"Jeśli czytasz to nie zaszkodzi Ci skomentować zwykłym słowem jak "super". Dla Ciebie to zaledwie dwie minuty, a dla mnie duża motywacja do dalszego tworzenia. Miłego czytania.
*Parę godzin później w domu u Sandry*
~~Sandra~~
Był wczesny wieczór. Gdzieś tak około godziny siedemnastej. Wstąpiliśmy po drodze do moich rodziców z Niallem, a teraz jedziemy do mnie do domu.
- Czemu się zatrzymałeś ?- zapytałam gdy Niall zjechał na pobocze.
- Mam do Ciebie jedno, bardzo ważne pytanie.
- No to pytaj.- odpowiedziałam mu wyraźnie zaciekawiona o co chce mnie zapytać.
- Nie wiem, jak o to zapytać więc powiem prosto z mostu.- przytaknęłam.- Chcesz ze mną zamieszkać ?
Wow ! Teraz to mnie zszokował nieźle. Ale szczerze, to tak, chcę.
Uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam. Na twarzy chłopaka wymalował się szeroki uśmiech.
- Naprawdę ? Powiedz to, bo nie wierzę.
- Tak głupku, chcę z Tobą zamieszkać.- uśmiechnęłam się szeroko.
- W takim razie chcę Cię gdzieś zabrać.- pocałował mnie krótko i namiętnie.
- Gdzie ?
- A to niespodzianka.
- Oh. Ja nie lubię...
- To polubisz niespodzianki.- przerwał mi w środku zdania.
Burknęłam coś pod nosem i czekałam, aż zabierze mnie w miejsce tej niespodzianki.
Po dwudziestu minutach znaleźliśmy się w pięknej okolicy.
Horan zatrzymał się przed wielkim i pięknym domu z basenem.
- Ty chyba nie mówisz, że...
- Jeszcze nic nie powiedziałem.- zaś przerwał mi w połowie zdania. Cholera jasna ! Jak ja tego nienawidzę.- Sandra, tak, to jest Nasz dom.
- Jest piękny, musiał kosztować majątek.
- Kochanie, stać mnie na to, to czemu nie ? Chcę abyś miała najlepiej.
- Bez przesady.
- Chodźmy.- powiedział. Chwyciłam jego dłoń i ruszyliśmy w stronę wejścia do domu.
Niall otworzył drzwi i jako dżentelmen wpuścił mnie pierwszą. Ściągnęliśmy buty i ruszyliśmy w głąb mieszkania.
- Chodź oprowadzę Cię. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Mama mi pomagała w wyborze idealnego domu wraz z idealnym wnętrzem .
- Twoja mama przyjechała ? Wielka szkoda, że nie mogłam się z nią zobaczyć, polubiłam ją.
- Ona Ciebie też polubiła. Tak się składa, że przeprowadziła się do Londynu nie daleko i możemy w każdej chwili do niej pojechać. Wybrałem to miejsce ponieważ, jest piękne, jest blisko naszych bliskich. Kolejne cztery domy to domy Alice i Harry'ego, Zayna i Olivii, Liama i Danielle, Louisa i Eleanor i Nasz. A teraz chodź zobacz wreszcie.
Gdy weszliśmy w głąb domu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pięknie urządzony salon, aż dech zapiera.
- Rozejrzyj się, śmiało, to jest też Twój dom. No nie krępuj się.
kiwnęłam głową w celu przytaknięcia.
- Jak tu pięknie.- powiedziałam po czym przejechałam palcami po gładkiej posadzce kanapy po czym na niej się usadowiłam.- Macie gust z Twoją mamą.
- Nie zaprzeczam.- zaśmialiśmy się.
- Szkoda trochę mi tych lśniących paneli kotek.- powiedziałam, na co popatrzał się na mnie skonsternowany.- Beti ma pazury, podrapie nimi podłogę. A dobrze wiesz, że to porypany pies.
- Jaki właściciel taki pies, czy jak to się tam mówi.- zaśmialiśmy się na jego słowa.- O to nie musisz się martwić. Nie podrapią się. Nie ma takiej opcji kochanie. Chodź zobaczysz kuchnię.
Wyszliśmy z salonu mijając piękną jadalnię, kierując się do kuchni.
- Ty głupku, wydałeś na to majątek.
- Spadaj.
Uśmiechnęłam się szeroko do niego i zaczęłam rozglądać się po kuchni. Usta ułożyły mi się w literę "O"
- To jest prędzej jakiś pałac, niż dom. Ja tu będę gotować.- cieszę się.
