poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 34 i 35

Obudziłam się nie wyspana, z bólem głowy, a do tego ze świadomością, że zostałam sama. Bez najlepszych przyjaciółek. Rodzina i znajomi to nie to samo. Usiadłam na skraju łóżka i złapałam się za głowę. Próbuję sobie to wszystko ułożyć. Nie do wiary, że tyle ludzi mnie oszukuje, a ja się po prostu dałam. Po prostu... nie wiem co się dzieje w moim życiu... Co ja gadam ?! Jak to nie wiem ? Mój były chłopak bzykał sobie inną, a przyjaciele to popierali. Idealnie ! Dobra koniec użalania się nad sobą, muszę wstać i przyszykować się do pracy. Powolnym krokiem wstałam i chwyciłam w swoje ręce torbę, którą położyłam na łóżku. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej wygodne dresy i trochę przy dużą koszulkę. Wsadziłam to do torebki i ponownie skierowałam się ku szafie, ale tym razem by wyciągnąć z niej ubrania. Ruszyłam do łazienki się ubrać, umyć zęby, załatwić potrzeby i tym podobne. Biorąc prysznic uświadomiłam sobie, że chłopaków już nie ma i nie będzie przez kolejne cztery miesiące. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Co mnie to.
...
- No to cześć.- powiedziałam i chciałam już wychodzić z szatni. Byliśmy już po treningu. Lecz Klaudia mnie zatrzymała.
- Sandra poczekaj.- Klaudia mnie zawołała na co przystanęłam, a dziewczyna znajdowała się tuż obok mnie.- Może przejdziemy się Starbucks'a ?
- Wiesz...
- Nawet mi nie odmawiaj.- zaśmiałyśmy się.- A tak na serio ? Dużo czytałam i oglądałam i wiesz...-  dobrze wiem o co jej chodzi.
- No i chciałabyś wiedzieć coś więcej tak ?- dziewczyna pokiwała twierdząco głową.- No dobra, to chodź.- uśmiechnęłam się blado.- A powiedz mi jak Ci się układa w życiu ?- przez drogę postanowiłam ją trochę pomęczyć. Jak ona będzie w kafejce męczyła mnie to nie zaszkodzi, że ja w czasie drogi ją. No i właśnie tak nam cała droga przeszła. Przegadałyśmy ją, a ja chwilowo zapomniałam o nie miłych jak dla mnie wydarzeniach.
Weszłyśmy do kafejki całe zmarznięte.
- Dzień Dobry. Ja poproszę średni Carmel Latte.
- Coś jeszcze ?- zapytała dziewczyna po drugiej strony lady.
- To wszystko, ile płacę ?
- 3,39 £- podałam dziewczynie pieniądze i czekam na na Klaudię. Złożyła zamówienie i już po chwili siedziałyśmy przy stoliku. Po nie długim czasie kelner przyniósł nam nasze zamówienie i nie tylko. Postawił przede mną kawałek ciasta.
- A to na koszt firmy dla tak pięknej pani.- chłopak uśmiechnął się uwodzicielsko. Powiedziałam krótkie dziękuję i uśmiechnęłam się do dość przystojnego chłopaka.
- Rozchwytują Cię.- Klaudia się zaśmiała, a ja posłałam jej niemrawy uśmiech.
- Widocznie Niall'owi nie wystarczyłam.
- Właśnie opowiadaj.
No i zaczęłam jej opowiadać tą jakże "ekscytującą" sytuację.

*** Olivia ***

Siedzę na kanapie i oglądam jakiś dupiaty serial. Właściwie to ona mnie nie interesuje, ale nic ciekawszego w magicznym pudełku nie ma. Gdyby tu była Sandra to byśmy coś pichciły. Niech Niall załatwi tą sprawę z nią od razu jak wróci bo ja chyba nie wytrzymam. Moje myśli przerwał mi dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem wstałam i udałam się do drzwi wejściowych.
Otworzyłam drzwi... O, kogo my tu mamy.
- Perrie ? Co Ty tu robisz ? Co chcesz ? Zayn wyjechał w trasę, a z tego co mi wiadomo nie musicie udawać, że jesteście "parą".- pokazałam w powietrzu cudzysłów.
- Ale ja przyszła do Ciebie. Możemy porozmawiać ?
- O czym ? Zaś będziesz mi ubliżać ?
- Nie... Mogę wejść ?
- Wejdź.- odsunęłam się od drzwi i uchyliłam je by blondynka mogła wejść. Skierowałyśmy się do salonu, po czym Perrie usiadła na kanapie, a ja na fotelu.- Napijesz się czegoś ?- spytałam z grzeczności, aż taką jędzą to chyba nie jestem prawda ?
- Wody jak bym mogła.

