sobota, 15 marca 2014

Rozdział 55

Mimo iż położyłem się na sofie w salonie i próbowałem zasnąć to nie mogłem. Cały czas po mojej głowie krzątały myśli jak powiem Sandrze, że po raz kolejny musi się zgłosić do sądu by ponownie złożyć zeznania ? Jest teraz w dobrym stanie fizycznym, ale jeśli chodzi o jej stan psychiczny to nie jest za dobrze... Z moją psychiką również nie jest za dobrze. Wracając do tematu... Gdy powiem jej, że zaś musi się stawić w sądzie i przypominać sobie te wszystkie okropne rzeczy przez, które przeszła. Te przeokropne cierpienia... A na dodatek, zobaczy zaś tego chuja...
Wyciszyłem swój umysł i zasnąłem.

*Sandra*
- Jest śliczna.- mówi moja mama, na co jej przytakuję.- A te jej niebieskie oczka.
- Po tatusiu.- uśmiecham się delikatnie.
W tym momencie znajduję się z mamą na oddziale Emily. 

***
Siedzę właśnie teraz w mojej sali i jem kurczaka w sosie kurkowym, którego przyrządził mi Niall.
Co jak co, ale kucharzem to on jest świetnym.
Przyszedł nie całą godzinę temu, ale był taki jakiś mizerny, smutny, przygnębiony ?
- Dziękuję, naprawdę dobre.- mówię i uśmiecham się szeroko w stronę moje narzeczonego.
- Dzięki.- odpowiada bez namiętnie.
Teraz to już jestem pewna, że coś jest na rzeczy.
- Niall... Co jest ? Jesteś jakiś mizerny.
- Wydaję Ci się. Mało spałem.
- Przed chwilą mi mówiłeś, że przespałeś całą noc. Horan, powiedz mi prawdę. Co się dzieje ?
- Bo przyszedł list...- nie dokończył bo do sali wszedł mój  oraz Emily lekarz. Westchnął, a ulga w jego oczach była wyraźnie widoczna.
- Dokończymy później.- szepczę.
- Dzień dobry Państwu.- przywitał się ze mną oraz blondynem życzliwym uśmiechem na ustach, ukazując zmarszczki w okół oczu.
- Dzień dobry.- odpowiadam równie grzecznie jak on.
- Czy dobry to ja nie wiem...- parska Niall, a ja szturcham go w ramię i patrzę na niego wymownie łącznie z piorunami ciskającymi z moich oczu.
- Mam nowe wieści na temat Waszej córki... Jej stan w bardzo szybkim tempie się polepsza. Z początku było bardzo źle, jednak zły był tylko początek, teraz powinno być tylko lepiej. Jeśli będzie tak dalej...- przerwałam mu.
- Będziemy mogli zabrać ją do domu ?
- Jak najbardziej.
- A kiedy mniej więcej ?- tym razem głos zabrał blondyn.
- Za dobry tydzień.
- A kiedy ja, zostanę wypisana ze szpitala ?- siwiejący mężczyzna spojrzał w plik kartek zapiętych na zamykanej podkładce na kartki z klipsem.
- Jutro. Rana po cesarskim cięciu goi się prawidłowo. Jednak, za trzy dni, będzie musiała Pani przyjść na zdjęcie szwów. Gratuluję Państwu bardzo silnej córeczki, do zobaczenia.
- Rozumiem... Dziękujemy za informację. Życzę miłego miłego dnia, Panie doktorze.- mówię życzliwie, a po chwili doktor wychodzi z tymczasowo mojej sali.
- Zaczyna się powoli układać.- mówię i uśmiecham się delikatnie.
- Tak, ale zaraz i tak to się spieprzy.- mamrocze Horan.
- Nie rozumiem... Nie cieszysz się, że będziemy mogli zabrać małą do domu za tydzień ? Jeśli oczywiście, jej dobry stan pozostanie do tego czasu.
-  Czy się cieszę ? Jasne, że się cieszę. Nie mogę się doczekać, jak będę się z nią bawił, jak będę ją usypiał, jak będę jej śpiewać, jak będziemy chodzić z nią na spacery.
- To dlaczego miałoby to się spieprzyć ?!- podnoszę trochę głos, zniecierpliwiona wymijaniem tematu przez mojego narzeczonego.
- Bo tak.
- Przejdź kurwa do rzeczy.- mówię zdenerwowana.
- Ugh... Nie wiem jak Ci to powiedzieć więc sama przeczytaj....- podaje mi otwartą kopertę.
Otwieram ją i widzę mnóstwo napisów. Powoli czytam litery, z których składam wyrazy, a wyrazy w sensowne zdania.
O nie ! To nie możliwe !
Ten koleś chce wyjść na wolność.
W tedy nikt nie będzie bezpieczny. Żadna młoda dziewczyna, ja, Niall, Emily...
- Za miesiąc, jest sprawa. Musisz się wstawić w sądzie i na nowo zeznawać, co znaczy...- przerwałam mu.
- Że kolejny raz muszę się z nim zobaczyć, że ponownie muszę patrzyć na jego obleśną twarz, jeszcze raz muszę widzieć ten jego arogancki uśmieszek...- samotne łzy zaczęły spływać po moim policzku. Momentalnie Niall znajdował się tuż obok mnie i przytulał mnie do swojego ciała. Czułam jego ciepło, ogrzewające moje ciało.
W mojej pamięci zaczęły wytwarzać się wspomnienia z tego nie szczęśliwego wieczoru. Wieczoru, przez który zmieniło się wszystko.
"Miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. Przyśpieszyłam, ta osoba nadal za mną szła. Był to wysportowany facet. Pobiegłam, a ten gościu za mną. Wbiegłam niestety w jakiś zaułek. On do mnie podchodził, ja płakałam z przestraszenia. Był co raz to bliżej mnie.
- Nie bój się.- podchodził do mnie co raz bliżej. Złapał mnie za ręce i przejechał językiem mój policzek. Ja się szarpałam, ale ten mnie przywarł do ściany budynku. Wołałam o pomoc, ale nikogo nie było. Rozerwał mój sweterek przez co byłam w samym staniku rozpiął mój zamek od spodni i mi je zdjął. Ja się szarpałam, płakałam, wołałam pomoc, ale nic..i..i..i mnie zgwałcił. W między czasie powiedział że jak powiem coś policji to zrobi coś mojej rodzinie, bo wie gdzie mieszkam i uciekł. Ja się skuliłam i płakałam. Siedziałam tam do rana. Ale nadal nikogo nie było. Siedziałam tam chyba tak z parę dni, nic nie jadłam nic się nie odzywałam, tylko cały czas płakałam. Siedziałam w tamtym samym miejscu nadal płacząc, nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Ja chciałam się po prostu przejść i przemyśleć parę spraw, a tu takie nieszczęście. Nie byłam głodna, ani nic. Czułam obrzydzenie do swojego ciała. Dotykał je obcy facet, a nie Niall. Bałam się gdzieś iść. Cały czas byłam skulona i płakałam. Mijał dzień za dniem. A ja ni spałam, nie jadłam, nie piłam, nawet nie odezwałam się jednym słowem, tylko szlochałam i płakałam. Ruszyłam się z miejsca i podążyłam w nieznanym mi kierunku. Ludzie się na mnie patrzeli, pewnie dlatego że byłam cała brudna, sweterek potargany no i oczy całe podpuchnięte i rozmazana. Ciągle miałam słowa tego faceta " Jak powiesz coś policji skrzywdzę twoją rodzinę ". Jak wrócę do domu to Niall od razu mnie tam zabierze. Ciągle płakałam płakałam jak małe dziecko. Było już ciemno, nie wiem może około godzimy 21.
- Nie ja tego nie wytrzymam.- powiedziałam i usiadłam na krawężniku i płakałam. Nie było żywej duszy, nic, a nic. Nie wiedziałam gdzie jestem."
Potem ta próba samobójstwa...
"Całymi dniami siedziałam przy oknie i płakałam. Od tamtej pory nic nie jadłam. Niall wzywał lekarzy, ale ja się nie odzywałam, nie pozwoliłam się dotknąć. Była policja jeszcze z 2 razy. Ciągle zadawali szereg różnych pytań przez co sobie to wszystko przypominałam i co on mi robił, co mówił, że jak komuś pisnę słówko to zrobi krzywdę moim bliskim, a tego chcę uniknąć.
Jak tak ma być to ja nie chcę już żyć, krzywdzę tylko ludzi wokół.
Podeszłam do szuflady i wyciągnęłam żyletki, wzięłam jedną sztukę i usiadłam na łóżku.
- Kocham Cię Niall, przepraszam za to co zrobię.- powiedziałam szeptem.
Popatrzałam na stare blizny po żyletkach i zrobiłam nową przecinając żyłę.
Upadłam na ziemię i krzyknęłam " Przepraszam ".  Po chwili widziałam tylko ciemność."
Wybuchłam jeszcze większym płaczem, przypominając sobie wydarzenia. Jedno po drugim.
- Tsii, wszystko będzie dobrze skarbie, ja tego dopilnuję.- powiedział, a ja moczę jego koszulkę łzami wypływającymi z moich oczu.