- Podoba Ci się ?
- Podoba to za mało powiedziane ! Tu jest pięknie !
- Cieszę się, że Ci się podoba. Chodź dalej.
- Pozwól, że zapytam ile tu jest pomieszczeń ?
- Szczerze ? Pięć sypialni, pięć łazienek, kuchnia, salon, jadalnia, przedpokój, taras. Plus w każdej sypialni balkon.
- Wow.- tylko tyle mogłam wypowiedzieć w danej chwili. Sama mieszkałam w większym domu, ale w piątkę, a tu będziemy mieszkać w trójkę.
- Też się zdziwiłem kiedy pierwszy raz tu byłem.- zaśmiał się.- Chodź zobaczyć coś jeszcze.- ciągnie mnie na górę. Po męczącej dla mnie wspinaczki po schodach stanęliśmy przed mahoniowymi drzwiami. Zapewne to sypialnia.- Otwórz, śmiało.
Otworzyłam drzwi, a w moje oczy rzucił się przepiękny pokój.
- Jeju...
- Mi też się podoba.- zaśmialiśmy się obydwoje.
- Strasznie mi się podoba. A tam co jest ? -zapytałam wskazując na beżowe drzwi.
- Sprawdź, a się przekonasz.
- Stajesz się irytujący.- mówię z uśmiechem na twarzy.
Podeszłam do drzwi, które tak mnie interesowały, otworzyłam je.
- Garderoba ? Poważnie ? Wystarczy mi tylko zwykła szafa.
- Tobie należy się to co najlepsze.
Rozejrzałam się po sypialni i garderobie. Nadal nie mogę uwierzyć, że będę mieszkać w tym domu.
Obejrzałam łazienkę, która też była niesamowita.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. Wiem, że chciałaś sama urządzić ten pokój, nawet zrobiłaś model i wybrałaś meble, a ja dostosowałem moje pomysły do Twoich i wyszedł na prawdę piękny pokój. Sam go remontowałem i wszystko. Chcę, abyś wiedziała, że te pomieszczenie jest bardzo wyjątkowe i urządzone z moim, jak i Twoim sercem.- mówi do mnie kiedy stajemy przed drzwiami kolejnej sypialnie. Chyba wiem o czym mówi, ale wolę sama się przekonać.
- Rozumiem.
- Chodź.- uchwycił moją dłoń w jego o wiele większej od mojej. Uchylił drzwi i jako dżentelmen wpuścił mnie pierwszą do pokoju.
- Cholera ! Jak tu pięknie ! Szczęka opada !- zachwycam się pokojem dziecięcym, idealnie urządzonym dla niemowlaka.- Brak mi słów. Jesteś taki kochany. Nikt by tego lepiej nie zrobił niż Ty.
- Poprawka, MY to zrobiliśmy.- idealnie zaakcentował słowo "my" w wypowiedzianym zdaniu.
Pokój jest przepiękny. Oczy wychodzą z orbit, szczęka leży na ziemi i różne takie tam.
- Tak strasznie mi się podoba, brak słów.
- Bardzo cieszę się, że Ci się podoba, bo mi i mojej mamie też się podoba. Tylko pozostaje jedna rzecz do ustalania. Kiedy tu się przeprowadzamy ?
- Mi to obojętne.- mówię.
- Może być nawet dziś ?- zapytał z nadzieją, a w jego oczach mogłam zobaczyć małe iskierki nadziei, że się zgodzę. I jak tu takiemu odmówić ? Ja się pytam jak ?
- Może.
- Jak ja się cieszę ! Cholernie się cieszę !- mówi i podnosi mnie jak żonę do po ślubie po czym namiętnie mnie całuje.
- Silny jesteś. Przypakowało Ci się trochę, że udało Ci się mnie podnieść.- śmiejemy się.
- To jak ? Jedziemy po Twoje rzeczy ?
- Jasne.
Po piętnastu minutach jesteśmy w drodze do mnie. Niall prowadzi, a ja bawię się telefonem.
Nagle czuję wibrację w dłoni. Ktoś dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu mina mi zrzedła.
- Kto dzwoni ?- pyta zaciekawiony blondyn.
