Przeczytaj notkę pod rozdziałem. Miłego czytania <3
~~~~
- Alice ?- pomyślałam. Po chwili mogłam ujrzeć blondynkę przedzierającą się przez sztab policjantów. Krzyczała coś w stylu "przepuście mnie, to jest moja przyjaciółka". Mimo uporów policjantów, Alice jakoś się przedostała i od razu do mnie podbiegła. Chciała się przytulić lecz ja gwałtownie się odsunęłam.
Zagryzając wargę pokręciłam głową w dwie strony. Prawo i lewo. Łzy spływały jedna za drugą robiąc mokre ślady na brązowych panelach.
- Sandra, to ja.- dziewczyna odgarnęła mi opadający kosmyk włosów za ucho.
Mimo iż wiedziałam, że to tylko Alice, to strach przed dotykiem innej osoby powrócił, wspomnienia z tamtej nocy również. Próbuję sobie to wszystko poukładać w swojej głowie.
Usłyszałam dźwięk nadjeżdżającej karetki, a po chwili światło z alarmu przedostało się do domu przez odsłonięte okna. Niedługo po tym jak pojazd ratowniczy podjechał pod moją posesję zgasił silnik oraz wyłączył głośny i irytujący jak dla mnie dźwięk, a funkcjonariusze wparowali do pomieszczenia zwanego domem. Kazali odsunąć się Alice, zrobiła to co musiała lecz z wielką niechęcią. Lekarze zadawali mnóstwo pytań takie jak "Boli Cię coś ?", "Zrobiono Ci coś ?", "Masz na coś alergię ?", "Jesteś w ciąży ?"
Na wszystkie pytania pokiwałam przecząco, ale ostatnie pytanie potwierdziła również skinięciem głowy.
- Pacjentka jest w ciąży, trzeba ją przewieźć do szpitala i zobaczyć czy wszystko dobrze z dzieckiem.
Lekarz chciał mnie objąć i zaprowadzić do karetki, ale ja się wydarłam.
- Nie dotykaj mnie ! Pójdę sama.- tak jak powiedziałam tak zrobiono, a ja nadal płacząc poszłam do pojazdu, gdzie pojechaliśmy prosto do szpitala.
*Niall*
Siedząc w wielkiej rezydencji, w LA, którą mamy wynajętą. Siedzę na leżaku nad basenem z chłopakami i słuchamy radia. Teraz leciały wiadomości, a to nie za bardzo mnie interesuję. Jednak gdy usłyszałem nazwisko Sandry to uważnie się wsłuchiwałem w to co mówił facet. Przyjaciele również słuchali.
" Jesteśmy właśnie w miejscu zdarzenia prawdopodobnie dwukrotnego zgwałcenia Sandry Smith. Miejscem zbrodni jest dom, który należy do panny Smith. Wiemy również, że dziewczyna nie pozwoliła się dotknąć własnej przyjaciółce oraz funkcjonariuszom szpitala. Więcej informacji podamy gdy będzie więcej wiadomo. " Oczy prawie wyskoczyły mi z orbit. Jak to ?! Sandra ?! To jest nie możliwe !
- To nie może być prawda. Ku*wa jak to znowu ?!- wydarłem się na głos.
- Niall ! Uspokój się. Zadzwonię do Danielle i zapytam o co chodzi.- po chwili Liam znikł w domu, a ja chodziłem wściekły. Czemu zawsze dzieje się coś złego kiedy mnie przy niej nie ma.
Po dziesięciu minutach Li wrócił na swoje miejsce ponownie. Wziął głęboki wdech, a potem spojrzał na mnie. Nienawidzę kiedy tak robi !
- Co jest ?
- Nie za dobrze. Ten koleś co wcześniej... zrobił jej krzywdę wrócił. Na dodatek próbował ponownie ją... zgwałcić.- te najgorsze słowa ledwo wydostawały się z jego ust.- Policjantka zastała ją w samej bieliźnie i posiniaczonej twarzy. Nie pozwoliła nawet dotknąć się Alice.