______________________________
Chujowy rozdział wiem.
Nie mam siły.
Te momenty są skopiowane z rozdziału 12 oraz 13, jeszcze jak pisałam koszmarnie, więc proszę, nie zwracajcie na to uwagi.
Jak najszybciej dodam kolejny, ale on będzie o wiele lepszy.
Teraz idę spać.
chcę wiedzieć czy czytacie notki pod rozdziałem więc, w każdym komentarzu, który dodacie pojawiło się hasło, które podam.
HASŁO: Marchewka
Loovki
Kocham Was
Dobranoc :*

15 komentarzy:

  1. Rozdział jest w porządku . Szkoda mi Sandry i mam nadzieje , że nikomu się nic nie stanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Żartujesz,tak ? Wcale nie chujowy ! Mi się podoba,naprawdę :)
    Zapraszam do mnie na 19 rozdział
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. fajowski rozdzial i czekam na nexta!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Marchewka Kochana rozdział wcale nie jest chujowy :p jest ekstra! nie mogę się doczekać nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest super! Szkoda mi Sandry ;/
    badzsobabokazdyinnyjestjuzzajety.blogspot.com
    Marchewka

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPERRRRRR!!!! (marchewka)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest zarąbisty! Nie mogę się doczekać nexta! (marchewka)

    Zapraszam do mnie na 10 rozdział: invisiblelittlethings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ..Czekam na następny ;D Marchewka <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział fajny :) Wcale nie jest chujowy! Czekam na next x
    Marchewka ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Marchewka Loovki <3 Rozdział świetny i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  12. boskiiiii ,szybko next !!!!! Marchewa !!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda mi Sandry. Biedna :c
    Marchewka.
    Lecę do następnego. :)

    OdpowiedzUsuń