- Nikt ważny.- mówię. Szczerze ? Ktoś cholernie dla mnie ważny, osoba, która pomogła mi przejść przez to piekło, które mnie dręczyło. Przez cztery miesiące dawał mi oparcie i opiekował się mną, jak matka chorym dzieckiem. A to wszystko zepsuło się przez trzy słowa, które wypowiedział. Mam na myśli "usuń to dziecko". Wiem, chciał dla mnie dobrze, ale jak mam pomyśleć, że miałabym usunąć tą małą istotkę we mnie to serce mi się kraja, a złość we mnie wręcz kipi.
- To chyba nie jest wielka tajemnica ? Chyba, że masz jakieś przede mną ?- w jego głosie mogłam wyczuć zmartwienie i smutek, pewnie spowodowany tym, że pomyślał, iż mu nie ufam.
- Nie, nie mam żadnych tajemnic. Nie myśl tak nawet.
- To kto dzwoni ?
- Oh. Logan.
- Ten Logan ? Logan Henderson ?- zaczął się cieszyć jak głupi do sera.
- Taa...
- Ej, Sandra co jest ?
- Oh. Mam z nim nie przyjemne wspomnienia z czasu jak byliśmy jeszcze... No wiesz, pokłóceni.
- Zaraz, zaraz... Spałaś z nim ?!- pyta z podniesionym głosem.
- Nie krzycz na mnie !- powiedziałam równie głośnym głosem.- Jakby nie patrzeć to Ty mnie zdradziłeś ! I nie, nie spałam z nim !- mówię, a po chwili żałuję tego co właśnie powiedziałam. Czy ja zawszę muszę palnąć coś głupiego ?- Przepraszam, nie powinnam...
- Nie, nie, masz rację, to ja przepraszam. Ale jakie masz z nim te nie przyjemne wspomnienia.
- Po miesiącu kiedy Logan wyznał mi, że mnie kocha to... jakimś cudem dowiedział się o tym, że jestem w ciąży i... i kazał mi ją usunąć.- powiedziałam drżącym głosem. Widziałam jak jego mięśnie się napinają, a pięści co raz to mocniej zaciskają się na kierownicy.
- I nie zgodziłaś się na jej usunięcie ?- pyta przez zaciśnięte zęby.
- Jak widać nie. Niall, proszę tylko się nie denerwuj.
- Jestem całkowicie spokojny.- nadal mówi z rozwścieczonym tonem.
- Właśnie widzę.- burknęłam pod nosem.- Po prostu się rozluźnij.- mówię i kładę dłoń na jego ramieniu, a jego mięśnie natychmiastowo się poluźniają.
Po kolejnych piętnastu minutach drogi docieramy na miejsce. Widzę, że pod moim domem stoi nieznane mi dotychczas auto.
Wysiadamy z auta i chwytam dłoń blondyna. Widzę bardzo mi znaną postać.- Logan ?- pytam sama siebie i czuję jak uścisk mojego chłopaka się zacieśnia, aż czuję ból dłoni, ale gdy widzi, że sprawia mi tym ból, poluźnia trochę uścisk, ale nadal jest on silny. Kurwa !
~~~~
No hej ! Wiem, wiem, wiem ! Zaniedbuję swoje obowiązki jako blog-erka. Po prostu brak czasu. W święta pomagałam rodzinie i wgl. Przepraszam bardzo Was ! Postaram dodawać się częściej i dłuższe rozdziały : P
Podoba Wam się rozdział ? Bo mi nawet, nawet, ale nie jest idealny.
Jak myślicie co będzie się działo pomiędzy Loganem, a Niall'em ? Odpowiedzi piszcie w komentarzach <3
Bardzo proszę o komentarze. Dla Was to zaledwie dwie minuty, a dla mnie duża motywacja do dalszego pisania :D
Przepraszam za wszelkie błędy, literówki bądź powtórzenia ! Jest piąta nad ranem, a ja już ledwo co patrzę na oczy xd
Komentujcie : 3
Sandra ♥
- Czemu się zatrzymałeś ?- zapytałam gdy Niall zjechał na pobocze.
- Mam do Ciebie jedno, bardzo ważne pytanie.
- No to pytaj.- odpowiedziałam mu wyraźnie zaciekawiona o co chce mnie zapytać.
- Nie wiem, jak o to zapytać więc powiem prosto z mostu.- przytaknęłam.- Chcesz ze mną zamieszkać ?
Wow ! Teraz to mnie zszokował nieźle. Ale szczerze, to tak, chcę.
Uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam. Na twarzy chłopaka wymalował się szeroki uśmiech.
