*Sandra*
Obudził mnie potworny ból brzucha. Te bóle mnie dobijają, prawie, że codziennie rano właśnie one mnie budzą. Mimo cudownie spędzonej nocy czuję się fatalnie. Usiadłam prosto i czekałam aż ból ustanie. Po mniej więcej pięciu minutach ustał. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 10:18. Obróciłam się w lewą stronę gdzie śpi, a właściwie spał mój farbowany. Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie, że go nie ma obok mnie. Wstałam z dwuosobowego łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam parę dresów i przyluźną koszulkę. Poszłam do łazienki, załatwiłam potrzebę fizjologiczną. Puściłam letnią w kabinie prysznicowej, rozebrałam się i weszłam do kabiny.
Wyszłam z łazienki i ruszyłam na dół. Zastałam tam Horana przy stole układającego sztućce. Nie zaprzeczę, wyglądał bardzo seksownie w fartuszku w krowie łaty. On był taki seksowny, a ja wyglądałam ja krowa.
- Dzień dobry.- uśmiechnął się do mnie, poszedł i pocałował w noc. Uśmiechnęłam się niemrawo.- Coś nie tak ?- zapytał zmartwiony. Właśnie to w nim kocham, zawsze wyczuje gdy coś nie gra.
- Nie czuję się z dobrze. Rano obudził mnie mocny ból brzucha, ale ginekolog powiedział, że to normalne i nie mam co się martwić.
- Jak zjesz to co dla Ciebie specjalnie zrobiłem to humorek Ci się poprawi.- pocałował mnie bardzo czule. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Podeszłam do stołu i chwyciłam widelec i zaczęłam konsumować to co znajdowało się na talerzu. Powiem, że było niesamowite.
- Przepyszne, co to jest ?- zapytałam przełykając jedzenie.
- Szczerze ?- kiwnęłam głową na znak zgody.- Nie wiem. Przeczytałem coś tam w internecie i wszedłem od razu na składniki.
- Niebo w gębie. Od dzisiaj będziesz mi to gotował.
- Kiedy tylko zachcesz.- uśmiechnął się do mnie.- Mmmmm, Sandra.
- Słucham Cię.
- Bo... Już nic.- spóścił głową w doł
- Ej, jak już zacząłeś to skończ.- uśmiech wtargnął na moje usta.- Mi możesz powiedzieć wszystko.- podniosłam jego podbródek tak, żeby spojrzał na mnie.- To co chciałeś powiedzieć ?
- Bo... Chciałem się Ciebie zapytać czy chciałabyś... No wiesz, zamieszkać ze mną ?- Gdy zadał to pytanie oniemiałam. Chciałabym bardzo. Chłopak się speszył.- Wiedziałem, to za szybko.
- Nie ! Chciałabym bardzo.- uśmiechnęłam się szeroko.- Po prostu zaskoczyłeś mnie.- zachichotałam.
Chłopak nachylił się nad stołem i pocałował mnie bardzo namiętnie, odwzajemniłam pocałunek.
- Kocham Cię.- uśmiechnął się i cmoknął mnie delikatnie w usta po czym usiadł z powrotem na swoje miejsce.
- Wiesz... Musisz mi w czymś pomóc.- odezwałam się wkładając pusty już talerz do zlewu.
- Co tylko zechcesz.
- Muszę wejść do piwnicy, a sama się boję. Pełno pająków, pajęczyn, bleee, wiesz o co mi chodzi mój rycerzu ?
- Co tylko zechcesz.- powtórzył się, zrobił to co ja i objął mnie w pasie. Mój ogromniasty brzuch (który i tak będzie większy), robił odległość między Nami.
- Co dzisiaj robimy ?- zapytałam.
- Nie obrazisz się chyba jeśli zabiorę Cię do chłopaków, hmm ? Muszę się pochwalić moją piękną narzeczoną oraz moją małą córeczką.- zaśmiał się.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Upieczesz mi ciasto czekoladowe z duuuużą ilością polewy czekoladowej.
- Jasne. To po drodze wstąpimy do sklepu po składniki.- nasze usta zbliżały się do siebie, ale przerwał Nam dzwonek mojego telefonu. Zachichotałam i wyciągnęłam aparat z tylnej kieszeni moich spodni.- Mama.- powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Cześć Sandra.
- No heej mamusiu.- zaśmiałyśmy się we dwie.
- Rozmawiałam z Alice. Wybaczyłaś mu ? Powiedziałaś mu ?- rodzicielka zadała szereg pytań.
- Tak, mamoo, stoi obok mnie, powiedziałam.- zaśmiałam się.
- To świetnie. Tata Cię chcę.- po chwili w słuchawce mogłam usłyszeć głos mojego ojca.
- Cześć Sandra, przyjdziecie z Niall'em na kolacje ? Musimy poważnie porozmawiać. Z Tobą i z moim przyszłym zięciem.- mogłam usłyszeć chichot mojego taty jak i mamy.