- Oczywiście.- wstałam i udałam się do kuchni do lodówki po butelkę wody. Gdy wróciłam zastałam dziewczynę stojącą przy ścianie naszych zdjęć ( naszych czyli: Niall, Louis, Zayn, Harry, Liam, Ja, Sandra, Danielle, Eleanor, Alice.)- Proszę.- postawiłam plastikową butelkę na stoliku i ponownie usadowiłam swoje cztery litery na fotelu.- Więc... O czym chciałaś porozmawiać ?- z zaciekawieniem przyglądałam się w postać piosenkarce z zespołu Little Mix.
- Chciałabym Cię przeprosić.- haha, serio ?- Moje zachowanie przekraczało normę. Po prostu... Zayn mi się podobał i zazdrość mnie zżerała.- zaraz, zaraz podobał, zżerała ? W czasie przeszłym. Serio ? Słucham dalej.-  Teraz mam kogoś i uświadomiłam sobie, że moje zachowanie było bardzo niedojrzałe. Chcę Cię z całego serca przeprosić i obiecuję, że to więcej się nie powtórzy. Wiem, że możesz być na mnie zła, ale nie chcę sporów między nami.- zamurowało mnie.
- Ja... Sama nie wiem, to nie było przyjemne jak mi ubliżałaś. Robiąc to robiłaś krzywdę również Zayn'owi. Bo on chciał z Tobą utrzymywać kontakt lecz swoim zachowaniem nie pozwalałaś na to bo on  wie, że nie przepadasz za mną, a ja za Tobą. Zawsze Cię lubiłam, słuchałam piosenek Twojego zespołu, ale sama doprowadziłaś do tego, że nie miałyśmy ze sobą dobrych relacji.

- Ja to rozumiem, i proszę Cię o wybaczenie.
- Wiesz... No ok, ale żeby mi to było ostatni raz.- pogroziłam jej palcem, a po chwili obydwie śmiałyśmy się z tego.- A więc... Mogę prosić o autograf ?

- Jasne, że tak.- podałam dziewczynie kartkę i długopis. Zwinnie się podpisała i oddała mi przedmioty.
- Dzięki, a teraz mów, kto jest twoim chłopakiem.

- Wiesz. Znasz go i chyba dość dobrze.
- Oooo.

- Lucas Smith.- zamurowało mnie.
- Brat Sandry, a jak go poznałaś ?

- Zupełnie przypadkiem. Spacerowałam sobie po takim moim ulubionym miejscu i zobaczyłam jakiegoś chłopaka siedzącego nad stawem na moście. Zdziwiło mnie to ponieważ nie widywałam tam nikogo od lat. Więc podeszłam, zagadałam, przedstawiłam się, zapytałam czemu tak sam siedzi i powiedział mi, że zerwała z nim dziewczyna bo powiedziała, że to jednak nie to i takie tam, ale podjęli tą decyzję razem. Potem zaczęliśmy się spotykać.  No i tak jakoś wyszło. Z tą Victorią, którą też zapewne znasz kumplujemy się i spotykamy normalnie. Miła dziewczyna.
- To znakomicie.
- A najlepsze jest to. Ostatnio z Lucasem byliśmy w kinie. Taka dziewczyna siedziała koło niego ze swoją koleżanką czy tam przyjaciółką. No i ta jedna zaczęła kłaść dłoń na jego kolano i jeździła nią w górę i w dół. Chciałam jej zarazem przywalić, ale i też wybuchnąć śmiechem bo dawała mu znak dobrze wiesz na co. Haha. Jakiś kurde plastik. Potem jak film się skończył to ta dziewczyna klepnęła go w tyłek i zagryzła wargę i pokazała wzrokiem toaletę. Lucas się zaśmiał i powiedział coś w stylu "pojebało Cię ?". Mówię Ci gdybyś to widziała to padła byś ze śmiechu.- jak Perrie to mówiła myślałam, że spadnę z krzesła. Wiedziałam już o kogo jej chodzi.
- Haha, tak się składa, że znam te dziewczyny.
- Skąd ?
- Ja i dziewczyny. Czyli Eleanor, Sandra, Alice, Ja i Danielle. Miałyśmy ten sam problem. To takie uliczne dziwki.