- Naprawdę ? Powiedz to, bo nie wierzę.
- Tak głupku, chcę z Tobą zamieszkać.- uśmiechnęłam się szeroko.
- W takim razie chcę Cię gdzieś zabrać.- pocałował mnie krótko i namiętnie.
- Gdzie ?
- A to niespodzianka.
- Oh. Ja nie lubię...
- To polubisz niespodzianki.- przerwał mi w środku zdania.
Burknęłam coś pod nosem i czekałam, aż zabierze mnie w miejsce tej niespodzianki.
Po dwudziestu minutach znaleźliśmy się w pięknej okolicy.
Horan zatrzymał się przed wielkim i pięknym domu z basenem.
- Ty chyba nie mówisz, że...
- Jeszcze nic nie powiedziałem.- zaś przerwał mi w połowie zdania. Cholera jasna ! Jak ja tego nienawidzę.- Sandra, tak, to jest Nasz dom.
- Jest piękny, musiał kosztować majątek.
- Kochanie, stać mnie na to, to czemu nie ? Chcę abyś miała najlepiej.
- Bez przesady.
- Chodźmy.- powiedział. Chwyciłam jego dłoń i ruszyliśmy w stronę wejścia do domu.
Niall otworzył drzwi i jako dżentelmen wpuścił mnie pierwszą. Ściągnęliśmy buty i ruszyliśmy w głąb mieszkania.
- Chodź oprowadzę Cię. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Mama mi pomagała w wyborze idealnego domu wraz z idealnym wnętrzem .
- Twoja mama przyjechała ? Wielka szkoda, że nie mogłam się z nią zobaczyć, polubiłam ją.
- Ona Ciebie też polubiła. Tak się składa, że przeprowadziła się do Londynu nie daleko i możemy w każdej chwili do niej pojechać. Wybrałem to miejsce ponieważ, jest piękne, jest blisko naszych bliskich. Kolejne cztery domy to domy Alice i Harry'ego, Zayna i Olivii, Liama i Danielle, Louisa i Eleanor i Nasz. A teraz chodź zobacz wreszcie.
Gdy weszliśmy w głąb domu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pięknie urządzony salon, aż dech zapiera.
- Rozejrzyj się, śmiało, to jest też Twój dom. No nie krępuj się.
kiwnęłam głową w celu przytaknięcia.
- Jak tu pięknie.- powiedziałam po czym przejechałam palcami po gładkiej posadzce kanapy po czym na niej się usadowiłam.- Macie gust z Twoją mamą.
- Nie zaprzeczam.- zaśmialiśmy się.
- Szkoda trochę mi tych lśniących paneli kotek.- powiedziałam, na co popatrzał się na mnie skonsternowany.- Beti ma pazury, podrapie nimi podłogę. A dobrze wiesz, że to porypany pies.
- Jaki właściciel taki pies, czy jak to się tam mówi.- zaśmialiśmy się na jego słowa.- O to nie musisz się martwić. Nie podrapią się. Nie ma takiej opcji kochanie. Chodź zobaczysz kuchnię.
Wyszliśmy z salonu mijając piękną jadalnię, kierując się do kuchni.
- Ty głupku, wydałeś na to majątek.
- Spadaj.
Uśmiechnęłam się szeroko do niego i zaczęłam rozglądać się po kuchni. Usta ułożyły mi się w literę "O"
- To jest prędzej jakiś pałac, niż dom. Ja tu będę gotować.- cieszę się.
- Podoba Ci się ?
- Podoba to za mało powiedziane ! Tu jest pięknie !
- Cieszę się, że Ci się podoba. Chodź dalej.
- Pozwól, że zapytam ile tu jest pomieszczeń ?
- Szczerze ? Pięć sypialni, pięć łazienek, kuchnia, salon, jadalnia, przedpokój, taras. Plus w każdej sypialni balkon.
- Wow.- tylko tyle mogłam wypowiedzieć w danej chwili. Sama mieszkałam w większym domu, ale w piątkę, a tu będziemy mieszkać w trójkę.
- Też się zdziwiłem kiedy pierwszy raz tu byłem.- zaśmiał się.- Chodź zobaczyć coś jeszcze.- ciągnie mnie na górę. Po męczącej dla mnie wspinaczki po schodach stanęliśmy przed mahoniowymi drzwiami. Zapewne to sypialnia.- Otwórz, śmiało.
Otworzyłam drzwi, a w moje oczy rzucił się przepiękny pokój.
