm. Co im powiemy ? Że zapomnieliśmy przyjść, bo woleliśmy kumpli niż Twoich rodziców i napiętej atmosfery ?
- Ej !
- No co ? Stwierdzam fakty. A tak na serio co im powiemy ?
- Nie wiem. Po prostu, że nie mogliśmy. To będzie Nasza tajemnica.- uśmiecha się szeroko po czym wraca do swoich poprzednich czynności, a ja z zaciekawieniem przyglądałem się jej. W jednej chwili zaprzestała i przyglądała się mi, a ja jej.- chciałabym się przebrać Niall.- sugeruje.
- A ja Ci tego nie bronię.
- Słucham ?
- Dobra już wychodzę.- podnoszę ręce na wysokość głowy po czym odwracam się i normalnie wychodzę z łazienki zamykając drzwi za sobą.
Chwytam telefon i wybieram telefon Paula.
Dzwonię. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, piąty, poczta głosowa. Powtarzam czynność z trzy razy, w końcu odpuszczam. Z tego co mi wiadomo Matt jest na obozie piłki nożnej czy jakoś tak, więc pewnie zajmują się czymś " baaardzo pożytecznym". Zaśmiałem się sam z siebie kiedy wyobraziłem to sobie. Brrr.
Przypomniałem sobie, że nie dokończyłem śniadania. Zszedłem na dół dokończyłem to co zacząłem i rozstawiłem przeróżne potrawy na stole, a nadal nikogo nie było. Co oni aż tak się schlali, że wstać nie potrafią ? Jest dwunasta, a Ci nadal gniją w łóżkach. Ruszyłem do salonu i z szafki wyciągnąłem dość sporo dzwonki i ruszyłem na górę. Zacząłem od ostatniego pokoju, czyli pokoju Liam'a i Danielle.
Zapukałem i wszedłem. Nie myliłem się. Liam gnił w łóżku, a Danielle zapewne w łazience. Co to, to nie. Zacząłem dzwonić dzwonkami za co oberwałem z portfela- zapewne pierwsza rzecz, która wpadła w ręce Liam'a.
Podniosłem skórzaną rzecz i powiedziałem, że będę miał na piwo.
- Kup se nawet pięćdziesiąt, ale daj mi spać.
Odrzuciłem mu portfel, którym dostał w łeb, ponownie zacząłem dzwonić dzwonkami mówiąc, że śniadanie stygnie. Podziałało ! Zerwał się z łóżka jak poparzony.
- Czekam na dole pierniku.
- Spierdalaj.
- Zadziorny.- powiedziałem po czym wyszedłem śmiejąc się z pokoju mojego przyjaciela.
Po jakimś czasie oblazłem wszystkie pokoje domowników i zacząłem ich budzić w podobny sposób jak Liama'a, czyli dzwoniąc dzwonkami.
Były różne reakcje, ale podobne do siebie, np. dostałem raz poduszką, raz portfelem, z którego wypadły prezerwatywa. Spotkałem się również z wyzwiskami i przeklinaniem, ale podziałało po 15 minutach wszyscy siedzieliśmy w jadalni zajadając się przepysznie przyrządzonym-prze ze mnie- śniadaniem.
- Wspomniałem, że świetnie gotuję ? Lepiej niż jakakolwiek kobieta na świecie.- zacząłem się przechwalać.
- Taaa, na pewno. Co Ty taki w skowronkach dzisiaj jesteś ?- pyta z zaciekawieniem Olivia.
- A no bo uświadomiłem sobie, ze mam najlepszych przyjaciół na świecie czyli Was. Najpiękniejszą kobietę na świecie i wiem, że będę miał cudowne dziecko.- uśmiechnąłem się szeroko spoglądając na szczerzącą się do talerza Sandrę.- Mamy dzisiaj z chłopakami parę spraw do załatwienia ważne rzeczy. Liczymy, że nie będziecie miały nam tego za złe ?- pytam.
- Jasne, że nie. Właśnie też mamy na dzisiaj plany.- odpowiada mi Alice
- Jakie ?- pyta Harry. Już widzę tę zazdrość w jego oczach.
- Umówiłyśmy się z takim pięknym modelem.- co ?! Zakrztusiłem się kawą, a oczy prawie wyszły mi z orbit.- Nie no droczę się z Wami. Mamy zamiar wybrać się na zakupy.- ulżyło mi, jak reszcie chłopaków.
~~~
Z CAŁEGO SERCA CHCIAŁABYM WAS PRZEPROSIĆ ! ZA TO, ŻE IE DODAWAŁAM PRZEZ TAK DŁUGO ROZDZIAŁÓW, ALE CZASU PO PROSTU ZABRAKŁO.
MOJE ŻYCIE STAŁO SIĘ RUTYNĄ.
IDĘ DO SZKOŁY, WRACAM Z NIEJ, JEM OBIAD, ODPOCZYWAM 15 MINUT, UCZĘ SIĘ I ODRABIAM LEKCJE, WCHODZĘ NA 30 MINUT NA LAPKA OGARNIAM PARĘ CZY FB, TT, ASK ITP. ITD. WIECZORNE SPACERY Z PSEM, MYJU MYJU I SPANIE.
NA TEN TYDZIEŃ MAM ZAPOWIEDZIANE 5 SPRAWDZIANÓW I 673737373748596848549573747364 KARTKÓWEK. NO KURWICY IDZIE DOSTAĆ !!!!!
PRZEPRASZAM WAS BARDZO JESZCZE RAZ, JESZCZE RAZ I 754736583645984373 RAZY !
KOLEJNA SPRAWA. ANKIETA JEST JUŻ ZAMKNIĘTA, WYGRAŁO IMIĘ EMILY !
DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA TO, ŻE CZEKALIŚCIE Z UPRAGNIENIEM <TAK SĄDZĘ> NA ROZDZIAŁ. TO BARDZO DUŻA MOTYWACJA DLA MNIE ! KOCHAM WAS <3
SANDRAA ; )
Boski i ja zawsze czekam na rozdział i już chce szybko nn
OdpowiedzUsuńPo prostu cudowny :)) czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper :) szybko next :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://zycie-nie-zawsze-jest-idealne.blogspot.com/?m=0
mo-w-ti.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny. Ostatnio wogóle nie dodajesz na czas rozdziałów . Niech ona już w następn rozdziale urodzi .
OdpowiedzUsuńOjj, moja Kochana. Świetny. Nie wiem dlaczego, ale śmiałam się jak durna kiedy Niall dostał portfelem... o.O Ale to może dlatego, że nie mogłam w nocy spać. xD hahaha
OdpowiedzUsuńDobra, już nie będę pisać o głupotach.
Rozdział krótki, ale świetny! <3
Już nie mogę doczekać się następnego. :)
Ahh, i wygląd też jest boski! :3