- Ahaaa.... Wolę nie pytać.- zaśmiałyśmy się.- A opowiedz jak układa Ci się z Zayn'em ?
I tak część wieczoru spłynęła na przyjemnym gadaniu.
*** Sandra ***
- Przepraszam panie, ale już zamykamy.- kelner zwrócił mi i Klaudii uwagę, że już zamykają, a my im w tym przeszkadzamy.
- Oj, przepraszamy bardzo, zasiedziałyśmy się.- uśmiechnęłam się do chłopaka. Ubrałam szybko płaszcz, wzięłam torebkę i wyszłyśmy z kawiarni.

- Zobaczysz ułoży się.- Klaudia przytuliła mnie, cmoknęłam ją w policzek i rozeszłyśmy się w przeciwne strony.
Jestem już może kilkanaście metrów od Starbucks'a, a nagle ktoś mnie zaczął wołać. Odwróciłam się i ujrzałam tego kelnera z kafejki.
- Hej, może Cię odprowadzę ? Jest późno, a to niebezpiecznie wracać tak samej do domu.- chłopak pokazał szereg białych zębów.

- Jasne, chodź jak chcesz.- uśmiechnęłam się. Lepiej nie wracać sama do domu. On ma racje.- Sandra.- podałam mu dłoń z nadzieją, że również się przedstawi, a nie wyśmieje mi si prosto w twarz.
- Adam. Powiedz mi czy ty jesteś tą dziewczyną Niall'a Horan'a ?
- Nie... Znaczy byłam.

- Aha. Nie będę pytał o szczegóły.- uśmiechnął się do mnie.

*** Następnego dnia ***

Cholerne słońce. Niby jesień, a słońce jest. Ja chcę się wyspać, a nie słońce mi razi w oczy. Te rolety nigdy nie pomagają. Obróciłam się na drugi bok z nadzieją, że jakoś zasnę, ale nie dane mi to jest. Głośna muzyka do końca mnie zdenerwowała. Czy Ci ludzi muszą o godzinie-spojrzałam na zegarek.- dziewiątej puszczać tak głośno muzykę ?- pomyślałam.
Cholera, to ten ktoś musi mieć na prawdę niepoukładane w głowie. Uświadomiłam sobie, że nie zasnę to wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej dresy i koszulkę. Ściągnęłam z siebie piżamę i ubrałam ciuchy, które przygotowałam.
Ubrałam kapcie i zeszłam na dół. Sięgnęłam do szafki po suchą karmę dla psa. Pusta.
- Eghh.... Muszę otworzyć nową, a za chiny nie wiem gdzie one są.- powiedziałam sama do siebie.
Zaryzykuję i otworzę rękoma. Los tak chciał, że jak otworzyłam tą paczkę to się rozerwała na Amen. Porozrzucane kawałki karmy w różnych kształtach teraz spokojnie sobie leżą na podłodze i są pochłaniane przez Beti. Haha, jak ja kocham tego pieska.
Resztę zawartości paczki wsypałam do miski Labladora. Wzięłam swoją miskę i nasypałam do niej płatków kukurydzianych. Podeszłam do lodówki, otworzyłam ją i wypatrywałam mleka. Przy okazji zauważyłam, że moja lodówka świeci pustkami. Zadzwonię do Logana czy by pojechał ze mną na zakupy. Dobrze mieć takiego przyjaciela. Wygadać się zawsze można, pomoże i tym podobne. Wyciągnęłam mleko i nalałam ostatki zawartości kartonika do wcześniej przygotowanej miski. Wyrzuciłam puste pudełko po mleku do kosza i wyciągnęłam łyżkę z szuflady. Usiadłam na blacie i w końcu zjadłam upragnione prze ze mnie śniadanie. Gdy miseczka zrobiła się pusta włożyłam jak i ją tak i pozostałe brudne naczynia do zmywarki i ją włączyłam, a sama ja powędrowałam na górę do łazienki umyć zęby. Spięłam włosy w niedbałego koka i wyszłam z pomieszczenia nazywanego łazienką.
Chwyciłam telefon oraz słuchawki w swoje dłonie. Zeszłam na dół i rzekłam do Beti.
- Pani za niedługo będzie. Dasz radę sama kochanieńka.- wzięłam klucze od domu i wyszłam z niego. Zamknęłam drzwi, włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam piosenkę, i poszłam biegać.