- Jeju...
- Mi też się podoba.- zaśmialiśmy się obydwoje.
- Strasznie mi się podoba. A tam co jest ? -zapytałam wskazując na beżowe drzwi.
- Sprawdź, a się przekonasz.
- Stajesz się irytujący.- mówię z uśmiechem na twarzy.
Podeszłam do drzwi, które tak mnie interesowały, otworzyłam je.
- Garderoba ? Poważnie ? Wystarczy mi tylko zwykła szafa.
- Tobie należy się to co najlepsze.
Rozejrzałam się po sypialni i garderobie. Nadal nie mogę uwierzyć, że będę mieszkać w tym domu.
Obejrzałam łazienkę, która też była niesamowita.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. Wiem, że chciałaś sama urządzić ten pokój, nawet zrobiłaś model i wybrałaś meble, a ja dostosowałem moje pomysły do Twoich i wyszedł na prawdę piękny pokój. Sam go remontowałem i wszystko. Chcę, abyś wiedziała, że te pomieszczenie jest bardzo wyjątkowe i urządzone z moim, jak i Twoim sercem.- mówi do mnie kiedy stajemy przed drzwiami kolejnej sypialnie. Chyba wiem o czym mówi, ale wolę sama się przekonać.
- Rozumiem.
- Chodź.- uchwycił moją dłoń w jego o wiele większej od mojej. Uchylił drzwi i jako dżentelmen wpuścił mnie pierwszą do pokoju.
- Cholera ! Jak tu pięknie ! Szczęka opada !- zachwycam się pokojem dziecięcym, idealnie urządzonym dla niemowlaka.- Brak mi słów. Jesteś taki kochany. Nikt by tego lepiej nie zrobił niż Ty.
- Poprawka, MY to zrobiliśmy.- idealnie zaakcentował słowo "my" w wypowiedzianym zdaniu.
Pokój jest przepiękny. Oczy wychodzą z orbit, szczęka leży na ziemi i różne takie tam.
- Tak strasznie mi się podoba, brak słów.
- Bardzo cieszę się, że Ci się podoba, bo mi i mojej mamie też się podoba. Tylko pozostaje jedna rzecz do ustalania. Kiedy tu się przeprowadzamy ?
- Mi to obojętne.- mówię.
- Może być nawet dziś ?- zapytał z nadzieją, a w jego oczach mogłam zobaczyć małe iskierki nadziei, że się zgodzę. I jak tu takiemu odmówić ? Ja się pytam jak ?
- Może.
- Jak ja się cieszę ! Cholernie się cieszę !- mówi i podnosi mnie jak żonę do po ślubie po czym namiętnie mnie całuje.
- Silny jesteś. Przypakowało Ci się trochę, że udało Ci się mnie podnieść.- śmiejemy się.
- To jak ? Jedziemy po Twoje rzeczy ?
- Jasne.
Po piętnastu minutach jesteśmy w drodze do mnie. Niall prowadzi, a ja bawię się telefonem.
Nagle czuję wibrację w dłoni. Ktoś dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu mina mi zrzedła.
- Kto dzwoni ?- pyta zaciekawiony blondyn.
- Nikt ważny.- mówię. Szczerze ? Ktoś cholernie dla mnie ważny, osoba, która pomogła mi przejść przez to piekło, które mnie dręczyło. Przez cztery miesiące dawał mi oparcie i opiekował się mną, jak matka chorym dzieckiem. A to wszystko zepsuło się przez trzy słowa, które wypowiedział. Mam na myśli "usuń to dziecko". Wiem, chciał dla mnie dobrze, ale jak mam pomyśleć, że miałabym usunąć tą małą istotkę we mnie to serce mi się kraja, a złość we mnie wręcz kipi.
- To chyba nie jest wielka tajemnica ? Chyba, że masz jakieś przede mną ?- w jego głosie mogłam wyczuć zmartwienie i smutek, pewnie spowodowany tym, że pomyślał, iż mu nie ufam.
- Nie, nie mam żadnych tajemnic. Nie myśl tak nawet.
- To kto dzwoni ?
- Oh. Logan.
- Ten Logan ? Logan Henderson ?- zaczął się cieszyć jak głupi do sera.
- Taa...
- Ej, Sandra co jest ?
- Oh. Mam z nim nie przyjemne wspomnienia z czasu jak byliśmy jeszcze... No wiesz, pokłóceni.