- Czekaj, zapytam. Niall, możemy iść na kolację dzisiaj do moich rodziców ? Zaprosili nas, musimy powaaażnie porozmawiać.- przeciągnęłam słowo poważnie.
- Jasne, czemu nie.
- Możemy.- wróciłam do rozmowy.
- Dobrze to do zobaczenia, kochamy Cię pa.- nie czekając na moje pożegnanie tato się rozłączył.
- To jak, możemy już jechać ?- Niall zapytał ubierając na siebie swoją skórzaną kurtkę.
- Chwila, jeszcze pójdę do łazienki, idź już pod auto, zaraz przyjdę.- odkrzyknęłam już z pomieszczenia zwanego łazienką.
- Kiedy tylko zachcesz.- uśmiechnął się do mnie.- Mmmmm, Sandra.
- Słucham Cię.
- Bo... Już nic.- spóścił głową w doł
- Ej, jak już zacząłeś to skończ.- uśmiech wtargnął na moje usta.- Mi możesz powiedzieć wszystko.- podniosłam jego podbródek tak, żeby spojrzał na mnie.- To co chciałeś powiedzieć ?
- Bo... Chciałem się Ciebie zapytać czy chciałabyś... No wiesz, zamieszkać ze mną ?- Gdy zadał to pytanie oniemiałam. Chciałabym bardzo. Chłopak się speszył.- Wiedziałem, to za szybko.
- Nie ! Chciałabym bardzo.- uśmiechnęłam się szeroko.- Po prostu zaskoczyłeś mnie.- zachichotałam.
Chłopak nachylił się nad stołem i pocałował mnie bardzo namiętnie, odwzajemniłam pocałunek.
- Kocham Cię.- uśmiechnął się i cmoknął mnie delikatnie w usta po czym usiadł z powrotem na swoje miejsce.
- Wiesz... Musisz mi w czymś pomóc.- odezwałam się wkładając pusty już talerz do zlewu.
- Co tylko zechcesz.
- Muszę wejść do piwnicy, a sama się boję. Pełno pająków, pajęczyn, bleee, wiesz o co mi chodzi mój rycerzu ?
- Co tylko zechcesz.- powtórzył się, zrobił to co ja i objął mnie w pasie. Mój ogromniasty brzuch (który i tak będzie większy), robił odległość między Nami.
- Co dzisiaj robimy ?- zapytałam.
- Nie obrazisz się chyba jeśli zabiorę Cię do chłopaków, hmm ? Muszę się pochwalić moją piękną narzeczoną oraz moją małą córeczką.- zaśmiał się.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Upieczesz mi ciasto czekoladowe z duuuużą ilością polewy czekoladowej.
- Jasne. To po drodze wstąpimy do sklepu po składniki.- nasze usta zbliżały się do siebie, ale przerwał Nam dzwonek mojego telefonu. Zachichotałam i wyciągnęłam aparat z tylnej kieszeni moich spodni.- Mama.- powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Cześć Sandra.
- No heej mamusiu.- zaśmiałyśmy się we dwie.
- Rozmawiałam z Alice. Wybaczyłaś mu ? Powiedziałaś mu ?- rodzicielka zadała szereg pytań.
- Tak, mamoo, stoi obok mnie, powiedziałam.- zaśmiałam się.
- To świetnie. Tata Cię chcę.- po chwili w słuchawce mogłam usłyszeć głos mojego ojca.
- Cześć Sandra, przyjdziecie z Niall'em na kolacje ? Musimy poważnie porozmawiać. Z Tobą i z moim przyszłym zięciem.- mogłam usłyszeć chichot mojego taty jak i mamy.
- Czekaj, zapytam. Niall, możemy iść na kolację dzisiaj do moich rodziców ? Zaprosili nas, musimy powaaażnie porozmawiać.- przeciągnęłam słowo poważnie.
- Jasne, czemu nie.
- Możemy.- wróciłam do rozmowy.
- Dobrze to do zobaczenia, kochamy Cię pa.- nie czekając na moje pożegnanie tato się rozłączył.
- To jak, możemy już jechać ?- Niall zapytał ubierając na siebie swoją skórzaną kurtkę.
- Chwila, jeszcze pójdę do łazienki, idź już pod auto, zaraz przyjdę.- odkrzyknęłam już z pomieszczenia zwanego łazienką.
*Niall*
Czekając na Sandrę, zapaliłem sobie ostatniego papierosa, pod jej domem. Muszę kupić nową paczkę. Do teraz zastanawiam się czemu tak szybko uzależniłem się od papierosów. Wiem, że to mnie niszczy, ale bez zapalenia przynajmniej jednej paczki dziennie, nie wytrzymuję. Mógłbym nawet coś rozwalić.