- Co za gnój ! Jak bym tylko dostał tego skurwiela w swoje ręce rozszarpał bym go. Kazał tak cierpieć jak ona.
Moja złość jest nie do opisania.
Po dziesięciu minutach Li wrócił na swoje miejsce ponownie. Wziął głęboki wdech, a potem spojrzał na mnie. Nienawidzę kiedy tak robi !
- Co jest ?
- Nie za dobrze. Ten koleś co wcześniej... zrobił jej krzywdę wrócił. Na dodatek próbował ponownie ją... zgwałcić.- te najgorsze słowa ledwo wydostawały się z jego ust.- Policjantka zastała ją w samej bieliźnie i posiniaczonej twarzy. Nie pozwoliła nawet dotknąć się Alice.
- Co za gnój ! Jak bym tylko dostał tego skurwiela w swoje ręce rozszarpał bym go. Kazał tak cierpieć jak ona.
Moja złość jest nie do opisania.
*Sandra*
...
Gdy wchodziłam do budynku zwanego szpitalem, trzęsłam się ze strachu. Funkcjonariusze zaprowadzili mnie do gabinetu ginekologicznego. Weszłam do sali. Jeden z ratowników został ze mną do przyjścia ginekologa.
Po nie długim czasie do gabinetu wszedł mężczyzna około czterdziestki. Zamieniła parę słów z ratownikiem, po czym ten opuścił gabinet.
- Proszę podwinąć koszulkę.- pokiwałam przecząco głową.
- N-nn-nie.- cisza. Nikt się nie odzywał. W tej chwili doszedł do mnie fakt, że jeśli tego nie zrobię coś może stać się z dzieckiem. Mimo mojego lęku, zrobiłam to o co poprosił mnie lekarz.
Po chwili zaczął jeździć po moim brzuchu kamerką do USG i zawzięcie wlepiał swój wzrok w monitor.- I co ? Co z dzieckiem ? Coś się stało ?- zaczęłam panikować, nie wiem co bym zrobiła gdybym je straciła.
- Z tego co widzę, płód rozwija się bardzo dobrze. Słyszy pani ?- lekarz odwrócił w moją stronę monitor i włączył głośniki, a po całej sali rozległ się dźwięk bicia serduszka. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Na chwilę czułam się szczęśliwa, ale zaraz przypomniałam sobie, co nie dawno się zdarzyło.- Przejdzie jeszcze pani kilka badań, ale to w innym gabinecie i umówię panią na wizytę z psychologiem.
...
Wszystkie badania wyszły w normie. Teraz czekam przed gabinetem psycholożki, u której bywałam, po tamtym razie. Po chwili czekania zostałam wywołana i weszłam do gabinetu. Usiadłam na krześle, na przeciwko pani psycholog.
- Sandra, powtórzyła się ta sama sytuacja, ale opowiedz co teraz czujesz. Wyżal się.
Mimo iż ta kobieta jest dla mnie zupełnie obca to jej ufam.
- Czuję się brudna. Nienawidzę czyjegoś dotyku. Boję się, że to się jeszcze raz powtórzy, po raz trzeci. Czuję obrzydzenie do samej siebie. Żyję w świadomości, że ktoś mnie dotykał. Czuję nienawiść do samej siebie, że pozwoliłam temu facetowi się dotknąć.
*4 Miesiące później*
Promienie słoneczne rozświetlały cały pokój. Otworzyłam zaspane oczy. Na sam widok ładnej pogody uśmiech wtargnął na moją twarz. Usiadłam pionowo i przeciągnęłam się. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam ubrania idealnie pasujące do kobiety w ciąży. Mój brzuch jak dla mnie jest ogromny, ale wiem, że będzie jeszcze większy. Dopiero to szósty miesiąc, a gdzie mi do dziewiątego.