- Zaraz, zaraz... Spałaś z nim ?!- pyta z podniesionym głosem.
- Nie krzycz na mnie !- powiedziałam równie głośnym głosem.- Jakby nie patrzeć to Ty mnie zdradziłeś ! I nie, nie spałam z nim !- mówię, a po chwili żałuję tego co właśnie powiedziałam. Czy ja zawszę muszę palnąć coś głupiego ?- Przepraszam, nie powinnam...
- Nie, nie, masz rację, to ja przepraszam. Ale jakie masz z nim te nie przyjemne wspomnienia.
- Po miesiącu kiedy Logan wyznał mi, że mnie kocha to... jakimś cudem dowiedział się o tym, że jestem w ciąży i... i kazał mi ją usunąć.- powiedziałam drżącym głosem. Widziałam jak jego mięśnie się napinają, a pięści co raz to mocniej zaciskają się na kierownicy.
- I nie zgodziłaś się na jej usunięcie ?- pyta przez zaciśnięte zęby.
- Jak widać nie. Niall, proszę tylko się nie denerwuj.
- Jestem całkowicie spokojny.- nadal mówi z rozwścieczonym tonem.
- Właśnie widzę.- burknęłam pod nosem.- Po prostu się rozluźnij.- mówię i kładę dłoń na jego ramieniu, a jego mięśnie natychmiastowo się poluźniają.
Po kolejnych piętnastu minutach drogi docieramy na miejsce. Widzę, że pod moim domem stoi nieznane mi dotychczas auto.
Wysiadamy z auta i chwytam dłoń blondyna. Widzę bardzo mi znaną postać.- Logan ?- pytam sama siebie i czuję jak uścisk mojego chłopaka się zacieśnia, aż czuję ból dłoni, ale gdy widzi, że sprawia mi tym ból, poluźnia trochę uścisk, ale nadal jest on silny. Kurwa !
~~~~
No hej ! Wiem, wiem, wiem ! Zaniedbuję swoje obowiązki jako blog-erka. Po prostu brak czasu. W święta pomagałam rodzinie i wgl. Przepraszam bardzo Was ! Postaram dodawać się częściej i dłuższe rozdziały : P
Podoba Wam się rozdział ? Bo mi nawet, nawet, ale nie jest idealny.
Jak myślicie co będzie się działo pomiędzy Loganem, a Niall'em ? Odpowiedzi piszcie w komentarzach <3
Bardzo proszę o komentarze. Dla Was to zaledwie dwie minuty, a dla mnie duża motywacja do dalszego pisania :D
Przepraszam za wszelkie błędy, literówki bądź powtórzenia ! Jest piąta nad ranem, a ja już ledwo co patrzę na oczy xd
Komentujcie : 3
Sandra ♥
Jest boski i mam nadzieję że napiszesz szybko nn. A coś czuję że chlopacy się pobija
OdpowiedzUsuńSuper mi się bardzo podoba dawaj nexta jak najszybciej :):):*
OdpowiedzUsuńhttp://spisownia.blogspot.com/2013/12/notka.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zapisywania się do spisowni-spis blogów.
Tylko championy się tam zapisują polecam :)
suuuuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!! kiedy cdn???
OdpowiedzUsuńJest po prostu boski nie mogę się doczekać nn ;))
OdpowiedzUsuńRozdział super! <3 Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńSuper hiper fajny czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDawaj next. Zaczęłam czytać twojego bloga wczoraj i dzisiaj już skończyłam. Jest wspaniały ♥♥
OdpowiedzUsuńSuper !!!!!
OdpowiedzUsuńvery beautiful story kinda understand Polish but I think that what it says it is cool insert have any story in English
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award http://jai1dhlzln.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić...
OdpowiedzUsuńKOCHAM!
ŚWIETNY!
CZEKAM NN! <3
świetny. CZEKAM NA NEXT :)
OdpowiedzUsuńO J E Z U <3 <3 ZACZĘŁAM CZYTAĆ PRZEDWCZORAJ.. I SKOŃCZYŁAM..
OdpowiedzUsuńB Ł A G A M DAWAJ JUŻ NEXTA <3
KOCHAM TEGO BLOGA PO PROSTU .. Ta historia jest niesamowita,piękna,romantyczna,cudowna itd.. dużo by wymieniać ;D
To chyba najlepszy blog jakiego czytałam !!! Rozdział super ,czekam na następny.
OdpowiedzUsuń