...

- Hej, Logan mam pytanie... Pojechał byś ze mną na DUŻE zakupy do TESCO ?
- Hmmm...  Jasne.

- Dzięki Ci wielkie, bądź u mnie za godzinę. Paa.
- Paa.
Rozłączyłam się i pobiegłam pod prysznic. Gdy już wyszłam z niego to zawiązałam tak zwany "turban" na głowie z ręcznika by moje włosy podeschły przed suszeniem ich. Zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam normalne ubrania. Zdjęłam ręcznik z głowy i zaczęłam suszyć włosy. Gdy to zrobiłam wyprostowałam je.
Zeszłam na dół. Zanim Logan przyjedzie to zdążę jeszcze wyjść z Beti.- pomyślałam.

- Beti.- piesek ekspresowo przy mnie był, a ja mogłam na spokojnie zapiąć jej smycz o szelki.
Wyszłam z domu wcześniej zamykając go.


...

Właśnie wracam ze spaceru z Beti. Jestem już prawie w domu, a już mogłam ujrzeć siedzącego Logana na schodkach przy wejściu. Podbiegłam do niego.
- Długo już tu tak ślęczysz ?
- A no z dobre piętnaście minut.

- Haha, właź. Wezmę tylko pieniądze i możemy jechać.- otworzyłam duże dębowe drzwi i nawet nie zamykając ich na klamkę wzięłam torebkę i już wychodziłam. Zamknęłam je ponownie na klucz i wraz z Loganem i Beti wsiedliśmy do samochodu.

...

- Dzięki za pomoc. Napijesz się czegoś ?- zapytała stojąc w kuchni i krzycząc do Logana, który znajdował się w salonie.
- Kawy poproszę.

- Już się robi.- Nalałam wody do czajnika elektrycznego. Za ten czas kiedy się będzie gotować to zdążę nasypać ciastek do miski.- pomyślałam. Jakoś dobry humor mam dzisiaj i nie przejmuję się niczym.
Nasypałam moich ulubionych ciastek do miski i akurat woda była gotowa by zalać kawę. Tak też zrobiłam. Powoli zaniosłam dwie kawy do salonu na stolik, a wróciłam po ciastka do kuchni. Już po chwili znajdowałam się się na kanapie na przeciwko Logana.
- Jedz ciastka... Dobre.- mówiłam zajadając się nimi. Chłopak nie wydawał się na szczęśliwego. Był taki jakiś... inny ? Tak inny ?- Nie lubisz tych ciastek ? Mogę przynieść inne mam...
- Nie, nie. Te są dobre.
- To czemu nie jesz ? Hm, hm, hm, hm ?- pytałam skręcając głową raz w tą, a raz w tą.- Haha, przepraszam, ale powiedz mi teraz serio co się dzieję.- spoważniałam.
- Jesteś dziwna. Raz się śmiejesz,, a teraz jesteś poważna. Zabawne.- udawał. Serio on uważa, że jestem taka głupia ? Niedoczekanie.
- Tak, tak wiem... Nie zmieniaj tematu. Mów co się dzieję.
- Zakochałem się.- spuścił głowę w dół.
- No to chyba dobrze, nie ?
- Właśnie, że nie.
- Czemu ?
- Bo ta dziewczyna kogoś kocha.
- A próbowałeś z nią porozmawiać ?
- Boję się.

- Nie bój się. Zrozumie, a kto jest tą szczęściarą hmm ?- Logan popatrzał mi prosto w oczy. Złapał moją twarz w dłonie.
- Sandra... W Tobie...- między nami zapanowała cisza. Zamurowało mnie. Często to mówię, ale zamurowało mnie. Rozkochałam w sobie kolejną gwiazdę. Co ja robię ?!
Chłopak zniżał swoje usta do moich, aż w końcu one się zetknęły. Chłopak chciał pogłębiać pocałunki lecz ja go od siebie odsunęłam.

- Logan... j-j-ja nie mogę. Nie potrafię. Wybacz, wciąż kocham Niall'a. Nie umiem o nim zapomnieć...
- Rozumiem... To ja lepiej już sobie pójdę.
- Nie musisz. Dopij chociaż kawę.