Powolnym krokiem udałam się do łazienki. Odkręciłam letnią wodę, rozebrałam się z ubrań i weszłam pod lecącą wodę. 3 miesiące terapii mi pomogły. Jeszcze tylko czeka mnie rozprawa żeby go przymknąć w pierdlu. Nie darowałabym mu gdyby zrobił coś mojej małej kruszynie. Tato pogodził się z myślą, że zostanie dziadkiem, a dziewczyny, że zostaną ciociami, a ja... że zostanę matką. Mimo tak młodego wieku wiem, że malutka będzie miała dobrą opiekę. Tak malutka. To jest dziewczynka. Nikt jeszcze nie wie bo właśnie wczoraj się o tym dowiedziałam. Przypominam sobie sprzeczkę mamy z ojcem. Wykłócali się, że będzie wnuczek, albo wnuczka. Mama stawiła na dziewczynkę, a tato n chłopczyka lecz oboje zgadzają się w jednym, że będą je kochać bezgranicznie. Danielle popadła w szał zakupów i powykupowała pełno sukienek nie wiedząc płci. Jest uparta i powiedziała, że to będzie dziewczynka. Mama i Dani miały rację.
A co do mojego związku z Niall'em. Brakuje mi go i to bardzo. Chcę mu powiedzieć, że zostanie ojcem i nie mam zamiaru ograniczać mu praw do dziecka jeśli będzie chciał je w ogóle poznać. Właśnie dzisiaj wraca z trasy. Jutro mam zamiar go odwiedzić i uświadomić go, że spodziewa się dziecka. Po długim prysznicu wyszłam z pod niego i dokładnie wytarłam swoje ciało po czym ubrałam bieliznę i ubrania.
Zeszłam po schodach na dół i weszłam do kuchni. Nasypałam suchą karmę do miski Beti i zabrałam się za robienie sobie śniadania czyli sałatki z warzywami. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam je ze sobą łączyć. Szybko zjadłam potrawę i ruszyłam do przed pokoju. Chwyciłam w swoje zgrabne dłonie smycz Beti i ją zawołałam. Zapięłam zapięcie o obrożę psa i ubrałam płaszcz po czym wyszłam z nią na spacer.
*Niall*
Zaparkowałam samochód pod domem i go zamknąłem. Reszta była już dawno w domu, ale ja jeszcze byłem w parku przejść się i przemyśleć co dzisiaj powiem Sandrze. Mam nadzieję, że mi wybaczy.
Powoli wszedłem do budynku zwanym moim domem.
- Wróciłem !- krzyknąłem by uświadomić reszcie domowników, że jak już wcześniej powiedziałem wróciłem. Uśmiech wtargnął na moją twarz kiedy zobaczyłem wszystkie pary przytulające się siebie.
- Niall.- wszystkie dziewczyny wstały i mnie przytuliły. Uwielbiam je. Najlepsze przyjaciółki, a nie to co ta Sophie. Przez nią zniszczyłem cały związek z Sandrą.
- Też się cieszę, że Was widzę.- zaśmiałem się.- Ja tylko na chwilę, wezmę prysznic, przebiorę się i jadę do Sandry, aha, Alice, mogę Cię na chwile prosić do kuchni ?
- Jasne. O co chodzi ?- zapytała kiedy znajdowaliśmy się w kuchni.
- Podasz mi adres Sandry ? Bardzo Cię proszę, muszę z nią porozmawiać.- dziewczyna się zamyśliła.
- No dobra, ale jak by co to nie masz ode mnie. Ok ?
- Jasne.
- Daj telefon.- podałem jej aparat, a ta zwinnie wpisała adres.
- Dziękuję.- pocałowałem ją w policzek i pobiegłem na górę się odświeżyć.
...
Podjechałem pod dom, pod adresem, który podała mi Ali. Wyszedłem z auta i skierowałem się do drzwi. Zapukałem po raz pierwszy, drugi, trzeci. Nic.
- Sandra, proszę porozmawiajmy.- żadnej odpowiedzi.- Będę tutaj siedział dopóki nie otworzysz mi drzwi.- powiedziałem i usiadłem na ganku. Sandry albo nie było w domu, albo po protu nie chciała mnie widzieć.
Siedzę tu może z pięć minut i nikt nadal nie otworzył ani nie przyszedł. Zaraz, zaraz... Ta postura, te włosy, ten płaszcz, te idealne kontury twarzy. Ujrzałem przybliżającą się dziewczynę w moją stronę. Tak to ona, tak to Sandra. Jestem pewny w stu procentach, że to ona. Jeszcze te pies. Po chwili Beti do mnie podbiegła i zaczęła po mnie skakać, machać ogonem, podgryzać nogi. Wyprostowałem się i ujrzałem najpiękniejszą kobietę na świecie. Wgapiam się w Sandrę, jak w obrazek, właściwie to jest ona moim obrazkiem, takim najpiękniejszym i na całe życie. Moje życie bez niej jest po prostu... po prostu to nie mam życie bez niej od kiedy ją poznałem. Sandra, jest taka piękna.- stwierdziłem kiedy podeszła bliżej. Dziewczyna wyszczerzyła oczy i zapytała.
- Niall ? Co Ty tu robisz ?
- Sandra... Musimy porozmawiać, musisz mnie wysłuchać, to nie jest tak jak to wygląda.
- Zresztą... Sama muszę Ci coś ważnego powiedzieć.- dziewczyna wyminęła mnie i podeszła do drzwi. Otworzyła je i weszła. Stałem w tym samym miejscu i się nie ruszałem.
- Byś się tak może ruszył.- głowa dziewczyny wystawała zza drzwi. Bez słowa wszedłem do domu Sandry.
Oby się udało.- pomyślałem chcąc zdejmować buty lecz dziewczyna mnie uprzedziła.
- Nie ściągaj i tak muszę posprzątać. Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?- dziewczyna powoli odpinała guziki swojego płaszczu, aż w końcu doszła do końca. Zsunęła go ze swoich ramion i odwiesiła go na wieszak. Odwróciła się w moją stronę, a w oczy rzucił mi się jej o wiele większy brzuch niż ostatnim razem ją widziałem. Moje oczy powiększyły się jeszcze bardziej. Dziewczyna stanęła przede mną, ale w bezpiecznej odległości i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Rozmyśliłeś się ?- zapytała. Po tym pytaniu podszedłem do niej i ująłem w dłonie jej zgrabną dłoń.
- Posłuchaj. Wiem, że bardzo Cię zraniłem. Tamtego wieczoru, chciałem wracać do domu z Tobą, ale powiedziałaś, żebym został, to zostałem. Kiedy chciałem się już zbierać do domu to Sophie powiedziała mi, że jak nie wypiję jej ulubionego drinka to mnie nie wypuści. Ja z grzeczności postanowiłem to wypić. Po tym jak to zrobiłem straciłem świadomość tego co robię. Na prawdę żałuję tego co robię. Jak bym tylko mógł, cofnął bym czas, tak by nie przespać się z nią. To wszystko przeze mnie. Ten... koleś mógł Ci ponownie krzywdę zrobić. Przeze mnie. Gdybym nie namawiał Cię na tą cholerną imprezę nie musiałabyś tego wszystkiego przeżywać. Błagam Cię wybacz mi. Zrobię wszystko byś mi wybaczyła. Kocham Cię.
- Niall ? Co Ty tu robisz ?
- Sandra... Musimy porozmawiać, musisz mnie wysłuchać, to nie jest tak jak to wygląda.
- Zresztą... Sama muszę Ci coś ważnego powiedzieć.- dziewczyna wyminęła mnie i podeszła do drzwi. Otworzyła je i weszła. Stałem w tym samym miejscu i się nie ruszałem.
- Byś się tak może ruszył.- głowa dziewczyny wystawała zza drzwi. Bez słowa wszedłem do domu Sandry.
Oby się udało.- pomyślałem chcąc zdejmować buty lecz dziewczyna mnie uprzedziła.
- Nie ściągaj i tak muszę posprzątać. Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?- dziewczyna powoli odpinała guziki swojego płaszczu, aż w końcu doszła do końca. Zsunęła go ze swoich ramion i odwiesiła go na wieszak. Odwróciła się w moją stronę, a w oczy rzucił mi się jej o wiele większy brzuch niż ostatnim razem ją widziałem. Moje oczy powiększyły się jeszcze bardziej. Dziewczyna stanęła przede mną, ale w bezpiecznej odległości i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Rozmyśliłeś się ?- zapytała. Po tym pytaniu podszedłem do niej i ująłem w dłonie jej zgrabną dłoń.
- Posłuchaj. Wiem, że bardzo Cię zraniłem. Tamtego wieczoru, chciałem wracać do domu z Tobą, ale powiedziałaś, żebym został, to zostałem. Kiedy chciałem się już zbierać do domu to Sophie powiedziała mi, że jak nie wypiję jej ulubionego drinka to mnie nie wypuści. Ja z grzeczności postanowiłem to wypić. Po tym jak to zrobiłem straciłem świadomość tego co robię. Na prawdę żałuję tego co robię. Jak bym tylko mógł, cofnął bym czas, tak by nie przespać się z nią. To wszystko przeze mnie. Ten... koleś mógł Ci ponownie krzywdę zrobić. Przeze mnie. Gdybym nie namawiał Cię na tą cholerną imprezę nie musiałabyś tego wszystkiego przeżywać. Błagam Cię wybacz mi. Zrobię wszystko byś mi wybaczyła. Kocham Cię.
*Sandra*
W oczach chłopaka mogłam ujrzeć iskierki nadziei, że mu wybaczę. Jego przeprosiny, są... nie do opisania. Te słowa, są prosto z serca. Ten wzrok jakim na mnie patrzy jest pełen szczerość i... Miłości ? Tak, miłości.
- Niall, ja też Cię kocham, ale po prostu nie mogę. Nie mogę zniszczyć Ci kariery. Widzisz w jakim stanie jestem. Paparazzi Nas nie odstąpią na krok. Niall ujął moją twarz w dłonie.
- To nie ma znaczenia czy jesteś w ciąży. Kocham Cię ponad wszystko i mam w dupie to co inni o mnie pomyślą. Może i to nie jest moje dziecko, ale...
- Zaraz, kto Ci powiedział, że to nie jest Twoje dziecko ?
- A jest moje ?
- No, a czyja ma być ? Spałam tylko i wyłącznie z Tobą.- widocznie chłopaka zamurowała prawda, cóż.
- Czyja ? To jest dziewczynka ? I jest moja ?- chłopak najwidoczniej się ucieszył, co ucieszyło również i mnie.- Ale co z nami ? Wybaczysz mi ?
- Tak, dziewczynka. Niall, a jeśli nie zaakceptują tego, że jestem z Tobą w ciąży ? A co gorsza zniszczę Ci karierę ?
- Nie mają nic do gadania. Nie zniszczysz. Ty i malutka jesteście w tym momencie i na zawsze moim szczęściem, życiem, całym światem.- nasze czoła się spotkały.- Zawsze będę Cię kochał.- wyszeptał. Nasze nosy się spotkały. Otarłam o nos Niall'a swój jak eskimoski. Zamknęłam oczy i moje usta w końcu spotkały się z ustami mojego wymarzonego księcia z bajki.
- Tak bardzo tęskniłam.- powiedziałam gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- Nawet nie wiesz jak ja bardzo tęskniłem. Przyjmiesz ponownie tą obrączkę ?- zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Z wielką chęcią.- uśmiechnęłam się.- Niall... Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
______________________________________________________________
Oto tak długo wyczekiwany rozdział.
Okej, teraz tak. To do osoby, która pisała do mnie z anonima na asku.
Przepraszam Cię, że nie mogłeś/aś się doczekać na rozdział, ale ja też mam życie prywatne i nie zawsze mam dostęp do komputera. Laptopa mam w naprawie więc jest jeszcze gorzej niż wcześniej. Jak rozdziały mam już napisane to dodaję wcześniej o dzień bądź dwa, wcześniej nie ma szans, chyba, że mam bardzo dobry humor, albo gdzieś jadę. Nie musisz się denerwować z braku rozdziało bo jak nie oddam wcześniej to powinien pojawić się w siódmy dzień. : ) Robotem nie jestem, muszę jeść, pić, spotykać się ze znajomi itp. Więc uszanuj to bardzo Cię proszę : D
Druga sprawa, jest mi przykro, że jest tak mało komentarzy, w ankiecie zagłosowały 79 i 73 osoby, a komentarzy dwanaście, lub czasami trochę więcej. Wiem, że idealnie nie piszę, ale fajnie by było chociaż raz zobaczyć większą ilość komentarzy. Wasze słowa motywują mnie do dalszego pisania. Jak będę miała motywację to może (nie obiecuję) rozdziały będą pojawiać się częściej : D
Dziękuję bardzo tym co czytają i komentują rozdziały. Wiele to dla mnie znaczy. : D
Dzięki Waszym komentarzom przez większość dnia uśmiechnięta : 3
To chyba na tyle ! Kocham Was <3 Jesteście najlepsze !!!
Ps. Wreszcie się pogodzili co? Też na to czekałam. xD.
Ps2. Nie bierzcie tych słów o parę linijek wyżej, że mam Wa za coś za złe.
BARDZO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ORAZ POWTÓRZENIA, JESTEM ZMĘCZONA BARDZO WIĘC SAME ROZUMIECIE :* DOBRANOC ♥.♥
Sandraa : )
Świetny rozdział *,* Pogodzili się, jej ! <33 Nie moge się po prostu doczekać nexta :33
OdpowiedzUsuńRzdział genialny!Wreszcie się pogodzili!Jejkuu ten rozdział jest nie do opisania!
OdpowiedzUsuńmatko;genialny;rozdzial;po;porstu;zajebisty;3
OdpowiedzUsuńTAK! tak! TAAAK! nareszcie mu wybaczyła awwwwww to będzie dziewczynka diwjspalqvdkxo będą cudowną rodzinką Horanów kidjofdbit czekam na nn <3 *.*
OdpowiedzUsuńJejuś..................... POGODZILI SIĘ!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle się cieszę. <3
Jak to czytałam to uśmiechałam się do telefonu... Przyjaciółka stwierdziła, że mam coś z głową...[ co już wiedziała od dawna xd ] Nie ważne. Po prostu bardzo mnie cieszy ten fakt i normalnie aż chyba zaczęłam pisać bez sensu. Xd
No nic... Hmmm... Rozdział cudowny. Ale Ty o tym doskonale wiesz. Kocham. <3
Czekam na następny. ;)
Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Więcej u mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że w końcu się pogodzili! No i znowu przyjmie obrączke od Nialla! Czekam na to co będzie dalej, a tymczasem zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńWięc weszłam tu ponieważ zostawiłaś mi linka na moim blogu. Ostrzegam, że jak się rozpiszę to nie ma końca. Więc zacznę od tego, że zawsze jak wchodzę na jakiegoś bloga to czytam ostatni zamieszczony wpis. W tym przypadku rozdział 39. Przy pierwszych dwóch, czy trzech zdaniach nie wiedziałam za bardzo o co chodzi. Lecz potem sytuacja się wyprostowała. W pewnym momencie byłam bardzo zaciekawiona jak ta notka się skończy. Niall jak zawsze słodko się zachował. Jeszcze chce ci powiedzieć, że bardzo spodobał mi się ten fragment : nasze czoła się spotkały.- Zawsze będę Cię kochał.- wyszeptał. Nasze nosy się spotkały. "Otarłam o nos Niall'a swój jak eskimoski. Zamknęłam oczy i moje usta w końcu spotkały się z ustami mojego wymarzonego księcia z bajki." Bardzo romantyczne. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy - Dlaczego ktoś taki jak ty wchodzi na mojego bloga? Dlaczego zniżasz się do mojego poziomu? No nic. Może nie napisałam wszystkiego co chciałam ale muszę już kończyć. Pa
OdpowiedzUsuń