Z tego co wiem, to Sandra po mojej zdradzie piła, paliła. Alice mi opowiadała, że nie jest z nią za dobrze, całkowicie się załamała. Z tego powodu nienawidzę siebie. Sophie ? Dała już sobie chyba spokój, ale może to jest cisza przed burzą ? Nie che mi się myśleć już na jej temat. Rzuciłem papierosa na ziemię, i zgniotłem go butem. Oparłem się o drzwi samochodu, i wpatrywałem się na wejście do domu, aż po chwili wyłoniła się z niego najpiękniejsza kobieta na świecie. Mimo iż jest w ciąży, to wygląda równie pięknie i szczupło jak na jej stan. W końcu dotarła do mnie.
- Śmierdzisz, masz gumę- włożyła mi miętową drażetkę do ust.- Aha, tam masz kosz, podnieś tego peta i wyrzuć go do niego.- uśmiechnęła się do mnie. Zabrała kluczyki z tylnej kieszeni spodni, przy czym uszczypnęła mnie w tyłek. Cmoknęła mnie w policzek. Ja zaskoczony tym co Sandra teraz zrobiła śledziłem ją wzrokiem, otworzyła drzwi kierowcy i wsiadła na jego miejsce.
- Ej ! To nie fair. Nie zapytałaś się mnie czy możesz poprowadzić.- dziewczyna spiorunowała meni wzrokiem.- No dobra, już.- podniosłem peta z ziemi i wyrzuciłem go do kosza.
________________________________________________
Macie rozdziała. hhahaha, może dodam jeszcze w tym tygodniu w niedzielę, jeeden, bo to nie jest zbyt długi rozdział , ale krótki też nie jest : D Podoba Wam się ?! BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WYŚWIETLENIA <3 ZA KOMENTARZE TEŻ.
BARDZO PROSZĘ O KOMY. TO DLA MNIE BARDZO DUŻA MOTYWACJA <3
Jak chcecie o coś zapytać to śmiało. Mój ask -----> ASK
Przepraszam, że tak długo czekaliście na rozdział : c Nie umiem się wyrobić. Ale powinnoo być już lepiej !
Kocham Was <3
Sandraa : )
ŚWIETNY <3 BŁAGAM CIĘ, DODAJ KOLEJNY W NIEDZIELĘ <333
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i nie mogę się doczekać nn
OdpowiedzUsuńBrak mi słów aby to opisać!! Po prostu piszesz świetnie zazdroszczę ci takiego talentu i czekam na next :**
OdpowiedzUsuńSuper trzymaj tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńSUPERRRRRRR!!!!!!!!! kocham tego bloga, ciebie, Sandre, Nialla i wszystko co się dzieje prosiłąś mnie o mój jakiś prywatny kontakt, a więc mogę Ci dać mojego tt : https://twitter.com/WeronikaJawors5
OdpowiedzUsuńCzekam na nexxta<33
Świetny, świetny i jeszcze raz świetny!Twój blog jest wspaniały i kazdy rozdział także.Nie lubię komentować bo już nie wiem jak nie mam wgl pomysłów.
OdpowiedzUsuńHahaha Sandra rządzi Niallem... <3
OdpowiedzUsuńJejku. Fantastyczny rozdział. Już chcę wiedzieć co będzie dalej! :)
Czekam nn.
Przy okazji zapraszam, bo u mnie już 37. ;* <3
http://www.one-direction-story-by-my.blogspot.com/
Super zajebiste! Zresztą tak jak wszystkie twoje rozdziały...;) Czekam na nexta;) Masz talent, zazdroszczę ci :(... a i jeszcze taka mała prośba :) : może napisz trochę więcej o Harrym i Alice, jestem ciekawa co tam u nich;) Bo ciągle piszesz tylko o Niallu i Sandrze... Ale to tylko prośba ;)
OdpowiedzUsuńCud miód i malinka *_* kochammmmm ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga i opowiadanie, licze na komentarze http://zycie-nie-zawsze-jest-idealne.blogspot.com/?m=0
nooo.wreszcie.;3
OdpowiedzUsuńhehe.super,bardzo,mi,sie,podoba,ten,rozdzial,jest,boski
czekam,na,nexta,i,weny,zycze.;3
świetny rozdział ;) kocham twoje opowiadanie ;**
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na bloga:
pomieszanahistoria.blog.onet.pl
pa pa, całuski :*****
haha Niall taki trochę pantowlasz XD ale słooodko tak dba o Sandrę :D cieszę się i nie mogę się doczekać kiedy przyjadą do chłopców :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJest na to zakładka "Spam" Więc patrz na następny raz. Komentarze ze spamem będę automatycznie usuwać.
UsuńSuper!!! Pisz dalej szybko!!! :* kckckckckckc... Zgadzam się z anonimkiem, napisz trochę więcej o Harrym i Alice... ;) Ps. Zapraszam na mojego bloga: http://impossiblestoryab1d.blogspot.com/ liczę na komentarze ;)
OdpowiedzUsuń