- Nie, jestem zmęczony. Lepiej będzie jak pójdę.- chłopak wstał i skierował się do wyjścia. Ja od razu za nim.
- Logan...- podeszłam bliżej chłopaka i z całej siły go przytuliłam.- Dziękuję Ci, że jesteś i przepraszam, ale nie potrafię.
- Poradzę sobie. Trzymaj się.

Odsunął się ode mnie i wyszedł. Tak po prostu wyszedł.

*** 1 Miesiąc później ***

Właśnie ubierałam bieliznę i spojrzałam do lustra. Odwróciłam się bokiem i położyłam dłoń na swoim brzuchu. Jest jakiś wzdęty. Pewnie dlatego, że wczoraj zjadłam dużo.- pomyślałam.
Nagle mnie zemdliło. Pobiegłam szybko do łazienki i zwymiotowałam do toalety.

- To nie może być możliwe. Przecież biorę tabletki.
Szybko ubrałam byle jaką koszulkę i dresy. Założyłam buty i narzuciłam siebie tylko bluzę i pobiegłam do najbliższej apteki.

- Dzień Dobry. Poproszę test ciążowy i pojemnik na mocz.- poprosiłam kasjerkę cała podenerwowana.
- Ohoo... Nie zabezpieczaliście się. Widać to po pani minie.- WTF ? Jak to nie zabezpieczaliśmy się jak biorę regularnie tabletki.
- Razem dziesięć funtów.- zapłaciłam kobiecie i wróciłam do domu. Wypiłam szklankę wody i czekam, aż zachce mi się siku. po pół godziny w końcu mi się zachciało. Wypełniłam pudełko. Wciągnęłam taką jakby strzykawką trochę moczu i dałam wlałam go na wyznaczony punkt. Jeszcze tylko chwila iii...
Dwie kreski. CO ?! TO NIEMOŻLIWE.
Podeszłam do ściany i zsunęłam się po niej. Zaczęłam szlochać, płakać.

___________________________________________________________________________
Hahaha. Siema, siema ! Zarwałam nockę by napisać ten rozdział. Długi co ? Specjalnie dlatego
bo mnie nie będzie :( Już nie dodam żadnego rozdziału przynajmniej do 20 lipca :( Z góry za to przepraszam, ale będę na koloni. Może coś się tam pojawi, ale nie obiecuję. Mówiłam Wam jak Was bardzo kocham ? <3
A jak Wam się podoba wygląd ? Mi się podoba o wiele bardziej od poprzedniego, a Wy co sądzicie ?
Jesteście zadowoleni z rozdziału ? Bo ja sądzę, że jest taki sobie nooo. Nie umiem tak perfekcyjnie pisać. :( Cóż zrobić. Sprawia mi to przyjemność, a wasze słowa są piękne. KOCHAM WAS. ♥.♥ 
Powtarzam się, Wiem, ale co ja na to poradzę, że Was kocham ? xD Jesteście NAJLEPSZE <3
Przepraszam za błędy, powtórzenia, różne niezrozumiałości, nei chce mi się poprawiać. będę szczera. xDD
No to. Dzień dobra noc. xD

Sandraa : )

6 komentarzy:

  1. Cudny i długi rozdział <33 Będzie mi smutno bez ciebie :( Ale życze udanych wakacji ;* A wygląd jest świetny. Lepszy od tamtego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! ONA JEST W CIĄŻY wiesz tak ogółem myślę że ta jak ona tam miała Shopie czy jakoś tak :D (nie warta zapamiętania XD) tylko udaje tą ciąże bo jest chora psychicznie XDDD może trochę przesadziłam :DD ale nie serio myślę że ona udaje no cóz mama nadzieję że wszystko się dobrze ułoży i tylko czekać na następny rozdział :DD
    P.S wygląd świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, super i jeszcze raz SUPER!Matko Sandra w ciąży!Nie mogę doczekać się ok.20 lipca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;)) już nie mogę się doczekać nastepnego rozdziału. :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Długiiiiiii *.* I cudowny! Czytam i czytam i... bardzo mi się spodobał ! :)) <33
    Czekam nn <3

    „Te słowa pozostaną ze mną do końca, bo były piękne. Brzmiały pięknie. Ale piękno jest kłamstwem. Piękna nie ma. Więc czym były te słowa?”
    W wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział :)
    http://one-direction-story-by-my.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominacja do Liebster Blog Award.
    http://myficdaydream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń